Jump to content
Dogomania

Popuszczanie na tle emocjonalnym?


Middledream

Recommended Posts

Hej.
Mam pięciomiesięcznego szczeniaka od czterech tygodni. Wcześniej miał poprzedniego właściciela, jednak gdy go odbieraliśmy, piesek miał już (rzekomo) być nauczony czystości.
Przez pierwsze dni robił w domu, nie niepokoiliśmy się tym, przyjęliśmy do wiadomości, że po prostu nas okłamano, nauczenie psa czystości poza domem nie było dla nas problemem (to nie nasz pierwszy pies). Po około 1,5 tygodnia wychodziliśmy cierpliwie z psem na spacer, pochwalony rozumie, gdzie należy się załatwić. Gdy wychodzimy na dwór, normalnie robi siku, kupę i wszystko.
Niestety problem zaczyna się w domu. Nawet, gdy wychodzimy co ok. 2 godziny, pies przy każdym silniejszym wzruszeniu (tj. radości, zabawie, przy oczekiwaniu na jedzenie itp) sika w domu. Potrafi zrobić nawet około pięciu malutkich kałuż w krótkim czasie (np. przy rzucaniu piłką, tylko na chwilę stracę go z oczu - kałuża. Zetrę podłogę, pies przy piłce - kałuża).
Jestem pewna, że pies rozumie, iż w domu się nie robi (dziś rano, np. gdy zdarzyło mi się wstać trochę później, budził mnie wszystkimi sposobami i pokazywał miejsce, gdzie leży kurtka, podskakiwał, dopóki się nie ubrałam i go nie wyprowadziłam).
Byliśmy też niedawno u weterynarza, ale ten stwierdził, że skoro pies nie załatwia się w domu przez noc, tylko przy zabawie, to nie ma żadnej przyczyny chorobowej.
I co mam zrobić z tym fantem? Jest jakaś szansa, że pies sam z tego wyrośnie?

Link to comment
Share on other sites

Nie rzekomo, bo skoro nie załatwia się w nocy, piszczy gdy chce wyjść to znaczy, że jest nauczony czystości. Takie zachowanie mówi dorosłemu osobnikowi, "popatrz jestem mały, uległy, nie zób mi krzywdy". Ostrzejsze zabawy, gdy pies wpada w "skrajny entuzjazm" podczas niej uprawiaj bezpośrednio po przyjściu ze spaceru, staraj sie poprawić jego pozyję w domu, bo jak wynika z tego posikiwania czuje się bardzo niepewnie. A czy robi to samo przy pierwszym kontakcie z obcym psem ?
Co do jedzenia, jeżeli to posikiwanie weszło w stały rytuał, zostawiaj mu trochę chrupek cały czas w misce (chyba, że to typ, który je dopóki nie powita go dno miski). Opisz dokładnie jak zachowuje się pies gdy szykujesz mu jedzenie, czy posikuje juz wtedy, czy dopiero jak stawiasz, czy też podczas jedzenia ?
Ogólnie takie posikiwanie psa w momentach niepewności, czy zbytniej radości jest normalne i nie ma żadnego związku z czynnościami fizjologicznymi, ale jeżeli trwa juz ponad 1,5 tygodnia to warto poszukać co można zrobić, aby emocjonalne stany psa trochę stonować i poprawic jego pewność siebie.

Link to comment
Share on other sites

Na takie zachowanie psiaka na pewno ma też wpływ stres związany z kolejną utratą dotychczasowego właściciela, zmianą domu - pies może obawiać się kolejnej takiej zmiany, czuje się niepewnie, stąd ze wszystkich sił okazuje uległość, jest zestresowany, wszystko budzi w nim duże emocje.

