Jump to content
Dogomania

Bernardyny Krótkowłose, Boston Terrier +przyjaciele i różności:)


panienkabubu

Recommended Posts

Takie wiadomości cieszą. Mam nadzieję że teraz już będzie tylko lepiej! :)

U nas wszystko bez zmian ;) Mam tylko problem z moim czworonożnym, bo nie chce pływać. Wchodzi do wody bardzo chętnie (zwłaszcza w upalne dni), ale jak traci grunt pod nogami to się wycofuje, co dla mnie jest nie do pomyślenia, bo Rolf pływał jak zawodowiec :) Planuję wybrać się na Dziećkowice, może tam się odważy popływać. Więc od razu mam do Ciebie Kasiu pytanie - czy tam ludzie też przychodzą pływać? Tak ogólnie to chyba jest zakaz kąpieli? Dużo tam psów jest? Bo potrzebowałabym raczej miejsca spokojnego, żeby młodego nic nie rozpraszało, to może wtedy się odważy. Albo psa który mu pokaże jak się pływa :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 12.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marymek']Takie wiadomości cieszą. Mam nadzieję że teraz już będzie tylko lepiej! :)

U nas wszystko bez zmian ;) Mam tylko problem z moim czworonożnym, bo nie chce pływać. Wchodzi do wody bardzo chętnie (zwłaszcza w upalne dni), ale jak traci grunt pod nogami to się wycofuje, co dla mnie jest nie do pomyślenia, bo Rolf pływał jak zawodowiec :) Planuję wybrać się na Dziećkowice, może tam się odważy popływać. Więc od razu mam do Ciebie Kasiu pytanie - czy tam ludzie też przychodzą pływać? Tak ogólnie to chyba jest zakaz kąpieli? Dużo tam psów jest? Bo potrzebowałabym raczej miejsca spokojnego, żeby młodego nic nie rozpraszało, to może wtedy się odważy. Albo psa który mu pokaże jak się pływa :D[/QUOTE]

Marysiu, teraz to pewnie jest sporo ludzi, bo niestety rozpoczęły się wakacje, ale wczesnym rankiem na pewno nie ma ich wiele :) Możemy się umówić na spotkanko, ja wezmę Nufkę, ona pokaże małemu jak się pływa, bo robi to super :) Ogólnie pływać nie wolno, nawet ludziom, ale i tak nikt tego nie przestrzega. My mamy swoje miejsce, między drzewkami, gdzie rzadko bywają ludzie, ale pewnie teraz jest ich sporo. Tylko, że my spacerujemy od strony Mysłowic / autostrady, a nie od Imielina ;-) Ewentualnie mogę polecić jeszcze pogorię :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panienkabubu']Na dzisiejszej wystawie w Warszawie moja Frania była pokazywana w klasie championów - otrzymała CWC, CACIB + BOB i tym samym ukończyła INTERCHAMPIONAT!!!!! :multi:
Frania od czerwca 2009 otrzymała 9 CACIBów w trzech krajach :-)

A i tydzień temu na krajówce w Ustroniu Norcio poszalał i został Zw. Rasy + CWC :-)

Na razie mamy spokój z wystawami, całe dwa tygodnie ;-)[/QUOTE]

wielkie gratulacje!!! i zdrówka dla Benia i sił dla Ciebie, ja tez ostatnio walczę z chorobą mojego Vicunia, niestety ja moge ją tylko spowolnić lub zatrzymać na obecnym poziomie.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Kasiu za odpowiedź. W takim razie w wolnej chwili pojedziemy sobie zobaczyć jak tam jest. No i bardzo chętnie spotkamy się z Tobą i Nufką. Tylko nie wiem kiedy, bo teraz wyjeżdżamy z młodym na tydzień w góry, a nie wiem jak później ułożą się plany rodziców, a ja niestety jeszcze prawka nie mam. Mam nadzieję że młody przez przypadek nie usiądzie na Nufce (hihi), bo z niego już niezły niedźwiedź się zrobił :D Jest młodszy od Twojego Norka tylko o 5 miesięcy :)

A co tam nowego u Bena? Mam nadzieję, że najgorsze już za Wami i teraz będzie już tylko lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

Niestety, to wszystko, to jeszcze nie koniec.. Ben zaczął jeść, nie pije już tak dużo, jak w poniedziałek. Dlatego już teraz bez większych obaw mogę go puścić na plac z moimi psami i postawić wiadro wody, nie ma takiego łaknienia, jak wcześniej. Słyszę właśnie jak podszczekuje, więc musi czuć się lepiej. Ma dość dobry apetyt, ale do czasu, gdy nie ruszę miski, potem boi się, nie chce jeść, nie wiem dlaczego, nigdy nie zabierałam mu miski i nigdy nią nie straszyłam. W każdym razie na prawej stronie karku pojawił mu się guz, na usg nie wyszło, że to ropień, tylko na razie odczyn tkanki skórnej. Dostał Vetomolon czy coś takiego, smarowałam mu, ale nie widzę poprawy, w dodatku, spłynęło mu to pod fafle i chodzi z taką gulą znowu. Dzisiaj jedziemy do weterynarza na kontrolę. Jak nie urok, to... ;( Już psychicznie zaczyna mnie to wszystko przerastać....

