Jump to content
Dogomania

Operacja Yorka


_krzchu_wroc_

Recommended Posts

Witam, jest to mój pierwszy post na tym forum. Moja córka ma ok. połtorarocznego Yorka Leona. Od jakiegoś czasu piesek zaczął kulec na lewą tylną łapę. Było kilka wizyt u lekarzy i różne przypuszczenia. Dopiero rentgen pokazał że Leon ma genetycznie uwarunkowaną chorobe stawu biodrowego. Nie wiem czy dobrze to nazywam ale jakoś tak lekarz powiedział, jako jedyne skuteczne leczenie zalecił operacyjne usunięcie główki kości udowej. Diagnoza ta była weryfikowana u kilku innych lekarzy i potwierdzili to. No i stało sie, wczoraj Leon miał zrobiony zabieg i w tej chwili dochodzi do siebie. No i teraz mam pytanie czy ktoś z was przechodził przez taka operację ze swoim pieskiem ? jak długo trwa powrót do zdrowia ? W ogóle proszę o Wasze opinie na ten temat. Jak pomóc psince w powrocie do pełnej sprawności ?

próbowałem użyć opcji szukaj ale ten układ forum jest dla mnie mało czytelny i nic nie znalazłem :(

postaram się dodac zdjęcie Leona
poprawiłem rozmiar zdjęcia:)
[IMG]http://www.foto.nd.e-wro.pl/PICT2354.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]krzychu,[/B]


Napisz PW do [B]Alutki[/B]. Jej pies mial opercje na zwichniecie stawu biodrowego, a teraz przechodzi rehabilitacje. Jesli nie znajdziesz jej w spisie uzytkownikow, skontaktuje Was, aby Ci troche opowiedziala o swoich przejsciach.

Dla psa duzo zdrowia :-)

BTW Twoja fote musialam zamienic na link. Zdjecia wstawiamy do wielkosci 500 na 500 pix ;)

W.

Link to comment
Share on other sites

domyślam się, że Leon miał LPC czyli chorobę Legg-Perthes-Calve, prościej martwicę główki kości udowej. Rzeczywiście po stwierdzeniu LPC najczęściej usuwa się główkę, aby przywrócić ruchomość=bezbolesność w stawie biodrowym, co jest mozliwe dzięki silnym mięśniom w tej okolicy. Jeżeli po usunięciu główki nie ma ostrych krawędzi na kości udowej, piesek odzyskuje sprawność.
Tak jak przy wielu zabiegach ortopedycznych, pewnie zalecono ci na początku minimalny ruch, spokojne spacery, no i pilnowanie rany przed lizaniem itp. Pewnie jest też opatrunek ustalający przez kilka dni. Często psy kuleją długo, bo "pamiętają że noga bolała" więc ją oszczędzają, a w chwilach zabawy "zapominają" i obciążają nogę.

Link to comment
Share on other sites

Krzchu wroc. Na wstępie małe sprostowanie. Mój pies miał niedawno operację tylnej nogi, ale to było z e r w a n i e wiązadeł krzyżowych
w kolanie.Nogę sobie załatwił podczas zabawy na spacerze. Operacja była
nieunikniona, ma wstawioną protezkę. Nogę miał 10 dni w gipsie.

[QUOTE]Tak jak przy wielu zabiegach ortopedycznych, pewnie zalecono ci na początku minimalny ruch, spokojne spacery, no i pilnowanie rany przed lizaniem itp. Pewnie jest też opatrunek ustalający przez kilka dni. Często psy kuleją długo, bo "pamiętają że noga bolała" więc ją oszczędzają, a w chwilach zabawy "zapominają" i obciążają nogę.[/QUOTE]

Cytuj ę Bluerata , bo rada jest bardzo fachowa " nic dodać nic ująć " !
Będzie dobrze, nic się nie martw, kosztuje to trochę czasu i nerwów.
i cierpliwości

:Rose: dobrego nigdy za wiele

Link to comment
Share on other sites

Jesli chodzi o chorobe LPC to rok temu operowany był moj Tofik, poszperaj na forum juz pisalam na ten temat sporo.

