Jump to content
Dogomania

Kandydaci na weterynarię '11


Rafola

Recommended Posts

  • Replies 345
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kasiass']No ja mam nadzieje, że lepszy... :D A do matury z bio to myśle, że bede dobrze przygotowana, bo na sprawdzianach z biologii to większość zadań to po prostu żywcem wzięte z arkuszy z ubiegłych lat, więc się wprawiam w ten tok ;) Jak to mówi mój nauczyciel " My się od 1 klasy uczymy czytać rysunki i schematy, bo na maturze macie większość podane na tacy, tylko musicie to umieć odpowiednio wykorzystać" ;) Tym bardziej jak są pytania typu " problem badawczy" to tam po prostu trzeba się wysilić z myśleniem ;).[/QUOTE]

Ja miałam nauczyciela bardzo dziwnego, niby miał dużo wiedzy, ale jego nauczanie było do d... Na sprawdzianach tez mielismy takie zadania, ok , fajnie, tylko ze on nigdy nam nie tłumaczył jak to trzeba rozwiązywać, po oddaniu sprawdzianów nawet nie podawał odpowiedzi jak ktoś pytał: jak to miało być.. Jego gadka to tylko było tak: trzeba sobie doczytać, sami macie szukać. Ogólnie bardzo dziwny, specyficzny facet, miałam wrażenie że chce tylko pokazac jacy to jesteśmy 'mali' przy nim. Po 1 klasie rozmyślaliśmy w klasie zmianę nauczyciela ale dyrekcja na to nie poszła, niby nie mieliśmy żadnych dowodów na to jego zachowanie..

[quote name='daria_zet']To weź ze sobą :)[/QUOTE]

Przeprowadzam się do koleżanki która już tam 3 lata studiuje i ma od roku kota :) A właścicielka mieszkania ledwo się na niego zgodziła, o moich prośbach nie chciała słyszeć :( A ciężko było by wziąć jedno jak u mnie to taka zgrana paka :)

Link to comment
Share on other sites

Ja bym chciała wziąć psa ze sobą, tylko że nawet miesiąc temu się przeprowadziliśmy do nowego mieszkania i zostawić ją samą to nie wchodziło w gre... Dopiero od kilku dni zostawiam ją na jakiś czas, żeby się przyzwyczaiła, bo w końcu szkoła niedługo. A jak bede psa miała zostawić na kilka godzin w mieszkaniu i iść na uczelnie, a ona zacznie szczekać, to watpię żeby mi sąsiedzi/właściciel dali tam żyć... ;)

Ja to na szczęście mam świetnego nauczyciela od bio, serio nie wyobrażam sobie lepszego. Zawsze po sprawdzianie omawiamy szczegółowo każde zadanie, jak widzi że klasa nie rozumie materiału to nie ruszy dalej, nawet jakbyśmy mieli stać na tym niewiadomo ile. Ogólnie to jak coś tłumaczy to macha rękami, wszystko pokazuje, a nie że każe z ksiażki przepisywać. Nawet w 2 klasie jak widział że się nie wyrabiamy z programem to zrobił z własnej woli dodatkową godzine biologii w tygodniu, żebysmy ładnie ze wszystkim nadążyli.

Link to comment
Share on other sites

No to musiałabyś na początku wakacji sie przeprowadzić i przyzwyczajać, trochę ciężko rzeczywiście.. Ja mam 2 psy i 2 koty, musiałabym pokój osoby dla nich wynajmować chyba ;)

No to w Twoim wypadku warto korzystać na tym co jest w szkole, ja zdecydowałam się iść na korki w 3 klasie, znalazłam super panią od której jak wychodziłam to mi głowę rozwalało od ilości materiału :) Ciekawie prowzdiła mi lekcje, wszystko rozumiałam. Dawała mnóstwo zadań do domu, potem je sprawdzała i tłumaczyła jak czegoś nie wiedziałam.. Gdyby nie te korki to marnie by to poszło.

