Jump to content
Dogomania

wybierając basenji na swojego towarzysza ...


house_of_spirits

Recommended Posts

Do Informacji o Hodowli Faraoland mogę jeszcze tylko dodac że z naszego letniego miotu dwie sunie pręgowane ARMY OF LOVE LOANGO i AMBIENT COLOUR LOANGO bedą w połowie nasze (to jest hodowli Loango) w połowie Hodowli Faraoland. Jesteśmy z tego powodu bardzo dumni. Po pierwsze dlatego że zupełnie inaczej wygląda takie współwłaścicielstwo niż u nas w Polsce gdzie najczęściej koszty utrzymania psa spadają na jedną stronę i Hodowca niestety prawie wcale nie interesuje się pieskiem do czasu kiedy może mu przynieśc zysk - tu podkreślam żeby znowu nikt opacznie nie zrozumiał : [U]NAJCZĘŚCIEJ[/U] !
Po drugie dlatego że jest to w pewnym stopniu docenienie tego co robimy i jak z basenji w naszej hodowli.
Poniżej aktualne zdjęcie obu "panienek"

[IMG]http://republika.pl/basenjifamily/images/gar1000w.jpg[/IMG]

I troszkę wcześniejsze

[IMG]http://republika.pl/basenjifamily/images/ambiiarmy.jpg[/IMG]


Żeby było zupełnie jasne to tak, obie będą wymieniane czasem będą żyły u nas czasem w Szwecji. Tak to jest w hodowlach i nie należy się na to oburzac. Pies hodowlany jeśli jest zdrowy często wyjeżdża za granicę np na wystawy i nie zawsze ze swoim właścicielem, często też na dłuższy czas zmienia miejsce zamieszkania, jeśli hodowla współpracuje z inną w celu osiągnięcia lepszych wyników hodowlanych. Tak to wygląda i nie ma to nic wspólnego z kochaniem czy nie, z trzymaniem na kolanach czy nie. Takie jest [U]też [/U]normalne życie psa hodowlanego. Z wiadomych już względów podkreśliłam słowo też.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Basenji']Ale takie wymiany chyba odbijają się niewbyt dodatnio na psychice zwierzaków.
Zdrówko:oops:[/quote]
Nie, jeśli z odpowiednich rąk trafiają w odpowiednie ręce.
To [U]trochę[/U] tak jak z wyjazdem dziecka na kolonie. Trzeba sobie odpowiedziec na pytanie, kiedy takie kolonie odbijają się niezbyt dodatnio na psychice...
Z wiadomych względów podkreślam trochę.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gmk']Nie, jeśli z odpowiednich rąk trafiają w odpowiednie ręce.
To [U]trochę[/U] tak jak z wyjazdem dziecka na kolonie. Trzeba sobie odpowiedziec na pytanie, kiedy takie kolonie odbijają się niezbyt dodatnio na psychice...
Z wiadomych względów podkreślam trochę.

Pozdrawiam[/quote]

Moim zdaniem trzeba brac również pod uwage psychikę psa. Jedne psy takie zmiany znoszą bez problemu. Ale inne bardzo to przeżywają. I nie pomogą nic nawet "najlepsze ręce" . Zresztą tak jak z dzieckiem. Jedno jadzie i czuje sie wspaniale a inne nie może znieść rozłaki...
pozdrawiam,
Beata

Link to comment
Share on other sites

Juz za daleko chyba odchodzimy od głównego tematu, Psychika psa to odrębny i bardzo poważny temat. Ja mam na myśli psy zdrowe i pełne radości życiowej, ciekawe świata i aktywne. Kupujący szczeniaka a właściwie nie tylko, każdy nowy właściciel, nie mający doświadczenia z psami nie jest w stanie ([U]najczęściej[/U]) rozróżnic charakteru psa a co dopiero w kilka chwil poznac jego "zdrowie psychiczne".
Ale fakt są psy których psychika jest "zachwiana" i wtedy tylko "właściwe" [U]prowadzenie[/U] może przynieśc [U]pozytywne[/U] efekty albo i nie , zależy jak głęboko tkwią problemy.

