Jump to content
Dogomania

Moja prawie 10letnia sunia ma prawdopodobnie epilepsje :(


Aga K

Recommended Posts

Witam!
Mój 4-letni pies (spaniel) miał w czwartek drugi atak. W sumie to nie wiem dokładnie czy to epilepsja. Pies nie traci świadomości, ale ma błędny wzrok, powłóczy łapami i ma ciężki maszynowy (jak to określił wet) oddech. Nie rzuca się ale ma drgawki. Trwało to jakieś 5 minut może więcej. Pierwszy raz miał coś podobnego 3 miesiące temu i od tej pory dostaje leki mizodin i heparegen. Czy to jest tak, że objawy moga się nasilać? Że z czasem te ataki będą gorsze tzn. groźniejsze lub dłuższe? Pociesza mnie fakt, że można z tym żyć. Ale martwi mnie co się będzie z nim działo kiedy nie ma nas w domu.

ps. w najnowszym lutowym numerze Mójego Psa jest fajny artykuł o padaczce u psów.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 58
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Hej. Ja byłam niemal przed chwilką u nowego weta.Tamten stary(co bał sie wyciąć guza) jest już dla mnie nie istotny.Nowy wet spokojnie ją zbadał,sunia miała kagańczyk i ser żółty w nagrode,nio i jakby było musowe przekupienie suni.Powiedział,że guza należy wycinać zawsze jak najwcześniej,wtedy jest po operacji mniejsza rana oraz mniejsze ryzyko zagrożenia zdrowia.Powiedział,że jej ataki nie są wynikiem przeżutów tego guza do mózgu.W takim wypadku żadne leki niepomogłyby wogóle.Pusia musi dostawać dwie tabletki dziennie przynajmniej jeszcze przez 1 miesiąc.Czyli tak jak dostawała do tej pory.Kazał mi przyjść w sobote-tak na rozmowe o psie,chce ją jeszcze bliżej poznać.Aktualnie sytuacja jest opanowana i pod kontrolą normalnego weterynarza.Acha,chciałam pochwalioć Puśke bo była wyjątkowo baaaardzo grzeczna,dała sie dotknąć bez problemu,ale oczywiście były stresy(jak tylko weszła do przedsionka sali to ogon pod tyłek,uszy po sobie i tyłek wlulić w moje nogi:cool3:,ale jakoś przeszło)Myśle,że sunia jest zadowolona z wizyty u nowego weta,ja z resztą też ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Ewa dzięki :lol: Psica jest zawsze głaskana ile wlezie-hehe o iile przedtem mi nie ucieknie,nic na siłę.Chciałam wam powiedzieć,że Pusia od tamtych pamiętnych dni- i bardzo przykrych nie miałam żadnego ataku.Jest teraz wesołą i radosną pełną życia staruszką-gdyby nie siwy pyszczek ludzie mówiliby,że to szczeniak-tak niedawno było(z jakiś miesiąc temu).Nie boi sie już wychodzić na spacery,a wręcz przeciwnie,naprawde nie do poznania.Czasem miewa gorsze dni,wieczory,kiedy jest bardzo smutna i przeżywa jakiś stres-nie wiem czemu bo ma zapewnione wszystkie wygody:-(.Dostaje wtedy maleńkich drgawek tak jakby sie czegoś bała,np burzy lub strzału,no może nie aż takich.Generalnie jest pod kontrolą weta.Pozdrawiam i dziękuje wszystkim za odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockerek']Witam!
Mój 4-letni pies (spaniel) miał w czwartek drugi atak. W sumie to nie wiem dokładnie czy to epilepsja. Pies nie traci świadomości, ale ma błędny wzrok, powłóczy łapami i ma ciężki maszynowy (jak to określił wet) oddech. Nie rzuca się ale ma drgawki. Trwało to jakieś 5 minut może więcej. Pierwszy raz miał coś podobnego 3 miesiące temu i od tej pory dostaje leki mizodin i heparegen. Czy to jest tak, że objawy moga się nasilać? Że z czasem te ataki będą gorsze tzn. groźniejsze lub dłuższe? Pociesza mnie fakt, że można z tym żyć. Ale martwi mnie co się będzie z nim działo kiedy nie ma nas w domu.
.[/quote]

