Jump to content
Dogomania

trocoxil nowy lek stosowny przy zwyrodnieniach


joaha

Recommended Posts

przyznam że już dawno przestałam się zastanawiać czy ktoś pisze na poważnie czy nie. właściciele psów nie mają obowiązku posiadania zaawansowanej wiedzy na temat chorób, niestety problem polega na tym że bardzo często są przez weterynarzy informowani o stanie zdrowia swojego psa i jego leczeniu w sposób minimalny lub wręcz zerowy. zbyt często spotkałam się z przypadkami gdzie psy z dysplazją czy spondylozą "dostały takie tabletki do leczenia problemu podawane raz dziennie", które okazywała się rimadylem, a właściciel nie zostawał poinformowany, że lek niczego nie leczy a jedynie działa przeciwbólowo/zapalnie, a do tego zero informacji o monitorowaniu układu pokarmowego i skutkach ubocznych.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 161
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

U nas trocoxil niestety nie zadziałał, poprawa zerowa ale nie żałuję ze chociaz spróbowałam. Borys bierze ostatecznie sterydy (no,brał bo ma akurat przerwe) lek encorton dokładnie, są skutki uboczne (u niego na szczescie nie odczuwalne, badania tez ok) ale w czasie brania leku pies super chodzi, zachowuje sie jak młody bóg;) to niebo a ziemia w porównaniu z plątaniem nóg i niemożnością przejśia kilku merów bez odpoczynku, cena tez ok niecałe 10zł za fiolke no ale steryd to steryd, cos za cos

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sowillo']Pomóżcie wybrać, bo ja już głupieje...


Cimalgex czy Onsior. Jakby to wygladało finansowo? ( myślę o tabletkach, jeśli ten osnior około 5-6 zł to na m-c około 150-180 tak? )
Z tego co widzę zasada działania tych leków jest podobna więc tutaj większej różnicy pewnie nie będzie.
Trocoxil na razie poczeka. Tak się jeszcze zastanawiam czy można je podawać z bonharenem. Mam nadzieje, że uda mi się go w końcu sprowadzić...
W poniedziałek odstawiłam scanodyl i pit znowu kuleje, więc nie ma czasu coś muszę mu kupić, najlepiej najmniej rozwalającego organizm.[/QUOTE]

Zdecydowałam się na cimalgex...no cóż równie dobrze mogłabym podać wit c. Absolutnie żadych rezultatów, Putin kulał nawet bardziej niż przed podaniem tabletek. Teraz jest Metacam w zastrzykach, szału nie ma jak kulał tak kuleje chociaż jest bardziej skory do biegania na spacerach. Jak sie "rozchodzi" jest w miarę, ale po odpoczynku tragedia. Czekam na bonahren , jak nie zadziała to nie wiem co dalej...

Link to comment
Share on other sites

A mój Karmelek po 12 dniach stosowania cimalgexu odżył. Już dawno nie pamiętam, żeby tak się czuł: spacerki galopem, ogonek w górze, kontaktuje też jakoś lepiej: jest aktywny, zainteresowany otoczeniem,nie moczy w nocy posłania, nawet goni "na niby" koty, jednym słowem hura, hura, tylko na jak długo? I nie wiem, czy to objaw uboczny, ale drugi pies zaczął go traktować jak sukę, dziwne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']A mój Karmelek po 12 dniach stosowania cimalgexu odżył. Już dawno nie pamiętam, żeby tak się czuł: spacerki galopem, ogonek w górze, kontaktuje też jakoś lepiej: jest aktywny, zainteresowany otoczeniem,nie moczy w nocy posłania, nawet goni "na niby" koty, jednym słowem hura, hura, tylko na jak długo? I nie wiem, czy to objaw uboczny, ale drugi pies zaczął go traktować jak sukę, dziwne...[/QUOTE]