Z wiadomych względów w tekście są użyte podkreślenia i cudzysłów.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

witam miło ...

...przepraszam za nieobecność

... z pewnych oczywistych chyba powodów zamieściłem kawałek tekstu na forum dogomanii, w dziale "HODOWLA", poddział "ROZMNAŻANIE" (ten pierwszy w zasadzie też powinien tam się znaleźć, co nie oznacza, że nie warto go tutaj kontynuować - [B][U]warto i powinno się to robić[/U][/B]). Tym razem dotyczy on kupujących, przy czym ponownie proszę mi wybaczyć uogólnianie tematu.

... chcąc zadbać o interesy szczeniąt basenji powinno mówić się otwarcie o prawch i obowiązkach zarówno hodowcy jak i nabywcy szczenięcia. Mówić i pisać w każdym miejscu - a więc i tutaj. Nie ukrywam - zakładając ten temat liczyłem trochę na inicjatywę hodowców. Pisałem już wcześniej o tym - brakuje na naszym rynku wydawniczym konkretów dotyczących basenji. Przyszły właściciel basenji tak naprawdę nie wie z jakim psem będzie mieć do czynienia (z jakim żywiołem). Być może w wyobraźni widzi siebie, dumnie spacerującego z prześlicznym psem, zdobywającego nagrody na wystawach, wzbudzającego powszechną zazdrość. Czy takie przekonanie powinno być jedynym czynnikiem motywującym do posiadania basenji ? Czy nie powinno być to poparte wiedzą o rasie w jak najszerszym zakresie ? Wydaje się, że powinno.

... nikt tak jak Wy, hodowcy nie znacie charakteru basenji. Opisując zachowania basenji - nawet w żartobliwej formie, dacie tym samym otwarty sygnał na co powinno zwracać się uwagę. Czy przyszły właściciel wie np. że basenji potrafią doskonale wspinać się po ogrodzeniu (nawet wysokim) i przekraczać je. Czy wie, że wiele basenji właśnie z tego powodu ginie pod kołami samochodów ?

To tylko przykład oczywiście. Bardzo realny jednak. Nie chciałbym, aby ten temat stał się polem do śmiertelnie poważnych wywodów (no dobra - przyznaję, sam zacząłem - oczko). Sądzę, iż sami możecie w ten sposób czegoś się nauczyć. O tym, że zasłużycie tym samym na uznanie przyszłych właścicieli nie muszę przypominać - będą Wam wdzięczni.

pozdrawiam ....

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4]90 % to jest wychowanie psa!!![/SIZE]
Będziemy takiego mieli jak go wychowamy (od małego).

Fakt trzeba do tego znajomosci psychiki psa ( polecam wspaniale napisaną książkę J. Fishera "Okiem Psa" ) i dużo cierpliwosci oraz konsekwencji.

Więc jak czytam o basenji , które wychodzi sobie przez ogrodzenie na ulice - pytam sie gdzie był jego opiekun jak się tego pies uczył?...
A może sam był zachwycony jak widzial jego "pierwsze wspinaczki" i nic nie zrobil by psu "wytłumaczyć" , że jest to złe zachowanie
pozdr.
Beata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gmk']Juz za daleko chyba odchodzimy od głównego tematu, Psychika psa to odrębny i bardzo poważny temat. Ja mam na myśli psy zdrowe i pełne radości życiowej, ciekawe świata i aktywne. Kupujący szczeniaka a właściwie nie tylko, każdy nowy właściciel, nie mający doświadczenia z psami nie jest w stanie ([U]najczęściej[/U]) rozróżnic charakteru psa a co dopiero w kilka chwil poznac jego "zdrowie psychiczne".
Ale fakt są psy których psychika jest "zachwiana" i wtedy tylko "właściwe" [U]prowadzenie[/U] może przynieśc [U]pozytywne[/U] efekty albo i nie , zależy jak głęboko tkwią problemy.

Z wiadomych względów w tekście są użyte podkreślenia i cudzysłów.

