Jump to content
Dogomania

Kraków Szok od 7 lat w schronie bida że aż strach


AgaG

Recommended Posts

  • Replies 142
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[B]Ja prosiłam tych państwa by udali się do dobrej kliniki weterynaryjnej.[/B] Podałam jej adres takowej, gdzie moje psy niejedną operację przeszły, gdzie mój kot znajda został odratowany od śmierci mimo że był bardzo stary i bardzo chory. Moje psy ze schroniska wszystkie leczę na zewnątrz i czują się coraz lepiej....Żal mi bardzo psa... Oni nie pojechali z nim dlatego, że cos się złego działo, po prostu skontaktowali się w sprawie badań ze schroniskiem wczoraj i od tego się zaczelo..... Ja bardzo cenię w mojej weterynarz, że 5 razy się zastanowi, co zaaplikować staruszkowi kasanowie, by mu tym więcej szkody nie zrobić niz pożytku. Poza tym leczenie było stopniowe...Nie wszystko naraz. Acha dano tym państwu do adopcji suczkę Agunię roczną...

Link to comment
Share on other sites

W każdym razie ja bardzo podziękowałam tej pani, że Szok nie umierał w schronie, lecz w ich ramionach, że miał te swoje pięć minut w prawdziwym domu....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Frotka']Skoro ktoś bierze psa ze schroniska i otrzymuje informację, że może go tam darmowo leczyć to dlaczego miałby z tego nie korzystać. Patrząc z punktu widzenia przeciętnej osoby, nie mającej styczności ze schroniskami - lekarz ze schroniska powinien mieć większe doświadczenie niż jakikolwiek inny lekarz, poa tym - skoro Szok tak długo tam mieszkał to lekarz powinien znać jego przypadłości tak jak żaden inny wet w mieście. Nie ma tu żadnej winy właścicieli. :shake:[/quote]

jest w tym wiele prawdy
ludzie wierza wetom ze schronu bo
to oni powinni miec najwieksze doswiadcznie co do tych psów

ale widocznie tak nie jest

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='AgaG']szok niestety nie żyje. Własnie dzwoniła do mnie jego właścicielka. Fakty sa takie: od piątku do poniedziałku czuł się całkiem dobrze i był szczęsliwy. Chodził na spacerki, spał z chłopcem w lózku, wpatrzony w niego. Pani pojechała z nim do schroniska wczoraj. Wtedy miał badania i zaaplikowano mu bardzo duzo leków. Pies po otrzymaniu tych leków następnego dnia zmarł w samochodzie tych państwa jadących do schroniska. wczesniej jakby czując podszedł do chłopca i pozegnal się z chłopcem... Brak mi słów...[/quote]

ale jak to zmarl??? @@ to co oni mu podali?? :( lekarstwa, ktore zabily psiaka.. :placz:

Link to comment
Share on other sites

a może tak po prostu miało być...może On czekał na tę chwilę, żeby móc spokojnie odejść, czekał tyle czasu na swojego Pana, na miłośc, która mu się należała, a gdy wreszcie ją odnalazł mógł spokojnie odejść z tego złego świata...spełniło sie jego marzenie po prostu....:placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...
  • 1 year later...
  • 2 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...