Jump to content
Dogomania

boston terier (prosimy zakładać nowe tematy).


nefre

Recommended Posts

  • Replies 273
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Chodzimy z małą do "Asa" i tam na dzień dobry, przy pierwszej wizycie powitano mojego białaska słowami "o, mały boston" :)

Na razie jeszcze próbuję sama uczyć tego mojego osiołka (takiego uparciucha w życiu nie widziałam), ale coraz częściej myślę o szkoleniu :-( i tak jak Wy myślałam o JB.

Tych bostonów w Łodzi już troszkę jest, w "moim" ;) parku są 4 plus moja Niunia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Polcia'] a gdzie chodzisz z Linką do weta?? [/quote]
Od 7 lat chodzę do kliniki "Pod Koniem" na ul. Kopernika.

[quote name='Miba'] Na razie jeszcze próbuję sama uczyć tego mojego osiołka (takiego uparciucha w życiu nie widziałam), ale coraz częściej myślę o szkoleniu :-( i tak jak Wy myślałam o JB.[/quote]
A ja uwielbiam szkolić własne psy i wszystkie poprzednie były mistrzami przeróżnych sztuczek więc taki uparty Boston to dla mnie wyzwanie i wychowywanie tej sprytnej krówki jest też dla mnie frajdą.
Lina np. ma zakaz wchodzenia do łazienki. Kiedy w niej jesteśmy a drzwi są otwarte stoi w futrynie i czeka. Na podłodze w łazience leżał koszyczek od syfonu w prysznicu, który dziś jakimś "cudem" znalazł się w paszczy Linki. Gdy zaniosłam go do łazienki, szła za mną i znów zatrzymała się przed drzwiami i udawała, że ona to tu przecież nigdy nie wchodzi a ten koszyczek to pewnie sam wyfrunął :lol:

[quote name='Miba']Tych bostonów w Łodzi już troszkę jest, w "moim" ;) parku są 4 plus moja Niunia :)[/quote]
Pochwal się gdzie jest ten "zabostoniony" park ;)

Właśnie natknęłam się na to ogłoszenie:
[URL="http://ale.gratka.pl/ogloszenie/2016326_boston_terrier_suka_hodowlana.html"][/URL][COLOR=Green][usunięte-patrz regulamin][/COLOR]
Nie wiem czy ja o czymś nie wiem lub czegoś nie rozumiem ale jak można sprzedawać po 3 latach własnego psa bo już nie jest "potrzebny" w hodowli ? :shake: Czy to nie jest czysty wyzysk zwierzęcia? Biedna narodziła się szczeniaków, hodowca dorobił się na jej ciążach a teraz sprzedaje ją już nie jako swojego psa, przyjaciela rodziny a jako "sukę hodowlaną" ! No krew mnie zalewa jak widzę takie "hodowle" :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Luncia, może na razie jeszcze nie chodzisz zbyt często do parku, a gdzieś tam czeka jakiś bostonek na Twojego psiaka. Nawet jeśli nie, to z pewnością znajdzie sobie jakiegoś towarzysza do zabawy :)

Ojsterek,widziałam to ogłoszenie i miałam podobne odczucia, oby jak najmniej takich hodowli i takiego traktowania psów.
Co do szkolenia też uwielbiam uczyć małą i wychowywanie jej daje mi mnóstwo radości, ale chyba miałyśmy wczoraj z Niunią nie najlepszy dzień i być może dlatego ten wpis był taki "płaczący" ;)
Nie zmieniam tylko zdania co do "takiego uparciucha" :)

"Bostonkowy" park, to park Staromiejski, zapraszamy :)

Link to comment
Share on other sites

[B]panienkabubu[/B] dzieciaki są przecudne, takie tylko do całowania w te boskie "dzióbki" :) A jak się czuje mamusia? Mocno dzieciaki dają się jej we znaki?