Pozdrawiam[/quote]

Nie chodzilo mi o psy z zachwianą psychiką ....
Beata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stellanovaa']Moim zdaniem trzeba brac również pod uwage psychikę psa. Jedne psy takie zmiany znoszą bez problemu. Ale inne bardzo to przeżywają. I nie pomogą nic nawet "najlepsze ręce" . Zresztą tak jak z dzieckiem. Jedno jadzie i czuje sie wspaniale a inne nie może znieść rozłaki...
pozdrawiam,
Beata[/quote]

I tu jest sedno.
Nie wyobrażam sobie, ze Piesiak pod czyjąś kontrolą startował w jakimś konkursie.
zdrówko:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Ja osobiście wiem, że Gomez przeżył by bardzo rozstanie z nami a szczególnie ze mną. Gdzieś to już chyba pisałam, że chłpoaczyna do 8-go miesiąca życia jak mnie traciła z oczu wył jak syrena. Później mu trochę przeszło i choć potrafi przystosować się do nowych sytuacji, to napewno było by mu ciężko. Z Dablisiem jest inaczej to ciepły na kontakty z ludźmi piesek i bardzo wesoły. Natomiast Gom nie potrzebuje kontaktu z obcymi, zachowuje się tak jakby ich olewał, choć to wielki pieszczoch po bliższym poznaniu. Dużo zależy od wychowania, ale drugie 50% to charakter psa. To prawda jedne psy przystosują się do zmian, inne ich nie zakceptuję tak łatwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agabass']Ja osobiście wiem, że Gomez przeżył by bardzo rozstanie z nami a szczególnie ze mną. Gdzieś to już chyba pisałam, że chłpoaczyna do 8-go miesiąca życia jak mnie traciła z oczu wył jak syrena. Później mu trochę przeszło i choć potrafi przystosować się do nowych sytuacji, to napewno było by mu ciężko. Z Dablisiem jest inaczej to ciepły na kontakty z ludźmi piesek i bardzo wesoły. Natomiast Gom nie potrzebuje kontaktu z obcymi, zachowuje się tak jakby ich olewał, choć to wielki pieszczoch po bliższym poznaniu. Dużo zależy od wychowania, ale drugie 50% to charakter psa. To prawda jedne psy przystosują się do zmian, inne ich nie zakceptuję tak łatwo.[/quote]