Do poprzedniej wypowiedzi dodam jeszcze, że psiak dobrze traktowany najprawdopodobniej z tego wyrośnie, w miarę jak podczas dojrzewania będzie rosła jego pewność siebie i opanowanie.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie, bo jest to dla nas dosyć uciążliwy problem :)

[quote name='Brezyl ja']Nie rzekomo, bo skoro nie załatwia się w nocy, piszczy gdy chce wyjść to znaczy, że jest nauczony czystości. Takie zachowanie mówi dorosłemu osobnikowi, "popatrz jestem mały, uległy, nie zób mi krzywdy". Ostrzejsze zabawy, gdy pies wpada w "skrajny entuzjazm" podczas niej uprawiaj bezpośrednio po przyjściu ze spaceru, staraj sie poprawić jego pozyję w domu, bo jak wynika z tego posikiwania czuje się bardzo niepewnie. A czy robi to samo przy pierwszym kontakcie z obcym psem ?
Co do jedzenia, jeżeli to posikiwanie weszło w stały rytuał, zostawiaj mu trochę chrupek cały czas w misce (chyba, że to typ, który je dopóki nie powita go dno miski). Opisz dokładnie jak zachowuje się pies gdy szykujesz mu jedzenie, czy posikuje juz wtedy, czy dopiero jak stawiasz, czy też podczas jedzenia ?
Ogólnie takie posikiwanie psa w momentach niepewności, czy zbytniej radości jest normalne i nie ma żadnego związku z czynnościami fizjologicznymi, ale jeżeli trwa juz ponad 1,5 tygodnia to warto poszukać co można zrobić, aby emocjonalne stany psa trochę stonować i poprawic jego pewność siebie.[/QUOTE]

Piesek popuszcza nawet jeśli bawimy się po powrocie ze spaceru, czasem jest to parę kropel ale zawsze. Jeśli się nie bawimy, to spokojnie wytrzymuje do następnego spaceru, czasem zdarzają się przypadki, kiedy popuści bez żadnych (tak mi się wydaje) wzruszeń, ale to jednostkowe przypadki i można to mu chyba jeszcze wybaczyć, bo dopiero niedawno nauczył się czystości. Ostatnio zdarzyła mu się np. taka sytuacja: piesek siedział na swoim posłaniu, tata podszedł do niego i go głaskał ;) piesek przymknął aż oczka, tak mu było dobrze... i stracił panowanie nad pęcherzem :) co do jedzenia, to raczej też zdarzyło się pojedynczo, w trakcie szykowania przeze mnie jedzenia. Ogólnie uwielbia jeść, był bardzo wychudzony, gdy do nas przyszedł (prawdopodobnie karmiono go tylko samym suchym ryżem). Do dworu nie był przyzwyczajony wcale (a to pięciomiesięczny pies :angryy:) i myślę, że poprzedni właściciele mogli go bić za siusianie w domu (gdy tylko wchodziliśmy wracając ze szkoły czy pracy, piesek uciekał, a w kuchni była kałuża, lub gdy tylko ktoś się nad nim pochylił chcąc go pogłaskać, też uciekał, jakby myśląc że zaraz ktoś mu da klapsa). Co do innych psów, to jest jakby nieprzyzwyczajony i chce uciekać, nawet jeśli drugi piesek jest takich samych malutkich rozmiarów jak on i przyjaźnie merda ogonem.
Specjalnie po zmianie warunków nie cierpiał, w nocy nie piszczał, nie chciał uciekać, momentalnie się do mnie przywiązał (nikt go nie bije, porządne jedzenie, nie siedzi 10 godzin sam w domu tylko 4-5 i oczywiście bawimy się z nim) i teraz nie odstępuje mnie na krok.
Został tylko ten problem siusiania.

Link to comment
Share on other sites

Piesek popuszcza po prostu z podekscytowania, lub tak jak pisałaś, kiedy tata go glaskał, na znak uległości ;) "Przyszedł ten wielki facet, do mnie do mojego posłanka, nachylił się nade mną ojejej, dotyka, patrzy na mnie, to ja siknę troszeczkę, pokażę mu, że jestem malutkim szczeniaczkiem, że on jest panem..." na takiej zasadzie to działa...
Najlepszym rozwiązaniem jest ignorowanie tego i nieprowokowanie takich sytuacji - lepiej psa zawołać do głaskania, niż podchodzić do jego posłania, pochylac się nad nim, bo to może psiaka trochę stresować, onieśmielać jako wymuszanie kontaktu. Nie pochylac się nad nim, tylko ukucnąć, zawołać, i dopiero pogłaskać. Nie głaskać po głowie czy karku, nie sięgać z góry, tylko raczej podrapać pod bródką, poglaskać po bokach, po klatce piersiowej - to nie onieśmiela tak psa jak inne gesty.

