Jump to content
Dogomania

Dramat z bullterierem:(


Lolalola

Recommended Posts

:placz:Mamy prawie 3 letnia bulinke i od jakiegos roku zaczela sie zmieniac w te zla strone,mianowicie potwornie warczy na mojego meza...Nasz dzien wyglada tak:wstaje rano(spi z nami w lozku)daje buzi,cieszy sie jak szalona a po sniadanku sie zaczyna,zaczyna unikac konaktu z nami a raczej z mezem,ktory kocha ja bardzo,nigdy w zyciu nie skrzywdzil,ale generalnie rzecz biorac ma u psa przerabane:-(maz wychodzi,zostajemy same i wtedy jest kochana,przytula sie,spi ze mna,prawdziwa przyjaciolka,tak poniekad wydaje mi sie,ze ona jest potwornie o mnie zazdrosna i nie moze zniesc tego,ze jeszcze ktos jest z nami.Kiedy wraca maz zaczyna sie chowanie po katach(w drzwiach daje mu buziaki i bardzo sie cieszy ,odpal zaczyna sie po ok 5 minutach)nie moze jej dotknac bo warczy przerazliwie,czasem nawet na mnie,kladzie uszy,podkula ogon,jakby ja ktos codzien bil przynajmniej,a my tego w zyciu nie robilismy,ona jest jak nasze dziecko.....od kilku dni zaczela chodzic jakby "ciszej"skrada sie,zeby nie bylko jej slychac jak stuka po panelach,jestem coraz bardziej zalamana:(w stosunku do innych ludzi jest bardzo kochana, a mnie juz rece opadaja!!Dodam,ze jestesmy zaznajomieni z rasa,wiemy,ze bulki trzeba ulozyc,ze one sa troszke krnabrne itp itd....Blagam pomozcie!!!!!!!!!!!nie moge sie udac na konsultacje z behawiorysta bo nie mieszkamy w pl a tutaj nie mam z kim sie skonsultowac a sytuacja wyglada coraz gorzej..............z gory dzieki za wszelka pomoc!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Pies zachowuje się tak jakby był za osto potraktowany przez Twojego męża i zaczął wykazywać agresję lękową. Piszesz ,że nigdy nie miało to miejsca więc zupełnie tego nie rozumiem. Może wet wypowiedziałby się po badaniu , wykluczył ewentualną chorobę ?
Mój pies jest karmiony, wyprowadzany , szkolony w 99% przeze mnie. Spacer z mężem był dla niego również atrakcją dopoty się obaj nie pokłócili. Co zaszło na tym spacerze tego do końca nie wiem ,podobno pies nie reagował na przywołanie i szedł gdzie chciał, mąż twierdzi ,że go tylko zganił a smaki jakie mu dałam wyrzucił, bo pies nie zasłużył. Od tego czasu jak mąż zakłada buty pies idzie na swoje posłanie, mąż prosi go by przyszedł do przedpokoju, ten robi to bez entuzjazmu a na spacerze po załatwieniu swoich potrzeb natychmiast wraca do domu. Co prawda nigdy nie okazał agresji ale dystans pozostał.Nie chciałabym bron Boże nic sugerować .

Link to comment
Share on other sites

A kto pracuje z psem? Ty, czy Twój mąż? Może niech Twój mąż zacznie ją zabierać częściej na spacery, szkolić (oczywiście pozytywnie, klikerowo), żeby jej relacja w stosunku do Twojego męża była głębsza. Jeśli pies kogoś bardzo kocha, jest z nim emocjonalnie związany, to nie powinien być w stosunku do tej osoby agresywny. Najlepiej wspólnie pracujcie z psem. Możecie razem (Ty, Twój mąż i pies) pobawić się w taką grę: ty stajesz po jednaj stronie pokoju/podwórka, a Twój mąż po drugiej. Na zmianę wołacie suczkę i nagradzacie ją - raz ty, a raz twój mąż, przy czym co chwilę zmieniacie miejsce. Jeśli lubi przeciąganie, każde z was może mieć sznurek (najlepiej bawełniany) i w nagrodę za przyjście przeciąganie. Po takiej zabawie niech Twój mąż weźmie suczkę na spacer, i na takim wyjściu bawi się z nią, co chwile przywołuje do siebie itp. Myślę, że może być to rodzaj niejakiej "zazdrości". Moja Koda nie lubi na przykład kiedy ktoś się przytula, uważa że wszyscy mają prawo przytulać tylko ją (:diabloti:), ale oczywiście nie robi tego z agresją, tylko szczeka :lol:. Po prostu Ty spędzasz z nią większość czasu, dlatego ważne jest, aby twój mąż też pogłębił swoje relacje z suczką.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

