Bora [Grzesiek] Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Nie uważacie, że gumowe zabawki które piszczą jak pies je gryzie są złe? Przecież jeśli kogoś coś boli i piszczy to daje sygnał, żeby pies przestał. Kiedy pies bawi się taką zabawką ten odruch zanika. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia_i_Luka Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Zgadza się, pies może się odwrażliwić na wysokie tony. Aczkolwiek osobiście uważam, że dorosły, dojrzały pies, który ma już poukładane w głowie może dostawać piszczałki do zabawy. Ale dla szczeniaka to nie jest najlepsza zabawka. Zdecydowanie lepsze są sznury z węzłami, szmatki do przeciągania, piłki. :) Taka piszczałka nie rozwija psa, oprócz tego, że uczy go ekscytowania się i pobudzania na dźwięk pisków... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathedral Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Chciałam ostatnio kupić Cortezowi nową zabawkę i... niemal wszystkie w sklepie były piszczące. Nigdy swojemu psu nie kupię takiej. Pisk to sygnał, że boli, który każdy dobrze zsocjalizowany pies rozumie prawidłowo - przeciwnik się poddaje, trzeba puścić. Zachęcanie psa do ignorowania tego dźwięku, a nawet zachęcanie go, aby łapał, gryzł i szarpał piszczące przedmioty może sprawić w przyszłości nie lada kłopoty (inne żywe stworzenia, dzieci). W przypadku suki może też spowodować, że zobojętnieje na popiskiwania jej własnych szczeniąt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koma Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Cathedral to prawda, w sklepach rzadko można spotkać zabawki niepiszczące. Dlatego my zawsze piszczałki wyciągamy. I po kłopocie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moon_light Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 pomijajac aspekty wychowawcze... to od tych piszczałek mozna choroby dostac !!! moj pies mial jedna(bo tego samego błędu nie popelnia sie dwa razy- i wiecej mu nie kupilam, mimo ze sie podobalo)..latal po domu i specjalnie ja sciskal zeby piszczało...nie wazne czy godzina 14....czy 2 rano...:cool1::cool1:..Doszlo do tego ze zabawka byla chowana.....a z czasem mojemu psu udalo sie sprawdzic co jest w srodku i poszla do kosza;] PISZCZAŁKOM MOWIMY STANOWCZE NIE :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia_i_Luka Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 O właśnie, przypomniało mi się, że piszczące zabawki nie tylko mogą zobojętnić sukę na pisk szczeniąt, ale wręcz pogłębić ewentualną ciążę urojoną! Przy urojonej przede wszystkim trzeba pochować właśnie piszczące zabawki. A najlepiej suce, ktora ma predyspozycje to takich "ciąż" wogóle piszczałek nie kupować. Moja Luka ma np. taką jedną piszczącą, malutką, białą krówkę - i nawet gdy nie ma ciąży urojonej, nad tą krówką strasznie się rozczula ;) - liże ją, popiskuje, baaardzo delikatnie chwyta w zęby, a gdy ją ma w pysku, boi się gdziekolwiek wskoczyć, żeby tego swojego "dzidziusia" nie uszkodzić. :evil_lol: Aktualnie krówka-szczeniaczek przebywa w przedszkolu, czyli w mojej szufladzie. :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelina Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Moja sunia jest wniebowzieta gdy dostanie nowa "piszczalke".:lol: Ja zas po niedlugim czasie wpadam w depreche, bo zabawka przestaje piszczec :placz: Gwizdek wpada do srodka i po zabawie :shake: A ja tak lubie jak ona lata po domu i popiskuje jak wariatka :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 [quote name='Evelina'] A ja tak lubie jak ona lata po domu i popiskuje jak wariatka :evil_lol:[/quote] Dziwna jestes.....ja dostaje szalu.:roll: Najgorsze, ze jedyne co moge zrobic to wetknac sobie zatyczki do uszu, bo moje dziecko i Kenia bawia sie w najlepsze!:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 po 10 minutach od 1 takiej zabawki (chcialam zeby mial gumowa a bez piszczałek nie było ) wyciagnelam piszcałke to bylo nie do zniesienia :splat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
myszsza Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Moja Puma reagowała bardzo źle na piszczyki: jak jej się zdarzyło ugryźć lub nadepnąć, lizała i przepraszała zabawkę. Przestaliśmy to kupować, a z prezentów wyciągaliśmy piszczałki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonika Posted February 1, 2006 Share Posted February 1, 2006 Mnie tez doprowadza do szału dzwiek tych zabawek. Jednak nie trwa to dlugo, bo odrazu Lukas sprawia, ze piszczałka juz nie piszczy i po kłopocie :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelina Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [quote name='PATIszon']Dziwna jestes.....ja dostaje szalu.:roll: [/quote]Dziwnie nerwowa jestes ... :roll: [quote name='PATIszon']Najgorsze, ze jedyne co moge zrobic to wetknac sobie zatyczki do uszu, bo moje dziecko i Kenia bawia sie w najlepsze!:cool3:[/QUOTE]Czego sie nie robi dla dziecka :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
