*Monia* Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 Już kiedyś gdzieś pisałam o ONku, który chodził na kantarku i jak pociągnął raz swojego właściciela to ten przejechał kawałek po chodniku (ja wsiadłam do autobusu i psiak chciał ze mną :lol:). Resiak ważył jakieś 40 kg i ciągnięcie na kantarze nie sprawiało mu żadnych problemów - wcale głowa na bok mu nie uciekała, ciągał również na obroży czy kolcach, szelki założyłam mu raz i też większego wrażenia na nim nie zrobiły :roll:. Przyzwyczajenie się do kantarka zajęło mu chyba z jeden dzień i później przestał na nim robić wrażenie. Ja go używałam głównie do zwracania na mnie uwagi jak chciał zjeść jakiegoś psa i bardzo ładnie się na mnie patrzył. Za to Hexa się załamała jak ją coś uciskało w pysk i odmówiła współpracy wywijając się w panice :shake: (chciałam wypróbować i wyszło fatalnie). Na każdego psa inaczej działa. Ja już nie będę eksperymentować z żadnymi super urządzeniami :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 [quote name='amensalizm']widzisz,z nie jest to lepsza metoda, jest bardziej czasochłonna,[/QUOTE]Ile lat średnio trwa taka "nauka" tą "metodą"?[QUOTE] ale również daje rezultaty, jak każda inna.Zwierzęta są rutyniarzami robią to co znają i nie sprawia im dyskomfortu. I tak chodzenie na luźniej smyczy przypiętej do kantara nie sprawia psu, ani bólu, ani dyskomfortu, ani innych tego typu odczuć.[/quote] A świstak siedzi.... [QUOTE] Kantar ma działać w dół, nie w górę:saint1:[/QUOTE]Narzedzie działa tak jak zostaje użyte. Co za problem żeby działał w góre? [QUOTE]Pies by ciągnąc na kantarze musiałby być całkiem spory, tak gdzes wielkości człowieka by nie biec z głowa w bok, to nie jest wygodne. [/QUOTE] A skąd pomysł ze ma byc wygodne? Wygodne jest normalne chodzenie. Ciagniecie jest niewygodne i żaden pies nie rodzi sie z nim w pakiecie ale zostaje w 100% wyuczone przez właściciela i zwierze zostaje przekonane ze zeby gdziekolwiek dojść trzeba ciągnac ile sił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 Jezeli wiedza co do uzycia i dzialania haltera jest zblizona do wiedzy i laczenia wedzidla, czarnej wodzy i np. kolca u konia, to ani jedno ani drugie nie jest zgodne z wiedza o faktycznym dzialaniu takich pomocy. Jak sie przeklada zauczanie chodzenia poprawnego na halterze na to samo na smyczy, co jest przekaznikiem takiej informacji - halter? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amensalizm Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 [quote name='karjo2']Jezeli wiedza co do uzycia i dzialania haltera jest zblizona do wiedzy i laczenia wedzidla, czarnej wodzy i np. kolca u konia, to ani jedno ani drugie nie jest zgodne z wiedza o faktycznym dzialaniu takich pomocy. Jak sie przeklada zauczanie chodzenia poprawnego na halterze na to samo na smyczy, co jest przekaznikiem takiej informacji - halter?[/QUOTE] Nic nie zrozumiałam. Napisz jeszcze raz uważnie, bo nie wiem zupełnie co masz na myśli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 [quote name='amensalizm'] Jesli zwierze będzie systematycznie uczone chodzenia przy nodze na luźniej smyczy na kantarze to ten fakt zaakceptuje, przywyknie się do tego i będzie to robić, nawet jeśli zmienimy kantar na smycz. Tak, swoje trzeba wychodzić, ale, poprawnie. [/QUOTE] POprosze o wyjasnienie powyzszej zaleznosci. Kiedy to i jak rozpoznac, ze halter nauczyl psa chodzenia na smyczy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sunshine Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 dubel......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sunshine Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 Przecież na filmiku ze strony "4" ten owczarek jest ewidentnie szarpany na kolcach... i te chodzenie jest przez kolce egzekwowane (co prawda po tym filmiku widzę jak kolce być używane powinny tzn. moje są za duże i źle ich uzywam). Pozostałe filmiki sa tu super dodała bym jeszcze zaprzęgi:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 No i wlasnie sie klania znajomosc uzycia kolcow Stad ktos dobry powinien najpierw nauczyc ich stosowania i dla kogo ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sunshine Posted February 12, 2010 Share Posted February 12, 2010 Są już pomniejszone, ale sprawdzimy wpierw Twoje metody ^^... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 13, 2010 Share Posted February 13, 2010 Tylko nie nastawiaj sie na sukces po pierwszych probach ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sunshine Posted February 13, 2010 Share Posted February 13, 2010 Wiadomka;) pracuję z huskym już 9 miesięcy i wiem że nie ma już tak dobrze jak za czasów szczenięcia :p hehe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stasiek Posted February 18, 2010 Share Posted February 18, 2010 Mam dwa nowofunlandy teraz obaj waza po 70 kg i nie wyobrazam sobie zeby mnie ciagneły na smyczy!! nowofundland wcale nie jest leniwym misiem i naprawde duzo czasu i sły musiałam uzyc zeby ich nauczyc posłuszenstwa Nie stosowałam zadnych kolczatek ani halterow tylko obroza , smycz i zabawa !i uczyłam tylko szarpnieciem smyczy a trwało to dosyc długo nie raz reka mnie bolała i bałam sie nastepnego spaceru Kiedys pamietam jak uparł sie moj piesek i do suczki ciagnał przywiazałam smycz do jakiegos kołka bo nie dawałam rady a on cała obroze porwał i tak do suczki poleciał!! od tego momentu zaczełam sie przykładac wiecej do nauki i powiedziałam sobie ze nie pozwole zeby pies mna rzadził !chodziłam z nim do parku gdzie ganiał sie z psami a po drodze nauka ! i teraz moj 4 latni pies jest super ! spacery sa dla mnie i dla niego przyjemnoscia !!!!!!!!!sam niesie swoja smycz pilnuje mnie zebym nigdzie nie odeszła [czesto mu sie chowam ]i co jest wazne rozumiemy sie jest miedzy nami wiez ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niechorzynka Posted February 25, 2010 Author Share Posted February 25, 2010 nie sądziłam że taka dyskusja się rozwiąże... powiem tak...zgłosiłam sie do behawiorysty (z innym problemem) i uzyskałam odpowiedź że stosując haltic nie jestem "tyrane", owszem - nie jest to metoda szkoleniowa tylko korygująca, ale nie jest metodą bezduszną, pod warunkiem odpowiedniego jej stosowania... za raz pewnie usłyszę że jest to g...a nie behawiorysta więc uprzedze komentarze, że nazwisko tej osoby było na forum ogromnie polecane (z resztą w środowisku weterynaryjnym również dość znane i szanowane jak sie dowiedziałam), i zgadzam się...Pani przemiła i kochająca zwierzęta...a tak na podsumowanie wbrew wszystkim tu opiniom kantar zadziałał więc stopniowo go odkładam, bo Miśka coraz mniej ciągnie jak zapinam ją na normalną obroże...więc życzę dalszej zjadliwości w bronieniu swoich poglądów, ja nadal jednak chyba zostane przy swoich chociaż pytając Panią "doktor" o stosowanie katara miałam "duszę na ramieniu" po tym co przeczytałam od wszystkich zyczliwych z forum...jednak zaufałam osobie która ma większe (nie obrażając nikogo i nikomu nie ujmując) pojęcie o wychowaniu zwierzątek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
le bon Posted March 22, 2010 Share Posted March 22, 2010 [quote name='niechorzynka']nie sądziłam że taka dyskusja się rozwiąże... powiem tak...zgłosiłam sie do behawiorysty (z innym problemem) i uzyskałam odpowiedź że stosując haltic nie jestem "tyrane", owszem - nie jest to metoda szkoleniowa tylko korygująca, ale nie jest metodą bezduszną, pod warunkiem odpowiedniego jej stosowania... za raz pewnie usłyszę że jest to g...a nie behawiorysta więc uprzedze komentarze, że nazwisko tej osoby było na forum ogromnie polecane (z resztą w środowisku weterynaryjnym również dość znane i szanowane jak sie dowiedziałam), i zgadzam się...Pani przemiła i kochająca zwierzęta...a tak na podsumowanie wbrew wszystkim tu opiniom kantar zadziałał więc stopniowo go odkładam, bo Miśka coraz mniej ciągnie jak zapinam ją na normalną obroże...więc życzę dalszej zjadliwości w bronieniu swoich poglądów, ja nadal jednak chyba zostane przy swoich chociaż pytając Panią "doktor" o stosowanie katara miałam "duszę na ramieniu" po tym co przeczytałam od wszystkich zyczliwych z forum...jednak zaufałam osobie która ma większe (nie obrażając nikogo i nikomu nie ujmując) pojęcie o wychowaniu zwierzątek...[/QUOTE] niechorzynka nie bierz sobie rad z dogomani dogłebnie do serca. tutaj co osoba to inne zdanie. wiele osób probuje psa wetknąć w jeden schemat i jest nie do pomyślenia dla niego, że inaczej też można i jest dobrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.