Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

Parówkę zeżarła, trzy dni (!) przed "godziną zero", więc nikt nie wie, czy to miało związek, czy w ogóle nie. Są podejrzenia, że skumulowały się stres adaptacyjny + zmiana warunków (choćby głupia woda do picia, czy stara karma mieszana z nową) + sterylka. Albo trzustka... Krew poszła do badania, zobaczymy. Nie czuję rąk, zrobiłam sobie odcisk od dławika na dłoni, ale rozumiem, że zamiast korygować durne wyskoki powinnam jechać po lodzie jak na nartach, coby usatysfakcjonować element z pudelkiem :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='evel']Rozważam to... Coś polecasz? :evil_lol:[/QUOTE]
najlepsze są zapinane na karabinek lub pasek skórzane (ten sie przeciera po jakimś czasie ale to kwestia wielu miesięcy używania więc pewnie nie zdązy u was) .
tych przez głowe nie idzie wyregulować dobrze na szyi chyba że pies ma mniejszą glowe niż szyje .
nie polecam trixie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Rozważam to... Coś polecasz? :evil_lol:[/QUOTE]
Ja mam takie:

[url]http://allegro.pl/obroza-kolczatka-zapinana-143-52cm-i3015553590.html[/url]

[QUOTE]ja nie polecam dingo :diabloti: moja sucza, całe 14kg, je poodkształcała, taka delikatna jest i tak jej kolce przeszkadzają :grins:[/QUOTE]
Może jakiś trefny model masz, bo z moimi się nic kompletnie nie dzieje ;)

Link to comment
Share on other sites

W lubelskim jest jakis wirus...psy maja sraczke i/lub rzygają...moje miały jedno i drugie;-) obydwa;-) najpierw Majka, po dwóch dniach Ajuś (dobrze, ze nie jednoczesnie bo znając moje szczescie chciałoby sie im nie w tym samym czasie haha) ale od czasu jak sa na BARFie przechodzą takie sprawy dość łagodnie - jeden dzien srania/rzygania, jeden głodówki i po sprawie. Pies mojej znajomej niestety wylądował na kroplowkach (odwodnił się) i zastrzykach. Aktualnie dwa psy mojej sąsiadki to mają od paru dni i jutro leci z nimi do weta z samego rana...

Link to comment
Share on other sites

Ja to nie wiem, wymiotów nie ma, ale pies od 3 dni wychodzi na dwór 8 razy w ciągu doby, a jest zapadnięta jak stara chabeta, spojrzenia ludzi na ulicy - bezcenne ;) Ważyła wczoraj 24 kg.

Dzisiaj suka pojechała na powtórkę zastrzyków i zdjęcie szwów po sterylce, mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Zu natomiast, korzystając z okazji, że mnie nie było na noc, przekabaciła TŻta i spała z nim w łóżku, gdzie zwykle śpi w klateczce, a to wszystko dlatego, że mój chłopak nie lubi psów :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja to nie wiem, wymiotów nie ma, ale pies od 3 dni wychodzi na dwór 8 razy w ciągu doby, a jest zapadnięta jak stara chabeta, spojrzenia ludzi na ulicy - bezcenne ;) Ważyła wczoraj 24 kg.

Dzisiaj suka pojechała na powtórkę zastrzyków i zdjęcie szwów po sterylce, mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Zu natomiast, korzystając z okazji, że mnie nie było na noc, przekabaciła TŻta i spała z nim w łóżku, gdzie zwykle śpi w klateczce,[B] a to wszystko dlatego, że mój chłopak nie lubi psów [/B]:evil_lol:[/QUOTE]

U mnie to samo. Ja psa wywalam na legowisko, pojde zrobić herbate, a suka na łożku, a TZ wcisnięty w kącik, żeby pieskowi było wygodnie :stupid:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja to nie wiem, wymiotów nie ma, ale pies od 3 dni wychodzi na dwór 8 razy w ciągu doby, a jest zapadnięta jak stara chabeta, spojrzenia ludzi na ulicy - bezcenne ;) Ważyła wczoraj 24 kg.