Cockerek Moja sunia też miała takie objawy ja twój psiak,Moja Pusia rzucała ie,ale potem miała troche mniejsze drgawki i trwały one właśnie około 5 minut.Z tego co słyszałam psy mogą mieć tylko jeden taki atak ,dostaną leki kilka razy i już ataków nie mają-znam taki przypadek.Myśle,że mogą sie nasilać,ale nie muszą,to chyba zależy od lekó,szybkości reakcji na chorobę(możemy nawet o niej nie wiedzieć,nie przypuszczać) i od ielu innych czynników,Ja mniej więcej wiem co sie działo z moją sunią kiedy miała ataki podczas naszej nieobecności w domu i nie chce o tym narazie mówić-chyba,że będzie taka potrzeba.Opisuje to na samym wstępie tego wątku.

[COLOR=Black][SIZE=5][B]Cockerek
[COLOR=Red]DA SIĘ ŻYĆ Z EPILEPSJĄ !!!

[/COLOR][/B][COLOR=Red][COLOR=Black][SIZE=2]Teraz to wiem,z upływu czasu[/SIZE][/COLOR]
[/COLOR][/SIZE][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Aguś, dziękuję ci za słowa otuchy :) Od ostatniego ataku minęły 2 miesiące i jest spokój. Toffi dostaje leki cały czas. Wet mówił, że jak nic się nie będzie działo przez jakieś 3-4 ms, to możemy leki odstawić. Ale ja się boję. Cieszę się, że przynajmniej teraz jest spokój.
Przykro mi z powodu twojego pieska :-(

Link to comment
Share on other sites

Witam !
Mam pewien problem. Mam 4 letniego labradora retrievera. Rok temu w lutym zdarzylo sie cos strasznego. Byla godz okolo 5 nad ranem. Nagle moj psiak ( Bary) zaczal biegac po calym mieszkaniu bardzo szybko ! Skakal po lozkach i probowal zwymiotowac ! Nie wiedzialam co sie z nim dzieje ! Nagle upadl na bok i zaczal sie okropnie trzesc! Nie wiedzialam jak mu pomoc ! staralam sie go lekko przytrzymac ale nie bylo to latwe wkoncu labrador to dosc spory i masywny pies a ja mam zaledwie 14 lat ! Przy tych drgawkach z pyska leciala mu taka obrzydliwie smierdzaca slina ! Po kilku jakis 3-4 do 5 min takich drgawek zaczelo ustepowac. Staral sie on dzwignac na nogi ale udalo mu sie postawic zaledwie przednie lapy. I znow upadl ale odrazu wstal na 4. Chcialam podejsc do niego i poglaskac go, sprawdzic czy juz wszystko ok ale zaczal na mnie warczec i szczekac. Szybko wycofalam sie. Bylam zaskoczona tym zachowaniem bo Bary to najlagodniejszy psiak jakiego znalam jeszcz enigdy na mnie nie warknal itp. Po jakis 15 min bylo juz ok. Chodzil za mna, lasil sie i pieknie patrzyl w oczy tak jakby chcial mnie przeprosic.

Przez dlugi czas bylo wszystko ok nie dostawal wogole atakow i nie mial zadnych objawow padaczki. Do dzis....
Znow okolo godz 5.30 rano zaczelo sie ten koszmar. Wszystko bylo identycznie jak tamtego roku.
Tym razem zarzucilam na niego koludre i troche trzymalam. Oczywiscie dalej dzialo sie tak samo jak poprzednim razem. U weta bylam, powiedzial mi on ze jesli ataki beda powtarzac sie czesciej nic raz na pol roku to trzyba bedzie rozpoczac leczenie stale ale jesli to tylko beda ataki jakies raz na rok lub zadziej to nie ma takich lekarstw. Wiec poki co czekam...

