Jump to content
Dogomania

Śmierć psa podczas operacji


natalie1988

Recommended Posts

[FONT=&quot]W ten piątek straciłam 6letnią suczkę podhalana podczas operacji, ale może zacznę od początku. Saba od jakiegoś czasu traciła apetyt, od kilku dni przestała całkowicie jeść. Bardzo dużo piła, zaczęła popuszczać. Była baardzo osłabiona. Postanowiłam wezwać do domu weterynarza. Wysłuchał nas, pomacał brzuch psa, zmierzył temperaturę (40 stopni) i stwierdził, że podejrzewa ropomacicze. Podał jej antybiotyk w zastrzyku w dawce uderzeniowej i coś na zbicie temperatury. Zapisał dalacin 300 który miała dostawać 2 razy dziennie. Powiedział, że jeśli nie będzie poprawy to w piątek mamy się zgłosić na operację. Było coraz gorzej więc w piątek rano pojechaliśmy do lecznicy. Był ten sam lekarz. Badanie USG potwierdziło zaawansowane ropomacicze. Zdecydował o operacji. Nie zrobił żadnych dodatkowych badań, nawet nie osłuchał serduszka, nie zważył psa. Podał ketaminę, chociaż było widać że ma wątpliwości co do dawki (nie znał przecież dokładnej wagi psa). Po ketaminie pies zaczął dziwnie oddychać, zaczęła sapać, wzdychać na co on nie zwrócił uwagi. Po chwili zerwała się ze strachem jakby bardzo ją coś zabolało, ale on tego nie widział bo wyszedł zdejmować innemu psu szwy ;/ Powiedziałam mu o tym, jednak nie było żadnej reakcji. Wtedy podał właściwą narkozę i zabrał psa na stół operacyjny. Kazał zadzwonić za 2 godziny. Okazało się, że pies zmarł. Powiedział, że podczas operacji trzeba było reanimować psa. Pierwsza reanimacja się udała. Po operacji ponownie trzeba było ją reanimować jednak nie udało się. Nie mogę się pogodzić ze stratą przyjaciela. Tym bardziej, że mam wrażenie,że nie wszystko było jak trzeba -choćby brak zważenia psa. Czy uważacie, że lekarz popełnił jakieś błędy? Może dobrał zbyt dużą dawkę narkozy? Słyszałam, że tak osłabionego psa nie powinno się poddawać działaniu ketaminy, a narkoza powinna być wziewna. Czy to prawda? Nie chcę nikogo oskarżać, po prostu chcę poznać prawdę i uchronić się od ewentualnych błędów w przyszłości. Jest mi bez niej tak bardzo źle... Proszę o opinie...
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Czy został popełniony błąd można byłoby stwierdzic po sekcji psa. Co do narkozy wziewnej, niewiele gabinetów ma urządzenie pozwalające na jej zastosowanie. Nie wiem jaka specjalizację ma wet do którego dotarłaś, ani jakie ma doświadczenie.
Przy ropomaciczu pies powinien trafić na stół już po pierwszych objawach, czym później tym szanse przeżycia się zmniejszają, stąd może konieczność natychmiastowego zabiegu, chociaż z drugiej strony zważyć psa można w ciągu kilkudziesięciu sekund. Trzeba jednak powiedzieć, że każde zwierzę troche inaczej reaguje na narkozę i różnice w dawkach (dochodzi jeszcze kwestia czasu trwania zabiegu) potrafią być znacze przy psach o tej samej wadze.
Ogólnie narkoza przy psie osłabionym jest zawsze ryzykowna, ale czasami trzeba podjąć to ryzyko aby pies miał chociaż szansę na przeżycie.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, najważniejsze aby zabieg wykonano bez zwłoki.
Co do dawki narkozy nie sądzę aby lekarz nie ocenił wagi psa (sam nie widząc ocenić ją na ok 45-50kg)
I jeśli nawet pomylił się o kilka % to dawkowanie narkozy nie polega na jednorazowym podaniu leku dożylnie,a stałym kontrolowaniu jej efektów w trakcie zabiegu.
Narkoza wziewna jest moim zdaniem rozreklamowana bezkrytycznie (wygodna bo tania, ale nie mniej szkodliwa niż infuzyjna)

