Jump to content
Dogomania

problem ze spuszczaniem ze smyczy


syberiandiana

Recommended Posts

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='diabelkowa']on wie co oznacza do mnie cwiczylismy to dlugo przychodzi czasem ale jak ma cos ciekawszego do roboty to hmmm nie ma najmniejszego zamiaru nawet jak wie ze mam smakolyk w rece ...[/quote]

No to w takim razie, nauczył się już, że ta komenda znaczy, że może przyjść lub nie. Nie ryzykuj wydania komendy jeśli nie masz gwarancji, że przyjdzie. Smycz lub linka daje taką gwarancję bo możesz to na nim "wymusić". Skoro masz zepsutą komendę to zmień na inną. I pocieszę Cię, że przerabiam to samo ze swoim ;)Powodzenia! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cimi']siad-zostan i to wypowiadalam jej i odchodzilam na pewna odleglosci powtarzalama komende 'do mnie'i naprowadzalam smakolykiem[/quote]
dokładnie tak samo zaczynałyśmy ;)

[quote]Na spacery wystarczy komenda, która bedzie oznacza "bądź tu, koło mnie", czy też "przyjdz do mnie blisko". Na spacerze nie wymagamy od psa prezycji, czyli np. siadania na wprost przewodnika. Wystarczy, że będzie się kręcił w pobliżu.[/quote]
A ja się z tym nie zgodzę :roll:
Ja wiem, że moja Koma mi nie ucieknie, zawsze miała mnie na oku bez smyczy, ale to- moim zdaniem nie wystarczy żeby móc spokojnie, bez obaw spuszczać psa...
Ja właśnie z tym walczę- że gdy ją wołam żeby przyszła do mnie a nie przebiegła koło mnie :roll:
I sama się nauczyła że na "do mnie" podbiega i siada przede mną. Oczywiście na smyczy/lince. Bez- zauważyłam że jest bardziej podekscytowana i jakby "nie miała czasu" na siadanie. Ale cały czas ćwiczymy ;)

[B]diabelkowa [/B]Twój pies jest w jakim wieku? Bo chyba nie jestem pewna ale wydaje mi się że jeszcze nie skończył roku. Być może przechodzi okres "młodzieńczego buntu" :razz:
Z moją sunią jest inaczej- nadrabiamy zaległości z czasów gdy była właśnie w tym wieku :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cathedral'] Jeśli pies na smyczy nie przychodzi na komendę "wróć" nie powtarzamy jej w nieskończoność, lecz przyciągamy psa do siebie (w końcu po cos jest na smyczy), wtedy klik i smakołyk. [/QUOTE]


[B]Cathedral[/B] czy abo na pewno? masz na mysli przyciagnia doslownie? az do Twoich stop? Smycz jest po to by pies nie mial mozliwosci cwiczenia sie w niepozadanych zachowaniach czyli tu-ucieczce...a nie do przyciagania go do siebie ...


[quote name='diabelkowa']on wie co oznacza do mnie cwiczylismy to dlugo przychodzi czasem ale jak ma cos ciekawszego do roboty to hmmm nie ma najmniejszego zamiaru nawet jak wie ze mam smakolyk w rece ...[/quote]

z tego co piszesz wynika ze jednak nie wie... pies musi wyrobic w sobie tzw. pamiec miesniowa, ktora sie cwiczy i cwiczy, a jak- pisalam...
Nie wolno wypowiadac komendy poki pies nie wykonuje tego na 100% bedac metr od Ciebie. Pies ma wiedziec ze zawsze trzeba wykonac i koniec, ale nie poprzez zmuszanie go czy powtarzanie wielokrotne komendy-nie , to nic nie da...
a to ze masz smakolyk w rece i on o tym wie, to nie dobrze. Bo jest to dzialanie na lapowke, przyjdzie jak bedzie mu odpowidac atrakcyjnosc smakolyka lub jak otoczenie bedzie mniej ciekawe, a tak nie moze byc przeciez. Tu trzeba wyrobic w psie przekonanie ze warto przyjsc zawsze bo nigdy nie wiadomo jaka bedzie nagroda z Twojej strony, czyli raz moze to byc wyciagniety z kieszeni spory kawalek miesa, czasem tylko sucha granulka zarcia a czasem tylko poglaskanie lub zadowolnie z Twojej strony.
Lecz przy poczatkowej nauce trzeba zawsze nagradzac duzo i obficie za kazdym razem, tzn dawac cos bardo atrakcyjnego, lub w wiekszej ilosci, to bardziej utwierdza psa w przekonaniu ze warto kolo Ciebie sie znalezc.