he he he z ta suką to dobre...:)
Nie wiem być może zbyt szybko się poddałam, po trzeciej tabletce odpuściłam bo tak jak mówię miałam wrażenie że jest jeszcze gorzej. A po jakim czasie zobaczyłaś pozytywne efekty cimalgexu, od razu po pierwszej dawce czy raczej dopiero po kilku dniach?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='sowillo']he he he z ta suką to dobre...:)
Nie wiem być może zbyt szybko się poddałam, po trzeciej tabletce odpuściłam bo tak jak mówię miałam wrażenie że jest jeszcze gorzej. A po jakim czasie zobaczyłaś pozytywne efekty cimalgexu, od razu po pierwszej dawce czy raczej dopiero po kilku dniach?[/QUOTE]
Dopiero po kilku dniach, ale efekt byl o wiele lepszy niz po trocoxilu. Niestety, minął właśnie miesiąc od pierwszej dawki (w sumie podalam 12 dawek, w tabletkach oczywiście) i lek już przestał działać. Dziś idę na konsultację do nowego lekarza i chyba spróbuję akupunktury... Do czego to doszło...Ale podobno są dobre efekty i wiele osób ją stosuje przy zwyrodnieniach, szczególnie u owczarków niemieckich, u których kłopoty ze stawami są najgorsze.Karmelek nie owczar, ale zobaczymy, teraz nawet na spacer nie chce wychodzić,śpi cały czas, aż się serce kraje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']Dopiero po kilku dniach, ale efekt byl o wiele lepszy niz po trocoxilu. Niestety, minął właśnie miesiąc od pierwszej dawki (w sumie podalam 12 dawek, w tabletkach oczywiście) i lek już przestał działać. Dziś idę na konsultację do nowego lekarza i chyba spróbuję akupunktury... Do czego to doszło...Ale podobno są dobre efekty i wiele osób ją stosuje przy zwyrodnieniach, szczególnie u owczarków niemieckich, u których kłopoty ze stawami są najgorsze.Karmelek nie owczar, ale zobaczymy, teraz nawet na spacer nie chce wychodzić,śpi cały czas, aż się serce kraje.[/QUOTE]

a myślałaś o bonharenie?
My jesteśmy dopiero po drugiej dawce ale już lekkie efekty są. Dostzegalne bardziej w ogólnej motoryce niż w tej kulejącej łapie, ae widać że jest lepiej. Do tego dostaje ludzki flexit drink, też polecam sama jadłam teraz daje psu. Zaszkodzić raczej nie zaszkodzi mimo że ludzki a widzę gołym okiem że pies już tak nie "strzela " stawami. Nie wiem na ile poprawa następuje po flexicie a na ile po bonharenie ale razem chyba fajnie działaja. To dopiero początek przed nami miesiąc z bonharenem i dopiero będzie można coś powiedzieć, ale na razie jestem dobrej myśli. Wszystkie przeciwbólowe w tym momencie odstawione, bo z nimi czy bez nie ma różnicy chodzeniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sowillo']a myślałaś o bonharenie?[/QUOTE]
Trudno mi testować po kolei wszystkie leki, bo się na tym nie znam. Lek, o którym mówisz, zawiera chyba też to samo, co inne wspomagacze na stawy (ale ulotki nie widziałam). Na razie Karmelek został ponaświetlany laserkiem i ponakłuwany igłami. Wyglądał, jak mały jeżyk;) I, o dziwo jakoś chodzi, nawet nieźle, rano budzi się z ogonkiem do góry. Trudno mi stwierdzić coś ostatecznie, ale nie jest gorzej, a już było dość źle, gdy cymalgex przestał działać. Zobaczymy, w końcu pies to nie człowiek, który ulega autosugestii. Jak zadziała, to czemu nie? Oczywiście na jednej sesji akupunktury się nie kończy. Ale nie widzieć w oczach psiaka bólu-bezcenne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']Trudno mi testować po kolei wszystkie leki, bo się na tym nie znam. Lek, o którym mówisz, zawiera chyba też to samo, co inne wspomagacze na stawy (ale ulotki nie widziałam). Na razie Karmelek został ponaświetlany laserkiem i ponakłuwany igłami. Wyglądał, jak mały jeżyk
;) I, o dziwo jakoś chodzi, nawet nieźle, rano budzi się z ogonkiem do góry. Trudno mi stwierdzić coś ostatecznie, ale nie jest gorzej, a już było dość źle, gdy cymalgex przestał działać. Zobaczymy, w końcu pies to nie człowiek, który ulega autosugestii. Jak zadziała, to czemu nie? Oczywiście na jednej sesji akupunktury się nie kończy. Ale nie widzieć w oczach psiaka bólu-bezcenne.[/QUOTE]