Twoja psina w takim stanie miała niewielkie szanse na wyleczenie, ponieważ w zaawansowanym ropomaciczu dochodzi do toksemii i zespołu DIC...
Przykro, ze tak się to skończyło, ale w tym przypadku nie szukał bym winy u nikogo.
Zwyczajnie miała pecha...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='natalie1988'][FONT=&quot] Saba od jakiegoś czasu traciła apetyt, od kilku dni przestała całkowicie jeść. Bardzo dużo piła, zaczęła popuszczać. Była baardzo osłabiona. Postanowiłam wezwać do domu weterynarza. [/QUOTE]
To ile w końcu czasu upłynęło od od wystąpienia pierwszych objawów do operacji? Coś mi się zdaje, że około tygodnia. Niestety zawiniła tu zwłoka w działaniu. Nie czeka się spokojnie aż kilka dni, kiedy pies przestaje jeść.
A bardzo duże pragnienie to książkowy objaw ropomacicza. Sunia miała już totalnie zatruty organizm.
Dla Saby
[*]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Postanowiłem napisać dosadnie co o tym sądzę...

[I]Saba od jakiegoś czasu traciła apetyt, od kilku dni przestała całkowicie jeść. Bardzo dużo piła, zaczęła popuszczać. Była baardzo osłabiona.[/I]

[U]Od jakiegoś czasu[/U] się ociągałaś aby nie dać zarobić "weterynarzowi" ?
Jeśli była osłabiona, a miała prawo, to lekarz miał prawo mieć wątpliwości co do dawki leku... nie ma "skali osłabienia" dla dawkowania leku...trzeba się kierować doświadczeniem

[I]Nie zrobił żadnych dodatkowych badań, nawet nie osłuchał serduszka, nie zważył psa. Podał ketaminę[/I]

Kolejna specjalistka (jakich dodatkowych badań??!:/)
Twój pies miał się źle od "jakiegoś czasu" a kiedy już ledwo się trzymał na nogach to trzeba było ją ratować od zejścia.
Oczywiście trzeba teraz znaleźć winnego weta, bo przedawkował narkozę, albo się nie zna...
Szkoda, że wcześniej nie wykazałaś się taką znakomitą znajomością tematu (tylko ignorancją objawów)

[I]Po ketaminie pies zaczął dziwnie oddychać, zaczęła sapać, wzdychać[/I] (pomijam że zapewne chodziło o premedykację)
Skąd wiesz, że dziwnie i dla kogo dziwnie...??
Czy masz doświadczenie w znieczulaniu zwierząt, żeby tak pisać?? (konfabulacja)

[I]Słyszałam, że tak osłabionego psa nie powinno się poddawać działaniu ketaminy, a narkoza powinna być wziewna[/I]
No tak kolejni specjaliści w dziedzinie (chętnie poznam, żebym wiedział gdzie dzwonić w szczególnych wypadkach jak się zdarzy podobny wypadek)

[I]Nie chcę nikogo oskarżać, po prostu chcę poznać prawdę...[/I]
Tylko jak się to wszystko czyta to włos się jeży na głowie!!
Najlepiej jest szukać winy u innych ale nie u siebie.
Zawsze się znajdzie doradca który chętnie potwierdzi, że wet się nie zna i na pewno przedawkował narkozę...
...żenujący post z mojego punktu widzenia... (wstyd i grzech zaniedbania właściciela - dość częste niestety)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Taghar, półtora miesiąca nad tym myślałeś i w końcu zdecydowałeś się dokopać człowiekowi? Ale raptus z Ciebie.[/QUOTE]

Chyba miał zły dzień. Solidarność lekarzy weterynarii zawsze wydawał mi się niesamowita...Szkoda nawet komentować.