Po drugie to jeszcze szczeniak wiec nie wymagaj bog wie czego...
I kup linke ;)

[quote name='Koma']diabelkowa Twój pies jest w jakim wieku? Bo chyba nie jestem pewna ale wydaje mi się że jeszcze nie skończył roku. Być może przechodzi okres "młodzieńczego buntu"[/quote]

[B]diabelkowa[/B] pisala wczesniej ze ma ok 7 miesiecy ;)
a to ze bunt to tez mozliwe, bo moja w tym wieku byla kompletnie nieposluszna... choc wiem ze psy, ktore szkolone sa pozytywnie od szczeniaka non stop to w nawet w okresie buntu sa grzeczniutkie... ale jesli nie sa to to wychodzi ;)

Link to comment
Share on other sites

To ja też się podzielę moimi spacerowymi "drobnostkami"
U nas wygląda to tak:
Jedna sprawa to [B]spuszczanie ze smyczy[/B], a druga to [B]ucieczki [/B]:angryy:
Ze względu na niewyczerpaną energię, rozmiar, radość życia i miłość do żywych istot, w szczególności do psów ja swojego Potwora spuszczam tylko gdzieś na dużej wolnej przestrzenia (na łąkach, polach, gdzieś za miastem) gdzieś gdzie nie natkniemy się na przypadkowe, spacerujące osoby, a tylko i wyłącznie na fanatycznych psich maniaków, którzy zrozumieją wybuchy wylewności Beiry. Wtedy nie mam jakichś większych problemów z przywołaniem Beiroszki (nio chyba, że jest akurat w samym środku psich szaleńst, wtedy nawet nie próbuje) - zasługa psiego przedszkola :multi: .
Ale niestety ostanio [B]uskutecznia małe ucieczki[/B]. Fakt, że te mrozy dały nam tak w kość, że nie zawsze Beira mogła się wyszaleć do woli - ale to nie upoważnia jej do ucieczek :diabloti: , przez które tracę zdrowie i zdroworozsądkowe myślenie.
U nas ucieczki wyglądają tak: idziemy do samochodu, otwieramy klapę bagażnika, Beira zadowolona wskakuje na tył (podróż samochodem wiąże się z wycieczką za miasto i hasaniem po polach) odpinam smycz (w czasie podróży mój Diabeł Wcielony potrafi obrócić swoją smyczkę w pył) ja niczego nieświadoma zamykam klapę, a Beira w ostatnim momencie daje hycla i już jest na wolności. To trwa ułamiki sekund, tak że nie potrafię zareagować. A ona w najlepsze się bawi, ucieka, zaczepia psy, ludzi, zżera wszystko na co ja nie pozwalam jej nawet spojrzeć. Mam wrażenie, że bawi się ze mną w ganianego (ma wtedy takie złośliwe chochliki w oczach :diabloti: ). Jak ja już prawie jestem przy niej to ona skok w bok i dalej huzia...
Na nic się zda przywoływanie, czy wabienie smakołykiem, nawet jakbym miała 10 kilogramową szynkę to ona by ją olała. Początkowo jestem spokojna, potem się zaczynam denerwować, wściekać, potem wpadam w mała "histeriopanikę" - a to wszystko z bezradności:shake:
Może znacie jakiś cudowny środek aby skutecznie zlikwidować takie głupie ucieczki.

Link to comment
Share on other sites

ja mam sznaucera mini one też czasem sa nieznosne ale ja nie mam z tym problemu moja suczka ma 3 mies.... i odpoczątkiu kiedy do nas przyjechała spuszczam ją w parku i czasem trudno ja złapac ale na nagrode zwsze przyjdzie
może spróbuj z psimi dropsami albo ciasteczkami...