bonharen zdecydowanie nie jest zwyłym wspomagaczem. To czysty kwas hialuronowy stosowany dostawowo w miejscu zmian chorobowych ( zwyrodnienia, dysplzja itd ) bądź dożylnie jeśli zmian jest więcej i trudno wkłuwać się w każde chore miejsce. Smaruje stawy i w pewnym stopniu hamuje zwyrodnienia. Nie jednego psa postawiło na nogi. Dla nas to ogromna nadzieja. Akupunktura, lasery to wszystko też biorę pod uwagę ale dopiero jak skończymy sesję bonharenu. Zdrówka życzę dla psiura i pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 5 weeks later...

[quote name='dziuniek']. Jak zadziała, to czemu nie? Oczywiście na jednej sesji akupunktury się nie kończy. Ale nie widzieć w oczach psiaka bólu-bezcenne.[/QUOTE]
No i zadziałało!!!:multi: Karmelek dostał cztery (albo pięć) sesji. Zwykle stosuje się dziesięć, ale to stary piesek. Udało się nadzwyczajnie, psinek śmiga na spacerki galopkiem, nie budzi się z bólem, lepiej wobec tego ogólnie kontaktuje. Po kąpieli zawsze był pobudzony, ale to, co wyprawiał teraz, to było jakieś szaleństwo ruchowe: biegi, skoki, obroty, gonitwa za kotami z wesołym, podniesionym do góry ogonkiem. Spacerek wokół domu (więcej nie było możliwe) skrócił się z pół godziny do piętnastu minut. Dziś Karmelek pobił rekord: siedem minut galopkiem. Cena zabiegów chyba się już zwróciła, bo w tym samym czasie byłabym z nim kilka razy u weterynarza i musiałabym kupować nowe, drogie leki. Polecam!!! Może sama pójdę na małą sesję?;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

[quote name='sowillo']Wydaje mi się, że po to producent wyprodukował różne gramatury tego leku, żeby spokojnie dostosować odpowiednią dawkę dla każdego psa bez niepotrzebnego łamania tabletek. Ale to moja taka luźna myśl, trzeba by jakiegoś weta zapytać.[/QUOTE]

Zamówiłam 20mg i 30mg aby wszystko pasowało. Dostałam od znajomej z dyspozycją aby podzielić. Jednak nie pojęłam sie tego gdyż jest to tabletka gruba i twarda. Nie wiem co by mogłoby z niej sie zrobić w takcie dzielenia. Nie pisze w ulotce lecz powiedziała że rozpuszcza sie ona w jelitach. W takim razie tym bardziej nie można dzielić.

Link to comment
Share on other sites

za godzinkę lub dwie będę u weta to z ciekawości spytam. Mam przed sobą ulotkę od trocoxilu i faktycznie nie ma tam słowa o tym, żeby nie łamać. Z tego co wiem co trocoxil długo się "rozkręca" w organizmie i równie długo w nim pozostaje więc być może istotne dla jego działania jest to żeby była cała, nie wiem...Może faktycznie masz rację i można ją dzielić , spytam z ciekawości i dam znać. Szkoda by było zmarnować tabletkę albo zrobiś psu krzywdę. Pozdrawiam.

p.s czy pies ma zrobione badania krwi przed podaniem tego trocoxilu? Pytam, bo jeśli dobrze zrozumiałam masz tabletki od znajomej a nie od weta.
Jeśli coś przekręciłam to przepraszam.

p.s niestety spytam dopiero wieczorkiem...