Link to comment
Share on other sites

ja też jestem z branży weterynaryjnej...i wydaje mi się, że zabrakło tu 1 podstawowej bardzo ważnej rzeczy...rozmowy z właścicielem objaśniającej i wyjaśniającej..wet powinien wytłumaczyć na czym polega ropomacicze- przyczyny, charakterystyka, leczenie, i jakie to leczenie może miec skutki- w tym przypadku operacja- oraz jakie jego brak..i jeśli by tak zrobił to jestem pewna, że nawet by tego postu tutaj nie było!!! jeśli wet by się trochę wysilił i wytłumaczył, że jest to zabieg konieczny aczkolwiek z drugiej strony niebezpieczny i stanowiący tutaj spore zagrożenie dla potrutego juz mocno ropą psa...powinno być wyjasnione , że sama już nakroza i środki do niej uzywane działają depresyjnie na uk. krążenia i moga się zdarzyć komplikacje...jakie mogą byc zagrożenia dla (w przypadku już i tak obciążonych ropą) nerek i wątroby i co może się dziać gdy pies wyjdzie szczęśliwie z zabiegu ale trzeba będzie póżniej walczyć o te właśnie narządy...tego wszystkiego tutaj zabrakło...zwyczajnie opisać przebieg leczenia, zagrożenia i rokowanie...właściciel nie został o tym w ogóle poinformowany i to jest karygodne...nie do pomyslenia jest coś takiego, że wet nic nie wytlumaczy i bierze psa na stół...za coś takiego weci w mojej lecznicy by już wylecieli i byli bezrobotni...za samo podejście do człowieka...obojętnie jaki by on nie był...czy zwlekał za długo czy nie...a wyrzuty sumienia to i tak najgorsza kara z możliwych dla człowieka jaka może się przytrafić...i nie my tu na dogomanii a wet powinien poprzez rozmowę tak wszystko wyjaśnić żeby nie było tych "ewentualnych błędów w przyszłości" o ktorych pisze natalie1988...a jak juz chcemy pouczać to proszę bardzo wszystko można przecież powiedzieć.. jak wet się nie wywiązał odpowiednio ze swoich obowiazków.. ale w odpowiedniej formie....
I niewątpliwie najbardziej tutaj szkoda psa...oby jak najmniej tego typu historii (*)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martik b']ja też jestem z branży weterynaryjnej...i wydaje mi się, że zabrakło tu 1 podstawowej bardzo ważnej rzeczy...rozmowy z właścicielem objaśniającej i wyjaśniającej..wet powinien wytłumaczyć na czym polega ropomacicze- przyczyny, charakterystyka, leczenie, i jakie to leczenie może miec skutki- w tym przypadku operacja- oraz jakie jego brak..i jeśli by tak zrobił to jestem pewna, że nawet by tego postu tutaj nie było!!! jeśli wet by się trochę wysilił i wytłumaczył, że jest to zabieg konieczny aczkolwiek z drugiej strony niebezpieczny i stanowiący tutaj spore zagrożenie dla potrutego juz mocno ropą psa...powinno być wyjasnione , że sama już nakroza i środki do niej uzywane działają depresyjnie na uk. krążenia i moga się zdarzyć komplikacje...jakie mogą byc zagrożenia dla (w przypadku już i tak obciążonych ropą) nerek i wątroby i co może się dziać gdy pies wyjdzie szczęśliwie z zabiegu ale trzeba będzie póżniej walczyć o te właśnie narządy...tego wszystkiego tutaj zabrakło...zwyczajnie opisać przebieg leczenia, zagrożenia i rokowanie...właściciel nie został o tym w ogóle poinformowany i to jest karygodne...nie do pomyslenia jest coś takiego, że wet nic nie wytlumaczy i bierze psa na stół...za coś takiego weci w mojej lecznicy by już wylecieli i byli bezrobotni...za samo podejście do człowieka...obojętnie jaki by on nie był...czy zwlekał za długo czy nie...[/QUOTE]