Link to comment
Share on other sites

[B]"Cathedral[/B] czy abo na pewno? masz na mysli przyciagnia doslownie? az do Twoich stop? Smycz jest po to by pies nie mial mozliwosci cwiczenia sie w niepozadanych zachowaniach czyli tu-ucieczce...a nie do przyciagania go do siebie ..."

U nas komenda "wróć" znaczy tyle co "przybiegnij w pobliże". Nie do samych stóp... Jeśli ktoś ćwiczy na flexi, można zmniejszyć odległość i np. cofać się, aby zwrócić uwagę psa na siebie. Jeśli podbiegnie - klik, smakołyk itd.

Link to comment
Share on other sites

givera ja mam tak samo czasem jak sie rozbryka bo gdzies mi wyleci to moge sie nawet rzucac na koniec smyczy z ktora czasem biegnie to nic nie da (procz tego ze jestem cala w sniegu i wygladam jak balan) no my ciagle cwiczymy ... czasem mamy fajny spacer super posluszny a czasem jest niedowytrzymania :]]] Dzisiaj udalo nam sie isc bez smyczy ale to troche klamane jest :P tzn no byl bez smyczy a ja musialam zaniesc do domu taka ogrommna deske a on byl nia zainteresowany i nieuciekal ... :] "pomagał mi nia niesc" :P Jak byl mniejszy to sie bardziej sluchal i mogl latac bez smyc zy i na samo jego i mie by l przy mnie a teraz zasmakowal smaku prawdziwego zycia i jest trudniej ale jestem dobrej mysli :]]]

Link to comment
Share on other sites

Givera, moze sprobuj odpinac smycz dajac uprzednio psu komende "waruj"? Ja tak robie, zawsze smycz odpinam na "waruj", pies nawet chetniej waruje spodziewajac sie uwolnienia ze smyczy. Cudownego sposobu na ucieczki chyba nie ma, jedyne co mozna polecac to cwiczyc przywolanie do skutku, do wyrobienia w psie odruchu.

Link to comment
Share on other sites

[b]ciucciola[/b] z linką to jest tak, ze puszczasz ja na ziemie, i ona sie ciagnie za psem, ale masz ja w poblizu stop, na wypadek gdyby pies chcial pobiec gdzies dalej....w zasadzie dla mnie linka 10 metrow bylaby o wiele za krotka, poniewaz Tosca szybko biega, i te 10 metrow uciekloby mi szybko z pod nog...rozumiesz?

[b]Givera[/b] czytalas caly topic? polecam, powinnas znalezc odpowiedzi na swoje pytania, przynajmniej w wiekszosci... ja mialam problem identyczny, to byla zabawa z Tosca, ktora wszystko robila zeby tylko nie podejsc do mnie....uzywalam roznych przynet, ale nic to nie dalo. Dopiero praca nad nia, dala widoczne efekty. Jesli nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania daj znac.


[b]Yorczka[/b] to fajnie ze jest grzeczna. sznaucery potrafia byc grzeczne lub nie... zalezy od cech osobnicznych pieska, i od wychowania ;)

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']Givera, moze sprobuj odpinac smycz dajac uprzednio psu komende "waruj"? Ja tak robie, zawsze smycz odpinam na "waruj", pies nawet chetniej waruje spodziewajac sie uwolnienia ze smyczy. Cudownego sposobu na ucieczki chyba nie ma, jedyne co mozna polecac to cwiczyc przywolanie do skutku, do wyrobienia w psie odruchu.[/QUOTE]


jasne ze nie ma cudownego sposobu, ale pies potrafi sie nauczyc do skutku!! trzeba tylko z nim pracowac i pracowac odpowiednio -w gre wchodza pozytywne metody.

figek... a waruj to ma nauczyc psa by? nie wyrywal sie ze smyczy po odpieciu? ale to chyba nie pomoze na brak checi przychodzenia do wlasciciela?