Link to comment
Share on other sites

Mogło mu się chcieć po prostu siku - skoro kałuże były duże. Może wypił więcej wody niż zwykle?

Zdarza sie, że psy sikają żeby zwrócić na siebie uwagę , to też najlepiej ignorować, bo w takiej sytuacji karcenie tez staje się nagrodą - psu chodziło o to, żeby wywołać naszą reakcję i udaje się...
Mój szczeniak kiedy odkrył jaka fajna zabawa jest szarpanie ścierającego kałużę mopa, zaczął sikać co 20 min malutkie kałuże (malutkie oznaczały, że wcale jeszcze nie musiał; gdyby były duże, oznaczałoby to, że i tak by się zsikał). Chciał po prostu żebym zaczęła zabawę z mopem. Poradziliśmy sobie z tym szybko, bo po zrobieniu owej kałuży zaczęłam zamykać psa na chwilę w innym pomieszczeniu, na czas sprzątania. Cel nie został przez malucha osiągnięty - po zrobieniu kałuży nie dało się bawić mopem, a nadodatek szło się na parę minut na wygnanie. Szybciutko przestał sikać. Gdybym go za to karciła, sikanie mogłoby się nasilić jako dobry sposób na zwrócenie mojej uwagi - a gdybym skarciła zbyt ostro, szczeniak mógłby zacząć sikac gdzies po kryjomu, żebym nie widziałą i się nie złościła; co to oznacza przy wyprowadzaniu na smyczy na siku chyba mówić nie trzeba; znam psa, który nie zrobi na spacerze siku, dopóki właściciel nie odwróci teatralnie głowy - a może być jeszcze gorzej.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ech, wygląda na to, że muszę podbić temat. Powoli już tracę cierpliwość do psa.
Wychodzimy co dwie godziny na dwór, załatwia się normalnie na dworzu - ale ciągle robi też w domu. Małe kałuże jak nie musi, duże - jak się napije, ale ciągle je robi. Przez noc trzyma bez problemu. Znalazłam w necie też coś takiego:
[quote]
Nadpobudliwe i bardzo ruchliwe psy z racji ciągłego ruchu, przyspieszają swoją przemianę materii i mogą nie wytrzymać do następnego spaceru. Jeśli twój pies dużo chodzi w nocy lub stresuje się, gdy zostaje w domu sam, najlepiej jest ograniczyć mu pomieszczenie, w którym przebywa. Jeśli to nie pomaga, można skorzystać z klatki. Przytulne miejsce do odpoczynku szybko uspokoi psa i da mu poczucie bezpieczeństwa.[/quote]Wygląda na to, że nam przytrafiło się właśnie coś takiego. Nie robi w nocy, bo są zamknięte drzwi do innego pokoju - także w dzień, gdy siedzę z nim w jednym pomieszczeniu może zdarzy mu się popuścić raz czy dwa - inaczej co trochę wędruje po mieszkaniu i zostawia kałuże. Czy na to jest tylko jedna rada - ograniczyć psu metry kwadratowe? Wydaje mi się to nieludzkie, bo mamy zimę, na dwór wychodzimy tylko szybko się załatwić, z obawą, by szczeniak nam się nie przeziębił - a gdzie ma się bawić, jeśli nie w domu? Dodam też, że pies ma obecnie swoiste ADHD i niespożytą ilość energii.
A gdy tylko zaczynam rzucać piłkę, są kałuże. Zdarzyło mu się nawet już popuścić na pościel, gdy się bawiliśmy. Da się jakoś stonować te jego stany emocjonalne?
Pies ma w tej chwili 6 miesięcy, a co godzinę (w dzień) sika w domu. Nawet wychodzenie co dwie nie wystarcza. Mam nieraz wrażenie, że piesek po prostu nie czuje potrzeby wstrzymania się do spaceru. Coś jest w pęcherzu, to od razu musi znaleźć się na podłodze.
Nawet, jeśli bawimy się po spacerze, to coś wyciśnie :P A sytuacja powoli staje się krytyczna, bo nasza wykładzina w kuchni ma już serdecznie dosyć ;)

