Jump to content
Dogomania

Paluchowy LORD !


PistonPL

Recommended Posts

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Po raz pierwszy dostał ostrzegawczo w łeb, ale niestety się nie przejął. Najgorsze, że to taki zawodnik przed którym wycofać się nie można bo jak się mu raz ulegnie to jeszcze gotów pomyśleć że tu rządzi.
Pewnie dzisiejsze zwarcie nie będzie ostatnim..

Z pozytywnych wieści to czuje się chyba dobrze i nie widać nawrotów paraliżu.

Link to comment
Share on other sites

Za to nic nie może się równać z uczuciem, gdy ta bestia, która kiedyś, w schronisku, zjadłaby mnie jednym kłapnięciem, teraz przychodzi i z wielkim uśmiechem przytula się do mnie całym cielskiem :)

Lordowi nie zostało dużo czasu. Myślę, że możemy mu wybaczyć pewne incydenty ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='morisowa']Co słychać u Lorda?[/QUOTE]

Lord ok. Oswoiliśmy się ze sobą na tyle, że miałam już zaszczyt poznać na swej lewej stopie siłę jego szczęk :p


Poza tym incydentem jest nieszkodliwy. Czasem tylko włącza mu się kilkugodzinny tryb monotonnego szczekania - jeśli za dnia, nie jest źle, bo opanowaliśmy już w pewnym stopniu sztukę wyłączania na określony czas pewnych zmysłów. Gorzej, jeśli zaczyna o 3 rano i kończy o 8, wtedy troszkę się nie wysypiamy :eviltong:


Od kilku dni nosi gigantyczny abażur - gdy się porusza, szura nim o ściany i obija meble. Nosił mniejszy, ale tamten nie uniemożliwił mu do końca wygryzania sobie tylnych łap, więc musi się pomęczyć, póki rany się nie zagoją.

Psychicznie trzyma się wspaniale. Lwią część czasu spędza z nami w sypialni, gdy nas nie ma wreszcie może wybrać swoje tak naprawdę ulubione miejsce, czyli znacznie chłodniejszy salon. Ale dzielnie znosi niedogodności ciepłej sypialni, by tylko być jak najbliżej nas. Nieustannie domaga się pieszczot i przytulania - potrafi w środku nocy przyczłapać do łóżka i ocierać się o nas tak długo abażurem, aż ktoś w końcu raczy go przytulić.

Nie lubi szynszyli - chyba kojarzy mu się z wypasionymi szczurami z Palucha ;)

Reszta psiaków czuje przed nim respekt. Ćwiczą się w skokach w dal i wzwyż przez Lorda, tak by do perfekcji opanować sztukę bezkolizyjnego omijania go.

Chronią się przed nim na łóżku (nie to, żeby wcześniej nie traktowały łóżka jako legowiska - teraz po prostu mają dodatkowy powód ;))


[IMG]http://img683.imageshack.us/img683/4223/ozkojpg.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Lordzio wciąż się trzyma bardzo dobrze. Niedowład łap tylnych nie postępuje, zatrzymaliśmy się na etapie gdzie pies sam może wstać i nawet zejść ze schodów (wchodzenie niestety już tak dobrze nie idzie).

Psychicznie jest też już całkiem dobrze, dla nas to teraz rozkoszny misio. Można głaskać, przytulać, troszkę się podrażnić (podgryza delikatnie w zabawie!), kaganiec to już historia.

Dla obcych taki słodki już nie jest, ostatnio na świątecznym "śledziku" udziabał znajomego w rękę gdy wykonał gwałtowny ruch (sięgał po zapalniczkę przed nosem psa), więc tutaj wciąż trzeba na niego uważać. To nie jest typ strachliwego kanapowca i nigdy nie będzie. Jak coś mu nie pasuje to gryzie.

Zaprzyjaźnił się z Maszką, ale z Zuzią od czasu do czasu toczy wojny ale całe szczęście bez rozlewu krwi. Ot, takie wyjaśnienie sobie kolejności dziobania. Marcel póki do gęby sam mu nie wchodzi jest pomijany. Czasem go Lord obszczeka ale bez jakiejś wielkiej agresji.

Abażur zniszczony. Lordzio w swej subtelności, jak tylko o coś nim zahaczył albo nie mógł się gdzieś zmieścić napierał całym ciałem (ok 40kg!!). Kołnierz nie miał szans...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Lordzik wciąż ma się dobrze i nigdzie się nie wybiera. Osiągnął maksymalny poziom rozkoszności, zrobił się pieszczoch, próbuje się nawet czasem bawić z innymi psami lub tarmosi jeżyka-zabawkę :)

Spanie to wciąż ulubione zajęcie z przerwami na grzebanie w śmieciach (takie hobby) i obszczekiwanie Marcela bo gówniaż go ciągle zaczepia (doigra się kiedyś).

