Jump to content
Dogomania

Megi od 8 LAT za kratami - ponad 3,5 roku poza nimi - odeszła za TM 27.11.2013


Dada M

Recommended Posts

Przepraszam za długie milczenie, ale miałam naprawdę sądny miesiąc, w dodatku moja Zuza jest ciężko chora :(

Warto zanotować, że miałam wczoraj pierwszy telefon w sprawie Megi !
I to w zasadzie tyle z pozytywów ;) - bo Pan w tej samej sekundzie,w której dzwonił, chciał Megi zobaczyć i zabrać, ale gdy zaczęłam trochę o niej opowiadać (nie zdążyłam nawet dojść do opisu procedury adopcyjnej), to Pan stwierdził, że zadzwoni w takim razie jutro ;)
Megi ma zamówiony kolejny pakiet ogłoszeń, a ja postanowiłam w kwietniu wybrać się do Cerber w odwiedziny :)
Także szykujcie się na całą kolekcję nowych zdjęć ;)

Wpłaty dla Megi:

3.02 - malibo57 - 50 zł
7.02 - Agnieszka S. - 120 zł (10 zł za I, 30 zł za II, 30 zł za III, 30 zł za IV, 20 zł za V)
9.02 - Ala123 - 80 zł (za styczeń)
10.02 - agat21 - 10 zł
28.02 - Ghanima - 50 zł
5.03 - malibo57 - 50 zł
12.03 - agat21 - 10 zł

Dziękuję serdecznie :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 weeks later...

Wstępnie ustaliłyśmy z Cerber, że przyjadę w odwiedziny pomiędzy 23-27 kwietnia.
Ciekawa jestem, jak Megula się zmieniła.

Ostatnio odszedł za TM towarzysz Megi, staruszek Tof :(

Niestety przepadł cały wielki bazar odzieżowy, wystawiony m.in. dla Megi - także będzie drobny poślizg z opłatami.
W ciągu ostatniego miesiąca dotarły wpłaty:

26.03 - Ghanima - 50 zł (III)
27.03 - Ala123 - 80 zł (za II)
3.04 - Agat21 - 10 zł
5.04 - malibo57 - 50 zł

Dziękuję pięknie :)
Na razie przelałam Cerber 150 zł (I rata za marzec), w poniedziałek przeleję drugą ratę.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

by nie rzucasz już słów na wiatr ze zdjęciami, wstawiam jedno takie zachęcające i obiecuję, że dorzucę w ciągu kilku dni więcej, bo trochę ostatnimi czasy popstrykałam Meguli na spacerach. Starownika chodzi dla utrzymywania kondycji z nami na dłuższe spacerki, zachęcają ją do tego smaczki noszone w saszetkach/kieszeniach. Dodatkowo ćwiczymy móżdżek i ćwiczymy sobie siadanie, takie atrapy obrotów, czyli podążanie za ręką, podawanie łapek... zarówno w domu jak i na spacerkach.

Dodam jeszcze, że panienka oprócz tego, że coś robi mi na złość i nie chce 2 kg przytyć, to trzyma się bardzo dobrze, nie choruje raczej, zachowuje sie prawie jak mój senior - Cerber. samopoczucie dobre, apetyt jak u lwa, sierść nadal matowa i już rozkładam ręce na nią.... no ale dobrze, że sierść a nie co innego.

Zdjęcie pięknej seniorki.
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-E1j0QnOqTPQ/T6v3I1QxefI/AAAAAAAARk4/eikw_aOwhgk/s512/DSC_4967.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

wstawiam kilka zdjęć sprzed kilku dni.
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-9y1qkT4odRM/T7Ybv2gdPWI/AAAAAAAARqw/rC_Z_smdzhQ/s640/DSC_4745.JPG[/IMG]

siadanie :)
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-nAwB59dS9XU/T7Yb0-BWTwI/AAAAAAAARq4/VZ5AsXZiEXw/s640/DSC_4746.JPG[/IMG]

siedzimy :)
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-1X6wa4P1KJA/T7Yb67vgFeI/AAAAAAAARrA/6qmGmepyOOw/s512/DSC_4748.JPG[/IMG]