dzieki za odpowiedzi:)a wiec sprawa wyglada tak,maz nigdy jej ostrzej nie potraktowal,nawet bardzo rozpieszczal i dalej rozpieszcza;zabawki,smakolyki,dalekie przejazdzki bo busia kocha jezdzic autkiem w piekne miejsca,szalenstwa na plazy itd,ona naprawde ma jak w raju(rozpieszcza ja chyba nawet bardziej niz ja )i to z nim spedzala przez pierwsze prawie 2 lata wiecej czasu,swietnie sie dogadywali!!wspolne spacery i zabawy,wszystko bylo ok,dodam,ze ona na dworze tak sie nie zachowuje ,zmiana nastepuje w domu,to juz zaczyna zakrawac na jaks chorobe psychiczna,wet nic nie stwierdzi bo u weta ona kocha wszystkich lacznie z wetem nawet jak robi jej zastrzyki:)sprobujemy z ta zabawa i nagradzaniem......zrobimy wszystko coby uzdrowic sytuacje bo kompletnie nie potrafie pojac o co jej chodzi i na jakim to jest podlozu!!

Link to comment
Share on other sites

Witaj.Wydaje mi się,że pies poczuł się zbyt pewnie i chce przejąć władze.Chyba musicie zacząć go nieco lekceważyć,zrobić mu osobne posłanie i żadne spanie w łóżku,nie witać się wylewnie już w drzwiach,poczekać i potem psa zawołać jak się uspokoi,jedzonko dopiero po Waszym spożyciu.Ogólnie pokazywać psu,że to Wy zawsze decydujecie co ma się dziać,a nie ona,,od a do z".Fajna na takie problemy jest książka,,Zapomniany język psów w praktyce"Jan Fennell ,tam jest to wszystko opisane i faktycznie przynosi efekty.Bullki są super,ale musicie ją trochę ,,krócej trzymać",bo jej się w łebku przewracało najwidoczniej;)))
Pozdr.Aga

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aga kom']Witaj.Wydaje mi się,że pies poczuł się zbyt pewnie i chce przejąć władze.Chyba musicie zacząć go nieco lekceważyć,zrobić mu osobne posłanie i żadne spanie w łóżku,nie witać się wylewnie już w drzwiach,poczekać i potem psa zawołać jak się uspokoi,jedzonko dopiero po Waszym spożyciu.Ogólnie pokazywać psu,że to Wy zawsze decydujecie co ma się dziać,a nie ona,,od a do z".Fajna na takie problemy jest książka,,Zapomniany język psów w praktyce"Jan Fennell ,tam jest to wszystko opisane i faktycznie przynosi efekty.Bullki są super,ale musicie ją trochę ,,krócej trzymać",bo jej się w łebku przewracało najwidoczniej;)))
Pozdr.Aga[/QUOTE]

Coś w tym jest ;)
ale polecam Forum bull terrierów wątek o wychowaniu:
[URL]http://www.forum.bulterier.pl/wychowanie-i-szkolenie-vf9.html?sid=015441da46c1253e5fd81b7dd03f5ec0[/URL]

Albo od razu pisz na priv do Żmiji - Ona ma duże doświadczenie "w rozwiązywaniu problemów bullowych"
Pozdrawiam
CHI & BBB

Link to comment
Share on other sites

Jan Fennel jest jak widmo Fishera albo inna biała dama, która pojawia się i znika :shake:
Z tego, co na jej temat czytałam wynika, że nie ma doświadczenia w pracy z psami przejawiającymi agresję. A z tego, co na jej temat pisała Zofia Mrzewińska wynika, że poczytać można, z ciekawości, a potem podzielić wszystko na cztery i jeszcze raz na cztery. Trzeba ostrożnie z tą lekturą, bo może więcej zaszkodzić niż pomóc - zwłaszcza jeśli w grę wchodzi nadwerężone zaufanie psa do człowieka.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Witaj.Wydaje mi się,że pies poczuł się zbyt pewnie i chce przejąć władze.Chyba musicie zacząć go nieco lekceważyć,zrobić mu osobne posłanie i żadne spanie w łóżku,nie witać się wylewnie już w drzwiach,poczekać i potem psa zawołać jak się uspokoi,jedzonko dopiero po Waszym spożyciu.Ogólnie pokazywać psu,że to Wy zawsze decydujecie co ma się dziać,a nie ona,,od a do z"[/quote]

