Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W życiu bym psa do kierownicy nie przywiązała, tak samo jak zrywnego psa nie trzymałabym w ręce ;) A. się szybko oduczył trzymać smycz w ręku, jak go Poczwar do pieska pociągnął i obaj przyje... w drzewo :P

Nie wiem, czemu ludzie tak się boją przywiązać psa pod siodełkiem. Przecież nawet ciężki pies nam wtedy nie wywróci roweru, co najwyżej trochę przeciągnie tył, ale to można naprostować nawet nie zwalniając.

 

Utyłaś Zuzę, że się teraz odchudzacie? :D

Link to comment
Share on other sites

Zuza trochę się zrobiła rozlazła, uznałam, że przyda jej się nieco smalczyku zrzucić a nabrać mięśni i plan wszedł w życie ;)

 

Co do roweru to zaczynam się zastanawiać w takim razie nad wysięgnikiem... Hm.

 

 

Natomiast Raven... czo te uszy :roll:

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10672205_697657386983901_4852427000302050015_n.jpg?oh=20e8fcfec91803c87dcb141824328921&oe=5492ACD9

 

 

gato, cześć - ale zdaje mi się, że gdzieś w prehistorycznych czasach odzywałaś się tutaj ;)

Link to comment
Share on other sites

Była chyba największym koniem na seminarium :D No może samiec aussie był podobnej wielkości. Reszta to połowę mniejsze borderki i inne małe piesacze... Tzn. nie połowę, ale takie sprawiały wrażenie :P

 

Mierzy 57cm w kłębie i waży 20kg. Muszę trochę popracować nad jej kondycją, choć i tak już nie jest źle, bo jak się szykowała do wirtualnych szczeniaków to zaczęła wyglądać jak foka mimo zmniejszonej porcji żarcia (karmę już zmieniłam). 

 

Relacja się pisze, wkrótce pojawi się na blogu ;) Dumna jestem z mojego konia :loveu: 

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

A ktoś mocuje psa pod kierownicę? Gops? Jak to wygląda w praktyce? Bo myślałam właśnie o sledach i amortyzowanej linie i niech się dzieje wola nieba :P

 

W międzyczasie zaczęłam z Raven biegać i na guardach biegnie obok, nie chce iść przodem, ale może nad tym jeszcze popracujemy. Nasze guardy ogólnie tak czy siak muszę sprzedać, bo są już chyba nieco przymałe, jeszcze pętle jak pętle, ale górny pasek mógłby być dłuższy...  

 

Ja mocuję psa pod kierownicą i przekładam smycz górą, bo Janka biega przy przednim kole, od czasu do czasu ciągając mnie swym chuchrowatym ciałkiem.

Przyczepiłam kiedyś smycz pod siodełkiem, ale obie nie mogłyśmy się odnaleźć w tej sytuacji.

 

Janka chwilowo biega w norwegach, z krótkim amortyzatorem i smyczą, ja wiem... 1,20 m? Także sam sznurek ma jakieś ~1,70 m. Smycz się nie plącze, pies nie wpada pod koło (tylko czasem jak przestaje myśleć :P ) a i mam nad nią kontrolę jak coś ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Czy ktoś ma doświadczenie z preparatami uspokajającymi w płynie? Waham się między KalmAidem a Stresnalem. Długofalowo, bo pewnie cały grudzień i kawałek stycznia. Zu dostaje szału na wystrzały i nie chce w ogóle wychodzić po zmroku, a gówniarstwo sobie nie żałuje i wali aż miło... Raven oczywiście się cieszy, a Hunter zdaje się w ogóle nie zauważać, że coś od czasu do czasu huknie. 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam. Co słychać? Jak po Sylwestrze? :smile:

 

Szaroburo na dworze, pewnie dlatego nie ma nowych zdjęć. Evel, proszę, odkurz galerię. :smile:

Czekamy na porywające zdjęcia i opisy nowych przygód psiaków (bo poza dziką, agresywną rudą suką i krwawym pekińczykiem mamy i inne osobliwości, warte opisania :-D ) :-P

Pozdrawiam :smile:

Link to comment
Share on other sites

Zyjemy, choc Zu uznala, ze niechybnie umrze. Ale nie umarla. Raven ogladala sobie fajerwerki, uznala, ze ogolnie nuda i trzeba isc spac ale po tym jak jakis gowniarz wrzucil nam petarde do ogrodka uznala, ze jedzie mu wpier... tego no. Nie ma takiego rzucania.

A co do zdjec - ciezka sprawa, pogoda z d... no i udalo mi sie zepsuc aparat, taka jestem genialna! :/

Link to comment
Share on other sites

Oj tam aparat. Ja ostatnio omal nie zepsułam psa. Na zawsze. :-( Nie upilnowałam, prawdopodobnie nocą. Niestety, piesek wielki porządnicki. Posprzątał sobie coś tam na mieście. To coś mocno mu zaszkodziło. Tak mocno, że bez pomocy lekarza się nie obeszło. Pomogły też rady hodowczyni (za co jestem jej ogromnie wdzięczna). Już jest lepiej. Pies odzyskuje apetyt. Powoli, ale jednak. Było źle. Bardzo źle. Jeszcze widać po psie. I to twój ulubiony pieseł Evel. Nie "turbomysz na amfie" :-P , ale słodziak malusi. <3 Skończy się wiadrem na pyszczek i tyle.

Do zobaczenia (mam nadzieję). Pozdrawiam :smile:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...