Jesli ktos z was ma psiaka ktory ma epilepsje bardzo ale to bardzo prosze o kontakt ze mna chcialabym czegos wiecej dowiedziec sie od ludzi ktorzy maja doczynienia z chorym psiakiem na codzien. Moje gg 2265457 a e-mail : [email][email protected][/email]

Jeszcze raz prosze o kontakt ze mna bardzo mi na tym zalezy...

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze, nie czekałabym , tylko biegła do innego weta i z mety dawała psu leki. To co opisujesz, to chyba już poważniejsze stadium. Mój pies miał 3 ataki w bardzo dużych odstępach czasu, ale nie wymiotował i nie leciała mu ślina jak twojemu, a mimo to jest na lekach. Namawiam do skonsultowania się z innym wetem. I pogłaskaj pieska ode mnie, biedulek. Ale głowa do góry, będzie dobrze, trzymam kciuki i pisz co dalej postanowiliście.

Link to comment
Share on other sites

Do cockerek:
Moj psiak w czasie ataku nie wymiotowal tylko przed atakiem mial takie odruchy wymiotne ale nic nie zwymiotowal. Co do sliny to w czasie ataku mial taki slinotok ale co z tego czytalam to i u ludzi i u zwierzat w bardzo wielu przypadakch wystepuje slinotok. Niechce psa narazie faszerowac lekami wkoncu to 2 atak i skoro one beda zdarzaly sie tak jak teraz co poltora roku to mysle ze dawanie psu lekow przez ten caly okres mija sie z celem bo to chyba tez nie dobrze aby pies ciagle zarzywal jakies srodki. dalej... Co do p. weterynarz to jest naprawde dobry wet. Przez dlugi okres czasu pracowala i miala praktyki u swietnego profesora. Wyleczyla juz wiele psiakow i ma tez kilka pacientow z epilepsja. Nadal sie bardzo martwie o mojego psiaka. Ciezko jest patrzec na cos takiego... Gdy sie kocha psiaka a on przezywa takie cos a ja mu pomoc nie moge... :] psiaka juz poglasakalam od Ciebie i ty tez swojego wyglaszcz :] Dzieki za odp. wiele dla mnie znacza porady osob ktore maja rowniez psiaczki chore na te paskudna przypadlosc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockerek']Aguś, dziękuję ci za słowa otuchy :) Od ostatniego ataku minęły 2 miesiące i jest spokój. Toffi dostaje leki cały czas. Wet mówił, że jak nic się nie będzie działo przez jakieś 3-4 ms, to możemy leki odstawić. Ale ja się boję. Cieszę się, że przynajmniej teraz jest spokój.
Przykro mi z powodu twojego pieska :-([/quote]

Jeżeli dla mnie te podziękowania to nie ma za co naprawde,ja sie cieszę,że mogę pomóc swoim może dość przykrym doświadczeniem.Cockerek,moja sunia ostatni atak miała jakieś 4 miesiące temu-dzień po pierwszych atakach i nadal daję jej leki,choć mniej to dostaje taką dawke regularnie.Chyba,że np jest zestresowana,smutna i baardzo wystraszona to dostaje troszke więcej.Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i nie ma co być przykro-z chorobą trzba sie nauczyć żyć,ale bardzo dziękuje za słowa współczucia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agusiaaa-14']Do cockerek:
Moj psiak w czasie ataku nie wymiotowal tylko przed atakiem mial takie odruchy wymiotne ale nic nie zwymiotowal. Co do sliny to w czasie ataku mial taki slinotok ale co z tego czytalam to i u ludzi i u zwierzat w bardzo wielu przypadakch wystepuje slinotok. Niechce psa narazie faszerowac lekami wkoncu to 2 atak i skoro one beda zdarzaly sie tak jak teraz co poltora roku to mysle ze dawanie psu lekow przez ten caly okres mija sie z celem bo to chyba tez nie dobrze aby pies ciagle zarzywal jakies srodki. dalej... Co do p. weterynarz to jest naprawde dobry wet. Przez dlugi okres czasu pracowala i miala praktyki u swietnego profesora. Wyleczyla juz wiele psiakow i ma tez kilka pacientow z epilepsja. Nadal sie bardzo martwie o mojego psiaka. Ciezko jest patrzec na cos takiego... Gdy sie kocha psiaka a on przezywa takie cos a ja mu pomoc nie moge... :] psiaka juz poglasakalam od Ciebie i ty tez swojego wyglaszcz :] Dzieki za odp. wiele dla mnie znacza porady osob ktore maja rowniez psiaczki chore na te paskudna przypadlosc.[/quote]

