Jump to content
Dogomania

polubić kaganiec


Psorka

Recommended Posts

Mam goldena prawie czteroletniego, od małego, od zawsze zajadał się wszystkimi dającymi sie zjeść śmieciami. Efektem ciągłe problemy jelitowe. Dziś (po dwukrotnej nocnej wizycie na skwerku) powiedziałam "dość" i kupiłam kaganiec. Oczywiście wygląda idiotycznie - golden w kagańcu, tego sie nie widuje! Mam wyrzuty sumnienia, taki był nieszczęśliwy na spacerze, ale za to mogłam go spokojnie spuścić ze smyczy. Czy pies przyzwyczaja sie do kagańca, czy zawsze nie będzie go lubił. Może jest inny sposób na łakomczucha?

Link to comment
Share on other sites

Dobre pytanie...
Dziwię się, że na pomysł z kagańcem wpadłaś dopiero po tylu latach, skoro pies od dawna odkurza wszelakie śmiecie. Strach myśleć co mogło się dostać do jego żołądka...:roll:
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo mam podobny problem. Mój pies za żadne skarby nie chce chodzić w kagańcu.. I uwierz, że husky w kagańcu wygląda też idiotycznie...:roll:
Ja mam w sumie 2 kagańce - 1 taki neoprenowy zapinany na rzep, a drugi klasyczny metalowy.Ten drugi sprawdza się o wiele lepiej bo neoprenowy ciągle sobie ściągał.
Ponoć pies się przyzwyczai do kagańca. Mój niestety jakoś nie chce. gdy widzi kaganiec na horyzoncie - jest gotów nawet zrezygnować ze spaceru. Traci zupełnie zainteresowanie wyjściem. Próbowaliśmy go przekonać do kagańca w domu, zakładaliśmy sobie ;) bawiliśmy się nim..i nic...
Dlatego chcętnie poczytam odpowiedzi innych dogomaniaków..

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=navy][I][B]Ja przywyczaiłam psa do kagańca w kilka dni! Od czterech dni wychodzi w kagańcu na osiedlowe spacery, ignorując go.[/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]Jeśli kaganiec założymy "na chama" (za przeproszeniem) na pysk, to nie ma się czemu dziwić, że pies ma do niego, delikatnie mówiąc awersję![/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]Z kagańca trzeba zrobić fajnego kumpla, którego pojawienie się na dziobie oznacza ogromną przyjemność dla podniebienia i tyle![/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]To faktycznie bardzo proste:lol: [/B][/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję wszystkim, nie sądziłam, że tak szybko znajdę odpowiedzi. Wyjaśniam, że nie wkładam kagańca na siłę, pozwoliłam mu go powąchać i się nim pobawić. Z nakładaniem nie ma problemu,robimy to spokojnie, nie ma protesturobię to w lesie i wtedy odpinam smycz. W tym momencie mój pies zaczyna z nim walczyć, ściąga go, próbuje zerwać, zdjąć. Najgorzej jest kiedy znajdzie kawałek zielonego chleba i nie może sie do niego dobrać. To był dziś dopiero drugi spacer w kagańcu, ale już mu się udało go rozerwać w jednym miejscu. Żal mi go, ale boję się o niego, nie byłoby problemu, gdyby nie był taki łakomy. Czy ktoś oduczył swego psa zjadania tego, co "dobrzy" ludzie wyrzucają w lesie?

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=navy][I][B]Założenie kagańca na zewnątrz powinno nastąpić wtedy, gdy pies jest z nim oswojony i spokojnie nosi go w domu-to po pierwsze. Po drugie-nie można dopuścić do sytuacji, gdy pies jest zdenerwowany i zaczyna wykonywać łapami nerwowe ruchy w celu jego ściągnięcia.[/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]To, że w momencie samego wkładania i zapinania pies nie reaguje, nie świadczy, że jest zrelaksowany. Widać to po jego reakcji na założenie prawda?[/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]Uważam, że powinnaś się cofnąć do samego początku. Masz nawet więcej pracy, bo Twój pies zna już kaganiec, niestety od tej złej strony. A co to znaczy, że pies się kagańcem bawił?[/B][/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Reagował na kaganiec dokładnie tak jak na ekran, który musiał nosić, kiedy skaleczył łapę. Tak długo się nad nim pastwił, aż udało mu się go zgiąć i wylizać łapę. Wygląda, że jedno i drugie to zamach na jego niezależność. Może masz rację, że zmylił mnie swoim spokojem przy zakładaniu. On poddaje sie spokojnie różnym zabiegom, np. zmianie opatrunku. W tym wypadku zachowywał się jak przy zmianie obroży czy zapinaniu smyczy. Również opatrunki próbował zdejmować, musiałam go karcic mówiąc: fe, nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=navy][I][B]Podczas nauki noszenia kagańca masz odwracać jego uwagę, nie karcić...[/B][/I][/COLOR]
[COLOR=navy][I][B]Myślę, że dobrze będzie jak na jakiś czas schowasz kaganiec. Następnie małymi kroczkami, powolutku zaczniesz psa przywyczajać. Na Dogo jest masa "przepisów" na nauczenie noszenia kagańca.[/B][/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję, skorzystam z Twojej rady. Zobaczymy co będzie za kilka dni. Problem największy jest niestety w momencie, kiedy nie może zjeść czegoś, ależ jest wściekły! Zachowuje się jakby nie jadł od wielu dni. On traktuje to zresztą w kategorii zdobyczy, bywa bowiem, że w domu bułeczką pogardzi. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Psorka']Bardzo dziękuję, skorzystam z Twojej rady. Zobaczymy co będzie za kilka dni.[U] Problem największy jest niestety w momencie, kiedy nie może zjeść czegoś, ależ jest wściekły! Zachowuje się jakby nie jadł od wielu dni. On traktuje to zresztą w kategorii zdobyczy, bywa bowiem, że w domu bułeczką pogardzi. Pozdrawiam[/U][/quote]
[COLOR=navy][I][B]A do tego dochodzi fakt, że ma "coś" na mordzie, wbrew własnej woli, więc z pewnością wkurza się mocno.:razz:[/B][/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