Link to comment
Share on other sites

Guz okazał się dojrzewającym ropniem. Jesteśmy po przecięciu guza i Ben ma sączek w nim, tak, żeby wszystko ładnie wypłynęło. Już nie dużo zostało, ale opuchlizna jeszcze się będzie trzymać.
Na razie czekamy na ustalenie terminu usg, będziemy szukać w jamie brzusznej guza/raka/itp.. :(

Link to comment
Share on other sites

Bubu - ja nie chcę Cię straszyć, ale pogadaj z wetem czy Ben nie powinien dostać teraz kroplówek żeby organizm się oczyścił, przepłukał, ropień to bardzo podła rzecz :( nasz podopieczny Haśko - sznaucer średni umarł kilka dni temu - miał właśnie ropień, który prawdopodobnie zatruł mu organizm - mimo antybiotyku, mimo oczyszczenia ropnia Haś zasnął którejś nocy i nie obudził się już :( martwię się bardzo o Beniutka :calus:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']Bubu - ja nie chcę Cię straszyć, ale pogadaj z wetem czy Ben nie powinien dostać teraz kroplówek żeby organizm się oczyścił, przepłukał, ropień to bardzo podła rzecz :( nasz podopieczny Haśko - sznaucer średni umarł kilka dni temu - miał właśnie ropień, który prawdopodobnie zatruł mu organizm - mimo antybiotyku, mimo oczyszczenia ropnia Haś zasnął którejś nocy i nie obudził się już :( martwię się bardzo o Beniutka :calus:[/QUOTE]

Na razie jest w porządku. Z ropnia od trzech dni nie wylewa się ropa, tylko troszkę krwi, ale opuchlizna jeszcze nie zniknęła. Musimy troszkę poczekać. Ale on już wrócił do siebie, i uwaga! Nauczył się "walczyć" o miskę, już Norek mu nie wyjada :D Wystarczy, że spojrzy na Norka, że "nie wolno" i Norek zaraz się kładzie i czeka na okruszki.
Jestem dobrej myśli. Benio to taki nasz funfel :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']A skąd wziął się ten ropień? I dlaczego macie robić USG w kierunku guzków/raka itp...?

Pzr.[/QUOTE]

Ulala, to wszystko za dużo do tłumaczenia...

Ropień to poniekąd wina zastrzyków (i odczyny od nich), zapewne też przebyte ostatnio choroby mają na to wpływ (nużeńce, ropne zapalenie skóry). I tak to wszystko sobie siedzi.

Po wnikliwej analizie krwi, moczu, kału, wynika, że Ben jest w sumie to zdrowy, ale..pozostaje pytanie dlaczego mierzący 84cm bernardyn waży 63kg i wygląda jak szkieletor. Pozostaje pytanie skąd u niego aż tak silny spadek odporności, skąd w tak szybkim tempie pojawiły się nużeńce i zaatakowaly praktycznie cały jego organizm. Skąd co po chwila pojawiają się nowe, przeróżne rzeczy, typu ropnie, typu obfite wymioty, typu omdlenia. Wszystko musi mieć jakąś przyczynę.
Czasem tak bywa, że samiec reaguje na cieczki suk, bo u nas od tego się zaczęło. Przestał jeść, kiedy obie (F+H) zaczęły cieczkować. Wtedy schudł i tak już zostało. Został odrobaczony, bo pomyślałam, że może to robaki. Zjadał czasem dwukrotne dawki, ale waga oraz wygląd, ani drgnął. Ale co? Nagle po tylu latach AŻ tak się zakochał? Nie jest to normalne.
Czasem też jest tak, że wyniki badań są dobre, a jednak w środku coś siedzi. Coś co zżera od środka, wyniszczając organizm (chudnięcie + brak odporności).