nagroda :)
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-b1wn6dAYZ7Y/T7Yb-GuJ_EI/AAAAAAAARrI/8dhtwMvlUJ0/s640/DSC_4750.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/--LmSet23gY4/T7YcBGP0orI/AAAAAAAARrQ/DkDr034svx4/s640/DSC_4751.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-E04dnzw-1Eg/T7YcDxT9teI/AAAAAAAARrY/RfRw0Hqn1_4/s640/DSC_4753.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-6S2QAyOaptE/T7YcHYHKl7I/AAAAAAAARrg/82yr-qBWtdg/s512/DSC_4755.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-lnXZx8Ef-7Y/T7YcK83khoI/AAAAAAAARro/rpdM9n8Lyuc/s640/DSC_4763.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-0VNwXDLGaK4/T7YcOccMGUI/AAAAAAAARrw/uFe5rYLNd8k/s640/DSC_4765.JPG[/IMG]

ze stadkiem :]
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-Mu3yn08yLEE/T7YcTNIrucI/AAAAAAAARr4/KCn7e8j-z0A/s640/DSC_4770.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-uymSN8qtImA/T7YcYfteYxI/AAAAAAAARsA/WEZebdPLXWA/s512/DSC_4773.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-UZaGDOFzFVc/T7Ycc06KQ_I/AAAAAAAARsI/Ybrid5aebS4/s512/DSC_4776.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-p7sB0bXJD94/T7Ych0a7-8I/AAAAAAAARsQ/SruFx-K2Ws4/s512/DSC_4778.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy za zdjęcia :)

Niestety, widać, że Megi staje się coraz słabsza - zaczęła kuleć na jedną łapę, pomimo apetytu pozostaje dość chuda. Uzgodniłyśmy z Luizą, że nadszedł czas na badania - rtg łap i kontrolne badania krwi. Na razie przelałam Luizie na ten cel 150 zł.

Wpłaty:

23.04 - Ala123 - 80 zł (za III)
30.04 - Ghanima - 50 zł
7.05 - malibo57 - 50 zł
8.05 - Ala123 - 80 zł (za IV)
11.05 - Agnieszka - 150 zł
16.05 - agat21 - 10 zł

Dziękuję pięknie :)
DT jest opłacony do końca kwietnia, na koncie Megi jest 9 zł.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 1 month later...
  • 5 weeks later...
  • 2 weeks later...

witam, nic się nie stało, właściwie to Megi miała parę badań wykonanych, m.in rtg bioder bo ciężko ostatnio wchodziła po schodach... badania całkiem nie złe, delikatna zmiana w jednym stawie jest. Poza tym przez chwilę pokazał się naczyniak za łopatką, nie mam pojęcia od czego weci tym bardziej... ale już został oczyszczony, nawet sierść już dawno zarosła... w chwili obecnej Megi ma się bardzo dobrze, nic jej nie dolega...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Witam wszystkich, na imię mam Grażyna i mam pytanie – czy ktoś nadzoruje domy tymczasowe? Czy sprawdza w jakich warunkach te psy naprawdę żyją? W jakich warunkach żyje Megi... konkretnie. Znam dobrze osobę u której ona przebywa i ta osoba zna mnie, więc łatwo nie „zbędzie” mojej wypowiedzi i nie zamydli oczu swym bajkopisarstwem.... bardzo Kocha psy, ale swoje, a i to różnie bywa, natomiast „tymczasy” trzyma wyłącznie dla kasy i życie Megi nie wiele różni się od schronu, nie ma krat, ale jest bariera psychiczna, nie wolno jej np. wchodzić do pokoju – więc całe życie spędza na przedpokoju... a opieka nad nią sprowadza się wyłącznie do karmienia i wychodzenia z nią – o ile jej opiekunka znajdzie na to czas....nie ma pogłaskania o przytuleni i ciepłym słowie nie wspomnę, jest tylko poszła stąd itp. W jej domu jak twierdzi mój mąż był raz po coś... komentarz jaki usłyszałam.... smród, bród i malaria... no nie dziwota skoro Megi tzn. „tymczas” załatwiają się w domu, bo albo nie chce się z nią wyjść... albo nie ma kto....albo Pani opiekunka jest tak pochłonięta swoimi sprawami, że na takie bzdury nie ma czasu. A to w jaki czuły sposób odnosi się do psów słychać już pod blokiem. Ja nie mam uprawnień w tym kierunku, ale osobę sprawującą nadzór proszę o interwencję.... Megi jest już stara i dobrze by było, gdyby przed śmiercią zaznała choć odrobinę szacunku ze strony człowieka. Niestety nie doczekał się tego Tofik....a szkoda i bardzo żałuję, że nie interweniowałam wcześniej a zwłaszcza po tym jak wyleciał przez balkon- z pierwszego piętra- i mimo zapewnień, że nic mu nie jest – zapewnień ze strony jego opiekunki – nie jestem do końca przekonana czy nie pomogło mu to w przejściu na „drugą stronę”... jest pochowany niedaleko mnie w lasku.... i wreszcie ma spokój ... więc oby się historia nie powtórzyła. Megi ma problemy z poruszaniem się... a tym bardziej z chodzeniem po schodach, a pożal się boże opiekunka nie ułatwi jej tego znosząc ją na dół..... będzie ciągana ze łeb i niech sama chodzi. To nie pies to „tymczas”. A powyżej w poście czytam.... „Megi ma się bardzo dobrze..”...... tylko czemu wygląda jak śmierć na chorągwi??? I że „ pokazał się naczyniak za łopatką” ... może od kopnięcia??? „Megula”, „Tofiś”.....czego się nie robi pod publiczkę??? Zwyczajowo i codziennie to są po prostu „tymczasy” a ja dodałabym dla kasy.... choć brzmi śmiesznie to jest tragiczne... Osoba która sprawuje opieką nad Megi kompletnie się do tego nie nadaje i piszę to z pełną świadomością. W przypadku dodatkowych pytań, chętnie udzielę wyjaśnień.