[B]ojsterek[/B] Fredek też zwracał ale z reguły po zjedzeniu czegoś np. sierści Bryśka :shake: Jak mu się to zdarzyło pierwszy raz (był wtedy u nas tydzień) to musieliśmy iść do weta, bo jak się okazała zwracając podrażnił sobie krtań i cokolwiek przez nią przechodziło to powodowało wymioty i potrzebne były zastrzyki ale jeżeli nie jest przy tym apatyczna i normalnie je i pije to chyba nie masz się czym przejmować. No chyba że jest przeziębiona. Psy wymiotami reagują też na wszelkie choroby górnych dróg oddechowych. A czasami (wiem to po Brysiu) nie musi przy tym występować kaszel.
Obserwuj ją i nie martw się na zapas :)

[B]Miba[/B] to Ty mieszkasz gdzieś w okolicach moich "starych śmieci" :p ja też tam chodziłam z psami na spacery ale dobre 6-7 lat temu :roll: i bostonków to tam nie pamiętam. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Ojsterek, "ruch się spowolnił", bo wszyscy zajęci swoimi bostonami, a w wolych chwilach trzeba czasami popracować ;)
Mia już smacznie śpi po wieczornym szaleństwie w parku, m.in z kumpelką bostonką :) (weszła do domu, wpałaszowała serek i z nieprzytomnym wzrokiem padła na posłanie :)). Do rana się nie ruszy chyba, że trzeba będzie przewrócić się na drugi boczek.
Polcia, to pewnie się kiedyś widziałyśmy :), bo ja również parę lat temu chodziłam na spacery do tego parku (i z tego okresu też nie pamiętam bostonów). Wychodzisz już z Fredkiem na spacery?

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, że wychodzę. :multi: Z uwagi na to, że mam drugiego psa Pani doktor pozwoliła skrócić kwarantannę bo i tak ma kontakt z psem :) a trzecie szczepienie to już właściwie tylko przypomnienie. Jeszcze tylko w tym tygodniu wścieklizna i już będziemy mięli komplet :p
Do parku Śledzia mam teraz kawałek dalej ale nie żeby drugi koniec miasta ;) 5 minut PESĄ i 5 minut drogi po PESY ;)

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.dogomania.pl/temp/th_1251626002-8547500.jpg[/IMG] Tak miałyśmy sobie niedzielnie pospacerować, a tu Mia chora :-(.
Zauważyłam u niej wczoraj wieczorem dziwnego guzka na szyjce pod skórą, poszłyśmy więc do weterynarza i okazało się, że to powiększony węzeł chłonny i najprawdopodobniej mocne przeziębienie. Nie zauważyłam wcześniej żadnych objawów, typu kaszel, kichanie, ciepły nosek, zresztą nawet tego guzka nie widziałam. Mia dostała 2 zastrzyki, antybiotyki do domu na 5 dni i potem wizyta kontrolna.
Mam nadzieję, że to rzeczywiście nic poważnego i ten stan zapalny jest wynikiem przeziębienia i nic innego u niej się nie dzieje (to powiększenie jest naprawdę duże).
Niunia kończy dziś 7 miesięcy i miał być dzień w Łagiewnikach, a tu pańcia zafundowała wizytę u weta.

Link to comment
Share on other sites

I ja również życzę Mii szybkiego powrotu do zdrowia :painting:

A co słychać u naszych pozostałych forumowych Bostonków?
Nansza Lina miała wesoły weekend, bo była na rowerze wodnym (baaardzo jej się podobało :lol: ), poznała też nowych psich kolegów i koleżanki i niezależnie od tego czy byli pozytywnie czy negatywnie nastawieni, jej nic nie przeszkadzało. Ważne, że był piesek :shiny: Wieczorem wrzucę filmiki i jakieś zdjęcia :p
Prawie w ogóle nas wtedy nie słucha, liczy się tylko kolega do zabawy a do nas przychodzi na chwilkę i ucieka dalej, sama też decyduje czy się zatrzyma czy nie. Nie uczę jej za bardzo przychodzenia na każdą komendę ani ładnego chodzenia przy nodze. Póki co biega zawsze na zamkniętych przestrzeniach a z przywoływaniem poczekam do szkolenia. Nie chcę czegoś zepsuć :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia :)
Mia ma lekki kaszelek i katarek, siusia na potęgę,węzły jeszcze powiększone i znów "daje popalić". Weterynarz zalecił spacerki bez szaleństw, więc nadmiar energii mała diabliczka wyładowuje w domu. Oj, dzieje się wtedy... :)
Teraz już słodko pochrapuje obok mnie wtulona w swojego ukochanego pluszowego szczurka.