agusia 14 tak czy inaczej psiak-moim zdaniem-powinien zażywać małą dawke leków,może nie przez cału okres 1.5 roku,ale przez jakieś 3,4 miesiące od daty wystąpienia ataku i właśnie leki stopniowo zmniejszać,nie jest w tym nic złego,a na pewno więcej dobrego niż złego.Acha i obserwuj pieska bacznie na spacerkach,podczas burzy,jakichś strzałów,nie krzycz na niego i nie karaj nigdy.Ja teraz na moją sunie głosu nie podniose,choć zdarzało mi sie to w przeszłości ;(.Jeżeli nabroi mówie poprostu "zły pies"tylko nie takim tonem jak kiedyś,bardziej spokojnym co by śnupka nie stresować i ona rozumie i jest dużo spokojniejsza niż kiedyś.Nie zrozum mnie źle,ja nie sugeruje,że Ty psa bijesz czy na niego krzyczysz,to poprostu jest moje doświadczenie i rada dla wszystkich innych też.
W A Ż N E !!!
Jeżeli piesek miał atak to zaraz po ataku należy mu dać pyralginum lub relanium-zalecenie mojej suni weta
Psieska należy pogłaskać spokojnie,starać sie,aby nie odczuł tego,że ma problem-nie płakać,nie panikować,poprostu pies leży a my podchodzimy aby go pogłaskać.Ja tak teraz często robie na legowisku Pusi(aby podczas ataku nie poczuła,że coś jest nie tak)Sorki,że to powiem,ale jak piesek odchodzi od nas to też tak powinno sie czynić.
Nie mam nic do tej pani weterynarz,ale warto sie poradzić jeszcze innych(wiem z autobsji)

Swojemu pieskowi możesz pomóc,ja od momentu wystąpienia ataku nawiązałąm śwoetny kontakt z moją sunią.Poświęć psiakowi więcej swojego czasu,wychodź z nim na dłuższe spacery(pamiętając oczywiście o przerwach podczas nich bo śnupek nie ma już takiej kondychy jak kiedyś),na zabawie,ale takiej mało stresującej i wymagającej nie dużo wysiłku-musisz to wyczuć,tak samo jak przy spacerach-i to chyba wszystko co miałam narazie do powiedzenia.