Edited by sowillo
Link to comment
Share on other sites

To jest właściwie koleżanka z pracy. Ona jest w temacie dość dobrze poinformowana ponieważ ma swoje dwie labradorki. Brat natomiast jest weterynarzem. Dała mi tabletkę o dużej dawce abym podzieliła. Jednak jak poczytałam ulotke to zobaczyłam że po podziale będzie za mała dawka. Uważam że nie można dzielic gdyż nie ma na niej tego czegoś aby przejechać po niej nożem. Czyli nie jest dostosowana do dzielenia. Byłam dzisiaj u weterynarza i zakupiłam 20-tkę i 30-tkę. Badań na razie nie ma bo to nie jest takie proste. Jak miał kiedys podawane znieczulenie do zabiegu to weterynarz musiał z nim walczyć i w końcu skrępować pysk pętlą a to dlatego że za nic w świecie nie dał założyc sobie kagańca Tak kłapał zębami że nawet ugryzl faceta z portierni z którym jest zaprzyjaźniony. Zrobimy badania tylko troche później. Na razie trzeba mu ulżyc bo cierpi i obserwowac czy nie będzie skutków ubocznych.

Edited by bakusiowa
Link to comment
Share on other sites

No mnie niestety nie udało się niczeog wczoraj dowiedzieć. Wetka miała jakiś nagły przypadek i niestety odprawiła nas z kwitkiem, a czekanie 3 godz w poczekalni nie miało sensu. My jesteśmy po 2 dawce , własnie tabletka przestaje działać i czekamy na 3-cią, ale to jeszcze tydzień. Różnica u nas ogromna , poprawa była właściwie z dnia na dzień. Teraz znowu utyka ale mamy nadzieję że dalsze tabletki będą działały coraz dłużej. Skutków ubocznych, przynajmniej widocznych takich jak wymioty, ospałość braka apetytu, nie mieliśmy żadnych. Powtórne wyniki krwi już są ale czy się pogorszyły czy nie będę wiedziała dopiero w poniedziałek. A co dokładnie dolega temu psiakowi, (albo nie doczytałam albo nie napisałaś ).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sowillo']No mnie niestety nie udało się niczeog wczoraj dowiedzieć. Wetka miała jakiś nagły przypadek i niestety odprawiła nas z kwitkiem, a czekanie 3 godz w poczekalni nie miało sensu. My jesteśmy po 2 dawce , własnie tabletka przestaje działać i czekamy na 3-cią, ale to jeszcze tydzień. Różnica u nas ogromna , poprawa była właściwie z dnia na dzień. Teraz znowu utyka ale mamy nadzieję że dalsze tabletki będą działały coraz dłużej. Skutków ubocznych, przynajmniej widocznych takich jak wymioty, ospałość braka apetytu, nie mieliśmy żadnych. Powtórne wyniki krwi już są ale czy się pogorszyły czy nie będę wiedziała dopiero w poniedziałek. A co dokładnie dolega temu psiakowi, (albo nie doczytałam albo nie napisałaś ).[/QUOTE]

Siada mu tylna część. Wetka która była na szczepieniu około miesiąca temu powiedziała że juz wtedy zauważyła że ma trudności ze wstawaniem. Sa to zwyrodnienia. Misiek jest staruszkiem. Tak ogólnie to dobrze sie trzyma. Nie jest siwy , tylko trochę pyszczek. Przyszedł do firmy 10,5 roku temu. Juz wtedy nie był młody. Po dwóch latach był kastrowany ponieważ miał przerost prostaty. Objawiało się to tym że z siusiaka lała sie żywa krew ciurkiem. Po kastracji jak ręką odjął. Zyje bez jajek 8,5 roku. Pytałam weterynarza ile mógł miec lat mając takie objawy. Powiedział że mógł mieć 8 do 10-ciu lat. Mój pies był kastrowany w wieku 10-ciu lat. Miał przerost prostaty i torbiel na prostacie. Objawy to pojawienie się śladowej ilości krwi podczas siusiania. Jednak to była ilość śladowa a nie tak jak u MIŚKA.