Z Maszką tworzy mocną komitywę i chętnie pozują do zdjęć razem:

[IMG]http://img41.imageshack.us/img41/6097/dscf5135resize.jpg[/IMG]
[IMG]http://img67.imageshack.us/img67/6057/dscf5129resize.jpg[/IMG]

PS: Szukamy dla niego szelek z uchwytem, bo ciągłe znoszenie i wnoszenie po schodach jest upierdliwe, tym bardziej że Lord odkąd dostaje metacam spokojnie sam może wchodzić byle go podtrzymywać dla bezpieczeństwa.

Link to comment
Share on other sites

Morisowa - dzięki za propozycję, Norbert kupił wczoraj Lordowi szelki (Norbert wyjeżdża na kilka dni do Łodzi, więc zostaję sama z tym potworem i musieliśmy opracować jakiś nowy sposób przemieszczania się Lorda po schodach).

"Pieszczoch" dziś po raz n-ty próbował odgryźć mi dłoń ;) Im dłużej Lord jest u nas, tym większy podziw odczuwam wobec osób, które decydują się na zatrzymanie w swoim domu niezrównoważonego psa. Nie wiem, czy gdyby Lord był młodszy, dałabym sobie z nim radę - teraz nie jest w stanie wyrządzić krzywdy, ot, płytkie blizny, siniaki, zadrapania.

Najgorsze jest to, że na co dzień to bardzo miły i poczciwy pies - da się lubić. A nieustannie trzeba pamiętać, że w każdej chwili może zmienić się w Mr. Hyde'a.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Nie chcę krakać, ale od prawie 2 miesięcy Lord nie ugryzł nikogo z nas :multi::diabloti:

Co prawda w międzyczasie zdybał naszą koleżankę w kuchni, szczekał na nią i nie chciał jej wypuścić, a kilkanaście dni temu ugryzł naszą znajomą, gdy go głaskała (o co zresztą sam się dopraszał), ale cóż, idealny nigdy nie będzie ;) i kobiet też pewnie nigdy nie polubi.

Nauczył się wchodzić po schodach, więc kregosłup Norberta zostanie ocalony.

Stan zdrowia - stabilny, pomimo kłopotów z poruszaniem się, wyraźnie napędza go radość życia, więc kto wie, ile jeszcze życia przed nim :razz:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

No i stało się :(

Już od jakiegoś czasu spodziewałam się jakiejś niespodzianki zdrowotnej u Lorda.
Zespół przedsionkowy lub, w pesymistycznej wersji, wylew krwi do mózgu.

Lord jak zawsze dzielny. Ma sparaliżowaną prawą połowę ciała.
Plusem jest to, że jest przytomny i kontaktowy (no, i że nas poznaje ;) chyba by nas zjadł, gdyby przestał kojarzyć).

Trzymajcie kciuki, by i tym razem doszedł do siebie.

Link to comment
Share on other sites

Lord na razie głównie śpi. Dawał głośno i natrętnie znać, że musi się wysiusiać, co mnie bardzo cieszy.
Próbował się podnieść. W prawej przedniej łapie chyba powoli wraca mu czucie. Niestety, tylne łapy - lewa słaba, prawa bez czucia.
Głowa przechylona w prawą stronę, prawe oko zmrużone.
Niestety na razie nie pije.

Link to comment
Share on other sites

Lord spał bez przerwy od 21 do 11 rano, przenieśliśmy go teraz do sypialni - jest tu cieplej, ale przynajmniej mam go nieustannie na oku.
Po przebudzeniu napił się, zjadł odrobinę karmy, dostał leki.

Potrzebny będzie nam wózek - jest nam bardzo ciężko utrzymać go w pozycji stojącej (lewostronny skręt ciała, opadająca głowa, niesprawne tylne łapy), ale mam nadzieję, że na wózku trochę odpocznie od ciągle tej samej pozycji leżącej.

Link to comment
Share on other sites

Byliśmy z Lordem na kontroli.
Niestety, istnieje możliwość, że Lord już nigdy samodzielnie nie stanie na nogi :( Brak czucia głębokiego w tylnych łapach.
Poza tym, Lord jest całkiem zadowolony (myślę, że to dlatego, iż do tej pory odczuwał ból w tylnych łapach, dyskomfort podczas podnoszenia się itd., teraz już nic nie czuje).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...