Acha,wiem,że to przykre patrzeć jak twój pupil cierpi,ale
[SIZE=3][COLOR=Red]D A S I Ę Z T Y M Ż Y Ć !!!
w innym trybie życia,ale da się.[COLOR=Black]Powodzenia[/COLOR]
[/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agusiaaa-14']Do cockerek:
Moj psiak w czasie ataku nie wymiotowal tylko przed atakiem mial takie odruchy wymiotne ale nic nie zwymiotowal. Co do sliny to w czasie ataku mial taki slinotok ale co z tego czytalam to i u ludzi i u zwierzat w bardzo wielu przypadakch wystepuje slinotok. Niechce psa narazie faszerowac lekami wkoncu to 2 atak i skoro one beda zdarzaly sie tak jak teraz co poltora roku to mysle ze dawanie psu lekow przez ten caly okres mija sie z celem bo to chyba tez nie dobrze aby pies ciagle zarzywal jakies srodki. dalej... Co do p. weterynarz to jest naprawde dobry wet. Przez dlugi okres czasu pracowala i miala praktyki u swietnego profesora. Wyleczyla juz wiele psiakow i ma tez kilka pacientow z epilepsja. Nadal sie bardzo martwie o mojego psiaka. Ciezko jest patrzec na cos takiego... Gdy sie kocha psiaka a on przezywa takie cos a ja mu pomoc nie moge... :] psiaka juz poglasakalam od Ciebie i ty tez swojego wyglaszcz :] Dzieki za odp. wiele dla mnie znacza porady osob ktore maja rowniez psiaczki chore na te paskudna przypadlosc.[/quote]
agusia 14 tak czy inaczej psiak-moim zdaniem-powinien zażywać małą dawke leków,może nie przez cału okres 1.5 roku,ale przez jakieś 3,4 miesiące od daty wystąpienia ataku i właśnie leki stopniowo zmniejszać,nie jest w tym nic złego,a na pewno więcej dobrego niż złego.Acha i obserwuj pieska bacznie na spacerkach,podczas burzy,jakichś strzałów,nie krzycz na niego i nie karaj nigdy.Ja teraz na moją sunie głosu nie podniose,choć zdarzało mi sie to w przeszłości ;(.Jeżeli nabroi mówie poprostu "zły pies"tylko nie takim tonem jak kiedyś,bardziej spokojnym co by śnupka nie stresować i ona rozumie i jest dużo spokojniejsza niż kiedyś.Nie zrozum mnie źle,ja nie sugeruje,że Ty psa bijesz czy na niego krzyczysz,to poprostu jest moje doświadczenie i rada dla wszystkich innych też.
W A Ż N E !!!
Jeżeli piesek miał atak to zaraz po ataku należy mu dać pyralginum lub relanium-zalecenie mojej suni weta
Psieska należy pogłaskać spokojnie,starać sie,aby nie odczuł tego,że ma problem-nie płakać,nie panikować,poprostu pies leży a my podchodzimy aby go pogłaskać.Ja tak teraz często robie na legowisku Pusi(aby podczas ataku nie poczuła,że coś jest nie tak)Sorki,że to powiem,ale jak piesek odchodzi od nas to też tak powinno sie czynić.
Nie mam nic do tej pani weterynarz,ale warto sie poradzić jeszcze innych(wiem z autobsji)

Swojemu pieskowi możesz pomóc,ja od momentu wystąpienia ataku nawiązałąm śwoetny kontakt z moją sunią.Poświęć psiakowi więcej swojego czasu,wychodź z nim na dłuższe spacery(pamiętając oczywiście o przerwach podczas nich bo śnupek nie ma już takiej kondychy jak kiedyś),na zabawie,ale takiej mało stresującej i wymagającej nie dużo wysiłku-musisz to wyczuć,tak samo jak przy spacerach-i to chyba wszystko co miałam narazie do powiedzenia.

Acha,wiem,że to przykre patrzeć jak twój pupil cierpi,ale
[SIZE=3][COLOR=Red]D A S I Ę Z T Y M Ż Y Ć !!!
w innym trybie życia,ale da się.[COLOR=Black]Powodzenia[/COLOR]
[/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockerek'] I pogłaskaj pieska ode mnie, biedulek. Ale głowa do góry, będzie dobrze, trzymam kciuki i pisz co dalej postanowiliście.[/quote]

Ode mnie też wyciągnij go za ucha-tylko tak z uczuciem-pieszczota.Również trzymam ksiuki.Uszy do góóóóryyyyy