Ale jak we 2 zostają sami w domu to niszczą i wyją?
zdrówko

Link to comment
Share on other sites

tak czytam sobie o tych współwłasnościach i "pożyczaniu" psów hodowlanych... i muszę zgodzić się ze stellanovaa, nie każdy pies do tego się nadaje, naprawdę... z pewnością mam inne spojrzenie, niż zwykły właściciel ukochanego pieska, bo jestem hodowcą...
wypożyczyłam kiedyś psa basenji z Danii - Nicky miał cudowny charakter, kochał wszystkich ludzi, nieco mniej kochał obce psy... nie zgadzał się z moimi samcami whippetami, ale generalnie nie miałam z nim żadnych problemów! Nie tęsknił, zaaklimatyzował się u nas momentalnie, zupełnie jakby się u nas urodził... Po niemal dwóch latach wrócił do swojej poprzedniej właścicielki i ponownie zmienił dom, był typem psa włóczęgi, wszędzie czuł się dobrze, wystarczyło okazać mu trochę serca... to my bardziej przeżyliśmy rozstanie z nim niż on z nami...
natomiast moja Rosie, moja pierwsza sunia basenji... przyjechała do nas jak miała prawie pół roku, była wychowywana prawie w kennelu, ale jak u nas posmakowała życia poza klatką, gdy tylko za karę ją z powrotem tam wsadziliśmy to było wycie i słychać było rozpacz w jej głosie! Normalnie Rosie uwielbiała ludzi, nie było w niej agresji do psów, była straszliwą pieszczochą:) Swojego czasu mieliśmy problemy i musieliśmy Rosie umieścić na kilka tygodni u zaprzyjaźnionej osoby, którą Rosetta znała doskonale i chołubiła... gdy tylko znalazła się w nowym domu to zastrajkowała i zrobiła sobie głodówkę, daliśmy jej kilka dni na przetrzymanie... Jakże się pomyliliśmy!:))) Rosie wpadła na pomysł, by nowej tymczasowej właścicielce po prostu siusiać do łóżka, co nigdy wcześniej jej się u nas nie zdarzało, była niesamowicie czystym psem, do końca swoich dni... Jak i to nie pomogło, to co Rosie zrobiła?? Otworzyła sobie szafę i najzwyczajniej w świecie nasikała do butów tymczasowej właścicielki!!! co oczywiście przesądziło sprawę i Rosie szybciej niż zamierzaliśmy wróciła do nas:) oczywiście jej nowe przypadłości (głodówka, sikanie w pościel czy buty) zniknęły jak ręką odjął! No to po kilku tygodniach spróbowaliśmy ponownie umieścić Rosie w zaprzyjaźnionym domu, ale historia się powtórzyła... Widać Rosetta wcale nie chciała być oddana, nawet tymczasowo i najlepiej jej było u nas:)
Bobo... mój malutki Bobo, wieczne dziecko...:) pojechałam po niego jak miał niespełna 8 tygodni... tam gdzie się urodził i wychowywał, to najgorsze miejsce jakie widziałam, nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania... "Hodowczyni" szarpnęła go za skórę, podrzuciła do góry i wrzuciła mi go na ręce, gdyby nie mój refleks to maleńkie szczenię wylądowałoby na podłodze:( maleńki, przerażony szczeniaczek aż wpił we mnie strasznie długie pazury, ja walczyłam ze sobą by się nie rozpłakać i nie napyskować "hodowczyni"... chciałam zabrać go i jak najszybciej wsiąść do samochodu i pojechać do domu!!! nasza podróż przez pierwszych kilka godzin to był koszmar, musiałam wydobyć z siebie całe pokłady ciepła, cierpliwości i miłości... może dlatego ja i Bobo jesteśmy tak ze sobą związani, wytworzyła się między nami specyficzna więź... do tego stopnia, że nawet jak jeździliśmy na wystawy to ja musiałam go cały czas trzymać, odległość większa niż 1 metr kończyła się wyrywaniem, paniką i panicznym wyciem, nawet jak moja mama go trzymała na smyczy a ja odchodziłam na kilka minut to odstawiał niesamowitą orkiestrę, zupełnie jakby ktoś zażynał psa!!! takiego psa jak Bobo nie wyobrażam sobie wypożyczyć...
moja Pepsi... a właściwie Pepsi mojej mamy:) w domu uwielbia gości... natomiast na spacerach czy wystawach jak ktoś jej się nie spodoba to potrafi uszczypać czy nawet ugryźć... to również sunia, która nie nadaje się na wypożyczanie...
przepraszam za nieco długi post, ale opisywałam to po to, by pokazać, że są psy, które nadają się do wypożyczania i takie które absolutnie nie zatolerują zmiany i kochają swojego właściciela nad życie...

