Jump to content
Dogomania

Czy owczarek niemiecki byłby dobry do takich wycieczek?


Jarekx

Recommended Posts

Zdecydowanie odradzam ON m.in. ze względu na ww. problemy ze stawami.
Co do psa do biegania w terenie to przede wszystkim musisz sprecyzować czego poza tymi wypadami i związaną z nich wytrzymałością czworonoga oczekujesz jeszcze od psa.
Jest kilka ras, które świetnie się sprawdzą kondycyjnie, ale poza tym mogą Ci z pewnych względów nie odpowiadać.

Link to comment
Share on other sites

Godelaine, przymierzalam sie swego czasu do tego, zeby sprawic sobie belga i w zwiazku z tym zapoznalam sie troche z jego charakterem i wymaganiami. Przypominam sobie takie stwierdzenie - szczesliwy belg to zmeczony belg. Pamietam tez, ze dla belga dystans 25-30km to taki w sam raz. Polecalabys belga jako towarzysza do jazdy konnej? Czytalam tez gdzies, ze doskonalym psem do takiego zestawu jest airedale terrier.

Link to comment
Share on other sites

Figek... Masz rację - szczęśliwy belg to zmęczony belg. Ja bardzo żałuję, ze nie mam możliwości konnych przejażdżek. Za to od wiosny pewnie zaczniemy jeździć na rowerze :)

Ale wracając do tematu... Wymęczenie psa to nie wszystko. Tu się liczy jeszcze to, o czym pisze Lidush, a więc to co możesz zaoferować psu oprócz tego. W pozostałym czasie Waszego wspólnego obcowania.
Sprecyzuj czego oczekujesz od psa.
Czy chcesz zwierzaka wpatrzonego w człowieka, gotowego i chętnego do pracy w każdej chwili.
Czy raczej interesuje Cię pies z mniejszą potrzebą kontaktu z przewodnikiem, bardziej samodzielny.
A może jeszcze coś innego?

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][FONT=Verdana]Jeżeli juz będziesz mieć psa to pamiętaj, aby wpierw się dobrze ukształtował. Zbyt szybkie obciążenie fizyczne psa młodziutkiego nie będzie mu służyć. Także wspólne przejażdżki w terenie dopiero jak pies wyrośnie inaczej zrobisz mu krzywdę. Niestety trzeba przeczekać te 1,5-2 lata póki szczeniak nie wyrośnie. W tym czasie zabieraj psa do stajni niech pozna konie a konie jego.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Więc zaczynam tłumaczyć wszystko. Owczarek niemiecki dlatego że nie miałby być to tylko pies do biegania z koniem i do zabawy. Miałby on pilnować posesji. Miałem już owczarka i świetnie to robił. A jakie inne rasy mi polecicie do tych zadań które przed nim stawiam?

Link to comment
Share on other sites

Rasą, która została stworzona po to, aby towarzyszyć jeźdźcom jest bez wątpienia dalmatyńczyk. Jest on nawet całkiem poprawnym stróżem posesji, ale niestety jego reputacja obrońcy została 'popsuta' przez film 101 dalmatyńczyków i raczej nikt się go nie przestraszy, tylko będzie chciał pomiziać :lol:

Gończy polski to piękny pies, ale zdecydowanie bardziej niezależny od ONa, do którego jesteś już przyzwyczajony. Poza tym znam jednego gończego i stróż z niego jest bardzo bylejaki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tośka_m']Rasą, która została stworzona po to, aby towarzyszyć jeźdźcom jest bez wątpienia dalmatyńczyk. Jest on nawet całkiem poprawnym stróżem posesji, [/quote]
Czy ja wiem czy tylko poprawnym. Gdy pierwszy raz po kupnie psa mój dziadek wparował z wesołym okrzykiem to mojego domu, tak raz na zawsze nauczył się pukać :razz: . Obroni w razie czego posesje i pana oraz ma wrodzony sentymęt do konia. Gdy np. zobaczyłam że taki jeden ogier złowróżbnie wyszczerzył zęby i napioł mięśnie tak mój odrócony tylem do niego kropek natychmiast się od niego na bezpieczą ogległość oddalił. A przeciesz nigdy żaden koń jej nawet niepróbował ugryźc. One mają to w instynkcie.
Inne sytuacje które widziałam to jak kropcia grała berka ze źrebakami bez najmniejszego cienia strachu. Nietypowa maść psa sprawia że łatwiej go wypatrzyć w terenie co też pewnie niepozostaje bez znaczenia.
Polecam strone [URL="http://www.carriagedog.org/"]http://www.carriagedog.org/[/URL] ... Jestem pewna że bardzo cię zainteresuje. Zastrzegam tylko że Dalmat, nawet jeśli ma być strużem, nienadaje się do budy.