Czy na forum nie powinna się już "odmeldować" Emila z Tigą?

Ojsterek, z tego co czytam, to te nasze sunie obie takie z charakterkiem ;)
Polcia a co u Fredka?

Link to comment
Share on other sites

[B]Polcia[/B] - Jakie Fredy ma łapy :-o Linka przy nim ma swoje jak patyczki. Od razu widać, że to facet, taki postawny :lol: No ale zdecydowanie znam to zawadiackie spojrzenie :razz:
[B]
Miba[/B] - Może[B] Emila[/B] jest tak pochłonięta opieką nad swoja nową towarzyszką życia, że nie ma nawet chwilki na Dogomanię ;)

Mam do was pytanie, jak Wasze pieski radzą sobie z zostawaniem w domu?

Link to comment
Share on other sites

Fredek całkiem nieźle :) Był od razu puszczony na głęboką wodę i pierwszy raz został sam bez Brysia ;) (Fredek jest zamykany w kuchni) na ok 2 godziny. Teraz zostaje na około 8 i już się tak przyzwyczaił do zostawania w kuchni, że jak zamykam drzwi to on idzie na posłanie. Czasem cos spsoci ale nie są to duże szkody a i kuchnia jest najbardziej bezpiecznym miejscem dla mojego szajbuska :evil_lol:
Zostawiam mu zabawki oczywiście wodę a gałganki do zabawy to on już sam sobie organizuje :D

[B]panienkobubu[/B] jak tam maleństwa. Dawno nie pisałaś co u nich i Was wszystkich oczywiście słychać

Link to comment
Share on other sites

[B]Polcia[/B] - No to świetnie, mam wrażenie że Bostony nie wpadają łatwo w histerię i potrafią się sobą zająć. My Lincię zostawiliśmy kilka razy na max. 4 godziny bo tyle wiemy, że wytrzyma bez wyjścia na siku. Ostatnio została 5 godzin i też się nie zsiusiała :eggface: Ma masę zabawek, telewizor :cool3: i chyba nieźle sobie radzi. Czekam na kolejną okazję aby została sama, wtedy włączymy kamerkę w laptopie i zobaczymy co bez nas wyczynia :evil_lol:

Wrzucę kilka filmików naszej kochanej psinki z tego weekendu:
[IMG]http://www.youtube.com/watch?v=UjQzVybaR18[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Witamy po krótkiej przerwie i meldujemy się zdrowe :multi:
Dziś byłyśmy na kontrolnej wizycie u weterynarza i jeszcze jutro ostani raz antybiotyk i mam nadzieję, że na jakiś czas zapomnimy o lecznicy (odpukuję w wyrób drewnopodobny :)).
Przy okazji muszę się pochwalić, że moja Mia nazywana przeze mnie uparciuchem i diablicą świeciła dziś w przychodni przykładem psiej poprawności i kiedy słyszałam "jaki mądry ten piesek", "jaki posłuszny", to pękałam z dumy :). Na każde cichutkie "Mia",moja Niunia natychmiast spoglądała na mnie, "siad", natychmiast siadała i spokojnie siedziała (!), "stój", znaczyło "stój", a dookoła było naprawdę sporo psów.
Samą wizytę w gabinecie jak zawsze zniosła dzielnie, bez paniki i histerii.

Ojsterek, pytałaś jak z zostawaniem w domu. U nas też bez problemów, mała zostaje na 2-4 godziny sama i chyba nieźle sobie z tym radzi (niczego specjalnie do tej pory nie zniszczyła, sąsiedzi nie skarżą się na szczekanie ;)),więc Mia chyba nieźle "organizuje sobie czas" sama.
Co do łapek, to też w porównaniu z przystojniaczkiem Fredkiem ma 4 cienkie patyczki :).

