Jump to content
Dogomania

zapaść tchawicza - czy operacja pomoże?


iza_szumielewicz

Recommended Posts

Od wczoraj mam butlę. Tlen podaję przez maskę. Mały leży grzecznie, więc jest efektywna dostawa tlenu. Nie muszę więc "budować namiotu". I dzięki Bogu! Bo takie plastikowe przezroczyste pudła, w których Mały czułby się wygodnie są tylko w IKEI, a to ode mnie daleko (nie mam samochodu).

W ciągu dnia jest praiwe OK. Prawie, bo widać, że pies jest słaby. Czasem chwijee się, jak podnosi nogę do sikania. Pierwszy spacer z rana zawsze cały przekasłuje. Sam prowadzi mnie do domu, a więc nie czuje się na siłach. jednoczesnie w domu chce się bawić, ma świetny apetyt, szczeka.... W domu, przy mnie czuje się pewnie.

Dużo gorzej jest w nocy. Ma ze 3 ataki. Wtedy kładę go do siebie do łóżka na plecach i odchylam lekko do tyłu głowę. Podaję też inhalację z Ventolinu. Po tych atakach Mały jest tak słaby, że nie może ustac na nogach. Strasznie mi go żal, bo widze, że jego głowa jeszcze chce biegać, kopać, a anwet gryźć się z psami, a ciało tego odmawia.:-(

Tak, tak - oby wiosną było lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Mały był dzisiaj na GODZINNYM spacerze w lesie!:lol:Wytrzymał!

Ten tlen to świetna sprawa, tylko strasznei szybko z butli ubywa. Podaję dopiero trzy dni (pierwsze 15 min. przepływ 3-4 litry/min., później 1-2 litry/min), a mam wrażenie, że juz pół butkli nie ma. jakie Wy macie z tym doświadczenie?

Noce nadal straszne. Mały dalej słaby, ale bardzo bardzo żywotny!

Link to comment
Share on other sites

U nas w kratkę, ale tendencja wznosząca. Dziś od rana mały sporo kaszle, widać, ze jest zmęczony, ale ostatnie trzy dni były super! Wczoraj byłam u Niziołka. Był z Małego bardzo zadowolony. Zniknęły szmery w płucach i brzuch-balon. Tlen jest dla małego zbawienny. zredukowałam jego podawanie do pół godizny dziennie na przepływie 2 litry. Butli starczy mi jeszcze na jakieś 3-4 dni, potem trzeba wymienić na nową - pełną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iza_szumielewicz']U nas w kratkę, ale tendencja wznosząca. Dziś od rana mały sporo kaszle, widać, ze jest zmęczony, ale ostatnie trzy dni były super! Wczoraj byłam u Niziołka. Był z Małego bardzo zadowolony. Zniknęły szmery w płucach i brzuch-balon. Tlen jest dla małego zbawienny. zredukowałam jego podawanie do pół godizny dziennie na przepływie 2 litry. Butli starczy mi jeszcze na jakieś 3-4 dni, potem trzeba wymienić na nową - pełną.[/quote]

Co u Malutkiego ??

Link to comment
Share on other sites

Od dwóch dni Mały sporo kaszle, ale już nie sinieje. Dziś odważyłam się wyciągnąć go na bardzo długi spacer na drugą stornę Lasu Kabackiego; robiłam przerwy na odpoczynek. po spacerze usiedliśmy na ławce i od razu mi zasnął na kolanach. Nie kasłał podczas spaceru w ogóle.

Jestem zdziwiona, ze tylwe waży - 11,40 kg. To jego rekord. Musze go odchudzić, bo ta masa źle wpływa na jego układ oddechowy. Tylko będize mi bardzo żal, bo apetyt ma jak smok.

Widzę, ze jest dość słaby. Unika konfrontacji z psami (tej w celu walki), nie waży się skakać przez płotki, dość wolno wchodiz po schodach, dużo rzadziej niż kiedyś galopuje.

Zdecydowanie widze związek samopoczucia z pogodą (czyżby meteopata?:cool3:). Jak jest ciepło i słonecznie, pies jest OK, jak jest niskie ciśnienie, deszcz i wiatr, pies słabnie.

Trzy kolejne noce były spokojne. Kaszlu naprawdę niewiele.