Link to comment
Share on other sites

No to Ty już w ogóle masz ładną gromadkę ;). Jeszcze pomyśle jak to z moim psem będzie, może po prostu ją zostawie u mamy w Anglii jak bede tam do pracy na wakacje jechac, chyba że uda mi się wynająć "kawałek domu" to wtedy inaczej ;).

Do mojego kolesia z bio to ponoć na korki większość osób z drugiego LO chodzi, więc serio dobry jest ;). Za to mam problem z chemią, dlatego idę na korki teraz...:D Babka w ogóle sprawia wrażenie jakbyśmy mało ją obchodzili, jak kiedyś nie rozumiałam jak coś sie oblicza to kazała mi iść na konsultacje do babki z matmy " bo ona na takie rzeczy czasu tracić nie będzie", co z tego że koleżanka mi to na przerwie w minute wytłumaczyła... ;)

Bonsai, a też miałaś problem ze szczekaniem psa jak sam zostawał? Bo u mnie to jest właśnie problemem...;)

Link to comment
Share on other sites

ja sobie nie wyobrażam życia bez psa.. nie wiem jak to będzie, chyba popadnę w depresje :D
Ratuje mnie jeszcze możliwość wolontariatu, ale tutaj może być problem z czasem bo schronisko mam jakąś godzinę drogi dwoma tramwajami i autobusem od siebie :( Pożegnanie ze schronem w częstochowie to tez wielki ból dla mnie bo chodze tam od 5ciu lat. Zazdroszczę Ci Bonsai ;)
kasiass a próbowałaś konga itp rzeczy?

Link to comment
Share on other sites

Ja z kolei po wyjeździe na studia mam mało czasu na wolontariat... Też mi tego brakuje, ale nie ogarnęłabym studiów, praktyk, psa i wolontariatu. Pomagam niestety od czasu do czasu, głównie robiąc zdjęcia, albo dając DT (teraz - Dasti z podpisu).
Wszyscy pukali się w głowę, jak brałam psa na studia. Wszyscy widzieli mnóstwo przeciw. A bo kto wynajmie mieszkanie studentce z psem, a zajęcia, a życie studenckie. Tymczasem wynajać mieszkanie wcale nie jest tak trudno, zajęcia zajmują mi stosunkowo niewiele czasu (mniej niż np. praca na pełen etat, a przecież ludzie pracujący mają zwierzęta), życie studenckie... mam, trochę inne niż wszyscy, ale... lepsze. :)

Link to comment
Share on other sites

Ja, jak już bede miała byc bez psa to na pewno się zacznę udzielać w schronisku. Nie wiem jak to będzie, na pewno się pusto zrobi... Konga to ja już mam od dawna, ale nawet jak wychodze z domu i zostawiam smakołyki na podłodze/ łóżku to Dori się chyba na mnie "obraża" bo zjada je dopiero jak ktoś już wróci do domu. Czasem jej zostawiam coś większego do gryzienia i tym sie zajmnuje, ale muszę uważać co, bo jak jakieś ucho albo kosć ze skóry to ona tak to je, że nawet jak w domu jestem koło niej to się nieraz boje że mi sie zadławi. Ale pocieszam się faktem, że w maju skończy 8 lat, więc taki starszy pies to może już spokojniejszy będzie, ewentualnie ją sprowadze sobie rok później, to wątpię zeby w wieku 9 lat dalej miała takie pomysły ;)

Link to comment
Share on other sites

Padło też pytanie o wkuwanie całego kodeksu karnego na pamięć - eee, bez przesady. ;) Trzeba wkuć tylko 1/3. :diabloti: A na serio - na początku, gdy człowiek jest nieobeznany z językiem prawnym i prawniczym, czasem lepiej wkuć się jakiegoś (zwłaszcza ważnego) przepisu na pamięć. Potem łatwiej przychodzi mówienie w języku prawniczym, choć i tak czasem warto niemal w słowo powtórzyć dany przepis prawny - bo czasem każde jedno słowo jest tak istotne i jego brak tak wiele zmienia. Jednak nie można niestety jedynie się wkuć czegoś na pamięć - to byłoby zbyt proste. Za jednym słowem może się kryć tysiące stron komentarzy, przypisów i prac doktorskich. ;) Przede wszystkim trzeba znać znaczenie przepisów, trzeba umieć je dopasować do rzeczywistości. Na egzaminie np. z prawa cywilnego zadawany jest kazus, który trzeba rozwiązać. Niektórzy egzaminatorzy pozwalają nawet mieć przy odpowiedzi kodeks i do niego zaglądać - jak ktoś nie rozumie przepisu, to to niewiele da. Reasumując - gdyby te studia polegały na wkuwaniu, to byłyby to proste studia. :)