Kiedy patrzę na na zdjęcia, które wklejacie, to widać jak maluchy rosną; Linka, Fredek, Onni, czekamy na nowe fotki od panienkibubu, (Nefre też pochwal się swoimi pociechami) i nawet się nie obejrzymy jak nasze szczeniaki będą już dorosłe (choć nie ukrywam, iż mam nadzieję, że ten "szalej bostoński" nie mija im z wiekiem, bo go po prostu uwielbiam :)).

Polcia, napisz jutro jak tam "przedszkolak" Fredek (trzymam kciuki za pierwszy dzień w przedszkolu ;))

Link to comment
Share on other sites

No to pierwsze zajęcia za nami :)
W zajęciach uczestniczy jakieś 15 psów (z wrażenia nawet nie policzyłam) z czego tylko 3 to nie goldeny i labki :p Spotykaliśmy się na końcu jakiejś drogi i dalej szliśmy na spacer z psami. I tu pierwszy szok, Pani kazała całą tą zgraję dzieciaków puścić ze smyczy :lol: Możecie sobie wyobrazić co się działo :evil_lol: Pierwsza kałuża i.... najlepsza zabawa dla szczeniaków. Fredek "nurkował" :placz: razem albo dzięki labkowi :lol: W dodatku nie kazała nam wołać psów tylko kontrolować gdzie są. Później ćwiczenia: z odwoływania psa od gromady; w którym momencie i jak interweniować w czasie zabawy z innymi psami i odpowiedzi na "trudne" :p pytania. Zajęcia trwały prawie 2 godziny.
Jestem dumna z Fredka, bo całkiem nieźle sobie radził. Chociaż musiałam interweniować w jego zabawę z shih tzu, bo sobie upatrzył tego pieska, który po "zabawie" z moim szajbuskiem wyglądał jak zużyty mop :evil_lol:
Miały być zdjęcia ale Pan domu był tak zszokowany tym, że i w jaki sposób "poniewierają" jego psiuncią, że zapomniał o aparacie w plecaku :lol: Może następnym razem się uda.

Jakoś cicho tu ostatnio :( Rozumiem, że panienkabubu dochodzi do siebie po urlopie :p ale reszta... Piszcie co u Was i Waszych pociech.

Link to comment
Share on other sites

Panienkanubu, chociaż drobna podpowiedź, chłopak, czy dziewczyna :)?
Polcia, widzę, że Fredek godnie ;) reprezentuje "bostońską grupę" i takie zajęcia to dla niego niezła frajda, a o to chyba chodzi.
Moja Niunia też ma ulubionego "włochacza" do zabawy, pięknego, zawsze wyczesanego szpica Kulfisia, który po 5 minutach zabawy z małą wygląda jakby miał na sobie opakowanie żelu do włosów w najgorszym gatunku:loveu:
Jak wam szły ćwiczenia z odwoływaniem od grupy psów,bo nie ukrywam, że u nas z tym najlepiej nie jest, jak Mia się rozkręci, to zapomina o całym świecie :cool1:.
Czy pozwalacie Waszym maluchom bawić się swobodnie z większymi psami? Przepraszam jeśli pytanie wyda się śmieszne, ale te nasze bostonki zbyt duże nie są, chociaż pewnie myślą inaczej :) Pytam, ponieważ kilka tygodni temu w zabawie młody owczarek niemiecki tak niefortunnie wpadł na Mię, że po upadku mała mocno kulała i piszczała, na szczęście nic poważnego się nie stało, ale od tej pory jestem trochę przewrażliwiona.
Z drugiej strony widzę na Waszych fotkach bawiące się bostony z bokserkami, bernardynami, w przedszkolu Fredkowym labradory, więc towarzystwo "ciut" większe :) i nic się nie dzieje.

A tak na marginesie, czytając o bostonach "pełne temperamentu i żywiołowe" to dopiero po pojawieniu się u nas Mii znam prawdziwe znaczenie tych słów :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...