Link to comment
Share on other sites

Jemy rano Acanę Puppy a wieczorem b. ryż+warzywa+kurczak, ew b.ryż+warzywa+gotowana ryba, czasem kasza, bardzo rzadko makaron . Śpi w nocy na posłaniu z gąbki, ma ono sporą grubość więc od paneli na pewno nic nie ciągnie (mieszkamy w bloku), w dzień sypia na kanapie ;). Co do badań, to wet je odradził - stwierdził, że jeśli pies całą noc trzyma bez problemu a popuszcza tylko w dzień, to nie ma żadnej przyczyny chorobowej. Niedługo i tak będziemy robić badania profilaktycznie...

Link to comment
Share on other sites

Jak to szczeniorek - bawimy się piłką, czasem w przepychanki, aportujemy wiązaną kość, gryziemy kości wiązane. Młody zostaje często sam (nie zawsze w tygodniu, w weekendy w domu jesteśmy cały czas). Dłuższy pobyt samemu zdarza się może z raz w tygodniu, jest to tak z 7-8 godzin, codziennie po 3-4. Nie lubi zostawać sam, mieliśmy problem z wyciem. Kupiliśmy Konga i pies jest nim tak zajęty, że nawet nie zwraca uwagi jak wychodzimy. Jest też strasznym żarłokiem, zawsze kiedy ktoś wychodzi do kuchni to on jest pierwszy - nie zna umiaru w jedzeniu, może dlatego, że gdy go kupiliśmy był straasznie chudy, być może nie dostawał dobrego jedzenia. Co do szkolenia uczymy się na razie przychodzenia na zawołanie i komend typu siad, hop, piesek bardzo szybko chwyta.
Próbowaliśmy także z kuwetą (skoro musi tak często, to niech robi w wyznaczone miejsce), niestety bez skutku. Kilka razy zrobił na kuwetę sam, ale głownie wtedy, gdy nie było nas w domu - pochwały nie skojarzył z załatwieniem się do kuwety, i, niestety, musiała odejść w zapomnienie. ;) Główny problem polegał na tym, że jest to piesek tak mały (to piesek w typie maltańczyka) i nie podnosi jeszcze nogi, że po prostu nie widać kiedy zabiera się do siusiania. Można to łatwo pomylić z siedzeniem albo przykucnięciem, bo tak często też robi i dopiero później niestety znajduje się kałużę.

Link to comment
Share on other sites

To tu masz blog, jak sie bawic i szkolic szczeniora:
[URL]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/URL]
Unikalabym na teraz przepychanek, niczego nie ucza.
Jelsi nie bedzie zadnych problemow zdrowotnych, pozostaje swieta cierpliwosc, spokoj i wytrwalosc. U malych psow czesto zaniedbania sie mszcza przez dluzszy czas (wlasnie dlatego, ze np. siusianie trudniejsze do zauwazenia), macie psiaka z nieciekawego miejsca, a to skutkuje tez pewnymi problemami.

Link to comment
Share on other sites

Kupcie klatkę ;)
Tylko na tym nie kończy się wasze zadanie - wsadzić psa do klatki i już...
Psa trzeba odpowiednio do niej przyzwyczaić - przez ok. 2 tygodnie powinna być stale otwarta, w niej posłanie psa, tam też go karmimy, tam zanosimy mu zabawki, wszystko co przyjemne robimy w klatce. Dopiero po czasie można zamknąć drzwiczki w czasie jedzenia lub kiedy pies śpi, ale od razu gdy się obuzi/zje, otwieramy. Pies nie może mieć uczucia, że jest tam więziony.
Potem możemy zacząć wkładać go tam po solidnym wybawieniu i wysikaniu na dworze, kiedy jest śpiący. W ten sposób budujemy skojarzenia klatka = odpoczynek. Tak uczymy psa wyciszać się; najlepiej robić to o okreslonych porach dnia.
Klatka nie powinna być duża - powinno się mieścić w niej posłanie psa, zeby wygodnie się ułożył - i tyle, bo inaczej będzie nieskuteczna; taka nauka opiera się na instynkcie psa, który każe mu nie brudzić legowiska - jeśli zostanie miejsce obok posłania - to tam naleje, a tego chcemy uniknąć.
Dopiero po ok. miesiącu można zacząć właściwą naukę czystości; jeśli wyprowadzamy psa co 2-3 h, po spacerze dużo się z nim w domu bawimy, a przed kolejnym, ok. godzinę wcześniej wsadzamy do klatki, żeby nie nasikał. To nie jest tak, że pies ma siedzieć w klatce i się nie bawić; wszystko trzeba rozplanowac w czasie po prostu. Zabawa i bieganie po domu jest wtedy kiedy pies jest wysikany, a do klatki idzie wtedy, kiedy zbliża się spacer i jest możliwość że zsika się wcześniej w domu.