Tak naprawdę nie wiemy co mówił wet - wierz mi pracuję z ludzmi, tłumaczę wiele rzeczy jak najprostszym językiem (przepisy prawa), pytam czy rozumieją mówią tak, proszę o powtórzenie i .... okazuje się, ze rozumieją, ale z treści im przekazanej najczęściej wybiórczo powtarzają to co im pasuje do ich schematu rozwiazania sytuacji. Podobnie z wetem, nie chcę wierzyć, że przy suce w takim stanie nie powiedział o mozliwości zejścia psa w trakcie zabiegu i komplikacjach. Ja bardziej miałabym pretensje, ze pies jeszcze w piątek nie wylądował na stole, ale być może ten antybiotyk miał na celu przygotowanie psa do zabiegu, uregulowanie i wzmocnienie organizmu (no ale tu musiałby się wypowiedzieć inny wet lub osoba znająca się na tym od strony medycznej).
Nie chciałabym natomiast dostawać od lekarza wykładu na temat choroby i dokładnego leczenia, wszelkich możliwych komplikacji w sytuacji, gdy pies wymaga natychmiastowej pomocy. Co innego zabieg, który może poczekać wtedy często konsultuję go z kilkoma wetami, zbierająć zewsząd informacje za i przeciw. W takiej sytuacji, gdy pies potrzebuje interwencji natychmiast wolę zdać się na fachowców, a wiesz mi nieraz zdarzało mi się wyciagać weta z łóżka w środku nocy, aby przyjechał do mnie lub oboje jechalismy do jego gabinetu.
W tym przypadku, choc głupio mi było pisać o tym w momencie, gdy dziewczyna straciła właśnie psa większość winy była po jej stronie, przy ropomaciczu liczy się czas, osobiście gdyby mój pies nie powitał mnie gdy wracam do domu dzikim szałem radości lub odmówił jedzenia jakiejś pyszności (normalne głodówki spowodowane cieczką okolicznych suki itp. incydenty oczywiście odrzucam, bo to ewidentnie widać po zachowaniu psa) to zaraz wylądowałby u weta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl ja']Tak naprawdę nie wiemy co mówił wet -Ja bardziej miałabym pretensje, ze pies jeszcze w piątek nie wylądował na stole, ale być może ten antybiotyk miał na celu przygotowanie psa do zabiegu, uregulowanie i wzmocnienie organizmu
Nie chciałabym natomiast dostawać od lekarza wykładu na temat choroby i dokładnego leczenia, wszelkich możliwych komplikacji w sytuacji, gdy pies wymaga natychmiastowej pomocy.
W tym przypadku, choc głupio mi było pisać o tym w momencie, gdy dziewczyna straciła właśnie psa większość winy była po jej stronie, przy ropomaciczu liczy się czas.[/QUOTE]

Brezyl ja... ale akurat ja w swoim poście nie odnosiłam się do Twojej osoby ;) ...bo tak jak to juz wczesniej słusznie zauważono napisałaś krótko zwięźle i na temat i ja się z tym zgadzam..Ty to również akurat zrobiłaś z poszanowaniem 2 osoby...mi chodziło o inną wypowiedź, którą też jak już wcześniej również słusznie zauważono była średnio taktowna ;/ i bynajmniej też w mojej wypowiedzi nie chodziło o to, żeby wet robił tu wykład godzinny z ropomacicza, taki przypadek można objaśnić właścicielowi w 10 min...to działa tak samo jak i u ludzi...poddałam się operacji na serce- lekarz opisał krótko na czym polega moja choroba, jakie są sposoby leczenia, co mi grozi podczas operacji a co mi grozi jak się jej nie poddam...człowiek musi zostać poinformowany...należy mu się to...u lek wet tez tak to powinno wyglądać..niestety czasami nie wygląda :roll: ...jak sa niestety niedomówienia to pózniej zakładane są własnie takie wątki...ja tu nie kwestionuje, że nie ma w tym winy właściciela...jest...ale weta też jest...nie tylko w kwestii tego, że własciciel nie został doinformowany ...sama zauwazyłaś też że pies powinien trafic na stół natychmiast...wet podejrzewał ropomacicze- tak zostało napisane...podejrzewał nawet w 100% nie stwierdził...no bo nie mógł tego na 100% stwierdzic podczas wizyty domowej...a stan psa był bardzo zły... a jesli stan psa jest zły to po wywiadzie i wstępnym badaniu powinien zostac przetransportowany do lecznicy jeszcze tego samego dnia...tego samego dnia powinny zostac wykonane badania dodatkowe np usg w celu potwierdzenia wstepnej diagnozy jakim było ropomacicze...w ten sam dzień powinnen byc poddany kroplówce żeby pomóc podtrutym nerkom i wątrobie..i w ten sam dzień powinien zostać poddany również i operacji...jesli nie jest to mozliwe to rano dnia nastepnego...jak jest zaawansowane ropomacicze to nie ma co czekać, bo żaden antybiotyk nawet najlepszy sobie z tym nie poradzi...oczywiscie są farmakologiczne sposoby leczenia ropomacicza...bynajmniej sam antybiotyk nie jest skuteczny...ale jeśli jest już zły stan, takie potrucie ropą to sposób rozwiązania tego powinien być akurat chirurgiczny...a kroki podjęte błyskawicznie...jesli już właściciel zwlekał to jest źle ...jesli jeszcze wet zwleka to to jest jeszcze gorsze, bo on sie na swojej pracy znac powinien i jak widać na załączonym obrazku zwlekanie może zakończyć się tragicznie :(

