Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

[quote name='A&L']Borze motyl, ja o chlebie, Ty o niebie :mdleje:

Mnie to tam wali czy on żre myszy czy inne krety. Cały czas mówię tylko o tym, że to nie świadczy o tym, że ma jakiś nadprzyrodzony instynkt, a o tym, że nie jest ogarnięty.
Zresztą to można tez wywnioskować z wypowiedzi PP.
Nikt tutaj sobie niczego nie dopowiada, z wypowiedzi PP jasno wynika jakiego ma psa ;)[/QUOTE]

Ej to rudy ma instynkt mordercy i "co zrobisz, no nic nie zrobisz" :roll:

Po cholere ja sięmęcze i to odkręcam, moze za kilka lat mu przejdzie? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='a_niusia']pani profesor tez sie meczy, zeby tego kundla jednak wychowac...[/QUOTE]

nieprawda, przecież wyżej napisałam, że stoję z założonymi rękami, patrzę jak zżera te zwierzątka i generalnie udaję, że problemu nie ma... :D


ale tu komedia! drugi dzień :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']ej jak pies patrzy na kotka to nie znaczy, ze sie "zafiksowal".
chyba niektorzy tutaj myla pojecia lub naduzywaja niektorych slow.[/QUOTE]

Czytaj ze zrozumieniem dziewczynko.. Nie patrzy, tylko szarpie i biega w kółko. Wiem co to jest fiksacja, a Tobie ostatnio ktoś proponował cofnięcie się do przedszkola na naukę czytania ze zrozumieniem i miał rację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś']Czytaj ze zrozumieniem dziewczynko.. Nie patrzy, tylko szarpie i biega w kółko. Wiem co to jest fiksacja, a Tobie ostatnio ktoś proponował cofnięcie się do przedszkola na naukę czytania ze zrozumieniem i miał rację.[/QUOTE]

sama sie tam cofnij, dziewczynko.
to moze poza czytaniem ze zrozumieniem troszke obycia i savoir-vivre ci wpadnie:)))))


taa, piesek ma cie w dupie, bo widzi kotka:)) to jest fiksacja:)) spoko:))
wszystkie pieski trudne, zafiksowane itd:)))

Link to comment
Share on other sites

śmieszy mnie okrutnie, jak dogo jest poinformowane o mojej pracy z psem, ilości czasu, jaki w kundla pakuję i że u niego każdy mały sukces jest poprzedzony procesem wypruwania sobie żył... musiał nauczyć się wyciszania, żeby uczyć się sztuczek, ogarnąć pokusę zeżarcia co popadnie, żeby można było go nagradzać za spokój i tak dalej.

i nie uważam, że mam psa niewychowanego (czasem mu odbija, to są niedociągnięcia, a nie "niewychowanie") i tak, nadal zwalę na "masakryczny instynkt" :cool3: fakt ignorowania ochrzanu przy polowaniu, bo na głośny krzyk obecnie zwija się w rulon, w razie coś odpieprza - polowanie jest silniejsze od niego, choć wie, że nie wolno (ta uległość po fakcie mi pokazała dobitnie,że wiedział, że to zabronione, a i tak zrobił).

analogicznie było z kradzieżą, też wiedział, że mu nie wolno, obserwowałam go z góry jak się modli przy kanapce na stole, wziąć, nie wziąć, pisk, kręcenie się w kółko, w końcu CAP i na mój krzyk z góry automatycznie puścił na ziemię i zwiał na posłanie.

teraz nie kradnie - nie zostawię go samego z torbą mięsa na podłodze, ale nie kradnie, przypadkowo coś mi się gdzieś położy i nie znika, nie włazi do śmietnika również.

takie to i moje "za kilka lat przejdzie"...