Link to comment
Share on other sites

dzięki dziewczyny :P Tofii wytarmoszony :P

[B]Agusia14[/B], Toffik juz po pierwszym ataku dostał leki. Dawka jest mała: 1/4 tabletki. MImo podawania leków, nastąpił drugi atak po ok. 3ms. Teraz też dostaje regularnie, minęły 2 ms, z niepokojem będę obserwować go czy kolejny atak nie nastąpi. [B]Aga K[/B], wiem, da się z tym żyć, sama widzę po swoim psie, nasz tryb życia się właściwie nie zmienił. Jedynie w czasie ataków okropnie się czuję wiedząc co on przeżywa.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam jeżeli wcięłam się w zły wątek, ale czy możecie polecić mi jakiegoś specjalistę wet. neurologa z Warszawy? Mój Juko miał dzisiejszej nocy dwa ataki padaczkowe, w krótkim odstępie czasu. Weterynarza zaniepokoiły te dwa ataki bezpośrednio po sobie i mówiąc, ze sam nie ma doświadczenia w leczeniu epilepsji polecił konsultację ze specjalistą w Warszawie. Czy macie może jakiegoś zaufanego weterynarza neurologa w Warszawie?

Link to comment
Share on other sites

[B]magga[/B],Hossa13 odpisała Cu na topik.Jeżeli chcesz jeszcze innych wetów to przeszukaj forum,był tutaj taki topik,ja teraz nie mogę go znaleźć :(
Pozdrawiam i życzę powodzenia.Pisz co u Twojego psiaka,pograp go za uszkami ode mnie

Link to comment
Share on other sites

Dzieki wszystkim za slowa otuchy. Aha tak apropo lekow to zapomnialam dodac ze pani wet dala mi jakies vitaminy na uspokojenie i tam jakies cos zwiazane z ukladem nerwowym nazywaja sie chyba "levitam". Narazie u psiaka wszystko ok zachowuje sie normalnie. Ale dreczy mnie 1 sprawa... Moj psiak to labrador czyli jest wodolazem no i jak kazdy wodolaz strasznie kocha plywac ! Z wody moglby nie wychodzic. Tym bardziej mam dzialke nad jeziorem wiec on jest wtedy w siodmym niebie. Teraz od kad dostal ten 2 atak bardzo sie boje ze juz wiecej nie bedzie mogl plywac ! No bo zawsze przeciez moze dostac atak w wodzie a wtedy moze sie utopic ! Czy to oznacza koniec jego kariery plywackiej?!

Link to comment
Share on other sites

Kochani.
Chciałabym przypomnieć ,że epilepsja ma różne przyczyny, bywa epilepsja pierwotna lub wtórna. Pierwszą sprawą w przypadku napadw drgawkowych jest[B] pełna diagnostyka[/B] i od tego trzeba zacząć.
Jesli w badanich dodatkowych [B]nie ma[/B] żadnych odchyleń -stawia się rozpoznanie epilepsji idiopatycznej. Epilepsja idiopatyczna jest genetycznie uwarunkowana i u niektórych ras już wyłoniono gen odpowiadający za tą chorobę ,a w wielu trwaja badania nad modelem dziedziczenia.
Psy z epilepsją idiopatyczną nie powinny byc rozmnażane , także nie powinno byc powtarzane skojarzenie dające potomstwo z epilepsją , oraz nie powinno byc rozmnażane rodzeństwo chorego psa ( bowiem średnio
połowa potomstwa jest zdrowa, 1/4 chora i 1/4 to nosiciele choroby-ale oczywiście niekt nie zgadnie które to są psy w miocie ).


[QUOTE]agusia 14 tak czy inaczej psiak-moim zdaniem-powinien zażywać małą dawke leków,może nie przez cału okres 1.5 roku,ale przez jakieś 3,4 miesiące od daty wystąpienia ataku i właśnie leki stopniowo zmniejszać,nie jest w tym nic złego,a na pewno więcej dobrego niż złego[/QUOTE].

Nie , jeśli ataki występują rzadko, na przykład rzadziej niż co 3-4 miesiące [B]nie należy[/B] podawać leków przeciwpadaczkowych, bo leki te są złem koniecznym, mają wiele działań ubocznych i bywa,że szkodzą bardziej niż sama epilepsja.Przypominam,ze leki te [B]nie leczą[/B] epilepsji.