Nie, tylko nie znowu teoria dominacji...
Zdumiewające że ciągle jeszcze pokutuje przekonanie że przechodzenie pierwszemu przez drzwi i jedzenie przed nim rozwiąże problemy.
Zakaz spania w łóżku niczego nie zmieni, sukces jest wtedy kiedy psiak śpi w łóżku, a na polecenie właściciela bezproblemowo je opuszcza ;)

Sam Fisher pod koniec oświadczył, że ma złą wiadomość dla wszystkich fanów teorii dominacji - ona po prostu nie dziala ;)

Link to comment
Share on other sites

twoja suczka jest w wieku kiedy osttecznie ustala się jej pozycja w domu. proszę wszystkich którzy nie wierzą już w teorię dominacji ażeby zaprzestali mówienia. prawda jest taka że z niektorymi psami można się przyjażnic lub po prostu szybciej znajdują sobie pozycje w stadzie. są natomiast twarde sztuki , z ktorymi trzeba się skonfrontować.
Po pierwsze : wywal na chwilkę psa z łożeczka, niech śpi tuż obok i niech jej się nie wydaję że może sobie wybierać. Ma swoje posłanie i koniec.jeżeli mąż będzie chcial ją usunąć z łożka i ona zacznie protestowac musisz go natychmiast wesprzeć
po drugie: zaangażuj męża w szkolenie: kliker, smaczki itd, spacery-na których oczywiście on ustala zasady
po następne: zbyt latwo tu ktoś pisze o agresji lękowej-to nie agresja lękowa!!!!
Babka po prostu rządzi. Kiedy męża nie ma jest po jej myśli i znów jest kochanieńka.

Pamiętaj, że zwierzęta nie do konca mają taki sam system wartości jak człowiek czyli jeśli nie zrobiłaś im krzywdy to oczekujesz wdzięczności. To jest pies ktory ustala zasady a nie bawi się w uczucia.
Jeśli chesz wiedzieć więcej dawaj na priva
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='le bon']twoja suczka jest w wieku kiedy osttecznie ustala się jej pozycja w domu. proszę wszystkich którzy nie wierzą już w teorię dominacji ażeby zaprzestali mówienia. prawda jest taka że z niektorymi psami można się przyjażnic lub po prostu szybciej znajdują sobie pozycje w stadzie. są natomiast twarde sztuki , z ktorymi trzeba się skonfrontować.[/QUOTE]
A ja to prosiłabym nieśmiało, żeby nie diagnozować jednoznacznie agresji psów przez internet i nie doradzać konfrontacji z psem na podstawie kilku postów, bo potem w realu to się czasem kończy dramatami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A ja to prosiłabym nieśmiało, żeby nie diagnozować jednoznacznie agresji psów przez internet i nie doradzać konfrontacji z psem na podstawie kilku postów, bo potem w realu to się czasem kończy dramatami.[/QUOTE]


Dokładnie... Udzielanie rad przez internet jest bardzo łatwe, trzeba jednak wykazać się odpowiedzialnością i przemyśleć czy tymi swoimi mądrościami się komuś nie zaszkodzi. Niebezpiecznie, bardzo niebeziecznie jest wierzyć, że wystarczy ustawić psa w na "najniższej pozycji w hierarchii stada", a wtedy problemy znikną i wszystko będzie cudownie. Czy to odpowiedzialne twierdzić, że wystarczy wyeliminować takie zachowania jak np. spanie w łóżku i przechodzenie przed właścicielem przez drzwi, a agresor zamieni się w łagodną owieczkę?