Link to comment
Share on other sites

zapraszam do przyjścia, przyjechania, obejrzenia i stwierdzenia czy rzeczywiście tak jest... TOZ już kilka razy był i nie interweniował. Jeśli jest tak źle to Megi oddam choćby dziś...
Tak Megi na dzień dzisiejszy ma się bardzo dobrze, miałam napisać, że przytyła i sierść również nabrała połysku... brudu, smrodu i ubóstwa nie mam... mieszka ze mną współlokatorka, więc nie może być syfu... bariera psychiczna jest to prawda, jednak nie znęcam się nad Megi, ani nie znęcałam się nigdy nad Tofikiem. A dom można sprawdzić choćby dziś, jestem, drzwi mam otwarte, może być jutro w godzinach jakichkolwiek.

Szkoda tylko, że są ludzie, którzy innym za wszelką cenę chcą kłaść kłody pod nogi. Megi ma odpowiednią opiekę i krzywdzona nie jest.

Link to comment
Share on other sites

Graszka... o ile to Ty na serio pisałaś, a nie Twój mąż - który ma z Luizą na pieńku.... przegięłaś na całej linii... nie mam pojęcia jak możesz ją oczerniać nie widząc Megi i tego jak Luiza ją traktuje... akurat ja bywam u Luizy bardzo często i ANI RAZU nie widziałam, żeby Luiza zachowała się nie tak w stosunku do niej... co do chodzenia, to nie jest tak źle, żeby trzeba było ją nosić, a znając Megi - w przeciwieństwie do Ciebie - śmiem twierdzić, że znoszenie byłoby dla niej bardziej niekomfortowe niż to jak sobie może powolutku zejść czy też wejść sama... i dementuję, Luiza nie ciągnie jej za łeb... i założę się, że jeśli tylko zajdzie taka potrzeba Luiza będzie ją nosić... jeszcze odnośnie warunków - mieszkanie Luizy to wcale nie smród, brud itp itd... aaa jeszcze odnośnie załatwiania się Megi w domu, bo niby Luizie się nie chce z nią wychodzić - to kompletna bzdura.... Megi bardzo rzadko zdarza się załatwić w domu, o ile w ogóle - bo wchodząc do domu nie czuć moczu ani innych potrzeb.... jeszcze odnośnie zakazu wchodzenia do pokoju... to oczywiście też jakaś bzdura... ale jak zresztą większość tu rzuconych oskarżeń - w ogóle jak można kogoś oskarżać nie widząc psa, domu itp itd... powiedz mi Graszka ile razy byłaś u Luizy? bo ja bywam u niej prawie codziennie, albo co drugi dzień.... a co do wyglądu Megi to ja nie wiem jak Ty byś chciała, żeby ten pies wyglądał... bo jak na moje oko to wygląda bardzo dobrze... a to, że nie ma nadwagi to akurat dobrze dla jej stawów... gdyby ktoś chciał coś wiedzieć też chętnie odpowiem, a że bywam bardzo często u Luizy to jestem na bieżąco ze wszystkim ;)

Link to comment
Share on other sites

o to, że i owszem przed długi czas nie mogłam się w 100% na nią otworzyć...

