AlfaLS Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Jasza Ty tak to wszystko opisujesz, że mam wrażenie że jestem obok i to wszystko widzę:lol:. Witamy Pana Adama, drugą obok Jaszy, dobrą duszę naszej Misi :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Jasza, ten wątek czyta sie jak dobrą książkę :D A mąż się odbrazi, zobaczysz :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika:) Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 skoro dała się wnieśc na rączkach to zaraz sama będzie na nie wskakiwac zobaczycie :D:D:D:D ale pech z tym aparatem :( a taką miałam nadzieję że zobaczę zdjęcia p.s. ja zawsze z niecierpliwością czekam na nowe wpisy i na moment kiedy będę mogła tu zajżec Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Wspaniale:-) Mąż to ma się z Tobą;-) Życzę Wam miłej i spokojnej nocki... A mężowi przejdzie <chyba> Mój jak szczeniaka przyniosłam, nie odzywał się około 2 tyg, dzień w dzień kazał mi ją oddać spowrotem. Któregoś dnia trzasnął drzwiami, gromko zawołał, że jak wróci ma jej nie być. Moje nerwy były w strzępkach. Pod wpływem emocji wysłałam smsa.... Dziś suka ma ponad 4 lata a on jest jej miłością. POWODZENIA w udobruchaniu męża. Niech przeżyje te swoje emocje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Wspaniale:-) Mąż to ma się z Tobą;-) Życzę Wam miłej i spokojnej nocki... A mężowi przejdzie <chyba> Mój jak szczeniaka przyniosłam, nie odzywał się około 2 tyg, dzień w dzień kazał mi ją oddać spowrotem. Któregoś dnia trzasnął drzwiami, gromko zawołał, że jak wróci ma jej nie być. Moje nerwy były w strzępkach. Pod wpływem emocji wysłałam smsa.... Dziś suka ma ponad 4 lata a on jest jej miłością. POWODZENIA w udobruchaniu męża. Niech przeżyje te swoje emocje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Wspaniale:-) Mąż to ma się z Tobą;-) Życzę Wam miłej i spokojnej nocki... A mężowi przejdzie <chyba> Mój jak szczeniaka przyniosłam, nie odzywał się około 2 tyg, dzień w dzień kazał mi ją oddać spowrotem. Któregoś dnia trzasnął drzwiami, gromko zawołał, że jak wróci ma jej nie być. Moje nerwy były w strzępkach. Pod wpływem emocji wysłałam smsa.... Dziś suka ma ponad 4 lata a on jest jej miłością. POWODZENIA w udobruchaniu męża. Niech przeżyje te swoje emocje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Wspaniale:-) Mąż to ma się z Tobą;-) Życzę Wam miłej i spokojnej nocki... A mężowi przejdzie <chyba> Mój jak szczeniaka przyniosłam, nie odzywał się około 2 tyg, dzień w dzień kazał mi ją oddać spowrotem. Któregoś dnia trzasnął drzwiami, gromko zawołał, że jak wróci ma jej nie być. Moje nerwy były w strzępkach. Pod wpływem emocji wysłałam smsa.... Dziś suka ma ponad 4 lata a on jest jej miłością. POWODZENIA w udobruchaniu męża. Niech przeżyje te swoje emocje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Wspaniale:-) Mąż to ma się z Tobą;-) Życzę Wam miłej i spokojnej nocki... A mężowi przejdzie <chyba> Mój jak szczeniaka przyniosłam, nie odzywał się około 2 tyg, dzień w dzień kazał mi ją oddać spowrotem. Któregoś dnia trzasnął drzwiami, gromko zawołał, że jak wróci ma jej nie być. Moje nerwy były w strzępkach. Pod wpływem emocji wysłałam smsa.... Dziś suka ma ponad 4 lata a on jest jej miłością. POWODZENIA w udobruchaniu męża. Niech przeżyje te swoje emocje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Witamy Pana Adama!!!!!!!!!!!!!!! Mój Jarek to prawdziwy zaklinacz psów. On ja po prostu powolutku zaczął głaskać po uszku , mówić cichutko do niej i nagle okazało sie ze pętla jest niepotrzebna..... Jaszko - ciepło Twojego domu to więcej niz wszysto co do tej pry zostało zrobione. Twoja obecnosć, cierliwość pozwoli jej zaufać człowiekowi - zobaczysz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Jaszkowie poszli spać :) Dogo nie działało i dostałam smsa :) Małż się udobrucha - na