Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

[quote name='fankafanty']Tez myślałam o gronku, ale obawiam się czarnego koloru, dokładnej jak będzie znosił upały. Jakoś tak siedzi mi w głowie, że jednak kolor będzie im utrudniał funkcjonowanie w gorące dni :shake:

Twoja Zu jest czarna, jak ona znosi upały?[/QUOTE]

Zu nie jest dobrym wyznacznikiem, bo ona nie jest do końca zdrowym psem ;) Jej funkcjonowanie oddechowe porównałabym do jakiegoś pieska krótkopyskiego, tyle, że Zu krótkiego pyska nie ma, bo problem leży głębiej, Zu ma mianowicie umiarkowaną niewydolność oddechowo-krążeniową.

Co ciekawe, ogolona Zu funkcjonuje dużo lepiej niż futrzata, jakby jej lat ubywało. Minusem jest to, że w chłodne wieczory trzeba fafika przyodziewać, bo się telepie i zaraz jest podziębiona ;)

A z innej beczki - mogłabyś napisać, jakie różnice dostrzegasz między swoją sunią a młodzieniaszkiem? :) I czemu, mając już "przeszkolenie" z belgami w postaci terwiczki, nie zdecydowałaś się jednak na "czystą" malinę (tzn. na malinę po malinach)?

[quote name='LadyS']Ja się czas jakiś temu zakochałam w srebrnym terviku i to jedno z moich marzeń, choć ostatnio miałam kontakt z tervikami różnymi i charakter nieco mnie przeraził, więc skłaniam się również ku innej rasie, z którą bym się dobrze dogadała ;)[/QUOTE]

Ohoho, a ku jakiej? Czy to też pastuch, czy coś, o czym nie wiem? :razz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ojej, nie wiedziałam o chorobie ZU :( Mam nadzieję, że nie przeszkadza jej to bardzo w życiu codziennym.

Specjalistką to ja straszną nie jestem jeśli chodzi o belgi, mam dopiero drugiego :lol:
To może tak:
Fanta - choleryczka, ciągle kombinuje ale to podobno domena suk, samce niby nie są takie, niesamowicie uległa i podporządkowana .
Jako szczeniak odważna ale niespecjalnie zainteresowana człowiekiem, szybko się pobudza, w domu przylepa z funkcją off, nieufna do obcych.
Frugo - jako 6 tyg szczeniak chciał być ciągle przy człowieku i tak mu zostało, zdecydowanie mniej kombinuje, podporządkowany, kochający cały świat, przylepa z funkcją off. Zobaczymy co będzie dalej ;)

To chyba nie do końca tak, ze nie dałabym rady z maliną użytkową. Może inaczej, w pierwszym rzędzie chciałam fajnego psa rodzinnego, z którym coś będę sobie rekreacyjnie robić a nie pracoholika, z którym będę musiała coś robić żeby był fajnym psem rodzinnym :smile:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Może inaczej, w pierwszym rzędzie chciałam fajnego psa rodzinnego, z którym coś będę sobie rekreacyjnie robić a nie pracoholika, z którym będę musiała coś robić żeby był fajnym psem rodzinnym[/QUOTE]
Bardzo mi się podoba twoje myślenie, wychodzę z podobnego założenia :)

Jeszcze co do mieszania itp. to np. w jamnikach mimo, że mieszanie jest w ogóle zabronione, zdarzają się przypadki (rzadko, bo rzadko), że w miocie krótkowłosym urodzi się szczenię długowłose zupełnie, lub krótkowłose ale nie do końca ;).

Link to comment
Share on other sites

Nauczyłyśmy się z tym żyć mniej więcej :)

I nie mówiłam, że nie dasz sobie rady, bo myślę, że większość ludzi, którzy mieli do czynienia z belgami we własnym domu pewnie by lepiej lub gorzej sobie poradziła, ja dumam ciągle, czy ja dam radę i zastanawiam się ciągle, czego tak naprawdę szukam i czego oczekuję. W sumie jest to dosyć trudne :) A jak się chce fajnego charakteru, zdrowia i określonego wyglądu to już w ogóle masakra...