Link to comment
Share on other sites

Wielkie dzieki za rady. Ale tak jak pisalam jak sama spuszczam Beira, co by sobie troszke poszalala, to nie ma problemu, zeby przybiegla na haslo "do mnie" i dostaje wtedy oczywiscie smakolyk, jak jestesmy na spacerku i ja stane w miejscu ona sie odwraca widzi, ze ja stoje a nie ide za nia to sama przybiega do nogi, bez zadnego wolania i wtedy znowu smakolyk.
Problem w ucieczkach i powrotach z nich. Jak uda jej sie wymknac to wtedy czekaj tatka latka, a ona ucieka przewaznie w miejscach gdzie bym ja za zadne skarby nie spuscila (ulica, duzo ludzi, dzieci itp) i to wlasnie wtedy nie moge jej zlapac. A sami wiecie jakie to jest stresujace.
Pilnuje jej a te ucieczki nie sa codziennoscia, ale boje sie ze jak kiedys pusci sie za jakim psem to jej nie dowolam, albo co gorsza wpadnie gdzies pod auto tfuuuuuu, tfuuuuuu.

Link to comment
Share on other sites

[B]Givera[/B]....ja Ciebie dobrze rozumiem, naprawde mialam taki sam problem. Dlatego nie powinnas juz od teraz dawac jej okazji do ucieczek -uzywajac linki oraz uczyc ja ze ma do Ciebie podejsc gdy ja wolasz....a mozna to zrobic przez zakup linki i miec ze soba zawsze(na poczatku nauki szczegolnie) smakolyki jakies atrakcyjne, pachnace i w dosc duzej ilosci ;). Poprostu gdy wsadzasz ja do samochodu(czy sama wskakuje) i odpinasz smycz- a wiesz- poprosu wiesz, ze Ci wyskoczy to przeprowadz od razu szkolenie... czyli zapnij linke, ktora bedzie sie za wami ciagnela, i normalnie prowadz na smyczy, gdy bedziesz zamykac bagaznik, i ona wyskoczy, bedzie na lince ktora Ty wczesniej przydepniesz, i ona nie ucieknie-wtedy bedziesz mogla do niej powoli podejsc mowiac lagodnym glosem i dac jej garsc smakolykow ze nie uciekla :) nastepnie znow zapiac na smycz i znow do bagaznika, az do skutku. Oczywiscie te lekcje warto przeprowadzac poza wyjazdami ;) z dnia na dzien zobaczysz ze sie poprawi.
Poza tym, niech bedzie ta linka narazie przyczepiona do jej obrozy, na smyczy normalnie prowadzaj, ale po spuszczeniu bedzie pod kontrola.

Tez mam retrievera, i dlatego wiem jak ciezko jest gdy ucieka i ze to ciezke do przeskoczenia, ale dlaczego mialaby sie nie udac? Ja tez bym nie chciala by jakikolwiek pies wpadl pod samochod lub cos sie stalo z takiego powodu, bo nie chcialo mi sie wziac za psa, zeby cos zrozumial.

pozdr.

Link to comment
Share on other sites

Betty, to waruj polecalam zeby Givera zdazyla odpiac smycz i zamknac bagaznik zanim pies da noge. Mam na mysli dobrze dopracowana komende waruj a nie taka, ze pies sie sam podnosi jak warowac mu sie odechce. A przywolanie cwiczyc trzeba czesto i do skutku stosujac rozne sposoby nagradzania.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No to ja muszę się pochwalić, że moja Sonia jest przerażająco posłuszna na spacerach :lol: Na początku stosowałam metodę ze smakołykiem (to potworny łakomczuch), potem odkryłam, że za patyk Sonia sprzedałaby całą rodzinę :diabloti:
Skutek jest taki, że Sonia przybiegnie do mnie w każdej sytuacji: oderwie się od super zabawy z pieskami, od śmieci na ziemi :lol:
To dla mnie niesamowita radość i satysfakcja - tym bardziej, że mój poprzedni piesek w ogole nie słuchał się na spacerach.
Mam tylko nadzieję, że to się już nie zmieni :lol:

Link to comment
Share on other sites

moja tasza byla niesamowicie posłuszna do tej pory dzis wyszłam z nia na zpacer i spuściłam ja ze smyczy pobiagłą troch załatwiła sie i zauważyłam psa powiedziłam sobie a co tam pies przecierz tasza ciagle chodzi za mna.... ale ona tak pobiegła szybko ze nwet moje wołania nic nie wskurały mam nadzieje ze to sie już nie powtórzy !!!!! co zorbic....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']No to ja muszę się pochwalić, że moja Sonia jest przerażająco posłuszna na spacerach :lol: Na początku stosowałam metodę ze smakołykiem (to potworny łakomczuch), potem odkryłam, że za patyk Sonia sprzedałaby całą rodzinę :diabloti:
Skutek jest taki, że Sonia przybiegnie do mnie w każdej sytuacji: oderwie się od super zabawy z pieskami, od śmieci na ziemi :lol:
To dla mnie niesamowita radość i satysfakcja - tym bardziej, że mój poprzedni piesek w ogole nie słuchał się na spacerach.
Mam tylko nadzieję, że to się już nie zmieni :lol:[/QUOTE]

super, gratuluje suckesu :D ile Twoja sunia juz ma?:p :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorczka']moja tasza byla niesamowicie posłuszna do tej pory dzis wyszłam z nia na zpacer i spuściłam ja ze smyczy pobiagłą troch załatwiła sie i zauważyłam psa powiedziłam sobie a co tam pies przecierz tasza ciagle chodzi za mna.... ale ona tak pobiegła szybko ze nwet moje wołania nic nie wskurały mam nadzieje ze to sie już nie powtórzy !!!!! co zorbic....[/QUOTE]


a w jakim wieku jest Twoja sunia? podejrzewam ze mloda?? moze poprostu dojrzewa i wchodzi w okres ucieczek co sie czasem zdarza psom mlodym(tez to przechodzilam...) jedyny sposob jaki widze na to to jest zapobbiec kolejnym ucieczkom, bo moga sie powtorzyc choc nie musza.. to przez pewien czas prowadzanie pieska na dlugiej lince tak by mogla swobodnie biegac dookola Ciebie ale nie mogla w razie czego uciec, poza tym nie wiem czy nagradzasz smakolykami, ale jesli nie to zacznij nagradzac za przyjscie.

Link to comment
Share on other sites

ma 4 mies. ale dzis wyszłam i spuściłam ją rano i zauważyłam tego samego psa chciałam się dowiedziec co sie stanie wiec powolutku szłam spacerkiem w druga strone i raz zawołałam : ,,Tasza,, popatrzyła na psa i pobiegła za mną... noi sie z tehgo bardzo ciesze tylko ten kolega byl zawiedziony...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam szczeniaczka husky'ego /ponad 3 miesiące/ fakt ze na spacerach nie spuszczam jej ze smyczy /trochę sie boję/ ale na podwórku biega luzem nawet przy otwartej bramie. Z tego co widze to nie oddala sie odemnie za bardzo ale na wołanie nie przyjdzien /co najwyzej spojzy ale z miejsca sie nie ruszy/
Mam jednak na nią pewien sposób, a mianowicie innego psa /spaniela-posłuszny, od początku znał podstawowe komendy min.: do mnie, siad, z lezeć jest problem ale to nikomu nie przeszkadza, poza tym daje łapę, głos, raz w pierwsze dni jak u nas był miałam go na smyczy bo przyszedł sąsiad, a nie chcieliśmy zeby lgną do wszystkich, poszłam z nim za stodołę no i tak sobie chodziliśmy... zobaczyłam naszego kota, Bass tez go widział ale 0 reakcji, a ze ja mała byłam i troche głupio myslałam bo coś mnie podkusiło ze powiedziałam 'Bass, bierz kota!' a ten jak sie nie rzuci w jego stronę przewrócił mnie i pociągną pół metra albo i więcej w pokrzywy, kot wskoczył na drzewo a Bass zaczą na niego ujadać tak więc mozna powiedzieć ze i tą komende tez zna :lol:/
ale wracając do tematu, spaniel pomaga mi w ten sposób iz Moira bardzo go lubi i niemalze cały czas go gania /Bass czasami ma juz je dość/ tak więc jak zawołam Basa to przybiegają z reguły razem :p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...