Poki co napisze Ci jak to wyglada na dzien dzisiejszy- pies jest szczesliwy nic go nie boli, biega, skacze i szaleje. Operacja, choc byla powiazana z długą rehabilitacja przywrocila pieskowi radosc z biegania, wiec jesli taka jest diagnoza - nie ma sie nad czym zastanawiac, bo ulga dla psa jest ogromna.
A - i łazi na 4 łapkach normalnie.

Co do rehabilitacji - najpierw czekaj na zdjecie szwow, pilnujac aby piesek sam tego nie zrobil (moj sobie wyciagnal jezdzac udem po dywanie :mad: , na szczescie juz bylo wszystko zrosniete).
Potem warto cwiczyc z pieskiem-vet pokaze Ci jak cwiczyc i masowac.
Polecane sa tez kapiele w wannie - my nie cwiczylismy bo Tofik nie lubi wody, wiec wizja ogromnego stresu byla gorsza niz plywanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bluerat']Tak jak przy wielu zabiegach ortopedycznych, pewnie zalecono ci na początku minimalny ruch, spokojne spacery, no i pilnowanie rany przed lizaniem itp. Pewnie jest też opatrunek ustalający przez kilka dni. Często psy kuleją długo, bo "pamiętają że noga bolała" więc ją oszczędzają, a w chwilach zabawy "zapominają" i obciążają nogę.[/QUOTE]

Co do ruchu to psina sama sobie reguluje ile chce chodzić ale na ogół większośc dnia lezy. Weterynarz nic nie mówił żeby zabeapieczyc ranę przed lizaniem. Po operacji Leon miał popsikaną nogę czymś z wygladu metalicznym. I lekarz powiedział że moze to zlizywac, w sumie co jakiś czas liże sobie ranę. Opatrunku żadnego niema:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='_krzchu_wroc_']Co do ruchu to psina sama sobie reguluje ile chce chodzić ale na ogół większośc dnia lezy. Weterynarz nic nie mówił żeby zabeapieczyc ranę przed lizaniem. Po operacji Leon miał popsikaną nogę czymś z wygladu metalicznym. I lekarz powiedział że moze to zlizywac, w sumie co jakiś czas liże sobie ranę. Opatrunku żadnego niema:roll:[/quote]

:crazyeye::-o:crazyeye::-o
absolutnie pies nie powinien lizac sobie rany, bo ja rozwala, a dwa moze wyciagnac szew !
Przeciez to tylko zwierze, nie zrozumie ze jak wyciagnie szew bo go swedzi to rana sie otworzy.
Nasz vet bezwglednie kaze caly czas nosic kolnierz po zabiegach. Jak mam oko na psa i wiem ze jest grzeczny to zdejmuje, po kastracji zas stosowalimy spodenki.
Niemniej jednak raz pociuckal obie ranke i niezbyt ładnie to wygladało (dzieki bogu nic sie nie stalo).
jakby nie bylo - [B]zadnego lizania rany[/B].

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julita104']:crazyeye::-o:crazyeye::-o
absolutnie pies nie powinien lizac sobie rany, bo ja rozwala, a dwa moze wyciagnac szew !
Przeciez to tylko zwierze, nie zrozumie ze jak wyciagnie szew bo go swedzi to rana sie otworzy.
Nasz vet bezwglednie kaze caly czas nosic kolnierz po zabiegach. Jak mam oko na psa i wiem ze jest grzeczny to zdejmuje, po kastracji zas stosowalimy spodenki.
Niemniej jednak raz pociuckal obie ranke i niezbyt ładnie to wygladało (dzieki bogu nic sie nie stalo).
jakby nie bylo - [B]zadnego lizania rany[/B].[/QUOTE]