Kasia zapachów nie do końca jestem w stanie się wyzbyć, chociaż staram się by zniknęły. Ty możesz już nie czuć bo jesteś u mnie bardzo często, ale nawet ja gdzieniegdzie czuję. Czekam na zdarcie podłóg i założenie nowych, m.in ze względu na zapachy. Kiedyś mówiłam, że Megi posikuje, ale to było własnie kiedyś, potem ucichło... Tofik również się załatwiał w domu, bardziej nagminnie niż Megi... i to nie ze względu na moje lenistwo i niewychodzenie z nimi, bo to akurat bzdura.
Tak też uważam, że Megi nie trzeba nosić po schodach, ale jeśli jestem nieobiektywna, to można to szybko zmienić... od jakiegoś czasu Meg lepiej wchodzi i schodzi... chodzi bardzo powoli, ale chodzi i nie kuleje, jeśli trzeba będzie to będę ją nosiła.
Megi śpi razem ze mną i moimi psami w pokoju (generalnie ona była przenoszona swego czasu raz z dużego pokoju na przedpokój, bo wtedy więcej się załatwiała i urabiała mi dywan, więc wolałam z 2 złego by popuściła na podłogę, wszak i jedno i drugie się niszczy... po 2 dlatego, że raz sypiałam w małym pokoju, a raz w dużym, kiedy spypiałam w małym to też swego czasu Megi miała legowisko tam, jeśli się nie mieściło, bylo na przedpokoju...) teraz jest ze mną w dużym pokoju by nie wadziła i nie łaziła nagminnie za moją współlokatorką krok w krok. Ona jest tolerancyjna, ale ma swoje życie... Megi bez problemu chodzi po całym mieszkaniu.
Ja pisałam swego czasu, że Megi za mało waży... nie było tragicznie, ale nękało samą mnie, że nie może przytyć po tym jak za bardzo ją odchudziłam. Teraz wszystko jest na najlepszej drodze ponieważ ma już zaokrąglone boczki i myślę, że z 1,5 kg przytyła śmiało. Nie będę jej też z kolei przekarmiać ze względu na stawy, tak jak i moje psy....
swoją drogą oskarżana jestem o zaniedbanie Megi, moja suka swego czasu (mianowicie do 3 roku życia) była masakrycznie chuda - owczarek belgijski, ważyła do 17 kg i nie więcej... walczyłam z jej przemianą materii do 3 roku życia, a teraz wręcz ją odchudzam i muszę uważać by za bardzo nie przytyła.
Nie wiem również skąd się wzięła pogłoska o domniemanym ,,głośnym'' traktowaniu psów pod blokiem... nigdy nie było sytuacji bym na nie krzyczała, wyzywała się czy cokolwiek w tym stylu, niestety to są bzdury wyssane z palca i również piszę to z całą świadomością... JEDYNĄ syt. kiedy mogłam Megi gwałtowniej kiedykolwiek pociągnąć za smycz to TYLKO w sytuacji kiedy na trawie znalazła jakieś świństwo i zaczęła jeść, ale z tego co wiem to niemal każdemu zdarzają się takie przypadki ze swoimi psami...
Grażyny mąż był u mnie tylko 1 raz i też tylko na ułamek sekundy dosłownie, czy w takim czasie można zobaczyć w jakim stanie żyje pies? tym bardziej, że praktycznie za próg przedpokoju się nie ruszał, a dodam, że wtedy było czysto.

Co do Tofika, tak miał kiedyś wypadek, dokładnie w dniu, kiedy potencjalny właściciel chciał go adoptować... Tofik już wtedy był w baaardzo ciężkim stanie. Dosłownie sekunda nieuwagi i nawet nie spostrzegłam się, że wyszedł na balkon (czego wcześniej nigdy nie robił!), będąc pewną, że proku od balkonu nie przejdzie bo dla niego w tym stanie już za wysoki. Po wypadku od razu zadzwoniłam do weterynarza i powiedział, że jeśli się z nim nic nie dzieje takiego to bym przyszła nazajutrz dopiero, jeśli miałoby się coś dziać to wtedy by przyjechał. Z tego co pamiętam nazajutrz byłam w lecznicy i Tofik miał robiony szereg badań, łącznie z rtg. (dokumentacja do wglądu) i że ten wypadek nie przyczynił się do jego odejścia... przynajmniej z wcześniejszych opinii weterynarzy... dodatkowo o całym zdarzeniu na bieżąco i przez tel. była informowana Apsa, która się nim opiekowała.