Link to comment
Share on other sites

Nie przejdzie. Raz, że Zu, dwa, że TŻ, trzy... ostatniego szczeniaka miałam u siebie w domu prawie 20 lat temu, chcę! :evil_lol: Wiem, snobka ze mnie i tak dalej :cool3: Ale ostatnio przewijają się tutaj sami snobi (mający albo planujący rasowe, kiedy tyle piesków potrzebuje domków!) i jeszcze - olaboga - hodowcy, więc pozwoliłam sobie na szczere wyznanie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

snobka ? eee nie przesadzaj , nie ma nic cudowniejszego , jak odchowanie szczeniaka ... zupełnie inna więź między psiakiem , a człowiekiem się tworzy ... wspomnienia jakie super.

Ja już zapowiedziałam NIGDY psa powyżej 10 tygodnia życia w domu ... z tymi co są od szczocha-gryzocha , jest całkiem inna bajka w sercu ;)

Link to comment
Share on other sites

No wg pewnej frakcji dogociotek psie/kocie rozmnażanie jakiekolwiek powinno być zakazane do końca świata i o jeden dzień dłużej, a nabywanie psa rasowego (za pieniądze!) to szczyt chamstwa, snobizmu i braku empatii. Chociaż nie wiem, czy się łapiemy, bo w sumie mamy już po jednym schroniskowcu, Ty masz Klamkę, ja Zu ;)

Ze szczeniakiem jest jednak inaczej, oczywiście że i tak popełnię 101 błędów, ale jakoś mam przeczucie, że to może być coś super fajnego :)

Link to comment
Share on other sites

No taaa , dogomiłosierdzie :)

Pewno że się popełnia tysiące błędów , ale jest przepiękna lekcja życia :)

Dwa , to jak szczeniaczka nie rozpuszczać :evil_lol: Tak właśnie został popsuty do szpiku kości Franio ... Lalka trafiła późno , nie było to szczenię szczeniaczkowe .. 4 miesiące miała ... Kano był w takim samym wieku kupiony .... a tu nagle 4 kilo z gwoździami w gębie i człowiek traci wszelkie mądrości życiowe i psuje psuje ... ;) z kolejnymi psami już się postępuje inaczej
Szkoda że nie miałam Emili od paszczocha-szczocha ... to samo z Klamkosławą ... pewno dużo lepiej by z nimi było ;) aczkolwiek jest dobrze .... ale inaczej niż z tymi co są od początku.

Jak wspominałam , zupełnie inna więź jest z maluszkiem .... pomijam z tymi co na "własnej piersi"

Link to comment
Share on other sites

A ja jakoś nie czuje specjalnej różnicy, serio ;). Wszystkie 3 psy wzięłam w różnym wieku, Cortinę 7 tyg., Finkę 3 miesiące i Jariego w wieku 7 miesięcy i szczerze to nie widzę, żeby się między mną a Cortiną wytworzyła jakaś specjalna więź bo ją mam kilka miechów dłużej jako szczeniaka niż np. z Jarim.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']A ja jakoś nie czuje specjalnej różnicy, serio ;). Wszystkie 3 psy wzięłam w różnym wieku, Cortinę 7 tyg., Finkę 3 miesiące i Jariego w wieku 7 miesięcy i szczerze to nie widzę, żeby się między mną a Cortiną wytworzyła jakaś specjalna więź bo ją mam kilka miechów dłużej jako szczeniaka niż np. z Jarim.[/QUOTE]
ale Ty to tylko Jari ... więc może temu nie czujesz różnicy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Nie przejdzie. Raz, że Zu, dwa, że TŻ, trzy... ostatniego szczeniaka miałam u siebie w domu prawie 20 lat temu, chcę! :evil_lol: Wiem, snobka ze mnie i tak dalej :cool3: Ale ostatnio przewijają się tutaj sami snobi (mający albo planujący rasowe, kiedy tyle piesków potrzebuje domków!) i jeszcze - olaboga - hodowcy, więc pozwoliłam sobie na szczere wyznanie :evil_lol:[/QUOTE]