Link to comment
Share on other sites

Teraz to ja Was nie ogarniam :P Jest źle, jak PP nie pozwala psu polować, odwołując go. Jest dobrze, jak XX nie pozwala psu zjadać innych zwierzątek, korygując go (szarpanką czy kolcami). Zawsze myślałam, że liczy się efekt, nie metody ;)
A głupie sformułowanie... Nie czepiajmy się :P

Link to comment
Share on other sites

Bez jaj... Wszystko pięknie i ładnie, ale uważam, ze robicie trochę pojazd po PP.
Dziewczyna dość niefortunnie sformułowała swoją myśl, a wszyscy nagle na nią wsiedli.
Praca z psem "z przeszłością" to ciężki orzech do zgryzienia, PP nie idealizuje swojego psa, wręcz przeciwnie: pisze prawdę, choćby miało z niej wyniknąć, że część problemów to również Jej niewiedza.
Ciekawa jestem, czy co poniektórzy w rzeczywistości też są takimi znawcami psów, na jakich się tutaj kreują, czy to Dogo dodaje odwagi?:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak reszta, ale ja osobiście się po prostu śmieje trochę i tyle. Makabryczny instynt mnie rozbawił jako stwierdzenie samo w sobie i tyle. Trochę dystansu laski ;) Ogólnie chwała PP za to, że psa ogarneła jako tako, niekoniecznie się zgadzam, ze wszystkimi jej metodami (albo ich brakiem) o czym otwarcie pisałam juz kilka razy. Tyle, ze nie znam jej ani psa, nie bede komuś włazić z buciorami w szkolenie. A jezeli ktoś serio wszystkie posty na dgm odbiera na poważnie to cóż...musi miec stalowe nerwy :P

Link to comment
Share on other sites

taa i ze jeszcze do tego jak pp napisala o instynkcie mysliwskim to ja wysmiano. a jak piesek kotkiem sie zainteresuje to juz jest fiksacja:))
taka "fiksacje" na kotki to ja codziennie przezywam, bo u nas jest mnostwo kotkow i nie nazywam tego fiksacja tylko raczej niegrzecznoscia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']i chwała jej za to. Jak każdemu kto coś robi żeby swojego kundla ogarnąć. Metody jak widać są różne, i w sumie najważniejsze żeby były skuteczne :cool3:[/QUOTE]
No z tym bywa problem. Ja za szybko poradziłam sobie z problemem bronienia zasobów i za to też mi się oberwało ;)

Link to comment
Share on other sites

ja nadal nie widzę nic śmiesznego w tym instynkcie, uważam, że ma ogromny popęd, a dodatkowo jest zacięty, odważny i nieustępliwy, co daje mieszankę wybuchową. swego czasu uważałam, że jest nieprzewidywalny, teraz czytam z niego jak z otwartej książki,bo robi zawsze wszystko schematycznie, rzuca kupę sygnałów, zazwyczaj nadążam.

i żeby nie było - fiksacja, a zajob, to u nas dwie różne rzeczy. fiksuje się również na kota, na jeża, na żółwia (sąsiadka wyprowadza na spacery :cool3:) i wygląda to tak, że nie docierają do niego komendy, głuchnie. to jest fiksacja, da się go z tego wybić porządną korektą albo kapciem :diabloti:

zajob natomiast to ten "instynkt", czyli coś 2x gorszego i uruchamia się wtedy, kiedy Pat już [I]zacznie [/I]polowanie. o ile z fiksacji go jeszcze wybiję (nieraz nawet piłką), o tyle z polowania - nie ma szans, zachowuje się jak dziki zwierz.
jeśli ktoś z czymś takim miał do czynienia, to zrozumie to na pewno i nie będzie robił przytyków o rzekomym braku pracy.

nie mam już chyba nic więcej do dodania, bo wyszła z tego tragikomedia, a mój pies na to leje, bo właśnie zaległ brzuchem do góry, więc chyba skończyliśmy :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']No z tym bywa problem. Ja za szybko poradziłam sobie z problemem bronienia zasobów i za to też mi się oberwało ;)[/QUOTE]