Dzisiaj suka pojechała na powtórkę zastrzyków i zdjęcie szwów po sterylce, mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Zu natomiast, korzystając z okazji, że mnie nie było na noc, przekabaciła TŻta i spała z nim w łóżku, gdzie zwykle śpi w klateczce, a to wszystko dlatego, że mój chłopak nie lubi psów :evil_lol:[/QUOTE]

Przecież wiadomo, że jak się psów nie lubi, to się ja do łóżka wpuszcza koniecznie, tak za karę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie tu od kilku dni wchodzę i próbuję się domyślić, co się właściwie działo, kiedy mnei nie było (czyli ostatnie kilka tygodni) i codziennie wychodzę nic nie pisząc z myślą, że zaraz się jakoś dowiem, nie będę zadawać głupich pytań :diabloti:
No ale nie wiem... więc jednak spytam :diabloti:
Co za sucz u siebie trzymasz dodatkową teraz? Na DT?
To jest ta ONka co ją na FB pokazywałaś? :D

Link to comment
Share on other sites

Vectra, a mogłabyś mi w wolnym czasie wyjaśnić jaka jest zasadnicza różnica w charakterze dobermana, a owczarka? Bo z opisu obie rasy wyglądają podobnie (obronne, stróżujące, wpatrzone w przewodnika, łatwo się uczące itp), a nigdy z Onkami nie miałam do czynienia. Natomiast z twoich wspominek wygląda, że te różnice są ogromne i szczerze to mnie to bardzo ciekawi.

Link to comment
Share on other sites

taka jak między dziewczętami z fotoblożków , a cioteczkami z PWP :diabloti:
doberman ma poczucie humoru. Dla mnie ONek to mięczak ... zero pomysłu na własne życie ...
podobno , no muszę w to wierzyć .. wg znawców ONków , moje to to obrzydliwe miało idealnie ONkowy charakter , którego ze świecą szukać .... ajjjjjjjć

Może jako jedyny pies , to tak. Ale jako ogniwo zespołu NIE. Bo to się nie nadaje do pracy zespołowej. Histeryczne , niekoleżeńskie.
Dobek ma majestatyczną osobowość i silny charakter ( przynajmniej Kano miał) współistnienie wyrobi sobie osobowością. I nie zabiega na chama o względy człowieka , likwidując wszystkich.

Insza rzecz z mojego domu ... porównując dobka , pita i onka .... wpatrzenie w człowieka.
Dobek jest wpatrzony w mózg człowieka , pit w serce , a onek w zawartość kieszeni i dłoni.

Amber , wiesz jak dobek związuje się z człowiekiem - magią i chemią ;) ONek tego nie umie , przynajmniej w moim odczuciu i z moim charakterem.

Możecie się nie zgadzać i pisać poematy jakie to onki cudne i związane. Nie w moim przypadku , nie z moim jestestwem. Ja jestem siekiera emocjonalna i to jest dla psów typu ONek nie do przeskoczenia emocjonalnie.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie, zawsze mnie to intrygowało. Bo to niby rasy "pokrewne", ścierające się ze sobą użytkowo, ale wielokrotnie czytałam, że z jakiegoś powodu niektórzy wybierają dobki, a niektórzy ONki i nie da się ze sobą tych psów porównać. Nie żebym ONka kiedyś planowała, gdyż zawsze miałam go za ubogiego krewnego dobermana :evil_lol: choć historycznie i genetycznie te rasy nie mają ze sobą wiele wspólnego, oprócz tego, że obie mają ten sam profil użytkowy.