Link to comment
Share on other sites

Moja jedna suczka już ma ponad 8 lat i czasem ja się włączy wycie to słychać na całym osiedlu, a druga się rze3cz jasna przyłącza. To już chyba taki charakter, wiesz czemu szczeka jak jest sama? Z tęsknoty czy z nudów? Musiałabyś ja po prostu oduczyć jakoś, może jeśli jest dosyć nadpobudliwa to po prostu mocno ją zmęcz przed wyjściem z domu?

Link to comment
Share on other sites

Bonsai z tego co napisałaś, to widze że to serio jeszcze trudniejsze niż myślałam...;) Ale jak ktoś ma dobre myślenie i dobre chęci to serio dużo może;) Więc życzę powodzenia w dalszym studiowaniu :D Masz już zaplanowane co konkretnie po studiach ;)?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasiass']A o Olsztynie właśnie nic nie słyszłam ;) Ale z tego co tu czytałam to dużo osób chce iść/poszło na Olsztyn, więc coś w tym musi być :D. Przeprowadzić i tak się będzie trzeba , więc nie bede marudzić czy daleko czy nie ;)
[/QUOTE]

[quote name='Kasiass']No ja myślałam o Lublinie głównie pod tym względem, że przez kilkanaście lat mieszkałam w lubelskim i mam tam rodzine, więc zawsze by było łatwiej, jakby jakaś pomoc była potrzebna czy coś...:D A Olsztyn, kompletnie nic mi to nie mówi, nikogo nie znam z tamtych okolic...;)[/QUOTE]

Myślę, że Lublin niesłusznie cieszy się złą sławą. Krążą o nim mity, a studenci (albo tak jak Ty- ci, którzy dopiero zamiarują iść na weterynarię, ale jeszcze nic o tym nie wiedzą ;)) przekazują te famy z roku na rok w formie: "słyszało się, że w Lublinie smoki pożerają dziewice" ;). Któryś rocznik powinien być mądrzejszy i uciąć te pogłoski. Skoro uczelnia żyje tam od takiego czasu i miewa się dobrze...
Generalnie studia to nowość. W życiu czeka każdego człowieka wiele nowych etapów. Myślę, że większość studentów znajduje się w zupełnie nowej sytuacji- nowi znajomi, nowe miejsca... Ja dostałam się do Olsztyna, miasta, w którym nigdy nie byłam, nie mówiąc już o tym, żebym kogoś tam znała, ale jakoś nie byłam (nie jestem) tym przerażona. Wydaje mi się to naturalne i wiem, że szybko się przystosuję. Zresztą: okazało się, że spotkałam na swojej drodze fajnych ludzi, błyskawicznie znalazłam mieszkanie, poznałam tu na forum jakiś przyszłych współstudentów. Nie wszystko jest tak trudne, jak sobie sami to wyobrażamy i pomnażamy. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olalolaa']Moja jedna suczka już ma ponad 8 lat i czasem ja się włączy wycie to słychać na całym osiedlu, a druga się rze3cz jasna przyłącza. To już chyba taki charakter, wiesz czemu szczeka jak jest sama? Z tęsknoty czy z nudów? Musiałabyś ja po prostu oduczyć jakoś, może jeśli jest dosyć nadpobudliwa to po prostu mocno ją zmęcz przed wyjściem z domu?[/QUOTE]