Link to comment
Share on other sites

to tak na oko wygląda jakby miał i zwyrodnienia w kręgosłupie i dysplazje. Nie wiem czy trocoxil pomoże, czy raczej już sterydami trzeba będzie zadziałać. Musisz się liczyć z tym, że od podania trocoxilu przez miesiąc nie może dostać nic innego. Więc jeśli trocoxl nie zadziała pies będzie przez miesiąc cierpiał. A jeśli to rada weta to pewnie wie co robi. Trzymam kciuki, żeby pomogło.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Witajcie :)

To mój pierwszy post - od razu z pytaniem...
Mój pies, Forest, jest stary. Ma minimum 13 lat. Dokładnie nie wiem, bo przygarnęłam go 11 lat temu i wówczas oceniono jego wiek na 2-3 lata. To kundelek do kolana, przypomina z wyglądu młodego husky'ego. I trochę wilczaka czechosłowackiego. Coś pośrodku w wersji mini :)
W sumie to nigdy nie chorował. Rok temu miał usunięte jądra z powodu torbieli i owrzodzeń.
Kilka miesięcy temu się zaczęło... Problemy ze wstawaniem, chodzeniem, zadyszka, ciężki oddech... Po wędrówkach trafiłam do bardzo dobrej (wg mnie) kliniki, gdzie został zatrzymany na szczegółowe badania.
Co wyszło? No trochę wyszło... Niewydolność płuc, niewydolność serca (lewa komora powiększona), zwyrodnienia stawów. Rtg kręgosłupa nie wykazało zmian w samym kręgosłupie. Nerki ok. Wątroba ok. Morfologia super.
Dostaliśmy sporo leków: furosemid, benakor, arthrovet, geriativet i jeszcze jeden lek nasercowy, którego nazwy nie pamiętam (dostaję go od lekarza w papierowej torebce, takie pomarańczowo-białe kapsułki). Generalnie pojawiła się poprawa - pies zaczął jeść, sikać, oddech mu zelżał, mniej świszczący. Nic się nie poprawiło w kwestii stawów... Doszło do tego, że nawet niekiedy karmiłam go na leżąco... Wstawanie za którymś podejściem... schody - gehenna... cały dzień na leżąco... Nie pozwalał sobie nawet łap dotknąć, tylko je lizał. 1,5 tygodnia temu byłam znowu po leki na serducho i omówiłyśmy z wetką problem. Pojawiła się w międzyczasie woda z nosa - jakby katar. Częste biegunki. Dostał antybiotyk i zastrzyk przeciwzapalny. I po tym zastrzyku - zmartwychwstanie psiucha :) Ogon w górze, błysk w oku, zabawka w ruchu :) Zaczął biegać, na dwóch łapach prosić o wyjście, przeciągać się... Zero kataru i biegunek. No nie mogłam się napatrzeć :) Zero bólu :) Dostał łącznie 3 zastrzyki: w poniedziałek, środę i sobotę. Dziś jest czwartek. Od wczorajszego dnia obserwuję, że działanie zastrzyków powoli mija (miały działać właśnie przez kilka dni). Daleko do tego co było, ale już ma problemy ze wstaniem. Jak poleży, to przez moment kuleje. Sztywny chód. Dużo leży. Szybko się męczy. Dyszy. Słowem - wraca...
Wetka przepisała mu właśnie trocoxil. Miałam podać pierwszą dawkę, jak znowu zacznie go boleć. No i zaczęło...
A ja... poczytałam różne różności - i w pierwszym momencie - super, tak, to jest ten lek, lek dla niego. Aż trafiłam do Was i przeczytałam o sercu... I teraz mam wątpliwości...
Mam duże zaufanie do jego pani doktor - to w końcu ona zajęła się nim na poważnie, przebadała, zdiagnozowała. Ma dużą wiedzę i serducho do zwierząt (sama ma kilka, w tym kotkę, którą właściciele chcieli uśpić - mimo, że zdrowa... ona nie zastosowała eutanazji, a sama ją przygarnęła). Dobry człowiek.
Tylko tak teraz się zastanawiam... w ulotce nie znalazłam informacji, że leku nie wolno podawać przy niewydolności serca. Owszem, niewydolność krążenia jest przeciwwskazaniem, ale to co innego niż niewydolność serca. Ale tu była opisana historia psa, u którego pojawiły się problemy z sercem właśnie po tym leku... Czy to przypadek, czy faktycznie skutek uboczny?