myślę, że to tyle w kwestii obecnych wyjaśnień, jeśli jakiekolwiek pytania są, to myślę, że i mnie można spytać, bo do ukrycia nie mam nic. Swego czasu jeszcze dodam, że miałam dość duże problemy z ogarnięciem i Tofika i Megi, ale nie było tak tragicznie by psy cierpiały... nie mogłam opanować chwilowo ich załatwiania się i opanować ich diety tak by były syte i dobrze wyglądały... ale pisałam o tym, że ona psy, szczególnie tofik to sama skóra i kości, nie ukrywałam tego bo i po co.
Jeśli trzeba to naprawdę zapraszam, choćby dziś, choćby teraz, mogę śmiało całą trójkę pokazywać i mówić, że mają się dobrze... a przynajmniej na takie wyglądają.

Dodam, że każdemu, kto nie miał z takimi psami jak Megi i Tofik do czynienia to nie wie z czym się ,,je'' opiekę nad takimi psami... ja już teraz wiem i wiem jaka to ciężka praca by utrzymać jednego starszego schroniskowego psa przy zdrowiu, ale dwa? wiem, że to bardzo trudne. Obecnie mam 2 starsze psy i jednego młodego i mój starszy pies od Megi równi się tym, że jest całe życie zdrowy, że całe życie miał dom, że całe życie miał multum miłości, Megi tego nie doznazła, doznaje teraz... przynajmniej się staram. Megi i Tofik to zupełnie inne psy niż mój... Tofik do mnie trafił już średnio myslący, a ja dłuższy czas zastanawiałam się dlaczego on jest tai dziwny i nie myśli... zastanawiały mnie różne fakty, myslę, że dlatego, że nigdy nie miałam tak starszych psów na własnej głowie i tego nie znałam... teraz już wiem jak to jest, na ew. pogorszenie stanu zdrowia Megi jestem przygotowana mentalnie... kiedyś ktoś na forum sam pisał, że ich tymczasom też zdarzają się różne rzeczy i różne wpadki, ja się tego trochę wstydziłam bo myślałam, że może rzeczywiście to moje jakieś niedopatrzenie, ale najwidoczniej niekoniecznie... natura rządzi się własnymi prawami.

Edited by Cerber
Link to comment
Share on other sites

Cerber- widzę, w takim razie, że masz bardzo miłych sąsiadów...
jak mieszkałam w bloku i miałam 3 psy to wiesz- psiara- ale nie pozytywnie. tym bardziej, że u mnie w klatce albo nie mieli zwierząt albo max 1.
Tak, posiadanie starszego i nie "wychuchanego" od początku psa to ciężka praca. Szczególnie jak zdrowie nie takie.
A co do sikania Megi to robiłaś jej badania? ja mam teraz m.in. starszą sukę ze schroniska i również posikiwała- zostawiała dosłownie kałuże po sobie. Okazało się, że ma posterylkowe nietrzymanie moczu. Dostaje 3 razy dziennie Propalin syrop i jest super. Już po 2 dniach przestała sikać. teraz w ogóle się to nie zdarza.

Link to comment
Share on other sites

Tak Megi miała niejednokrotnie robione badania moczu, jeśli coś wychodziło to takiego powierzchownego, co raczej nie było przyczyną posikiwania... poza tym Megi potrafiła też robić kupy... od ponad 2 mies. Megi zdarzyła się jedna wpadka z kupą, przez moją winę, bo szłam do sklepu wieczorem (ja zawsze przed wyjściem wychodzę z Megi, bo wiem zawsze czym to się może skończyć), a tym razem w pośpiechu tego nie zrobiłam i Megi mi się załatwiła.

Ja naprawdę nie mam ochoty mieć zasyfionego mieszkania, chcę mieszkać i mieszkam jak normalny człowiek, mam współlokatorkę, mam rodziców, którzy mnie odwiedzają... po co miałabym specjalnie zapuszczać mieszkanie psimi odchodami i w tym żyć? dla mnie to bez sensu...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...