pewno :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Trzymamy kciuki za pierwszą noc Misi w domu Jaszki:happy1::happy1::happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 [quote name='AlfaLS']Trzymamy kciuki za pierwszą noc Misi w domu Jaszki:happy1::happy1::happy1:[/QUOTE] Ja też ! bedzie dobrze - musi byc :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 25, 2010 Share Posted February 25, 2010 Jaszeńko kochana, przepraszam, że nie odpisałam na Twój sms, ale odczytałam go dopiero koło 23.00 i nie chciałam Cię budzić. Następnym razem nie stresuj się godziną wysyłania. Chodzę spać bardzo późno i spokojnie można pisać :). Cieszę się, że Reksio spokojny, że Misia nie panikuje, że Ty jesteś szczęśliwa :) :loveu:. Tak bardzo Ci życzę, żeby wszystko się ułożyło tak, jak sobie wymarzyłaś. I żeby mąż się odbraził. Żeby zrozumiał, że zrobiłaś/robisz jedną z najwspanialszych rzeczy na świecie. Myślę, że on w głębi siebie wie, że jesteś kochana i dobra, że robisz coś fajnego, tylko musi pokazać te męskie humory ;). Śpijcie spokojnie. I niech wszystko układa się dobrze! A na koniec przesyłam DUŻY buziak dla amikat, Jarka, no i Pana Adama :loveu: :loveu: :loveu:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 No jestem. Wstaliśmy o szóstej, jak mój mąż jechał do pracy. Misia całą noc przeleżała i przespała. Czasami słyszałam jak sobie cichutko wzdycha. Spacerek. Wzięłam ją na ręce ( wystrachana byłam, to prawda..) wyniosłam przed blok, a tam w Misię jakby diabeł wstąpił.. Tarzała się w śniegu, chciała zedrzeć chyba z siebie ubranko.. Próbowała uciekać, weszła w krzaki, zaplątała się i wtedy to juz miałam stracha, bo nie wiedziałam jak ją wyciągnąć. Ale się udało. Siku było dłuuuugie. Kupy - niestety nie zrobiła. Do klatki schodowej nie chciała na boga wejść, troszkę ją musiałam namawiać i powolutku smyczą ciągnąć, ale na schody to już ani rusz. Więc na rączki.. Nie umiem jej tak ładnie zabrać jak Jarek, mimo, że się przyglądałam, jak mi pokazywał, jak mam się zabrać do tego. Jak mam ją na rękach, to się napina cała i trzęsie, boję się, że ją źle chwytam i ją boli ta rana.. Jak ją zaniosłam na 4 piętro i postawiłam przed drzwiami, to znowu próbowała uciec.. Najlepszym, co może być, jest reakcja Reksia. Nie mogę w to uwierzyć, naprawdę. Ani razu nie warknął. Jak coś do niej mówię, to albo leci szybko i podkłada mi głowę pod rękę, zazdrośnik jeden, albo biegnie pod klatkę z papugami i szczeka (?) Próbuje troszeczkę Misię obskakiwać, malutka jak on do niej podchodzi macha ogonkiem i widać, że jest zadowolona. I nietety to są jedyne objawy radości z jej strony.. Cały czas patrzy w okno, napiła się trochę wody, potem siedziała na środku pokoju i dyszała, teraz leży, ale nie na kocyku, tylko na podłodze, Reksio obok, ale na fotelu.. JEST ZAGUBIONA. Suchej karmy nie chciała. Gotuję teraz kurczaka i ozorki. Mam nadzieję, że zje, bo jak ja jej podam ten antybiotyk???? Co ona jadła w klinice? W hotelu? Potem pójdziemy na spacer. Wezmę dla niej smycz automatyczną. Szkoda, że taka pogoda "brudna" Wszędzie błoto i kałuże. Do lasu nie wiem czy pójdziemy, bo droga zalana, nie chcę, żeby była cała ubłocona...ubranka jej nie zmienię.. Co myślicie? Ona najwyraźniej jest najszczęśliwsza na dworze.. Dzwoniłam do pana Adama - mam nadzieję , że jutro przyjdzie z żoną odwiedzić Misię - zabierze aparat i będą zdjęcia! Panie Adamie - czekamy! Dziękuję wszystkim, za to że jesteście, za masę ciepłych słów i kciuki. Za to, że mam dla kogo tutaj pisać, jest mi lżej. Cały czas mam gulę w gardle i ściśnięty żołądek...chciałabym żeby Misia była zrelaksowana, nie wiem czy jej coś nie boli, nie wygląda na szczęśliwą... I jeszcze mój mąż...robię coś wbrew niemu...ale nie jest mi z tym dobrze. W takim momencie jego wsparcie byłoby jak lekarstwo. Razem raźniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Powiem