Pfff!
Jeśli odbierasz wszystkie posty na dogo na poważnie to cóż... Musisz mieć stalowe nerwy. Jeszcze tego nie wiesz;)?
Standardowy tekst pojawiający się zazwyczaj w tego typu "dyskusjach" (choć dyskusją ciężko nazwać to, co się dzieje na wątku od kilku stron).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']
btw.
evel, jak się czujesz z zaprzepaszczonymi marzeniami posiadania wymarzonej rasy? uzasadnij.
:diabloti:[/QUOTE]

Bardzo dobrze :diabloti:

Raven szybko się pobudza od zera do setki, ale jestem ją w stanie bardzo szybko uspokoić. Jak Zuzę spotka coś niefajnego rano to cały dzień do d..., bo łazi podminowana, Rav szybko się wkręca ale też szybko zapomina o pierdołach. W sensie - o, jakiś pies na nas wrzeszczy, Zu się stroszy, więc jadę mu wpier.., no dobra, matka, nie jadę, huehue. Co robimy? Masz jakąś zabawkę?

Uwielbia szarpanko, wydaje wtedy dźwięki z piekła rodem, ludzie rozglądają się z obawą, co za potfur i kogo zjada. Jest wściekle łupowa i nawet, gdy jest baaardzo zmęczona to nigdy sobie nie odmówi polowanka na zabawkę. Przy tym ma fajne hamulce, dużo lepiej niż Zu rozumie "puść" :roll: ale to wyłapywałam i wzmacniałam od samego początku i fajnie wyszło. Mało motywuje ją żarcie, chyba, że jest jakieś naprawdę super - dużo większą wartość ma zabawa, zabawka i kontakt z człowiekiem, żarciem potrafi pluć (ku uciesze Zu, która wtedy je zżera w locie). Lubi ludzi, choć czasem dziwnie zachowuje się w pierwszym kontakcie, zwłaszcza gdy ktoś zachowuje się "niestandardowo" - skrada się czy dziwnie się porusza, wtedy zostaje oburczany, ale wystarczy, że się przyjaźnie odezwie albo ja się odezwę do tej osoby i wszystko spoko, pies glizda, heloł. Dzieci uwielbia, od razu leci się z nimi całować, próbuje się na nich kłaść i wywala się cyckami do góry :evil_lol: Z rezerwą podchodzi do dziwacznych obiektów, ale ładnie generalizuje. Jak ją coś naprawdę wystraszy - no nie wiem, pan żul wyłaniający się z krzaków w nocy - to zarzuca sobie ogon na plecy, stroszy się jak hiena i leci z mordą do przodu, Zu wtedy zwykle skulona biegnie w drugą stronę ujadając jak jamniczek, więc chyba mi się nieco ręce wydłużyły ostatnimi czasy :evil_lol:

Panny żyją w trudnym związku, ale nie tłuką się o żarcie czy zabawki - Zu odpuszcza zabawki, mała odpuszcza żarcie. Czasem ktoś komuś wyrwie parę kłaków, czasem na siebie pyszczą ale wystarczy uwaga słowna, żeby każde poszło w swoją stronę. W porównaniu z innymi małymi psami widać, że Zuzę traktuje zupełnie inaczej - starego psa rodziców mojego TŻta turla po dywanie czy po trawie i ogólnie mu strasznie dokucza a przynajmniej próbuje. Jaxa z kolei odganiała aktywnie od swoich skarbów, przy czym Zu też była liczona jako skarb :roflt:

Z innymi psami się ładnie dogaduje, bardzo rzadko ma jakieś problemy z kimś i to zwykle jak ten drugi pies zacznie coś szurać, ale zwykle kończy się na wymianie argumentów werbalnych. Ogólnie jest nastawiona zabawowo, jak to dzieciak. Wczoraj nawet poznała się z napalonym yorczkiem w rozmiarze XXS i było wszystko OK, choć Raven bywa niedelikatna i czasem kogoś taranuje albo go wgniata w ziemię. Mimo że wydaje się być nieco "hop do przodu" to do dorosłych, większych od siebie psów ma spory respekt - wie, że może dostać bęcki, więc jest grzeczna :diabloti:

Fajnie widzieć, jak się zmienia i dorasta, np. jest w stanie się sama z siebie położyć na dywanie czy kanapie i iść spać, gdzie na początku zapieprzała po ścianach i suficie przez 26h/dobę. Ogólnie fajny pies się z niej robi, myślę, że ma duży potencjał i mam nadzieję, że sprostam jej wychowaniu na dobrego psiego obywatela. A jak dobrze pójdzie to smarkuś zostanie psem pracującym, ale o tym może innym razem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']No z tym bywa problem. Ja za szybko poradziłam sobie z problemem bronienia zasobów i za to też mi się oberwało ;)[/QUOTE]

Ty się nie odzywaj, bo masz psy modnych ras, a do tego wymieniłas sobie stara zabawkę na nową. Także pamietaj Fauka kim jestes! :evil_lol:

[quote name='Czekunia']Pfff!
Jeśli odbierasz wszystkie posty na dogo na poważnie to cóż... Musisz mieć stalowe nerwy. Jeszcze tego nie wiesz;)?
Standardowy tekst pojawiający się zazwyczaj w tego typu "dyskusjach" (choć dyskusją ciężko nazwać to, co się dzieje na wątku od kilku stron).[/QUOTE]

Naprawdę was rusza to co ktoś na dogo napisał? :lol:

Ja już byłam 150kg baba na rowerze z psem, wymieniałam sobie pieski bo mi się znudziły itd itp. Powinnam dawno iść się powiesić, pociąć czy cholera wie co ;)

PP, mi nie chodzi o sam instynkt w sobie, tylko o to stwierdzenie- dobór słów, metaforę-zwał jak zwał. "Makabryczny instynkt" brzmi jak tytuł horroru klasy b. Dodatkowo jak sobie wyobrażę Twoje pieska, w roli krwiożerczej bestii, no to sory- ciut zabawny obrazek :diabloti:
([SIZE=1]nijak nie chce umniejszać skali problemu [/SIZE];) )

Link to comment
Share on other sites

Naklejka, Zu miała podobnie z gośćmi - jakimikolwiek. Obszczekiwała ich, była niespokojna i ogólnie zachowywała się jak dureń. Wyglądało to u nas tak, że pies był zamknięty, goście się rozsiadali w salonie i dopiero wtedy wypuszczałam psa. Ogólnie są dwa sposoby - albo to goście dają psu jeść (coś ekstra, małe kawałki), albo osoba, która z psem pracuje chwali go i karmi za każdą pozytywną inicjatywę w stosunku do 'strasznych ludzi', choćby spojrzenie, podejście, wąchnięcie. U nas doszło do tego, że jak przychodzą goście to pies w pokoju jęczy, że już chce iść na ciasteczka :diabloti: Niestety, nie sprawdza się to zupełnie z dziećmi, z powodu pewnych dość przykrych wydarzeń z nimi związanych. Tzn. może inaczej - gdybym była tylko ja plus dziecko i jego rodzice to może by i poszło ładnie, ale zaraz wjeżdża mój ojciec ze swoimi złotymi radami behawioralnymi i zwyczajnie nie widzę możliwości, żeby normalnie pracować, więc odpuściłam temat i jak przychodził ktoś z dziećmi to pies był w klatce w moim pokoju.

Zdaje się, że w książce "Mój pies się nie boi" jest opisana praca z zeschizowanym na tym punkcie borderkiem, krok po kroku. Ja troszkę się na tym wzorowałam, ale już dokładnie nie pamiętam, co tam było, musiałabyś zajrzeć jak masz możliwość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']
PP, mi nie chodzi o sam instynkt w sobie, tylko o to stwierdzenie- dobór słów, metaforę-zwał jak zwał. "Makabryczny instynkt" brzmi jak tytuł horroru klasy b. Dodatkowo jak sobie wyobrażę Twoje pieska, w roli krwiożerczej bestii, no to sory- ciut zabawny obrazek :diabloti:
([SIZE=1]nijak nie chce umniejszać skali problemu [/SIZE];) )[/QUOTE]

ależ ja wiem, z czego Ty się podśmiewasz, dogo to nie praca,tu sobie mogę pozwolić na takie babole :diabloti:

makabryczny miało oznaczać BARDZO DUŻY, nie makabryczny, że krwiożerczy, mogłam napisać ogromny, wielki, łorewer...