dziś jedziemy do kontroli to trzeba bedzie się popytać, :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Cześć może ktoś mi coś poradzi,bo ja jestem całkiem zielona w tej kwestii. Molly miala zwichnięte rzepki kolanowe i kicała zamist chodzić(wspominalam juz o tym kiedyś). W końcu w ogóle przestała jej się zginac tylna lewa łapka-zesztywniała i psina ciągnęła ją bezwładną przy chodzeniu,wyraźnie ją bolała.Pojechaliśmy do weta.Diagnoza:rzepka wypadła i trzeba operować.No i w tą sobotę ja pojechałam na wykłady,a moi rodzice zabrali ją do kliniki.Lekarz zrobił jej operację,założyl szwy,przepisal lekarstwa i popsikał ranę czymś srebnym(pewnie jakiś środek antyseptyczny albo coś przeciw zakażeniom).No i to w zasadzie tyle-nie było jakichś zalecen dotyczących zabezpieczenia rany czy rehabilitacji.Mnie przy tym nie było,wiec sami rozumiecie...I tu rodzą się moje pytania:
1.Czy pies może lizać ranę? (wydaje mi się,że nie,ale wolę się upewnić)
2.Czy można ją zabezpieczyć np:bandażem i gazą?
3.Jakiego rodzaju ćwiczenia mogłabym przeprowadzać z Molly,żeby szybciej doszła do formy?
Z góry dzięki za odpowiedź:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[B]Nataliyka[/B] mój Chico troszkę ponad miesiąc temu miał operowaną łapkę (nawykowe zwichnięcie rzepki). Z tego co ja wiem to:
1. pieskowi pod żadnym pozorem nie wolno lizać rany! Może sobie wyciągnąć szwy i zaszkodzić tym samym. Mój psiur aż do ściągnięcia szwów nosił dość duży kołnierz i cały czas był pilnowany
2. ja nie zabezpieczałam żadnym bandażem, wystarczył kołnierz żeby Chico nie interesował się łapką
3. co do ćwiczeń to ja po prostu masuję łapkę, zginam delikatnie itp.
Po ściągnięciu szwów rana bardzo szybko się zagoiła, ale nadal musiałam uważać na tego diabełka. Nie wolno mu było skakać, chodzić po schodach itp.
Teraz już minął miesiąc od operacji i wszystko jest ok (tfu,tfu, oby nie zapeszać :eviltong:). Chico biega, bawi się, ale chyba sam wie że trzeba uważać na łapkę, bo bardzo delikatnie ją "traktuje".
W razie jakichś pytań chętnie Ci odpowiem.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka dla Molly :Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wszystkim za pomoc:lol: Molly czuje się wyraźnie lepiej-zaczęła biegać i podskakiwać co mnie troche martwi(boję sie,ze sobie tą łapkę uszkodzi:-o).
No a vet,który ją operował ma klinikę w Izabelinie,a ja mieszkam prawie 100 km dalej i nie bardzo mam jak(brak samochodu i niestety czasu:shake:) tam dotrzeć. Do miejscowych weterynarzy chodze tylko na szczepienia i po tabletki odrobaczające-z powodów oczywistych np. jeden weterynarz mi powiedział,że Molly to facet,bo ma jądra:crazyeye: Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to,że ten 'pies' miał w październiku cieczkę:eviltong: Więc rozumiecie,że bedę wdzięczna za wszystkie porady:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nataliyka']Dzięki wszystkim za pomoc:lol: Molly czuje się wyraźnie lepiej-zaczęła biegać i podskakiwać co mnie troche martwi(boję sie,ze sobie tą łapkę uszkodzi:-o).
No a vet,który ją operował ma klinikę w Izabelinie,a ja mieszkam prawie 100 km dalej i nie bardzo mam jak(brak samochodu i niestety czasu:shake:) tam dotrzeć. Do miejscowych weterynarzy chodze tylko na szczepienia i po tabletki odrobaczające-z powodów oczywistych np. jeden weterynarz mi powiedział,że Molly to facet,bo ma jądra:crazyeye: Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to,że ten 'pies' miał w październiku cieczkę:eviltong: Więc rozumiecie,że bedę wdzięczna za wszystkie porady:p[/quote]