i ja chciałam tu głównie właśnie zwrócic uwagę na to, że wet powinien poinformowac dokladnie o komplikacjach jakie moga w tym przypadku wystąpić....choć przecież też do końca nie wiem czy były owe omawiane to po prostu wywnioskowałam z postu, że niestety nie zostały one z właścicielem przedyskutowane...bo jeśli by wet zwyczajnie wszystko objaśnił właścicielowi i własciciel by był świadomy, że jest to zarazem zabieg konieczny ratujący zycie ich psa ale z drugiej strony też i zabieg który ma dużą szansę niepowodzenia...i jesli by zostali poinformowani równiez o tym, że to duże ryzyko wzrosło niestety przez ich zwlekanie i zaniedbanie ...
to zdaje mi się, że ten wątek w ogóle nie został by założony...........a tak uświadamiać powinien lekarz a nie internet i oto mi w tym wszystkim głównie chodziło.....

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ja się spóźniłem ale widać temat jest żywy bo jest jeszcze coś do powiedzenia...:P
To nie kwestia mojego gorszego dnia bo jestem cięty na podobne opinie zawsze.W naszej praktyce często się zdarza, że sąsiadka radzi że boreliozę leczy się kurkumą, albo pani mgr farmaceutka wydaje dla psa ibuprom po którym wymiotuje krwią (że pies był po zabiegu w naszej przychodni - przyjęliśmy cięgi ratując malucha:/)
Sam kiedyś wykupując lek recepturowy dla swego pacjenta zostałem zapytany czy wiem jak dawkować...
Nie jestem Alfą i Omegą, ale wkurzają mnie wszyscy pseudo-specjaliści (od homeopatii, wziewek, laparoskopowych operacji i t d)
Jeśli kogoś uraziłem Przepraszam bo nie było to moim zamiarem, a jedynie podzieliłem się moją emocjonalną opinią.

Link to comment
Share on other sites

  • 8 years later...

Co to znaczy, że operacja się nie udała? Pacjent uciekł, wet dostał zawału? Serio to problem jest znacznie poważniejszy, a dot. choćby wyposażenia. W normalnym szpitalu, jak ludzi operują jest dużo sprzętu, który daje szanse przeżycia w przypadku komplikacji. Fakt, że przypadek był trudny, ale jak pies jest chory to właśnie wet powinien mieć środki aby pomóc, to on powinien być przygotowany, z doświadczeniem oraz sprzętem i walczyć do końca. Większość tak zwanych bieda-gabinetów nie powinna wykonywać operacji właśnie z powodu  braku sprzętu, o umiejętnościach wielu wetów nie wspominając. Czy i kto widział respirator, defibrylator, urządzenie do pomiaru ciśnienia krwi oraz do masażu serca lub do krążenia poza ustrojowego. Jak suka straciła przytomność i przestała oddychać, to pewnie kilka minut ją pociągnął a potem stwierdził że nic z tego i to cała była resuscytacja. Nie mówiąc o podaniu krwi, albo choć ECMO. Wśród ludzi jest wiele wybudzeń po miesiącu, kwartale właśnie na skutek powikłań pooperacyjnych. W Polsce to co mamy, to zwykłe średniowiecze i co jeden tu zauważył jest zmowa milczenia wśród wetów, bo przecie nie powiedzą że się nie znają, albo nie mają czym robić, bo to zwłaszcza ostatnie kosztuje. Na zachodzie suka by miała podaną krew, podłączona byłaby do respiratora, albo ecmo i do miesiąca wróciła do żywych. W tym przypadku zadzwonił za 2 godziny że operacja się nie udała - żenada. Tylko pierdel ze dwa lata, jakby zabił człowieka może ruszy sprawę, bo tak wali się ściemę i muzyka gra. Pytanie czy wtedy byłoby tyle gabinetów weterynaryjnych, bo by się każdy bał bez sprzętu i doświadczenia golić ludzi. Nikt na tym nie panuje, bo prawo mamy jakie mamy, a większość wetów goni za kasą resztę mając w głęboki..., stąd takie podejście i takie praktyki i przerzucanie winy na właściciela, aby samemu nie mieć problemów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...