I teraz nie wiem... Z jednej strony wierzę mojej wetce, że wiedziała co robi, przepisując taki lek przy jednoczesnych problemach z sercem. Z drugiej... no boję się o te jego serducho teraz, ten post u Was zasiał wątpliwości.... Coś mu podać muszę - nie pozwolę, by cierpiał tak, jak wcześniej, zwłaszcza, że już wiem, że ten ból można zmniejszyć...
Trocxil wydawał się idealny, ale teraz sama nie wiem...

Jak to tak naprawdę jest z tym lekiem i sercem? Dlaczego w ulotce nie ma w przeciwwskazaniach wymienionego właśnie serca?
Czy ktoś podawał ten lek psiakowi, który miał niewydolność serca?

Bardzo, ale to bardzo proszę o odpowiedź....

Link to comment
Share on other sites

jak wyżej.
niewydolność krążenia (zmniejszenie przepływu krwi przez tkanki i narządy) zazwyczaj wynika z nieprawidłowej pracy serca.
twój pies ma zdiagnozowana wadę serca, która jest leczona. każdy lek NLPZ może tę wadę pogłębić. głównym problemem / wadą trocoxilu jest to że jako lek długofalowo działający jest on niewycofywalny z organizmu. tz. jak cos się zacznie dzisa z sercem 9lub watrobą, nerkami) nie możesz go odstawić (tak jak tabletek i zastrzyków) bo on już jest w organizmie i będzie tam jeszcze przez miesiąc.
ja osobiście absolutnie bym go nie podała psu z wada serca.
jeden z najlepszych psich kardiologów zdecydowanie go odradza.
cała reszta opisana jest tutaj:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/177192-trocoxil-nowy-lek-stosowny-przy-zwyrodnieniach?p=18437025#post18437025[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Pomyslcie prosze o komorkach macierzystych .To dziala jak leki przeciwbolowe .Moj pies ledwo wstawal po spacerze , jestesmy 2 miesiace po podaniu komorek i od tego czasu nie dostal zadnego leku .Poszukajcie w necie Jerzy Kemilew , zadzwoncie , zapytac zawsze mozna . Nie wiem czy mozna to podac kazdemu psu , ale wiem , ze mojemu pomoglo i widze , ze wciaz dziala .Po tym co wyprawia teraz na spacerach to szok , ze chodzi , bo jak napisalam jest bez tabletek.Zwyrodnienie w odcinku ledzwiowym .
Nie czarummy sie , ale leki daja popalic watrobie , trzustce itd .
Komorki to absolutna nowosc w Polsce ale wszedzie stosuje sie je od dosc dawna , znam tez ludzi , ktorzy maja podawane lub podane komorki , rozmawialam z nimi przed moja decyzja i dlatego zdecydowalam sie .U ludzi to bardziej skompliowane bo grupa krwi itd , moj pies dostal komorki allogeniczne .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...