Link to comment
Share on other sites

Mysle , ze to zdjecie mowi samo przez sie . Chart polski w naszym kraju , to nie tylko od wiekow wspalnialy towarzysz jezdzca i mysliwego ,ale takze obronca domostw . No i przyzwyczajony jest doskonale do naszego klimatu .
[IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/album_pic.php?pic_id=2876[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

To ja pokaże pare zdjęć, bardziej wymownych niż słowa. Zaznaczam że [U]nie ja jestem[/U] autorem :oops: (autorowi dziekujemy) :
[URL="http://img95.imageshack.us/my.php?image=marie72enter4py.gif"][IMG]http://img95.imageshack.us/img95/3603/marie72enter4py.th.gif[/IMG][/URL]
[URL="http://img95.imageshack.us/my.php?image=fl34rg.jpg"][IMG]http://img95.imageshack.us/img95/454/fl34rg.th.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://img72.imageshack.us/my.php?image=skupina28zf.jpg"][IMG]http://img72.imageshack.us/img72/1016/skupina28zf.th.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://img72.imageshack.us/my.php?image=757475rp.jpg"][IMG]http://img72.imageshack.us/img72/2867/757475rp.th.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://img72.imageshack.us/my.php?image=image0238oi.jpg][IMG]http://img72.imageshack.us/img72/1165/image0238oi.th.jpg[/IMG][/URL]
Przepraszam jeśli troche zabardzo obklejiłam temat

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Reyes']Czy ja wiem czy tylko poprawnym. Gdy pierwszy raz po kupnie psa mój dziadek wparował z wesołym okrzykiem to mojego domu, tak raz na zawsze nauczył się pukać :razz: . Obroni w razie czego posesje i pana oraz ma wrodzony sentymęt do konia.[/quote]
potwierdzam ;) moj dalmatynka byla doskonalym strózem. Broniła mieszkania, działki i nawet miejsc, gdzie przebywała czasowo (np. na wakacjach). Stróżowanie nia polegało na straszeni intruza, gdyby mogła - dotkliwie pogryzłaby nieproszonego gościa. Osoby, które znała i lubiala mogły bez przeszkód wchodzić do mnie do domu, całkowicie im ufała.

Link to comment
Share on other sites

Jeżdżę konno i towarzyszą mi moje ogarzyce. Nie są szczególnie wymagajace jeśli chodzi o ilość ruchu- uwielbiają jazdy i jak widzą, że zbieramy sprzęt to strasznie pilnują żeby o nich nie zapomnieć, ale jeśli jazdy nie ma nie demolują chałupy "z niewybiegania"...Są też dobrymi stróżami- jezszcze nie znalazł się odważny, który wlazłby na podwórko mimo wrzeszczących pod furtką "pieseczków". I mama i córeczka zaczęły chodzić w tereny z końmi ok 12 mca życia- oczywiście wysiłek był stopniowany. Nie są w tym względzie wyjątkami- wiele znajomych ogarków towarzyszy swoim właścicielom w konnych wyprawach, a jeśli chodzi o stróżowanie to znam jednego, który nieproszonym gościom kasuje portki ;)