Heheh, to jak u mnie :diabloti:
Ostatniego szczeniaka miałam jakieś 15 lat temu, potem same dorosłe, więc też bardzo chciałam szczylka. Teraz zaczynam się zastanawiać, kiedy znów dojrzeję do szczeniaczka :evil_lol:
Tyle stresu, że masakra. Jestem przyzwyczajona do odkręcania zepsutych, dorosłych psów... wychowywanie szczeniaczka jest więc dla mnie czymś ZUPEŁNIE innym, w zasadzie nowym, bo jak wychowywałam Fredka (szczeniaka), to sama miałam niecałe 8 lat - co prawda byłam na tyle świadoma, że zdawałam sobie sprawę z tego, że psa trzeba wychowywać i uczyć, ale mimo wszystko byłam dzieckiem, więc bardziej przeżywałam sam fakt, że "mam szczeniaczka!", niż to, żeby go wychowywać - i co z tego, że udało mi się go nauczyć całkiem pokaźnego repertuaru sztuczek, będąc dzieckiem? O doświadczeniu ze szczeniakami mówić i tak w tym przypadku nie można :roll:
Można powiedzieć, że Cresil to tak w zasadzie mój pierwszy szczeniak, dlatego teraz mam ogromny stres i obawę, że coś zrobię nie tak - i nie będę mogła tego zrzucić na poprzedniego właściciela, który schrzanił sprawę :lol:
Także ja mam teraz fobię, że każde moje kiwnięcie palca w przyszłości odbije się na psychice młodego...

[quote name='evel']No wg pewnej frakcji dogociotek psie/kocie rozmnażanie jakiekolwiek powinno być zakazane do końca świata i o jeden dzień dłużej, a nabywanie psa rasowego (za pieniądze!) to szczyt chamstwa, snobizmu i braku empatii. Chociaż nie wiem, czy się łapiemy, bo w sumie mamy już po jednym schroniskowcu, Ty masz Klamkę, ja Zu ;)

Ze szczeniakiem jest jednak inaczej, oczywiście że i tak popełnię 101 błędów, ale jakoś mam przeczucie, że to może być coś super fajnego :)[/QUOTE]

Ja nie z tych, co uważają kupowanie rasowych psów za szczyt chamstwa... ale czasem mi tak dziwnie jakoś, że mam rasowego, kupionego psa. Przywykłam do tego, że mam psy z ulicy, dlatego rasowiec, którego nigdy nie miałam, to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie.
No i przyznam się bez bicia, że jak ktoś na spacerach pytał o psy to byłam w pewnym sensie dumna, że to znajdy :lol:
Teraz, gdy ludzie na ulicy patrząc na Cresila pytają co to za rasa, to mam wręcz odruch odpowiadania "A to taka znajdka z ulicy"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']To chyba trochę co innego, jak się szuka psa na kanapę, a jak się szuka psa "po coś" ;)[/QUOTE]
może niekoniecznie dobre określenie na kanapę , bardziej - jak się lubi określony styl życia i bycia psa pod siebie ;)
Dużo prościej się formuje maluszka , niż popsutego przez kogoś z innymi lubieniami podrostka.
Piszę dużo prościej , bo podrostka też się da , tylko trzeba to uformować inaczej , niż w sposób naturalny formuje się maluch.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
I nie mówiłam, że nie dasz sobie rady, bo myślę, że większość ludzi, którzy mieli do czynienia z belgami we własnym domu pewnie by lepiej lub gorzej sobie poradziła, ja dumam ciągle, czy ja dam radę i zastanawiam się ciągle, czego tak naprawdę szukam i czego oczekuję. W sumie jest to dosyć trudne :) A jak się chce fajnego charakteru, zdrowia i określonego wyglądu to już w ogóle masakra...[/QUOTE]

Broń Boże tak tego nie odebrałam, to bardziej moje gdybanie ;)
Też jestem snobką bo kupuję rasowce :eviltong: I mam jeszcze 6-letnią pseudo labkę :oops:
A szczeniaki lubię u kogoś i teraz ciągle sobie powtarzam, jeszcze trochę, wytrzymasz :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

"Na kanapę" wzięłam z postów Amber, która niejednokrotnie pisała, że takiego psa szukała/szukać będzie - nie było to nacechowane negatywnie, ot, na kanapę to na kanapę ;) Ja nie szukam psa na kanapę, nie szukam też psa do odkręcania, co najwyżej do odkręcania swoich (nieuniknionych bardziej lub mniej) błędów. Jestem jednocześnie zafascynowana i podchodzę do tego z dzikim entuzjazmem, ale też z pewną obawą, podobnie, jak makota ;)

Co do ras, znajd itd. - ostatnio jakaś pani próbowała delikatnie i subtelnie nas zaczepić, podziwiając, jak pieski grzecznie siedzą pod apteką i czekają. Coś tam podpytała, czy dużo szkolenia wymaga takie wychowanie grzecznego pieska, blablabla, ooo, ten duży to widać, że rasowy (Dex), a ten mały (Zu) to... to... no, ten, no... mieszaniec, tak? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A ja nadal nie kumam w czym rzecz. Tj przecież kupując psa do pracy jako import np. wiadomo, że nie będzie to szczeniak w wieku 7 tyg. tylko sporo starszy. Wtedy w gestii hodowcy jest odpowiednie zajęcie się psem. A są importy pracujące, wcale nie gorzej od tych 7 tyg. Vectra poza tym nie ma psów pracujących, a różnicę dostrzega.