Pies, który patrzy na dłoń i kieszeń przy pracy może być faktycznie łatwiejszy w prowadzeniu, bo doberman to wiadomo, myśli po swojemu i stara się jak może, ale czasem można dostać świra :evil_lol: natomiast to jak już piszesz, w zależności od tego co komu pasuje, jaki wariant i tryb pracy (hehe) sobie obierze.

Z doświadczenia tylko wiem, że dużo łatwiej związać się psychicznie z psem, który wiesz, że jest z tobą, a nie tylko dla tego co masz w kieszeni. I on cię bardziej lubi i ty jego. Ludzie są ludźmi i lubią ludzkie zachowania, mimo, tego, że wiedzą, że "to tylko pies".

Link to comment
Share on other sites

Wydawało mi się na początku, że Penny jest zrównoważona. Odszczekuję :diabloti: Ona po prostu ma autyzm, czy cholera wie co.

Na dzień dzisiejszy sytuacja przedstawia się tak, że jedyne, co sukę pobudza, to inne psy. I wyjście opiekunki. Wtedy pozornie spokojny piesek zmienia się w demona - w przypadku psów zaczyna piłować jadaczkę i skakać, w przypadku wyjścia opiekunki pies zamienia się w tornado, które potrafi wyjść z klateczki. Z drzwiami. I przemielić tackę na kawałki.

Z innym psem, konkretnie Dexterem, w ogóle nie wie, jak się obchodzić. Może to i lepiej, że ona się nie pobudza na zabawki, bo by chyba zabiła biednego Deksia. ZUPEŁNIE nie panuje nad swoimi emocjami. Emocje wybuchają w ułamku sekundy, co objawia się - tak, zgadliście - nieopanowywalnym, niemożebnym darciem ryja. Skomleniem, piszczeniem, jęczeniem, sapaniem, wzdychaniem, szczekaniem na sto sposobów.

Teraz sobie posłodzę, ale trudno - w moim ręku suka funkcjonuje nieźle, ale ja się nie patyczkuję, jak powszechnie wiadomo. Natomiast w ręku opiekunki tymczasowej jest gorzej, bo dziewczyna nie potrafi tego psa porządnie opier... . No i jest problem.

Czy wyobrażam sobie tego psa w stadzie z innymi? Może, z [B]jednym[/B], dużym, zrównoważonym dorosłym samcem. Zrównoważonym na tyle, że jak trzeba, to jej pizgnie w łeb, ale jej nie zabije. Suka próbowała przykładowo kryć Dextera, przy każdej okazji, żeby mu pokazać, że ona rządzi. Dobrze, że on nie jest przeczulony na tym punkcie i po prostu wszystkie takie sytuacje przekuwał w zabawę i gonitwę. Penny to stuprocentowa histeryczna alfa w kontaktach pies-pies, podobnie jak Zuzanka, ale o ile Zu da się opanować i mocno mi pomogło wyraźne zróżnicowanie DOBRZE i ŹLE, o tyle w przypadku owczarzycy jest problem jak wyżej - opiekunka nie może przebić się do jej poniemieckiego czerepu, co to znaczy ŹLE. Ja stwierdziłam, że za psem latać jak latawiec nie zamierzam, resztę sobie można dopisać, bo chyba nie powinnam tego tutaj pisać, ale działa. Tymczasowa opiekunka jakoś się nie może przełamać, bo biedny piesek :roll:

Widać, że ona myśli, że nie jest głupia, ale dotarcie do niej wymaga bardzo, bardzo wyraźnego komunikatu. Zupełnie, jakby do tej pory żyła w bańce, odizolowana od wszystkiego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
Widać, że ona myśli, że nie jest głupia, ale dotarcie do niej wymaga bardzo, bardzo wyraźnego komunikatu.[/QUOTE]
o, to zdanie ładnie mi i Brumsztyla opisuje ;)
po kilku miesiącach chodzenia w kolcach kuma, że trzeba iść wolno i nie ciąga na smyczy, ale to tylko w stanie normalnego pobudzenia. Ciąga za to do piesków czy do zapaszków, ale tego to ja się chyba nigdy nie pozbędę. I bez porządnego trzepnięcia pieskiem do pieska nie dochodzi :grins: jak ma tryb praca, przy czym musi być wystarczająco mocno zmotywowana (jak na razie udaje mi się tylko przy frisbee i flyballu) to fajnie można z nią wszystko porobić, nie reaguje na pieski, odwołuje się od wszystkiego, a poza tym jest kapa :grins: i też mam czasem wrażenie że jest autystyczna