Bardoz bym chciała, żeby - tak jak kiedyś - biegał......:-( Ale z drugiej strony cieszę się, że żyje. Naprawde 2 tygodnie temu to i lekarz drapał się pog głowie, co tu zrobić, żeby Małego uratować..... Boję się, ze każde następne pogorszenie stanu będize jeszcze bardziej drastyczne.... Nie umiem się pogodizć z myślą, że Mały odejdzie.....

W poniedizałek musze wymienić butlę. Tlenu starczy mi tylko na jutro. Cholera, będę musiała zamówić taksówkę, bo sama nie mam samochodu, a z Kabat na Ochotę to ze 20 km!

Link to comment
Share on other sites

Malutki nieźle. Przedwczoraj znów byliśmy na długim spacerze w lesie wraz z moją córką (1,4 roku). Po 3 godiznach Mały był zmęcozny, więc Weronikę wysadizłam z wózka, a włożyłam do środka Małego. Mały od razu położył się kołami g\do góry i zs\asnął. moja córa chwyciła wózek (10 kg Emmaljunga plus 11,3 kg psa) i zaczęła pchać. po leśnej drodze! Była większą atrakcją dla spacerowiczów niz słoń w cyrku!:lol: Mam bardzo silną córę. Mam z tego "incydentu" zdjęcia, tyle że nie potrafię ich wstawić.:shake:

Mały biegał za patykiem, przeskakiwał przez niskie drzewka i w ogóle był OK.

Chyba zmienił mu się kaszel - na mokry. Dr Niziołek kazał lekko zmodyfikować leki (tzn,. rano flavamed, wiecozrem acodin, a poza tym wziewne bez zmian 2 razy dziennie - ventolin i flixotide). butlea z tlenem wczoraj się skończyła. Dziś poślę taksówkarza na wymianę (ależ to kasa płynie....:cool3:).

Link to comment
Share on other sites

Jestem zadowolona ze stanu Małego. Dziś wieczorem idę do dr Niziolka na "przegląd", bo w poniedziałek wywożę psa na 2 tygodnie na "urlop" do Olsztyna, do mojej Mamy. Ja z mężem i córą jadę na święta do Rzymu (po odpuszczenie grzechów;) ).

Tlen będe podawac do niedizeli. Zobaczymy, jak będzie u Mamy.... Z doświadczenia jednak wiem, że u mamy Mały sie bardzo relaksuje. mam zajmuje się tylko! nim, a ja przeciez mam jeszcze córę.....

Trzymajcie kciukasy!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Cześć!

Mały jest od 2 tygodni w "sanatorium" u mojej Mamy w Olsztynie. Aż mi głupio, ale podobno czuje sie FENOMENALNIE! (to źle świadczy o mnie, no nie?) Na dodatek się zakochał i jakby zapomnial o kaszlu (chce sprawiac wrażenie bardzo męskiego:loveu: ). Dzisiaj jednka podczas zalotów zaplątał sie z jakąś sunia smyczami i obydwoje zaczęli się denerwować. Mały zaczął się dusić i posiniał mu język. :-( Potem wszystko wróciło do normy. Mama robi mu przebieżki (żeby schudł) na działkę, bawi się zabawkami w przedszk0olu dizecięcym (popołudniami - nie pozwala mu robić kupek:mad: ).

Ogólnie, Mały super - i to bez tlenu!!!!! Aż się boję, co będize po0 powrocie do Warszawy...... Nie mam dla niego aż tak dużo czasu jak Mama......

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic1.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic2.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic3.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic4.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic5.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic6.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic7.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic8.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic9.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki/pic10.jpg[/IMG]

[IMG]http://icis.pcz.pl/%7Epfigat/psy/malutki.pic1.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dawno nie pisałam, co u Malutkiego.

No więc od 2 tygodni nie dostaje już leków dustnych. Jest tylko na wziewnych (zresztą będzie do końca życia). Odstawiłam tez tlen. Pies nie sinieje, ale teraz, kiedy nadeszły upałym, znów zaczął więcej kasłać.

Dzis chciałam go zaszczepić na parwo, kennel, itd, ale lekarka odmówiła, bo miał 39,1 stopni temperatury; z przegrzania. Niestety, Mały znów utył!!!:crazyeye: Waży juz 12,15 kg (max. dopuszczalna waga nie może przekraczać 10 kg). Od dizś będiz edostawiał wyłącznie chrupki odchudzające.

Na razie jest ok! Niziołek to cudotwórca!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iza_szumielewicz']Dawno nie pisałam, co u Malutkiego.