potek Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Ja niegdy nie kupie psu takiej zabawki bo ten dzwięk doprowadza mnie do szału :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DORRAG Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Ja kupiłam takie dwie piłki które okazały się piszczącymi ale szybko się z nimi rozprawiłam i już nie piszczą:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [COLOR=darkslateblue][I][B]Mój uwielbia piszczące zabawki, szczególnie te "kolczaste". [/B][/I][/COLOR] [B][I][COLOR=#483d8b]Nie odniosałam nigdy wrażenia, aby dźwięk wydawany przez piszczałkę przypominał ten, wydawany przez szczenię.:roll: [/COLOR][/I][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.v.a Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Tigra ma taka jedna juz nie piszczałke świnke . na samym poczatku bala sie je tknac bo piszczala:lol: bylo smiesznie :evil_lol: niestety po tem nie bylo mi do smiechu jak biegala i piszczala i piszczala i piszczala i przestawal biegac ale nadal piszczala i piszczala:roll: az wkoncu popsula i swinka juz nie piska :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Mój też się bardzo szybko rozprawia z elementem piszczącym:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [quote name='PATIszon']Dziwna jestes.....ja dostaje szalu.:roll: Najgorsze, ze jedyne co moge zrobic to wetknac sobie zatyczki do uszu, bo moje dziecko i Kenia bawia sie w najlepsze!:cool3:[/quote] ja tez lubie piszczałki :-) tyle ze u mnie maluchy musza sie mocno nameczyc zeby zapiszczec samemu, zazwyczaj musze pomagac w naciskaniu :P ostatnio w gazecie widzialam reklame nowych zabawek piszczalek - pisk slyszy pies, ale czlowiek nie (inne tony) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elastyna Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Moja Suńka ma swoją ulubiona piszcząca piłkę z kolcami i jest to najlepszy wabik na spacerach jaki znam :) Suńka kiedy sie oddali i chcę Ją przywołać reaguje na pisk i zaraz wraca :) Piszczenie więc Nam obu nie przeszkadza ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
donna Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [quote name='myszsza']Moja Puma reagowała bardzo źle na piszczyki: jak jej się zdarzyło ugryźć lub nadepnąć, lizała i przepraszała zabawkę. Przestaliśmy to kupować, a z prezentów wyciągaliśmy piszczałki.[/quote] Bil jest identyczny. Momentalnie wypluwa piszczącą zabawkę i nie bardzo wie jak do niej podejść. Kiedyś kupiłam mu świetnego, zielonego jeża. Pierwsze ugryzienie - piiiiisk, i jeż już nigdy nie został podniesiony z ziemi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaszczurka Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Ja mojemu kupilam pod choinke pilke-myszke z dlugim ogonkiem i piszczalka. Tyle, ze tak jak u Julity moj pies zwykle tym nie piszczy - i na poczatku mu sie podobalo - nosil to sobie i rzucal. Jego ukochana zabawa polega na tym, ze rzuca sobie rozne male przedmioty, nawet cos co sluzy do jedzenia np. kawelek marchewki. Rzuca przez jakis czas, przyskakuje do tego itp i w koncu zjada, jak kot ;) W kazdym razie z myszka bylo dobrze poki Czari niechacy nie nie zapiszczal - wtedy sie przestraszyl. Za kazdym razem gdy niechacy zapiszczal, albo my nadepnelismy na ta mysz wygladal na przestraszonego i zdziwionego - w koncu przestal sie tym bawic. W tym samy czasie kupilam tez labkowi rodzicow piszczaca pilke. Kenzo dostal prezent pierwszy, baaaardzo sie ucieszyl (kocha pilki) i piszczal ta pilka niemilosietnie - wytrzymalismy pare minut i pilka poszla na polke. Pozniej tata wzial go do lasu z ta pilka - mowil, ze nigdy nie widzial psa tak szczesliwego - po prostu promienial - latal i piszczal jak wsciekly - ale trwalo to tylko 5 minut - od razu rozwalil nie tylko piszczalke ale cala pilke ;) I tyle bylo z prezentu - a ta ladna pileczka byla - biala w czerwone lapki ;( Potem Kenzo jeszcze kilka dni nosil ze smetna mina pol pilki. Nigdy nie myslalalm o tym w ten sposob, ze piszczaca pilka jest niewychowawcza. Moze rzeczywiscie. Natomiast na pewno ma zdolnosc doprowadzania wlascicieli na granice szalenstwa ;) Obok maja jack russela, ktory cale lata maltretowal piszczaca zabawke w ogrodzie. Moj TZ chcial przeprowadzic akcje sabotazowa na ta zabawke ;):) Ja sie dziwie, ze psy, ktore maja przeciez znacznie czulszy od naszego sluch w wiekszosci lubia takie przerazliwe dzwieki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alqua Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 Hehe... A ja dziś poszłam do zoologicznego z zamiarem kupienia zabawki i wyszłam z niczym :/. Były 3 pełne kosze zabawek ale wszystkie piszczałki a jak nie były piszczące to były to malutkie zabaweczki dla małych piesków a ja mam sporego psiaka ...powinni więcej robic zabawek nie piszczących. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelina Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [quote name='alqua']Hehe...A ja dziś poszłam do zoologicznego z zamiarem kupienia zabawki i wyszłam z niczym :/. [B]Były 3 pełne kosze zabawek ale wszystkie piszczałki [/B]a jak nie były piszczące to były to malutkie zabaweczki dla małych piesków a ja mam sporego psiaka ...powinni więcej robic zabawek nie piszczących.[/QUOTE]Gdybys wziela srubokret przy jego pomocy wepchnela piszczalke do srodka otrzymalabys grzechotke a pies nowa zabawke :loveu: Toz to operacja prosta jak srubokret. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koma Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 A my nie wpychamy piszczałki do środka zabawki tylko wogóle ją wyjmujemy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.v.a Posted February 2, 2006 Share Posted February 2, 2006 [quote name='Evelina']Gdybys wziela srubokret przy jego pomocy wepchnela piszczalke do srodka otrzymalabys grzechotke a pies nowa zabawke :loveu: Toz to operacja prosta jak srubokret. :lol:[/quote] co do srubokretow to ostatnio Tigra zabrala tacie jak reperowal drzwi i sie nim bawila:roll: po co wiec kupowac zabawki :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.