Link to comment
Share on other sites

Witam. Maialam rottweilera ktory biegal z koniem :) Ale tylko jak kon byl na wybiegu. Nie bralam go nigdy w teren. Natomiast w tereny jezdzilam, przez kilka lat, ze znajomym i jego pieskiem Foxterierem. Moze to i maly pies ale bez najmniejszego problemu dorownywal koniom. A o tym jak zywotne i bystre sa teriery to nie trzeba nikogo przekonywac :)

Link to comment
Share on other sites

Rasą wychodowaną do biegania za końmi jest dalmatyńczyk. To pies którego wzrost był dostosowany do biegu pod powozem. Potem powóz stawał a dalmatyńczyk ruszał na polowanie. Sprawdzał się szczególnie do polowania na pumy. Nad każdym okiem Dalmatyńczym musi mieć ciemną plamkę. Gdy osaczy pumę i patrzą sobie w oczy, puma nie ruszy do ataku dokąd pies nie mrugnie. A dalmatyńczyk psiajucha nie mruga, bo cały czas ,,patrzy" na kota plamkami!! Dalej nie pamiętam dokładnie, a historia powstania tej rasy jest pasjonująca. Dalmatyńczyki to psy o niespożytej energii, do biegania i pilnowania terenu. Nadaje się też do tresury, w USA wykorzystywany był w policji ale z racji ,,niepoważnego" wyglądu zrezygnowano z tej rasy.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli koniecznie musisz zabierać ze sobą psa, to przemyśl rasę bardzo dokladnie i zdecyduj się raczej na taką dostosowaną do koni...lub pilnowania. W innym przypadku może to być dla psiaka niebezpieczne (grozi na przykład rozedmą płuc!) Pamiętaj też, że co innego zabrać psa czasami a co innego codziennie, to na prawdę duży wysiłek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jarekx']A co powiecie na gończego polskiego? Ta rasa wydaje mi sie ciekawa. Czy spełniłaby moje oczekiwania??[/quote]

Gończy polski jest niezmordowany, spokojnie może biegąc przy rowerze lub koniu. Do tego jest dobrym stróżem posesji (powinien być wg wzorca - i mój jest, choć wszystkich kocha i wycałowałby każdego wpuszczonego do domu gościa, to kiedy nocą ktoś próbował wejść do domu - nie wpuściła! :diabloti: ).
ALE jest to pies myśliwski, w lesie można napotkać zwierzynę, tropy, trzeba z gończym popracować, żeby nie stał się kłusownikiem, żeby go pasja do lasu nie poniosła. Jest inteligentny, szybko się uczy, ale nie jest psem ślepo posłusznym. To nie jest pies dla każdego :mad:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']
ALE jest to pies myśliwski, w lesie można napotkać zwierzynę, tropy, trzeba z gończym popracować, żeby nie stał się kłusownikiem, żeby go pasja do lasu nie poniosła. Jest inteligentny, szybko się uczy, ale nie jest psem ślepo posłusznym. To nie jest pies dla każdego :mad:

Pozdrawiam
Marysia i Una[/quote]


To samo mowili mi o rodezjanie...
Strasznie sie tego balam, jednak, jak sama napisalas, trzeba z psem pracowac.

Na dzis dzien, kolo nosa moze przebiec nam stado saren.
Kenia na moje cmokniecie jest przy mnie natychmiast....
Sarny moga byc spokojne....

Nie wiem, byc moze gdyby przebieglo nam kolo nosa stado lwow to instynkt by wzial gore...ale mam raczej marne szanse to sprawdzic...:razz:

Link to comment
Share on other sites

dalmatynczyki to cudowne psy, do pilnowania nadaja sie znakomicie, co prawda ja swoja mialam dawno temu i nigdy konia na oczy nie widziala, ale byla wspaniala, znana z tego ze wpuscila do ogrodu wszystkich natomiast jak jej sie nie spodobal ktos nie mial szans wyjsc
co innego do domu- tylko z wlascicielem
jednak pilnowanie posesji raczej nie kojarzy mi sie z obcenoscia wlasciciela, a dalmatyczyk w zadnym wypadku nie moze spedzac zimnych dni i nocy na dworze, a chyba wtedy mialby pilnowac?