Z tym formowaniem też jest dziwna sprawa, no chyba, że natrafiłam na psiego geniusza w osobie Jariego (szczerze wątpię), że z wielkiego domu na wsi błyskawicznie się przestawił na warszawską kawalerkę. Trochę strachów było, ale to samo przechodziłam z Cortiną.

No chyba, że ja piszę o innych rzeczach. Z drugiej strony innych nie zauważam.

Link to comment
Share on other sites

7 tygodni to niecałe 2 miesiące, a wwozić można trzymiesięczne, więc nie jest to szczeniak "sporo starszy", bez przesady. Poza tym, ja nie chcę psa do tego, żeby mi ładnie wyglądał na dywanie, tylko w określonych celach, gdzie mam nadzieję obydwoje będziemy się realizować ;), a do tego dość istotne jest ułożenie kluska pod swoje "widzimisię".

Link to comment
Share on other sites

myślę Amber że mimo wsio się nie rozumiemy :) bo to tak ciężko pewno słowem pisanym , dobrze się porozumieć ....

mówimy tu póki co o psach do domu , potem do zabawy ... nie użytkach użytkach ... te są od dziecka inaczej prowadzone , jeśli są oczywiście z użytkowej rodziny w dosłownym tego słowa znaczeniu ... dwa to całe mioty po użytkach , też nie są użytkowe ;) to już selekcja ...

Gdyby Jari i Cortina miały po 8 tygodni , zupełnie byś nie odczuwała strachów :) 8 tygodniowy szczeniak , jest powiedzmy jak pusta kartka papieru ... którą zapisujesz jak lubisz ...

Link to comment
Share on other sites

No to gdzie jest ta granica, 3 miesiące to OK, ale 7 już beee? Moim zdaniem jeśli pies od początku był dobrze prowadzony to można kupić i psa 2 letniego i tak samo będzie dobrze pracował. Może i lepiej jak go miał ktoś doświadczony ;)

Mnie natomiast ciekawi ta kwestia o której pisała Vectra.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Gdyby Jari i Cortina miały po 8 tygodni , zupełnie byś nie odczuwała strachów :smile: 8 tygodniowy szczeniak , jest powiedzmy jak pusta kartka papieru ... którą zapisujesz jak lubisz ... [/QUOTE]
Chodziło mi o strachy w sensie socjalizacji. Jeżeli chodzi o zapisywanie to Jari był duuużo bardziej elastyczny i mogłam go zaprogramować tak jak chciałam. Może tutaj wychodzi po prostu natura obu ras, jamnik niezależny więc jakkolwiek zmuszać go do czegoś nie ma sensu i bardzo współpracujący dobek, który niezależnie od wieku, kiedy zawiąże z właścicielem więź to będzie się starał.

Poza tym też gdyby było tak słodko, to każdy szczeniak prowadzony od maleńkości byłby geniuszem. Dla mnie nieco zawsze na wyrost jest gadanie, że ktoś ma psa "po przejściach" bo ma np. lęk separacyjny czy agresję lękową. Cortina w wieku 7 tyg. też miała lęk separacyjny, Finka nie miała nigdy, Jari ma lekki do dzisiaj. Nad tymi rzeczami po prostu się pracuje. Cortina ma też agresję lękową (mimo, że nikt jej nie tłukł w komórce, ani żadne psy jej nie gryzły), a mam ją od małego... Po prostu nad psem trzeba pracować i nie ma znaczenia, czy się go ma od małego czy nie. Ja mogłabym np. wszystkim wmawiać, gdyby Jari np. bał się samochodów czy rowerów, że on nie miał socjalizacji i dlatego taki jest. Że nie ma to nie wmawiam ;), ale bardziej to się rowerów boi Cortina, którą mam od maleńkości.

U mnie po prostu jakoś się nie sprawdziła wizja jakieś więzi, układania psa pod własne widzimisię tylko i wyłącznie w oparciu o wiek.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...