no i tak bedziesz musiala isc do veta na zdjecie szwow
a teraz po opreacji tez piesek powinien byc pod stala kontrola, dostawac antybiotyki.
wiec i tak wizyta u veta Cie czeka .
napewno wszystko bedzie ok !

Link to comment
Share on other sites

Mój Pit też miał operację na tylną łapkę. Coś w rodzaju "wypadającego barku u ludzi". Pit ma założony gwoździk, który nie pozwala na wyskakiwanie łapki ze stawów. Po operacji nosił opatrunek przez trzy tygodnie. Teraz Pituś nie ma już problemów i nikt nie przypuszczałby, że jeszcze kilka miesięcu temu bidulek kulał. A kontuzji nabawił się przy zeskakiwaniu z wersalki.
Teraz szaleje i chyba już nie pamięta o bólu.
A operacja była jedynym sposobem, aby pomóc Pitowi, bo samo usztywnianie nie pomogłoby.
A więc powodzonka dla bidulków z chorymi łapkami. A dla właścicieli - nie bójcie się operacji, bo później psinka będzie zdrowa i nie będzie cierpiała. Nam lekarz powiedział, że im prędzej Pitowi zrobimy operację tym dla niego lepiej. I miał rację.
Powodzonka !!!
Teraz leczymy się z anginki.

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

Bardzo często słysze,że Yorkom wypada rzepka kolanowa...:(
Chcę kupić Yorka,ale bardzo boję się że jak kupie sobie Yorka to ta rzepka będzie mu wtpadała.Wtedy psiak musi jeździć na operacje(bardzo kosztowne)i tam cierpieć...ponoć ta rzepka wypada co drugiemu Yorkowi...?
Czy to prawda?
Właściciele Yorków piszcie...!
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:

Link to comment
Share on other sites

O to trzeba spytac wlascicieli yorkow, ktore trenuja np. Wind. Mysle, ze odpowiednia dawka witamin i przede wszystkim ruch ogranicza problemy z rzepka. Mimo to nalezy uwazac;)
Wiadomo, ze takie kanapowce, ktore maja mniej ruchu szybciej moga miec problem niz psy, ktore regularnie cwicza.

Link to comment
Share on other sites

No i stalo sie. Moj yoreczek tez ma stwierdzone 'wyskakiwanie " rzepki z tylniej lapki. Co prawda to tylko na podstawie opowiadan, poniewaz jak psiak byl u weterynarza to akurat nic mu nie bylo. Weterynarz stwierdzil ze to samo mu przejdzie czym mnie nieco uspokoil, ale jak tu czytam to problemy z rzepka prowadza do operacji. Co o tym myslec??? Prosze o blizsze informacje tych ktorzy wiedza cos o tym problemie.

Link to comment
Share on other sites

[B]natasza123[/B]
moim zdaniem (no i nauczona już doświadczeniem z wypadającą rzepką) to raczej ta dolegliwość sama nie przejdzie. Chirurg - ortopeda, który operował mojego Pita, powiedział, że z czasem taka dolegliwość się pogłębia i psiak coraz bardziej cierpi. Skonsultuj się więc z chirurgiem-ortopedą i wtedy będziesz wiedziała jak dalej postępować i czy potrzebna jest operacja.
Ja bardo bałam się operacji, ale teraz wiem, że to było konieczne. Pit szybko doszedł do siebie, a teraz nikt by nie powiedział, że miał kłopoty z tylną łapką. Szaleje, skacze, biega i nie ma problemu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...