A przed tym wszystkim - KONIECZNIE złapcie mocz do badania i zanieście do weterynarza. Najmniejszy stan zapalny pęcherza, nadziębienie o które nietrudno o tej porze roku, może powodować nadmierne parcie na mocz w ciągu dnia i takie właśnie sikanie od razu kiedy coś znajdzie sie w pęcherzu. W nocy ten objaw może nie występować, bo pies w czasie snu tak tego parcia nie odczuwa - ale kiedy jest aktywny, już mu to przeszkadza i leje - wasz weterynarz nie ma racji, między totalnym nietrzymaniem moczu a dyskomfortem przy nadziębieniu jest różnica, to że pies nie sika kiedy spi, nie znaczy że nic się nie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Morfologia w jakims okreslonym celu, cos sie dzieje, poza siusianiem?
Pewnie 20-40 zl, predzej wet poda cene.
Mocz, badanie ogolne do 10 zl, posiew troche drozej.[/QUOTE]

Morfologia tylko profilaktycznie :) chcę się upewnić, że pies jest zdrowy.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :)

Link to comment
Share on other sites

Z tego co wiem, to poprzedni właściciele nie mieli dla niego w ogóle czasu i zostawał sam w domu nieraz na więcej niż 10 godzin, dlatego nam go sprzedali. Z prawdomównością różnie bywa :P prawdopodobnie był po prostu nieudanym prezentem. Okazało się, że robi siusiu, potrzebuje jedzenia i opieki, to trzeba się go pozbyć. Na pewno nie był przyzwyczajony do dworu, bo ciężko było nam go zachęcić do wychodzenia - jako czteromiesięczny psiak siadał na chodniku i się trząsł. Z psami chyba miał mało kontaktu, bo dopiero powoli się do nich przekonuje.
Z tego co mogę się domyślić, to reakcje poprzednich właścicieli na kałuże nie mogły być obojętne, bo w pierwsze dni, kiedy siedział ze dwie godzinki sam w domu, po naszym powrocie od razu uciekał i nawet jak ukucnęłam i go wołałam, bał się przyjść. Teraz już to zachowanie się zmieniło, aczkolwiek jak odkryjemy jakąś kałużę to merda ogonem i tak jakby lekko obawiał się, czy ktoś mu nie zrobi krzywdy.

Link to comment
Share on other sites

Cóż mogę napisać... łączę się z Tobą w bólu :( Tez mi się trafił sikający egzemplarz i ręce opadają już od ciągłego ścierania siuśków mopem. Gdyby chociaż mieć nadzieje, że to minie, że pocierpimy i w końcu piesek załapie, że nie sika się w miezakniu... ale znikąd nadziei przecież. Mnie nawet straszą różne wszystkowiedzące panie, że skoro suka najpierw tak długo uczyła się czystości, a teraz po dłuższej przerwie spokoju znów zaczęła sikać, to już jej tak zostanie. Czy tak będzie naprawde, czy pies z czasem ustabilizuje się gdy poczuje się pewniej, podrośnie, wydorośleje? Potrzebuej nadziei jak niczego innego :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

I po kilku miesiącach...psiak ma już 8,5 miecha. Sporo urosła mu pewność siebie i jest zupełnie innym psem :) posikiwania zdarzają się teraz sporadycznie. Wreszcie wykładzina odetchnęła z ulgą :) mam nadzieję, że kolejne miesiące wyeliminują ten problem już całkowicie. Także głowa do góry, wygląda na to, że te przypadki są reformowalne :)

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...