Niemożliwe jest jednoznaczne stwierdzenie dlaczego psiak warczy na Twojego męża na podstawie tych kilku informacji. Nie wiemy jak to dokładnie wygląda, jak się zachowuje w takiej chwili Twój mąż, jak Ty sama na to reagujesz...być może właśnie w tym tkwi sedno sprawy. Przez nasze nieodpowiednie reakcje czasami może nieświadomie pogłębiać istniejący problem. Szczęście w nieszczęściu, że sunia warczy zamiast rzucać się odrazu z zębami. Warczenie to zdrowa reakcja psa, to ostrzeżenie, informacja dla nas, że coś jest nie tak, że pies czuje jakieś zagrożenie (siebie lub dobra do niego "należącego"). I w takiej sytuacji ciumkanie, głaskanie i uspokajanie psa może być równie nie trafione, co wrzeszczenie na niego - to wszystko może utwierdzać go w przekonaniu, że coś jest na rzeczy. Tak czy inaczej, ja tu mogę tylko sobie gdybać i przypuszczać, a szczegóły znacie tylko Wy. Dlatego jednak najlepiej by było gdybyście zasięgnęli porady jakiegoś porządnego szkoleniowca, który wszystko by zobaczył na własne oczy.

Piszesz, że mąż obdarowuje suczkę zabawkami, smakołykami, że wręcz rozpieszcza ją. Ok, to wszystko w porządku, ale takie przyjemności powinny być nagrodami ZA COŚ. Psiak musi sobie na nie zasłużyć, choćby przez wykonanie głupiego siad, podaj łapę, chodź tu ;). Mąż musi z psem jak najwięcej pracować, ćwiczyć cokolwiek... i sowicie psa za to nagradzać. To na pewno nie zaszkodzi, a jedynie pogłębi relację między nimi. Niech zabawa stanie się pracą, niech spacery staną się pracą. Praca, praca i jeszcze raz praca.

Napisałaś, że przez pierwsze dwa lata pies spędzał więcej czasu z mężem. Czy po tych dwóch latach coś się zmieniło, że mąż ma dla niej mniej czasu? Np. jakaś nowa praca? Czy po prostu miałaś na myśli to, że teraz spędzają mniej czasu, bo psiak go nie toleruje? Pytam, bo właśnie po dwóch latach zaczęły się u Was te problemy, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Darowalabym sobie, rownie popularna w UK teorie dominacji, Fennel i Fishera, poczytalabym Corena i Dodmana "Pies, ktory kochal za mocno", rozejrzala sie za dobrym szkoleniem, bo rady przez net w takiej sytuacji moga doprowadzic do zaostrzenia problemu, konfrontacji.
I zwyczajowo, zapytam, jak wyglada dzien, co robicie z suka, jak wygladaja spacery, szkolenie, praca, zabawa? Ktore z Was cos z nia robi?
Szkocja cudna, mozna sie z futrami wyszalec na dworzu, niezaleznie od pogody ;).

PS. Le bon, odwaznie dajesz rady, bo bez odpowiedzialnosci za slowa ? Jak skonczy sie na pogotowiu, zaproponujesz zoastrzenie postepowania w stosunku do psa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']
PS. Le bon, odwaznie dajesz rady, bo bez odpowiedzialnosci za slowa ? Jak skonczy sie na pogotowiu, zaproponujesz zoastrzenie postepowania w stosunku do psa?[/QUOTE]
karjo nie rozumiem o co Ci chodzi?
czy w moim poście jest jakaś nieścisłość ktora wprowadzalaby w błąd samą zainteresowaną?

nie chce mi się pisać o postach następujących po moim ale efekt jest zaskakujący: wielkie oburzenie że coś napisalam i absolutny sprzeciw przeciw radom na forum po czym następuje seria RAD własnie...

och dziewczyny :lol:

chętnie posłucham co w końcu fachowiec powiedziąl samej zainteresowanej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='le bon']

nie chce mi się pisać o postach następujących po moim ale efekt jest zaskakujący: wielkie oburzenie że coś napisalam i absolutny sprzeciw przeciw radom na forum po czym następuje seria RAD własnie...

[/QUOTE]

Rada radzie nie równa ;)

Zastosowanie polecanych przez Ciebie metod może się okazać w pewnych przypadkach - delikatnie mówiąc- dość ryzykowne. Tylko (aż) tyle.

