rebellia Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 Konisiu!!! Witaj! Cieszę się, że u Was tak dobrze. Doskonale rozumiem, że rzadko zaglądasz... tak chyba jest u wielu, starszych stażem dogomaniaków. Ściskam Was serdecznie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 a szkoda,że starsi stażem powoli sie wykruszają,bo to fajna ekipa była. Oskar to było kompletne szaleństwo-dzis na taki spontan dla tak chorego psa nie zdecydowałabym się.Mniej złych doswiadczeń,więcej optymizmu było. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 Konisia, widzę, że Oskarek ma śliczną kociczkę. :) Pozdrawiam serdecznie! Niedawno opowiadałam jego historię ludziom, którzy zastanawiali się nad adopcją psa też tak wycofanego jak Oskarek na początku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hankag Posted February 16, 2011 Share Posted February 16, 2011 Konisiu pozdrowienia dla Całej Rodzinki ....często myśle o Was ...nie ma to jak dawna Stara Wiara Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konisia Posted June 17, 2012 Author Share Posted June 17, 2012 (edited) Witajcie, szczególnie te wszystkie cioteczki, które pamiętają jeszcze Oskarka. Postanowiłam napisać tylko krótki, acz smutny update. Około 3 mies temu zdiagnozowano u Oskara nowotwór złośliwy pęcherza moczowego. Oczywiście jak najszybciej zdecydowaliśmy się na operację - biopsja potwierdziła najczarniejszy scenariusz. Została wycięta 1/3 pęcherza (okazało się, że oprócz jednego dużego guza, było jeszcze kilka małych). USG po miesiącu od operacji nie wykazało nawrotu, więc wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Niestety po ok.2 mies, objawy powróciły (krwiomocz). Kolejne USG pokazało już guza o wielkość 2x3cm oraz liczne drobne zmiany rozsiane po wszystkich ścianach :( Niestety w takiej sytuacji nie możemy już operować. Została chemioterapia. Początkowo, ze względu na inne liczne przypadłości Oskarka (padaczka, serce, problemy z jelitami, zaburzenia z OUN) i leki, które cały czas musi brać nie chciałam zgodzić się na chemie. Jednak im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem w stanie zaryzykować. Przekonuje mnie fakt, że oprócz samej ingerencji na nowotwór chemia działa też przeciwbólowo i w tym przypadku, może też pomóc zatrzymać krwiomocz. We wtorek mamy wizytę u lekarza, wiec podejmiemy ostateczną decyzję. Czy macie jakieś doświadczenia z chemioterapią u psów? Oskarek pozdrawia i ściska wszystkie cioteczki :* [IMG]http://img823.imageshack.us/img823/7334/img04151a.jpg[/IMG] Edited June 17, 2012 by konisia dodanie zdjęcia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted June 17, 2012 Share Posted June 17, 2012 Oj , Oskarku ...trzymaj się maleńki :( :loveu: Nie mam rozeznania w chemioterapii u psiaków .... wiem że kiedyś Lazy podawała swojej suni chemię (Lazy , to nick na dogo , moze napisz do niej PW) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted June 17, 2012 Share Posted June 17, 2012 O mamo... :( Moja koleżanka miała asta, który dostawał chemie, chyba na chłoniaka. Potem mówiła, że gdyby wiedziała, że będzie tak źle to znosił, to nigdy by się na to nie zdecydowała. Przedłużyła mu życie o kilka miesięcy, ale czuł się bardzo źle. Chyba najważniejsze jest co mówi lekarz, czy jest perspektywa na wyleczenie. Ściskam mocno... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted June 17, 2012 Share Posted June 17, 2012 Niestety nie mam doświadczenia. W schronisku w Gdyni jest sunia,która dostaje chemię,znosi to dobrze,a to jednak pies schroniskowy,wiec tylko z tego powodu mógłby sie czuc fatalnie,czyli to pewnie tez zalezy od psa. Serdeczne uściski dla Ciebie i Oskara. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted June 23, 2012 Share Posted June 23, 2012 Oskarku - to jeszcze nie "pora na ciebie" ...... Konisiu - z chemią jest róznie - jedne psy znoszą ją całkiem dobrze inne wręcz odwrotnie. Nie wiem pod czyją opieką jest teraz Oskar , ale w Warszawie jest najlepszy onkolog , swego czasu już ratował Oskarka z ciężkiej opresji (myślę o dr Jagielskim) . Trzymajcie się i daj znać co u Was . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konisia Posted August 8, 2012 Author Share Posted August 8, 2012 Moje Drogie...smutne wiadomości....Oskarek odszedł od nas we czwartek :((( Zdecydowałyśmy się na eutanazję, aby go nie męczyć. Mimo podania dwóch chemii, guz powiększał się i przybylo mnóstwo małych guzków. Praktycznie cały pęcherz pokryty był drobnymi guzkami. Dodatkowo krwiomocz ze skrzepami no i ból. Bubuś budził się w nocy i stękał. Wet powiedział, że już nie ma sensu...:((( Odszedł w domku, na swojej ukochanej kanapce, przytulany i głaskany. Leży teraz na cmentarzyku dla zwierząt :((( Straszny żal, masę pytań,czy to byl właściwy moment, czy mogłyśmy jeszcze coś zrobić...Pocieszające jednak jest to, że już się nie męczy...Ola wciąż go szuka...Wielka pustka i smutek. Biegaj szczęśliwy, bez żadnego bólu i ograniczeń [']. Dziękuję też wszystkim cioteczkom, dzięki którym Oskuś do nas trafił i które przez tyle lat o nas pamiętały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Konisiu :glaszcze: tak bardzo mi przykro :( .... Oscarku[CENTER][IMG]http://i717.photobucket.com/albums/ww172/adikwiat/rozne/inay430h.gif[/IMG] [/CENTER] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joaaa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Tak mi przykro... Okskarku [*] Konisiu, mocno przytulam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 Dziękuję Konisiu za to co zrobiłaś,dziekuję,ze stanełaś wtedy na drodze Oskarka. Spij spokojnie malutki i do zobaczenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Medorowa Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 :-(['][']['] Bardzo nam przykro ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted August 10, 2012 Share Posted August 10, 2012 Bardzo mi przykro Konisiu - ściskam Cię mocno a Oskarek niech biega wolny bez bólu za TM. Konisiu - wciąż mam w pamięci temte dni , gdy toczyła sie walka o jego życie, te dylematy : wlaczyć - czy pozwolić mu odejść ... Dzięki , że wtedy byłaś taka dzielna , że sie nie poddałaś mimo ogromnego obciążenia emocjonalnego. Dzięki Tobie Oskarek przeżył i miał wspaniałe życie, które mu podarowałaś. Podziekuj też Twojej Mamie, za to , ze tak wspierała Cię wtedy . Pozdrawiam (smutno, bo w styczniu też straciłam swego kochanego Piratka, ale bardzo cieplutko). MŻ. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 10, 2012 Share Posted August 10, 2012 Pamiętam każdą rozmowę wtedy o Oskarze,Konisia podarowała mu 6 lat zycia,wspaniałego życia! Myślałam,że nie przeżyje ani jednego roku. W sumie od Oskara się zaczęło,pierwszy beznadziejny przypadek,który znalazł dom,a potem wszystko stało sie inne w schronisku. Tyle wspomnień... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konisia Posted August 12, 2012 Author Share Posted August 12, 2012 Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia dla mnie i Mamy. Mama szczególnie źle znosi rozłąkę z Oskarkiem i cały czas nie może się z tym pogodzić...nawet miseczki jeszcze stoją niesprzątnięte, ale nie poganiam, każdy potrzebuje czasu... Tyle szczęśliwych (mimo chorób) lat za nami. Wszystkie jego minki, pózki podczas spania, nawyki, rytuały, wszystko to pozostanie w naszej pamięci. Jeszcze raz wszystkim Wam BARDZO DZIĘKUJĘ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Faro Posted August 13, 2012 Share Posted August 13, 2012 Konisiu - to nie Ty powinnaś dziękować tylko MY TOBIE, ze dałaś szansę Oskarkowi, że dałaś mu dom, że dałaś mu poznać co to prawdziwa miłość człowieka , który kocha pomimo psich ułomności i problemów !!!Myślę, że dziękując tu raz jeszcze Tobie i Twojej Mamie za opiekę nad Oskarkiem i te cudowne lata u Was - jestem wyrazicielem wielu obecnych na tym wątku osób MŻ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted August 13, 2012 Share Posted August 13, 2012 dokładnie Faro Twoje słowa wyrażają i nasz podziękowania dla Rodzinki Oscarka(*):calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.