[QUOTE]zaraz po ataku należy mu dać pyralginum lub relanium-zalecenie mojej suni weta[/QUOTE]

Tak, można podawać Relanium czyli preparat Relset we wlewkach dododbytniczych, nawet najlepiej juz w trakcie napadu, by go skrócić .
Po co podawać Pyralgin...?! to nie mam zielonego pojęcia ?!...
Leki pgorączkowe podaje się przy drgawkach gorączkowych i to najlepiej zapobiegawczo przy wzrastajacej temperaturze by nie dopuścic do wysokiej gorączki i drgawek.

Pozdrawiam z wilczarzem ,który od ponad 2 lat walczy z epilepsją

Link to comment
Share on other sites

Za wszystkie popełnione błędy-przepraszam
Nie wiem,a raczej nie pamiętam po co pyralginum,wet mi mówił gdy dzwoniłam do niego w trakcie pierwszego zaobserwowanego ataku,ale ja byłam tak roztrzęsiona,że podałam i zapomniałam,podał mi tylko jaką dwke dla mojej suni i to mniej więcej pamiętam.

Link to comment
Share on other sites

Mój poprzedni piesek miał padaczkę pourazową. Mama wyrwała go z rąk jakichś oprawców, którzy walili go łopatą po głowie :angryy:
Do końca życia (dożył 13 roku) dostawał leki (nie pamiętam, jakie, to było dość dawno temu), ktore zmniejszyły liczbę ataków, ale nie wyeliminowały ich calkowicie. Ataki te często zdarzały się w sytuacjach stresujących - a że piesen generalnie był strachliwy, to i sytuacji takich było sporo...
Ataki trwały kilka minut, zdarzały się czasami raz na parę tygodni, a czasami i 2 razy dziennie.
Był bardzo chory, ale bardzo szczęśliwy i kochany przez nas......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Mój poprzedni piesek miał padaczkę pourazową. Mama wyrwała go z rąk jakichś oprawców, którzy walili go łopatą po głowie :angryy:
Do końca życia (dożył 13 roku) dostawał leki (nie pamiętam, jakie, to było dość dawno temu), ktore zmniejszyły liczbę ataków, ale nie wyeliminowały ich calkowicie. Ataki te często zdarzały się w sytuacjach stresujących - a że piesen generalnie był strachliwy, to i sytuacji takich było sporo...
Ataki trwały kilka minut, zdarzały się czasami raz na parę tygodni, a czasami i 2 razy dziennie.
Był bardzo chory, ale bardzo szczęśliwy i kochany przez nas......[/quote]

To straszne jak ludzie traktują psy :angryy::angryy::angryy:
Tak,moja sunia jak już pisałam np podczas burzy gdy sie boi dostaje lekkich drgawek,a potem zaraz leki i pomimo.,że sie boi to nie drży(od kiedy sobie przypominam miałą drgawki jak sie bałą,ale jak mówił wet nie były groźne,a jednak :( )

Link to comment
Share on other sites

Witam !
Ostatnio zaczelam sie zastanawiac nad pewno sprawa... a mianowicie nad wykastrowaniem mojego labka. Wiem ze to w sumie nie potrzebne ale pomyslalam sobie ze skoro moj psiak jest chory na epilepsje to rozmanarzanie jest totalnie wykluczone nobo niechce przeciez aby malenstwa byly narazone na odziedziczenie takiej okropnej choroby. W gruncie rzeczy to ja nigdy nie chcialam rozmnarzac mojego psiaka bo to poprostu pupil rodzinny i tyle. Ale jak wiadomo to tylko ( i w zasadzie AZ) psiak wiec jak poczuje sunie ktora ma cieczke moze uciec a to wkoncu nie trudne bo jest silnym psem i jesli tylko bedzie chcial to zerwie sie ze smyczy albo poprostu wyrwie. I wtedy o niechciane szczenieta nie trudno a dochodzi jeszcze do tego takie zmartwienie dodatkowe ze taka to oto panienka moze byc bezdomna czyli szczenieta tez moga byc bez domu co bylyby przykre jeszcze przy tej chorobie aby byly same... Prosze doradzcie mi cos w tej sprawie...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...