Link to comment
Share on other sites

nie chcę się wypowiadać co do tego co wpłynęło na zachowanie suki ale najwidoczniej pojawiło się to ,,coś,, co zmieniło jej zachowania. być może / ale to tylko gdybanie/ spotkało ją coś przykrego po powrocie męża z pracy/ coś ją przestraszyło. czasem wystarczy banał- upadające klucze albo inny drobiazg- my zapominamy a pies pamięta i kojarzy.
zauważyłam już jakiś czas temu ,,podobne,, zachowanie u moich psów: kiedy wchodzi do domu gość-pies szczeka jak już ktoś w domu jest i pies przychodzi cisza /nawet jeśli to zupełnie obca osoba/. jak wyjdę z 1 psem na dłużej np. do weta czy fryzjera po powrocie zawsze jest spięcie- suka, która została powarkuje na drugą, chodzą wokół siebie, naskakują na siebie. czasem zdarza się mały zgrzyt. a po kilkunastu minutach śpią znów razem obok siebie. nie chcę porównywać zachowań w relacjach pies-pies i pies - człowiek bo pies nie traktuje człowieka jako osobnika swojego gatunku ale zachowanie w tej określonej sytuacji dość podobne.

Link to comment
Share on other sites

dodam jeszcze, że demonstracja sił nie ma sensu. pogłębi tylko stres psa i pogorszy stosunki pan-pies. nie mówiąc już, że ostrzegawcze warczenie może przerodzić się w agresję posuniętą znacznie dalej. a w ,,walce,, człowiek-pies znacznie bardziej ucierpi ,,dwónóg,,. problem należy rozwiązać z rozwagą, najlepiej wcześniej stwierdzając co jest przyczyną takich a nie innych zachowań no i przede wszystkim z sercem, cierpliwością i dobrym smakołykiem w kieszeni.

jestem jeszcze ciekawa jak reaguje Pani domu na zachowanie psa gdy mąż wraca z pracy? być może pies odczytuje Twoje zachowanie jako aprobatę dla tego co on robi??

Link to comment
Share on other sites

1. Bull jest specyficzną rasą
2. W 6 poście podałam namiary na fachowca od bull problemów...
3. Mimo życia z bullami od 1993 r (w różnych konfiguracjach suczo-psich 1 - 5 bulli + do tego boksery 1-3) oraz posiadania bullki, która w zawodach agility wygrywa z "normalnymi" psami i staje na pudle - nie odważyłabym się udzielać kategorycznych rad przez internet...

Dlatego uważam, że nie jest to temat na który można jednoznacznie radzić. Jeśli napprawdę szukasz rady to nie na na dogo tylko na bull forum.
Pozdrawiam
CHI & BBB

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie wchodzi sie w konflikt z agresorem..Chyba ze ktos ma tytanowe rece;/
Takie rady to ja nie wiem,wsadzic gleboko do szafy i nigdy nie wyciagac...
To samo tyczy fennel(ktora wg mnie nic za madrego nie napisala)i Fishera na ogol zle pojmowanego...
Sa podane namiary na pomoc wiec trzeba tam sie udac:)
A juz w zyciu bym nie probowala konfrontacji z psem wiekszym od spaniela(chociaz to niby male tez potrafi ugryzc:( )

Link to comment
Share on other sites

Jesli mozna...
Nie jestem przekonany,ze opisany problem dotyczy rasy bulterier.To samo moglo sie przytrafic wlascicielom owczarka,pudla czy mieszanca.Moze tylko tyle,ze bul jako "oporniejszy" bedzie potrzebowal wiecej czasu na poprawe,ale niekoniecznie.
Tak jak juz pisaliscie - nie ma co oceniac przez internet,ale mysle,ze jedna z przyczyn takiego zachowania moze byc:
[QUOTE]ona jest jak nasze dziecko.....[/QUOTE]
Takie podejscie do "charakternego" psa moze zaszkodzic relacjom z wlascicielem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Jesli mozna...
Nie jestem przekonany,ze opisany problem dotyczy rasy bulterier.To samo moglo sie przytrafic wlascicielom owczarka,pudla czy mieszanca.Moze tylko tyle,ze bul jako "oporniejszy" bedzie potrzebowal wiecej czasu na poprawe,ale niekoniecznie.
Tak jak juz pisaliscie - nie ma co oceniac przez internet,ale mysle,ze jedna z przyczyn takiego zachowania moze byc:

Takie podejscie do "charakternego" psa moze zaszkodzic relacjom z wlascicielem.[/QUOTE]

Pies Pustyni - problem może dotyczyć psa każdej rasy, ale rozwiązanie problemu jest przeważnie specyficzne dla KONKRETNEJ RASY...

Większość problemów z psami (a właściwie psów z ludźmi ;-) ) wynika z uczłowiczania ich - zamiast "zepsienia się" właściciela do poziomu psa...