Teraz Ben czuje się super, bo gdy leczyliśmy na nużeńca dostawał leki na układ odpornościowy, żeby go pobudzić i ew. 'oszukać'. Obecnie jest na witaminach wspomagających.
Ale daję sobie rękę uciąć, że jak tylko skończy nam się opakowanie z witaminami, to wszystko wróci, bo już tak było.
Zaczął w kwietniu z nużeńcem, w ciągu kilku dni rozprzestrzenił się na 1/3 psa z bardzo obfitym wypadaniem sierści, z podrażnieniem skóry +złe samopoczucie.
Dostał serię antybiotyków, miał serię badań, wszystko zniknęło do czasu kiedy leki działały. Po kilku tygodniach wszystko wróciło i zapewne będzie teraz tak samo.
Musimy znaleźć przyczynę takiego spadku odporności. Powstało pytanie "być może to jakiś guz/rak, który obciąża jego organizm".
Jeżeli nic nie znajdziemy, to będziemy szukać dalej.
Ja nie uwierzę, że "ten typ tak ma", mimo, że nigdy nie należał do takich spaślaków, jak Norek np.

On ogólnie rzecz ujmując jest w rewelacyjnej kondycji. Już nie pamięta o omdleniach, nie pamięta o bólu jaki przeżywał tydzień temu. Nie pamięta o nużeńcach, jest prześmieszny (bo troszkę łysy na łapach), ale nie wykazuje cienia jakiejkolwiek choroby. Dalej cieszy się, jak widzi smycz; dalej szaleje z psami i mimo, że mu kosteczki już zaczynają strzelać, to goni jak szalony, od bramy, do płotu, na spacerach z innymi psami jest tym, co przoduje w wyścigach. Je już normalnie, pyskuje, piszczy w aucie (on zawsze podśpiewuje, bo kocha podróżować).
Ostatnio wyjechaliśmy za wcześnie do weterynarza, a był upał, więc pojechałam kawałek dalej do pobliskiego lasku (obok weterynarza), mówię wysika się, pobiega. 100metrów za weterynarzem, on wstał i tak zaczął jęczeć i pyskować, że musiałam zawrócić. Jak poczuł, że zawracamy, cieszył się tak, że cały dach w aucie mam w jego ślinie ;)
Jest w rewelacyjnej kondycji. Jednak "coś" nie pozwala mu przytyć, coś trzyma jego organizm w garści i powoduje wszelakie choróbska. I dlatego musimy się dowiedzieć, co to takiego...

To tak w wielkim, telegraficznym skrócie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']no to ja zaciskam :kciuki: żeby się udało szybko odkryć o co chodzi i żeby to nie było nic strasznego :kciuki:[/QUOTE]

:-)
My tu wszyscy jesteśmy dobrej myśli :-)

Dzisiaj płucząc mu tego guza zwróciłam uwagę, że zmniejszył się o połowę :loveu: Cały czas mu się to wszystko ładnie sączy, może w końcu opuchlizna zmaleje. Guzik pod pyskiem zniknął całkowicie. Żal mi tylko tego żołądka, tyle leków przez ostatnie 3 miesiące... Ale dostaje osłonowe tabletki też, może aż tak mu nie zaszkodzą.


A opowiadałam Wam jak Frania z miejsca przeskakuje 1,5 metrowy płot? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']o matko jak to przeskakuje? co za bernardyn :mdleje:[/QUOTE]

No właśnie jakiś taki.. Dziwny.. :evil_lol:

Otóż któregoś pięknego dnia, kiedy upały były niesamowite, psy już nie dawały rady na swojej działeczce, poszłam zmienić im wodę, wszystko ładnie pozamykałam, wchodzę do domu.. Po minucie dzwonek. Mówię NO CO. Babcia. "Kasia Kasia pies biega po placu" Mówię jak to możliwe, przecież przed momentem byłam u nich i zamykałam wszystko. No ale patrzę przez okno rzeczywiście, Frania biega po placu. Więc schodzę na dół, zaprowadzam ją na działkę z powrotem, obracam się na pięcie, słyszę taki charakterystyczny odgłos ruszającej się siatki, patrzę, a Franca siedzi obok mnie. Mówię nie no cyrkowiec. Znowu ją zaprowadziłam tam, i schowałam się za winklem hehe. No i masz ci los! Ona przeskakuje z miejsca! Za gorąco jej. No to siedzi teraz cwaniara w domu przed wiatraczkiem hihi.

Pomijam jej wskakiwania na drzewa i łażenie po dachu od mojego garażu... Generalnie wulkan energii i ADHD :evil_lol:

Matko, kogo ja wyhodowałam :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

Że Franka ma ADHD to wiedziałam, ale o chodzenie po dachu i przeskakiwanie płotu bym jej nie podejrzewała :D Widać bernardyn potrafi :D

Dobrze że z Benem coraz lepiej, trzymam kciuki żeby mu się chociaż troszkę przytyło i żeby już go nie męczyły żadne choroby :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...