No właśnie ja mam z tym problem. Ona się nudzi bo jest niewybiegana,a to dlatego że ma problemy z przednią łapą( kości w stawie są zbyt blisko siebie i się ścierają). Weterynarz kategorycznie zabronił jakiegokolwiek biegania i dłuższych spacerów... Gdyby nie to myśle że już dawno byśmy się tego problemu pozbyli. Teraz jak ją zostawiam to szczeka tylko troche na początku, albo nawet w ogóle ( chyba ze ktoś domofonem zadzwoni to wtedy jej się włącza na jakiś czas). Bałabym się tylko jak by to było w nowym miejscu, ile czasu by jej zajęło przyzywczajenie się, tymbardziej ze byloby to miejsce którego by kompletnie nie znała, no ale zobaczymy moze jakoś da rade;)


Aleola, masz racje, wszędzie sobie można dać rade, z odpowiednim nastawieniem można się łatwo przystosować do nowej sytuacji, ale ja tam zawsze lekko panikuje...;) Mam nadzieje że uda mi się pójsć na te studia, albo zamieszkać z kimś znajomym, no ale jak nie to też sobie tzreba będzie dać rade :D W końcu nikt tego za mnie nie zrobi...;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olalolaa'] Ogólnie mam kilka znajomych wetów z którymi rozmawiałam i wszyscy odradzają Lublin.. a tez tam złozyłam bo jeszcze wteyd nic nie wiedziałam, ale powiedzieli mi że nawet zdarza się że jak pracodawca zobaczy że skończyłeś/as tą uczelnie to po prostu nie zatrudniają.. W przyszłym roku złoże do Wrocławia i Olsztyna na pewno.
I[/QUOTE]

tararara, tez tak myślałam.
nie ma najmniejszego problemu z przyjmowaniem na praktyki, do pracy, gdzię studiuje/studiowało na UP w Lublinie. Żadnego. Problem mogą mieć conajwyżej teraz ludzie z Poznania, ale to za 5,5 roku lub Krakowa za 6,5, bo nowy kierunek, zero marki, nie wiadomo jakich lekarzy wykształci. Ament.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olalolaa']Wiesz, ja tak nie myślę, napisałam to co słyszałam od weterynarzy, ludzi których znam już troche lat i doradzli mi od serca ;) Mnie do Lublina nie ciągnie więc nie mam o tej uczelni opinii bo niby i tak skąd mam ją mieć ;)[/QUOTE]

Ja miałam jako takie porównanie jeśli chodzi o pierwszy rok.. Jeśli chodzi o poziom zaliczeń anatomii i histologii to Warszawa a Lublin to było niebo a ziemia (przynajmniej te 3 lata temu). Jak jest dalej to nie wiem i jak jest w praktyce również, a przecież ona najważniejsza.

Link to comment
Share on other sites

ależ ja tylko tak sobie marudzę.
Wiadomo, że są lepsze i gorsze uczelnie, lepsi i gorsi wykładowcy, w końcu lepsi i gorsi lekarze. Ale nie samymi studiami człowiek żyje.
Praktyka wydaje mi się być dużo ważniejsza niż sama wiedza teoretyczna zdobyta na zajęciach.
Ale co ja tam wiem o tych studiach, nic. Tak sobie gdybam :)

Link to comment
Share on other sites

Ja tam myślę, że jak się naprawde chce być dobrym weterynarzem to uczelnia aż tak bardzo się nie liczy, znaczy w jakimś tam stopniu na pewni się liczy ale uważam, że ewentualne braki można nadrobić zacięciem i odpowiednim podejściem, które na pewno pomoże w znalezieniu pracy i zyskania zaufania klientów, co jest przecież najważniejsze :).

Link to comment
Share on other sites

Aaa myślałam, że mówisz o większej gromadce jakiejś ;) Ja oczywiście będę szukać wszelkich sposobów żeby zabrać ze sobą psa:D Patrzyłam już nawet na plany lekcji na uczelniach, i z tego co widzę to przerwy pomiędzy wykładami są, czasem nawet po 2-3 godziny, nie zawsze się trafi jakaś dłuższa żeby zdążyć z psem wyjść, ale na pewno można sobie jakoś poradzić;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...