moze lepieij sprawic sobie alarm w roli stroza? jednorazowy wydatek, a nie choruje, nie tzreba szczepic i nie je
a dalmatynczyk, nie dosc ze piekny i dostojny, to mimo wszystko porafi byc grozny i jest wspanialym przyjacielem, takze dzieci

Link to comment
Share on other sites

Owczarek australijski również był hodowany z uwzględnieniem tego, by dobrze rozumiał się z końmi i jeźdzcami. Te psy towarzyszyły jeźdzcom zaganiającym bydło.
Właśnie ta cecha aussies przeważyła, gdy decydowałam się na psa trzy lata temu. Mam konia i bardzo chciałam, żeby mój pies doskonale czuł się przy nas w terenie. Nie zawiodłam się. Moje oba owczarki sprawdziły się przy koniach i nie miałam najmniejszych problemów z przyzwyczajaniem jednego do drugiego. Hermes trzyma się blisko Radysa (Radys to koń), ale nie wpada mu pod nogi, nie obszczekuje go i nie znika mi z pola widzenia. Po prostu uwielbia takie wspólne wyprawy do puszczy kampinoskiej. Jest przy tym niezwykle szybki i wytrzymały (wytrzymałość jest też dość charakterystyczną cechą owczarków australijskich). Dwugodzinny teren to dla niego betka i gdy tylko czuje, że kończymy, domaga się więcej :) Często też "ściga się z koniem", choć pozbawione jest to rywalizacji. Po prostu gdy nadarzy się jakaś fajna, szeroka prosta i wpadamy w galop wyciągnięty, Hermes dotrzymuje nam kroku i często nawet wyprzedza, jednocześnie zerkając na mnie co chwila. Czasem nawet boję się, że przez takie zerkanie wyrżnie głową w drzewo.. ;)

Podobnie jest ze Scarlett - choć ona nie okazuje aż takich pokładów energii i jakos nie korci ją wyprzedzanie. Trzyma się blisko, lekko w tyle i utrzymuje ze mną kontakt wzrokowy.

Tak czy owak - żadnemu z moich aussies nie mogę zarzucić ani lękliwości ani agresji wobec koni. Zupełnie, jakby urodziły się w stajni, choć żadne z nich przed przybyciem do mnie nie towarzyszyło jeźdzcom.

Wspomnę też o dośc niezwykłej przyjaźni, jaka nawiązała się między Hermesem a Radysem. Otóż kiedy Radys miał początki sarkoidów (rodzaj małych, rozsianych na ciele konia narośli skórnych, które można wyleczyć całokowicie metodami homeopatycznymi) a jeszcze nie były one widoczne, Hermes w wyraźny sposób interesował się Radysem. Robił takie dziwne ruchy nosem, gdy dotykał ciała konia. Obchodził go, "badał" nosem, opierał łapy na jego łopatkach i jakby wskazywał mi miejsca, w których było coś nie tak. Generalnie - macał go pyskiem, gdzie tylko mógł dosięgnąć. Radys od początku zaś znajomości z Hermesem pozwala mu dosłownie na wszystko, więc nie buntował się, gdy ten dotykał jego brzucha, ud, szyi czy nawet opierał się o niego łapami.

Pamiętam tez jedną rozczulającą scenę, której byłam świadkiem ubiegłego lata. Radys był przywiązany do koniowiązu a ja, kilka metrów obok rozmawiałam przez telefon. Nagle zauważłyłam, że Radys ma opuszczony łeb do samej ziemi, przymkniete oczy a Hermes liże go po czole (to ulubione miejsce pieszczot Radysa) i delikatnie, łapą "przytrzymuje" mu łeb, by ten go nie podnosił. :)

Oczywiście każdego psa, nawet tegopredestynowanego do pracy z końmi, nalezy przyuczać do towarzyszenia jeźdzcowi i to, że ja miałam szczęście trafić na psy, które naturalnie weszły w tę rolę nie znaczy, że trening jest zbędny. Jednak z mojej wiedzy o aussies i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że lepszej rasy do tego sportu wymarzyć sobie nie mogłam. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...