jak chcesz evel to silvia trkman pisała o swoim autystycznym borderze całkiem sporo na lolabulandzie ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie wróży to dobrze szczerze mówiąc. Suka jest trudna, a właścicielka... no właśnie. Znam to na przykładzie mojej mamy, która w ogóle nie ma charakteru i w jej rękach w ciągu 2 miesięcy z Jariego zrobiła rozwydrzonego potwora, który potrafił drzeć ryja o 6 rano, bo "on chce wyjść". Sprytny piesek stwierdził, że będzie wymuszał WSZYSTKO i skoro mu ulegają to znaczy, że to działa. I faktycznie działo, do czasu, aż w końcu stanęłam na nogi i sobie Jari pochodził 2 dni po domu w kolcach by przypomnieć mu jak się zachowujemy.

Mamie się wciąż myli doberman z jamnikiem i to jest jej główny problem ;)

Tak więc są psy i są ludzie i z tą suką nie będzie lepiej jak się jej nie pi..... w łeb od czasu do czasu. Bo tak to mogłaby być znośna, ale w rękach właścicielki, która robi wszystko, tylko nie to co trzeba, tego nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']o, to zdanie ładnie mi i Brumsztyla opisuje ;)
po kilku miesiącach chodzenia w kolcach kuma, że trzeba iść wolno i nie ciąga na smyczy, ale to tylko w stanie normalnego pobudzenia. Ciąga za to do piesków czy do zapaszków, ale tego to ja się chyba nigdy nie pozbędę. I bez porządnego trzepnięcia pieskiem do pieska nie dochodzi :grins: jak ma tryb praca, przy czym musi być wystarczająco mocno zmotywowana (jak na razie udaje mi się tylko przy frisbee i flyballu) to fajnie można z nią wszystko porobić, nie reaguje na pieski, odwołuje się od wszystkiego, a poza tym jest kapa :grins: i też mam czasem wrażenie że jest autystyczna

jak chcesz evel to silvia trkman pisała o swoim autystycznym borderze całkiem sporo na lolabulandzie ;)[/QUOTE]

Hihi, to w takim razie Jax jest autystyczny wybiórczo. Tzn. w trybie pracy jak Bruma zupełnie, poza trybem pracy natomiast na dwoje babka wie pan, jeśli chodzi głównie o ciągnięcie, czasami nadal o odwołanie (ale tego to ja chyba nigdy nie pokonam, już się pogodziłam :lol:) - czasami wszystko idealnie, na jedno słowo reaguje, albo i na gest, a czasami kurde jakby był głuchy, ślepy i zamknięty we własnym świecie :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Hihi, to w takim razie Jax jest autystyczny wybiórczo. Tzn. w trybie pracy jak Bruma zupełnie, poza trybem pracy natomiast na dwoje babka wie pan, jeśli chodzi głównie o ciągnięcie, czasami nadal o odwołanie (ale tego to ja chyba nigdy nie pokonam, już się pogodziłam :lol:) - czasami wszystko idealnie, na jedno słowo reaguje, albo i na gest, a czasami kurde jakby był głuchy, ślepy i zamknięty we własnym świecie :roll:[/QUOTE]
eee to już terrierek po prostu, u owczara to co innego. U terrierów głuchota i ślepota jest z wyboru adekwatna do sytuacji, ewentualnie może zniknąć jak się ma coś super do zaoferowania :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...