Ktoś na BF miał taki podpis (sorry nie pamiętam kto):
[B][I]Nie traktuj psa jak człowieka - aby on nie potraktowałą Cię jak psa...[/I][/B]

Pozdrawiam
CHI & BBB

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CHI']Pies Pustyni - problem może dotyczyć psa każdej rasy, ale rozwiązanie problemu jest przeważnie specyficzne dla KONKRETNEJ RASY...

Większość problemów z psami (a właściwie psów z ludźmi ;-) ) wynika z uczłowiczania ich - zamiast "zepsienia się" właściciela do poziomu psa...

Ktoś na BF miał taki podpis (sorry nie pamiętam kto):
[B][I]Nie traktuj psa jak człowieka - aby on nie potraktowałą Cię jak psa...[/I][/B]

Pozdrawiam
CHI & BBB[/QUOTE]

Nie zrozum mnie zle,ale masz moze w zanadrzu jakis przyklad psiego problemu "domowego",ktorego sposob rozwiazania bedzie zalezal od rasy?Bo ja poznalem blizej wiele psow(plus trzy wlasne),rasowych i nie,opiekowalem sie nimi,w grupach i pojedynczo i musze ci powiedziec,ze tutaj trzeba poukladac stosunki na linii wlasciciel - zwierze raczej niz np.Adam - Lulu ;)

Co do reszty - zgadzam sie calkowicie.Tylko,ze w naszych czasach takie podejscie staje sie niestety coraz mniej popularne.
pzdr

Link to comment
Share on other sites

Ale to chyba oczywiste, że skoro różne rasy mają skrajnie inne cechy i predyspozycje psychiczne, to należy z nimi w różny sposób postępować. Nie powiesz chyba, że takimi samymi metodami będziesz szkolił amstaffa, bordera i powiedzmy kaukaza ;)

Może to określenie "rozwiązanie problemu jest przeważnie specyficzne dla KONKRETNEJ RASY..." jest trochę pokrętnie sformułowane, ja bym powiedziała raczej, że cel (czy np. komunikat który chcesz psu przekazać) jest ten sam, ale w zależności od rasy i charakteru danego osobnika, dochodzisz do tego różnymi drogami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinkmoon']Ale to chyba oczywiste, że skoro różne rasy mają skrajnie inne cechy i predyspozycje psychiczne, to należy z nimi w różny sposób postępować. Nie powiesz chyba, że takimi samymi metodami będziesz szkolił amstaffa, bordera i powiedzmy kaukaza ;)

Może to określenie "rozwiązanie problemu jest przeważnie specyficzne dla KONKRETNEJ RASY..." jest trochę pokrętnie sformułowane, ja bym powiedziała raczej, że cel (czy np. komunikat który chcesz psu przekazać) jest ten sam, [B]ale w zależności od rasy i charakteru danego osobnika, dochodzisz do tego różnymi drogami[/B].[/QUOTE]
Dokładnie!
Chociaż nie bardzo rozumiem gdzie tu "pokrętność sformułowania";)...
Pies Pustyni - mam od lat tylko psy dwóch ras: boksery i bull terriery, o psach znajomych się nie wypowiadam.
I mając te 2 rasy, od 2 suk, czyli dzieci, wnuki, prawnuki a obecnie praprawnuka mojej pierwszej suki bokserki i widzę jak różnych "metod działania" w takich samych sytuacjach trzeba nie tylko do "osobników tej samej rasy" ale nawet np do rodzeństwa, po to aby osiągnąc ten sam efekt.. (przykład szkoliłam boksery z jednego miotu brata i siostrę do IPO ;)) na raz... Dwie miotowe siostry bullki przygotowywałam na raz do wystaw... Wychowane u mnie, w takich samych wrunkach, a metody szkolenia musiałam dobierać indywidualnie - tak aby najlepiej pasowały do psów...

Dlatego unikam wszelkich uogólnień...
A poza tym wyznaję zasadę, że jeśli są Fachowcy (o których wiem od lat właśnie z BF) od rozwiazywania psich problemów - to ich polecam... Bo oni w tego typu problemach pomogli...

A w konkretnej sytucji chodzi o rozwiązanie problemu Właścicieli z bull terrierką (albo odwrotnie ;) ) i dlatego "dałam namiary" na Fachowca od bulli.

Gdyby temat dotyczył obcej mi rasy - to bym się po prostu nie odzywała - jak zwykle robię...
Pozdrawiam
CHI & BBB

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...