W dziale "wychowanie" byl taki watek "konsumpcja ludzkich kup", tam sie wymadrzalismy na temat jak oduczyc psa zzerania roznych paskudztw, moze poczytaj sobie i sprobuj cos zdzialac? Mnie sie udalo, jesli nie calkiem wyeliminowac to w kazdym razie znacznie ograniczyc takie wybryki. W kazdym razie jak przylapie swoja ze cos podejrzanego do pyska wziela to nadstawiam lape i kaze wypluc - wypluwa, czasem kocie gowienko mi na reke spadlo:cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dzis przy śniadanku moja rodzinka zdecydowała o załozeniu mojej kori kagańca, zeby przypadkiem nie zjadła jakiegos ptasiogrypowego paskudztwa. Prosze o rady jaki jej kupić? To husky. Szamanka, twój husku już nie bedzie jedynym kagańcowcem :D

Link to comment
Share on other sites

Hehe...
no ja przyznam, że przez zimę jakoś Szaman bez kagańca chodzi...:roll: Chodzę z nim w takie miejsca, gdzie nie jest on konieczny.. Fakt że na skraju lasu..:roll:
Jeśli pytasz o propozycje..cóż..chyba najlepszy jednak jest metalowy, teraz robią takie, że przez czoło psa przechodzi dodatkowy pasek, więc psiak nie ma szansy go sobie z pychola zedrzeć. Kaganiec na rzepy u nas nie zdał egzaminu - Szaman za każdym razem zdołał go zdjąć. Poza tym ten kaganiec nadaje się tylko na wyjścia rekreacyjne, w miejsca gdzie kaganiec jest wymagany ..;)Bo tak naprawdę to tylko pic na wodę ;)

Prawdę mówiąc te wszystkie doniesienia o ptasiej grypie coraz bardziej mnie niepokoją..:roll: właśnie ze względu na Szamana...
Bo ja na grypę jestem szczepiona ;) co prawda na zwykłą, ale ponoć to też trochę uodparnia... Poza tym - złego diabli nie biorą :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jejku ja uczę swoją Borę chodzić w kadańcu od małego i się jej nie da nauczyć :angryy: Kiedy zakładam jej kaganiec Bora dostaje świra na nic smakołyki, głaskanie, uspokajanie. Ona poprostu świruje... Już w sumie dałem sobie spokój z tym kagańcem, bo mieszkam w małym miasteczku, Bora nie jest agresywna, a na spacery chodzę do lasu, gdzie nie ma żywej duszy (oprócz sarenek, lisów, zająców, jastrzębiów). Czasami tylko muszę przejść przez kawałek miasta i spotkać ludzi, a oni boją się mojego psa "bo taki duży"...

Link to comment
Share on other sites

Co prawda mój pies aktualnie jeździ tylko w autobusie,tramwaju w kagańcu,ale kiedyś było inaczej. Mały odkurzacz zjadał wszystko co znalazł i z tym uciekała,dlatego albo chodziła na smyczy albo spuszczona w kagacu. Możesz włożyć do kagańca jakiś smakołyk i dać psu,żeby go zjadł,potem jak pies już chętnie wkłada mordkę po smakołyk zapinasz kaganiec,bawisz się z psiakiem,za spokojne zachowanie nagradzasz,wydłużasz czas noszenia kagańca,najpierw w domu,potem na dworzu.

Link to comment
Share on other sites

Może i ja wtrące swoje trzy grosze...

Żeby pies chciał chodzić w kagańcu przede wszystkim kaganiec musi być dobrze dopasowany do psiego pyska, być lekki i dający dużą swobodę otwierania pyska... Wtedy pies po prostu zapomina, że go ma i nie protestuje przy zakładaniu....

Myślę, że dużo też zależy od relacji przewodnika z psem, pozycji psa w stadzie i przekonania samego przewodnika co do słuszności podjętej decyzji o zakładaniu kagańca: dopóki pies czuje, że przewodnik nie jest do końca przekonany, ze kaganiec ma być bezwzględnie zakładany - będzie protestował.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...