no nic, ja tam wiem, że to nie jest sielankowy obrazek, kiedy pies miota się, kłapie zębami na lewo i prawo, warczy jak kombajn i leci mu piana z pyska. to wg. mnie nie jest normalne zachowanie, ale poza akcjami z polowaniem nie zdarza mu się tak odpieprzać w innych sytuacjach,więc nie jest [I]ogólnie[/I] pieprznięty.

stąd dorobiłam ten instynkt, bo jak to inaczej wytłumaczyć, niż dziką chętką na mord i pożarcie małego zwierzątka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Bardzo dobrze :diabloti:

Raven szybko się pobudza od zera do setki, ale jestem ją w stanie bardzo szybko uspokoić. Jak Zuzę spotka coś niefajnego rano to cały dzień do d..., bo łazi podminowana, Rav szybko się wkręca ale też szybko zapomina o pierdołach. W sensie - o, jakiś pies na nas wrzeszczy, Zu się stroszy, więc jadę mu wpier.., no dobra, matka, nie jadę, huehue. Co robimy? Masz jakąś zabawkę?

Uwielbia szarpanko, wydaje wtedy dźwięki z piekła rodem, ludzie rozglądają się z obawą, co za potfur i kogo zjada. Jest wściekle łupowa i nawet, gdy jest baaardzo zmęczona to nigdy sobie nie odmówi polowanka na zabawkę. Przy tym ma fajne hamulce, dużo lepiej niż Zu rozumie "puść" :roll: ale to wyłapywałam i wzmacniałam od samego początku i fajnie wyszło. Mało motywuje ją żarcie, chyba, że jest jakieś naprawdę super - dużo większą wartość ma zabawa, zabawka i kontakt z człowiekiem, żarciem potrafi pluć (ku uciesze Zu, która wtedy je zżera w locie). Lubi ludzi, choć czasem dziwnie zachowuje się w pierwszym kontakcie, zwłaszcza gdy ktoś zachowuje się "niestandardowo" - skrada się czy dziwnie się porusza, wtedy zostaje oburczany, ale wystarczy, że się przyjaźnie odezwie albo ja się odezwę do tej osoby i wszystko spoko, pies glizda, heloł. Dzieci uwielbia, od razu leci się z nimi całować, próbuje się na nich kłaść i wywala się cyckami do góry :evil_lol: Z rezerwą podchodzi do dziwacznych obiektów, ale ładnie generalizuje. Jak ją coś naprawdę wystraszy - no nie wiem, pan żul wyłaniający się z krzaków w nocy - to zarzuca sobie ogon na plecy, stroszy się jak hiena i leci z mordą do przodu, Zu wtedy zwykle skulona biegnie w drugą stronę ujadając jak jamniczek, więc chyba mi się nieco ręce wydłużyły ostatnimi czasy :evil_lol:

Panny żyją w trudnym związku, ale nie tłuką się o żarcie czy zabawki - Zu odpuszcza zabawki, mała odpuszcza żarcie. Czasem ktoś komuś wyrwie parę kłaków, czasem na siebie pyszczą ale wystarczy uwaga słowna, żeby każde poszło w swoją stronę. W porównaniu z innymi małymi psami widać, że Zuzę traktuje zupełnie inaczej - starego psa rodziców mojego TŻta turla po dywanie czy po trawie i ogólnie mu strasznie dokucza a przynajmniej próbuje. Jaxa z kolei odganiała aktywnie od swoich skarbów, przy czym Zu też była liczona jako skarb :roflt:

Z innymi psami się ładnie dogaduje, bardzo rzadko ma jakieś problemy z kimś i to zwykle jak ten drugi pies zacznie coś szurać, ale zwykle kończy się na wymianie argumentów werbalnych. Ogólnie jest nastawiona zabawowo, jak to dzieciak. Wczoraj nawet poznała się z napalonym yorczkiem w rozmiarze XXS i było wszystko OK, choć Raven bywa niedelikatna i czasem kogoś taranuje albo go wgniata w ziemię. Mimo że wydaje się być nieco "hop do przodu" to do dorosłych, większych od siebie psów ma spory respekt - wie, że może dostać bęcki, więc jest grzeczna :diabloti:

Fajnie widzieć, jak się zmienia i dorasta, np. jest w stanie się sama z siebie położyć na dywanie czy kanapie i iść spać, gdzie na początku zapieprzała po ścianach i suficie przez 26h/dobę. Ogólnie fajny pies się z niej robi, myślę, że ma duży potencjał i mam nadzieję, że sprostam jej wychowaniu na dobrego psiego obywatela. A jak dobrze pójdzie to smarkuś zostanie psem pracującym, ale o tym może innym razem ;)[/QUOTE]


dziękuję, 48/50 :evil_lol:

Raven brzmi jak twardszy, trochę pieprznięty, borderek :diabloti: lubię takie pieseczki :loveu: i jest uroczo śliczniusia :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']


Naprawdę was rusza to co ktoś na dogo napisał? :lol:


[/QUOTE]

Kasiu, mnie akurat to ani ziębi, ani parzy, bo ja o swoich pieskach na forum raczej nie piszę;), więc nie do mnie to pytanie. Bawi mnie raczej ten tekst, bo pojawia się zawsze w takich dyskusjach i jest pewnego rodzaju linią obrony na zasadzie: "co za słabiak! Nie zna się na żartach, za to my jesteśmy tacy zajebiści:loveu:."

Rozumiem, że Wam nigdy przenigdy nie zdarzyło się niefortunnie użyć słowa i dlatego macie prawo nabijać się z PP przez kilka stron i, nie widząc psa na żywo, osądzać, że jest nieogarnięty? (To ostatnie akurat nie do Ciebie, bo o ile dobrze pamiętam, Ty tego nie pisałaś;) )

Podziwiam, bo ja nigdy nie odważyłabym się powiedzieć komuś, że ...ujowo wychowuje psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']Bez jaj... Wszystko pięknie i ładnie, ale uważam, ze robicie trochę pojazd po PP.
Dziewczyna dość niefortunnie sformułowała swoją myśl, a wszyscy nagle na nią wsiedli.
Praca z psem "z przeszłością" to ciężki orzech do zgryzienia, PP nie idealizuje swojego psa, wręcz przeciwnie: pisze prawdę, choćby miało z niej wyniknąć, że część problemów to również Jej niewiedza.
[B]Ciekawa jestem, czy co poniektórzy w rzeczywistości też są takimi znawcami psów, na jakich się tutaj kreują, czy to Dogo dodaje odwagi?:cool3:[/B][/QUOTE]

Proponuję sprawdzić, link masz w moim podpisie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

PP, dyskusja trochę popłynęła, jak to na dogo, ale chodziło właśnie chyba o ten MASAKRYCZNY instynkt ;) Ale trochę rozumiem, bo moje małe osobiste traci móżdżek na uciekające zwierzątka, zwłaszcza... ptaszki. Jak przeleci jej ptaszek nad łbem to pies przeskakuje do jakiegoś innego wymiaru, wzrok nieprzytomny, jęki, wyrywanie się, zero kontaktu z pacjentem, raz mi nawet spierdzieliła i to tak, że musiałam się za nią trochę nałazić, sraczka jedna :mad:. Chwilowo nie mam jak tego przepracować, bo w okolicy nie mamy żadnych łąk czy pól a jedynie las, ale myślę, że po urlopie wezmę się za to na poważnie "u nas" na polach, plus pewnie wprowadzę laskom gwizdek na bezwarunkowe odwołanie.