No więc od 2 tygodni nie dostaje już leków dustnych. Jest tylko na wziewnych (zresztą będzie do końca życia). Odstawiłam tez tlen. Pies nie sinieje, ale teraz, kiedy nadeszły upałym, znów zaczął więcej kasłać.

Dzis chciałam go zaszczepić na parwo, kennel, itd, ale lekarka odmówiła, bo miał 39,1 stopni temperatury; z przegrzania. Niestety, Mały znów utył!!!:crazyeye: Waży juz 12,15 kg (max. dopuszczalna waga nie może przekraczać 10 kg). Od dizś będiz edostawiał wyłącznie chrupki odchudzające.

Na razie jest ok! Niziołek to cudotwórca!!!![/quote]

Bardzo ale to bardzo się ciesze. Ech niestety leki sterydowe czy to wziewne czy to dopyszczne powodują tycie.
Moja Sabra przez tarczyce w tej chwili waży 27 kg a powinna 23.
Ja wczoraj napisałam do dr. Niziołka - wyszedł mi cały elaborat z opisem od szczeniaka + wszystkie wyniki.
Czekam na odpowiedz i jak uzbieram kasę jedziemy do pana doktora.
Aha zaraz wyśle pw.

Link to comment
Share on other sites

U nas było podejrzenie zapaści tch., ale się okazało, że to niestety nie to :shake: Niestety, bo Skorson ma "coś" w klatce piersiowej- coś reagującego na sterydy i antybiotyk... Póki sie w miarę dobrze czuje, nie bedziemy go meczyć operacją, bo to za duże ryzyko u tak schorowanego pyrtka...

Dziekuje za rady i życzę bardzo duużo zdrowia Małemu;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

aknilewe, jak miło, ze pytasz....:loveu:

No więc z odchudzaniem udalo się. :multi:Mały jest lżejszy o 2 kg, to znaczy teraz waży 10,60 kg i dzięki temu duzo lepiej się rusza (chociaz ja lubiłam te jego bokowce). To zasługa mojej mamy, która miała go u siebie "na wczasach" w Olsztynie rpzez miesiąć. Mały w ogóle przestał kasłać i samowolnie odstawiłysmy leki (później zadzwoniłam do Niziołka i powiedizał, ze dobrze zrobiłyśmy).

niestety, po powrocie do Warszawy i rzeczywistości, w której mnie 8 godizn dizennie nie ma w domu, a na dodatek jak jestem, to poświecam więcej czasu dziecku niż jemu - Mały znów posmutniał i zaczął troche pokaslywać, na tyle dużo, ze znów włąćzyłam wziewny ventolin. Niziołek jest zwolennikiem rozwiązania, żeby Mały na stałe mieszkał u Mamy (Niziołek ciągle ja wychwala i bije pokłony - ciekawe, czemu?:p), ale ja go tak kocham (a on mnie też - z tego co widzę), że jakoś idizmey zsobie z małym na kompromisy i jest nam dobrze......

Link to comment
Share on other sites

no cóż... nie skomentuję :) to facet, i narazie nie rozpoznaje "swoich" po psach :) ale z 2 strony to dziwne, bo on bardzo zapamiętuje twarze :0 lepiej niż ja, aż go zapytam jak wróci, bo może był myślami w innym świecie,jak to facet
przez takie "facetowe" zamyślenie jednego z psów rodziców 3 razy szukaliśmy pół dnia :) bo tata był pewien, że poszedł w prawo, a pies poszedł w lewo i miał frajdę bo pół dnia się włóczył i robił co chciał :evil_lol:

a mój Foxio został kiedyś zamknięty na korytarzu w 14- piętrowym ogromnym bloku.... a jak zapytałam męża gdzie Fox to powiedział mi- gdzieś tu leży.....
a mieszkanie miało 40 m i nijak nie miał sie gdzie schować. jak wypadłam na korytarz wydzierająć sie-FOX, FOX,FOX!!!! to usłyszałam taki charakterystyczny szczek- Mamo tu jestem!!!szukałem Cie!!! kilka piętrt niżej.naszczęście nie poszedł na 2 stronę bloku i nie zjechał jakąś windą... a nie było go z 40 minut!! niejeden pies juz by sobie poszedł i to z czystej ciekawości. a on poszedł tylko trochę niżej.
a mój mąż ze szwagrem wnosili biurko i prosiłam- uważajcie na psy, policzcie je, i tak policzyli, że Foxik się najadł strachu... bo on jest bardzo strachliwy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...