house of spirits - mogłabym napisać wiele o basenji, zwłaszcza w żartobliwy sposób, tylko że czasu ciągle brak:( basenji są niezwykłe, ale tutaj wszyscy doskonale o tym wiemy... ja zaczęłam swoją przygodę kynologiczną z chartami, basenji doszły do mnie zupełnie przypadkowo, ale chciałabym aby były ze mną jak najdłużej... jak dla mnie najważniejsza osoba w świecie basenji, nazywana "mamma basenji", czy Pia Palmblad Wright powiedziała mi kilkanaście lat wstecz: "pamiętaj, że każdy dzień z basenji może być inny, to bardzo sprytne i inteligentne psy, nigdy nie wiadomo co też im może przyjść do głowy"... i w zupełności się z tym zgadzam:) basenji "kombinują", a to niewiele ras psów potrafi:) czasem wręcz widać, jak trybiki w ich głowie pracują... ;)
i jeszcze ostatnia sprawa jeśli chodzi o ginięcie tych zdumiewających psów pod kołami samochodów... tak, to przykre, że to często ma miejsce, ale niestety to wina właścicieli... ja tak uważam, zawsze ostrzegam nowego nabywcę, że to pieski bardzo niezależne i wołając je trzeba raczej prosić by przyszły, trzeba nauczyć się dyplomacji i nie powinno puszczać się ich ze smyczy w pobliżu ulic, najlepiej na jakimś zamkniętym terenie... taki basenji, uwolniony ze smyczy (to jest ich cecha, uwalniają siebie i inne psy wokół, przegryzając smycze) w pobliżu ulicy idzie przed siebie nie zważając na nic, on uważa, że to samochód ma się zatrzymać i go puścić!!! pamiętajcie proszę o tym...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basenji']Ale jak we 2 zostają sami w domu to niszczą i wyją?
zdrówko[/quote]
hmm zdarza się że rozrabiają, ale to raczej po spacerach energia ich rozpiera i biegają po omacku i się bawią do upadłego. Ubaw po pachy z takiego widoku mamy. Naprawdę rozśmieszają mnie codziennie. A jak zostają sami to raczej nie niszczą, przeważnie śpią, Zdarza się, że podrą jakieś pudełko czy reklamówkę jak się zostawi, ale tak to zniszczeń nie ma. Choć przepraszam Dablik ma na sumieniu pilota tzw leniucha. No i chowamy teraz piloty wysoko tam gdzie się skubany nie dostanie. Gomez przez dwa lata go nie ruszył, a Dabliś przez 3 miesiące :lol: :lol: A i zapamniałam porwał ostatnio posłanie oczywiście Dablik, nie Gomzalesek - no ale to już jego sprawa jego było, już nie ma. Teraz ma dwa koce i dwie poduszki. Pytanie czy było warto? Może i było nie chciał powiedzieć. Ale co to za zniszczenia. Chłpcy nie są święci ale nie ma bólu- wszyskie psy coś kiedyś muszą zniszczyć jedne więcej drugie mniej, ale muszą, taka ich natura. Ostatnia fantastyczna zabawka chłopaków to wyciągnięta z szafki marchewka - dwa dni się nią bawili rewelacja :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ypsylon'] to bardzo sprytne i inteligentne psy, nigdy nie wiadomo co też im może przyjść do głowy"... i w zupełności się z tym zgadzam:) basenji "kombinują", a to niewiele ras psów potrafi:) czasem wręcz widać, jak trybiki w ich głowie pracują... ;)
..[/quote]
zgadzam się oj tak cwaniaki i myśliciele:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ypsilon - to piękna historia z tą Rosie.
Pamiętam jak odebraliśmy Piesiaka w Warszawie i trzeba go było przywieźć. Zanim dojechaliśmy do Płońska to zdąrzył w samochodzie zrobić wszystko co było możliwe. W domu też nie mógł się uspokoić, toteż mój syn połozył się przy jego legowisku i razem tak spali całą noc. A teraz tak się przyzwyczaił, że zostawienie go z kimś byłoby dla niego ogromnym szokiem i myślę, że źle wpłynęłoby na jego psychikę.
Zdrówko

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basenji']Ypsilon - to piękna historia z tą Rosie.
Pamiętam jak odebraliśmy Piesiaka w Warszawie i trzeba go było przywieźć. Zanim dojechaliśmy do Płońska to zdąrzył w samochodzie zrobić wszystko co było możliwe. W domu też nie mógł się uspokoić, toteż mój syn połozył się przy jego legowisku i razem tak spali całą noc. A teraz tak się przyzwyczaił, że zostawienie go z kimś byłoby dla niego ogromnym szokiem i myślę, że źle wpłynęłoby na jego psychikę.
Zdrówko[/quote]
U mnie było trochę inaczej - Asia powiedziała mi,ze Gomzio moze trochę płakać za mamą, ale mójslonecznik kochany nawet ani razu nie pisnął i jak przystało na lenia i śpiocha przytuony poszedł spać. Taka to natura Goma- to taki piecuch co by nosa z pod kołdry nie wystawiał, choć lubi się pobawić szalony