Aha, dopełniając opis morderczej bestii - w porównaniu do szopa, małe jest brudasem i niechlujem, jak księżna Zu się myje i czyści przez kilka godzin dziennie przy niesprzyjającej pogodzie, tak to to idzie spać uwalone po końce uszu i jej to zupełnie nie przeszkadza, sie wysusy, sie wykrusy :diabloti: Uwielbia też wodę w każdej postaci i ładnie pływa, choć czasem próbuje włazić na Zu jak jej się grunt pod nogami kończy. Ostatnio jakiś chłopak stwierdził, że Raven ma śliczne, białe buciki. Odparłam, że rzadko :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']ależ ja wiem, z czego Ty się podśmiewasz, dogo to nie praca,tu sobie mogę pozwolić na takie babole :diabloti:

makabryczny miało oznaczać BARDZO DUŻY, nie makabryczny, że krwiożerczy, mogłam napisać ogromny, wielki, łorewer...

no nic, ja tam wiem, że to nie jest sielankowy obrazek, kiedy pies miota się, kłapie zębami na lewo i prawo, warczy jak kombajn i leci mu piana z pyska. to wg. mnie nie jest normalne zachowanie, ale poza akcjami z polowaniem nie zdarza mu się tak odpieprzać w innych sytuacjach,więc nie jest [I]ogólnie[/I] pieprznięty.

stąd dorobiłam ten instynkt, bo jak to inaczej wytłumaczyć, niż dziką chętką na mord i pożarcie małego zwierzątka...[/QUOTE]

no i mamy znowu peace and loff :loveu:

bo ja niestety wiem czym jest fiksacja i klapy na oczach. Tak jak już wspomniałam, pewnie spróbowałabym od innej strony, ale to JA i ze swoim psem sobie mogę. Tak samo jak mogę się nie zgadzać z tym co ktoś robi, ale daleka jestem od doradzania takich metod komuś kogo nie znam.

[quote name='Czekunia']Kasiu, mnie akurat to ani ziębi, ani parzy, bo ja o swoich pieskach na forum raczej nie piszę;-), więc nie do mnie to pytanie. Bawi mnie raczej ten tekst, bo pojawia się zawsze w takich dyskusjach i jest pewnego rodzaju linią obrony na zasadzie: "co za słabiak! Nie zna się na żartach, za to my jesteśmy tacy zajebiści:loveu:."

Rozumiem, że Wam nigdy przenigdy nie zdarzyło się niefortunnie użyć słowa i dlatego macie prawo nabijać się z PP przez kilka stron i, nie widząc psa na żywo, osądzać, że jest nieogarnięty? (To ostatnie akurat nie do Ciebie, bo o ile dobrze pamiętam, Ty tego nie pisałaś;-) )

Podziwiam, bo ja nigdy nie odważyłabym się powiedzieć komuś, że ...ujowo wychowuje psa.[/QUOTE]

Ja wychodzę z założenia, ze na forum to sobie piszą ludki dużo, i więcej, a forum jak papier przyjmie wszystko, wiec staram się jednak stosować filtr rzeczywistości. I jakoś tak dzielic na pół to co napisane.

A już na pewno daleka jestem od stosowania metod z internetów w takich sytuacjach, bo to czasami może się różnie kończyć. Natomiast nic nie poradze ze mnie "makabryczny" instynkt bawi no- sory :eviltong:


[quote name='Unbelievable']dziękuję, 48/50 :evil_lol:

Raven brzmi jak twardszy, trochę pieprznięty, borderek :diabloti: lubię takie pieseczki :loveu: i jest uroczo śliczniusia :loveu:[/QUOTE]

Jest pierdzielnięta jak Pola, ale bez tego fajnego drive'a. Bosz... jeszcze mi się burdelka zachce... :shake:
A jest titititi ćliczna, fajniusia i ładniusia- o czym evel pisałam juz. Dobrze, ze była wzięła tego kundla :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...