Wam jeszcze jedno. Misia jest skończoną pięknością. Ma tak piękne oczy, nosek, kształt uszu, futerko , wszystko w niej jest bajkowe...Tylko smutne... Tak sobie piszę.. Oj, teraz Misia wstała, powspinała się na wersalkę ( z trudem, nie wskoczyła tylko weszła...) Teraz stoi... No, położyła się, westchnęła.. Lubię jak psy się wygodnie ułożą i na koniec takie westchnięcie z głębi serca...Reksio tak zawsze przed spaniem robi. Najpierw się wierci, wierci, potem wreszcie ułoży się tak jak mu się podoba i ..pffff...westchnie, pokęci brodą w poduszce i śpi... Anetko - jak mam często z nią wychodzić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Jasza jesteś niesamowita :loveu: czytam z zapartym tchem Toje relacje :lol: Misia jest smutna ale nie ma się co dziwić, nagle takie zmiany w jej zyciu, ale i tak u nikogo nie miała by lepiej niż u Ciebie, choć pewnie odżyje dopiero jak wróci do swojej budki i na swój teren, a to już nie długo :lol: Reksio spisuje się fantastycznie :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Biję się z myślami... Najbardziej na świecie chciałabym, żeby została u mnie. Jeżeli tu będzie szczęśliwa, jeżeli tu będzie jej dobrze. Zobaczymy. Ja zawsze wszystko lubię i muszę planować. Lubię mieć wszystko poukładane. A w tym przypadku, w tej historii, nic nie wiem, nie wiem co bedzie za chwilę, nie wiem co robić, nie wiem co myśleć.. Zostawiam sprawy swojemu biegowi, niech się toczą swoim rytmem, wierzę w jakąś boską opatrzność, w świętego Rocha z Roszkiem... Pisząc pierwsze słowa tego wątku nadałam bieg pewnej opowieści, albo może wepchnęłam się trochę w opowieść już pisaną , i teraz niech się dzieje co ma się dziać. Ja postaram się w tym wszystkim zachować tak, żeby się nie wstydzić, ale też i niczego nie żałować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 A teraz leżą sobie razem na wersalce...Reksio i Misia. Aż się boję wstać od komputera, żeby ich nie spłoszyć. Nawet w klawiaturę pocichutku stukam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Misia chyba pierwszy raz w życiu na wersalce leży :loveu::multi: Jasza wyobrażam sobie jak Ci musi być ciężko, ale na pewno wybierzesz dla Misi jak najlepiej :lol: wszystko się jakoś ułoży, czas pokaże swoje ;) najważniejsze, że Misia jest już bezpieczna i kochana :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Ona pokocha ten spokój, pokocha Ciebie, Was. UDOMOWI się i zaufa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Dla Jarka - zaklinacza psów: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=Ml3dqihgBTg&feature=related[/URL] ..The Dog's Whisperer....;) Moja najulubieńsza piosenka.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Leżą przytulone na wersalce, łapkami się stykają...magia... Ja słucham Allison Moorer i ciepło mi na duszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaja555 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 trzymam kciuki, żeby się wszystko ułożyło, to nie jest przyjemne jak najbliższe osoby są przeciwko nas ugotuj dobry obiad, może do męża przez żołądek :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Misia musi się czuć bardzo dobrze i bezpiecznie skoro tak spokojnie leży :loveu: a Reksiu spisuje się znakomicie :thumbs:Jasza a tak się balaś o reakcję Reksia a on okazał się taki wspaniałomyślny :loveu: TZ też się przekona ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 od męża możesz oczekiwać tylko fochów, obrażania się, wariactwa, radzę spakować walizki i wystawić za drzwi. Wtedy dopiero poczujesz radość i błogi spokój. Żadnych obiadków i zupek, bo będzie chciał jeszcze więcej! To on powinien zabiegać o Twoje względy, w potrzebie na pewno Ci nie pomoże, możesz mi wierzyć, raczej spakuje się sam. Na początek radzę się obrazić! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.