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agabass']U mnie było trochę inaczej - Asia powiedziała mi,ze Gomzio moze trochę płakać za mamą, ale mójslonecznik kochany nawet ani razu nie pisnął i jak przystało na lenia i śpiocha przytuony poszedł spać. Taka to natura Goma- to taki piecuch co by nosa z pod kołdry nie wystawiał, choć lubi się pobawić szalony[/quote]

Po prostu basenji maja cudne charaktery i "charakterki".
Z takim psem na pewno nikt nie bedzie sie nudził...
A piecuchy są niesamowite.
Od wielu lat mam do czynienia z wieloma rasami.
A charakter basenji no i charta polskiego bardzo mi sie podoba.
To są psy mądre a jak każda istota inteligentna nie robi posłusznie wszystkiego co jej sie każe. Ma swój umysł i umie z niego korzystać.
I to jest duża zaletą tej rasy.
Czytalam kiedys artykuł o inteligencji psów. Jak to amerykanie robili badania z różnymi rasami.
Pamiatam jak Stella się obrazila o to , że jej ukochane mopsy były gdzies na końcu listy. Ale nie pamietam nic o basenji...
Myslę ,że łatwiej coś powiedzieć o inteligencji psów jak ma się porównanie do innych ras.
pozdr.
Beata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stellanovaa']Po prostu basenji maja cudne charaktery i "charakterki".
Z takim psem na pewno nikt nie bedzie sie nudził...
Beata[/quote]
stellanovaa masz całkowitą rację - oj mają te swoje charakterki:))) to rasa, którą się zarówno kocha i nienawidzi... jak to kiedyś agabass napisała, że w myślach morduje swoje psy i ja to znam doskonale... czasami mam ochotę zamordować taką Pepsi czy jej nieodrodnego synka, które znudzone wymyślają takie psoty, że nawet dziecko by na to nie wpadło... ale właśnie "morduję" je w myślach i zaraz mi przechodzi, udaję tlyko obrażoną i je ochrzaniam... widzę poczucie winy na ich ryjkach i od razu cieło na sercu się robi:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ypsylon']które znudzone wymyślają takie psoty, że nawet dziecko by na to nie wpadło... :)[/quote]

[COLOR=blue]Wykorzystuję cytat by wrócic do głównego tematu.[/COLOR]
[COLOR=blue]Kolejna rada dla chcącego kupic basenji. Otóż basenji się nigdy nie nudzi, jeśli nie dasz mu zajęcia to sam sobie wymyśli i wtedy właśnie mogą to byc nie zawsze przez nas odbierane z humorem "psoty".[/COLOR]
[COLOR=blue]Jakie to szczęście że większośc basenji lubi pospac....[/COLOR]
[COLOR=blue][/COLOR]
[COLOR=blue]Pozdrawiam[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gmk'][COLOR=blue]Jakie to szczęście że większośc basenji lubi pospac....[/COLOR][/quote]

tak, to prawdziwe szczęscie.... nastaje chwilowa cisza przed burzą...;) i tylko wtedy, czyli jak śpią wyglądają jak aniołki.... takie trochę z piekła rodem;)
moja Pepsi i jej nieodrodny synek Rainy wpadły dzisiaj na pomysł... upiększenia fotela... to niesamowici dekoratorzy;) Angie próbowała im dzielnie pomagać, ale dopiero się uczy... tylko Bobo patrzył jak na wariatów i coś im gadał do ucha... oczywiście jak weszłam do pokoju i złapałam winowajców na gorącym uczynku to tylko Bobisio przybiegł uradowany i gadał jak najęty... naskarżył na nich kapuś jeden;) ale on po prostu lubi porządek:)
Ci co mają basenji to znają a ci co jeszcze nie są posiadaczami to niech żałują, że nie mogą zobaczyć ich min jak je się na czymś przyłapie:)))) mimo złości i wkurzenia chce się śmiać człowiekowi i dusi się, bo musi udawać przed nimi twardziela....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...