Jump to content
Dogomania

paniczny strach przed fajerwerkami


madziasto4

Recommended Posts

moj yorczek panicznie boi się wybuchów petard, dziś jest sylwester, więc jeszcze długo będą puszczać fajerwerki, a master trzęsie się jak galaretka i dyszy jakby był 40- stopniowy upał... boje sie zeby mi tu nie padł...
Nawet nie dzwonie do weterynarza, bo i tak w tej chwili nie mam nic w domu na uspokojenie. macie może jakieś domowe sposoby na uspokojenie pieska???
Pozdrawiam
Magda& master

Link to comment
Share on other sites

Tofik rok temu poczatkowo byl dzielny, pozniej zaczoł sie mocno bac.
w tym roku bylo duzo lepiej bo okazało sie ze przy naszym bloku nie strzelali tak mocno. poza tym bylismy u sasiadow, a tam duzo znajomych osob i piesek, wiec nie bylo zle
Tola sie mocno trzęsła, ale ogolnie zniesli bardzo dzielnie :-)

Link to comment
Share on other sites

moj yorczek panicznie boi się wybuchów petard, dziś jest sylwester, więc jeszcze długo będą puszczać fajerwerki, a master trzęsie się jak galaretka i dyszy jakby był 40- stopniowy upał... boje sie zeby mi tu nie padł...

Tak było 2 lata temu z Herbiną. Gdy była malutka, nie zwracała specjalnej uwagi na strzały, w kolejnym jednak roku będąc na spacerku przeszłyśmy koło tatusia, który chciał pokazać synkowi jak odpala się petardy i w biały dzień, tuż koło nas opalił taką. Na dodatek w pobliżu chodziło stado gołębi, które w panice z ,,klaskaniem" skrzydeł poderwały się do lotu. To wydarzenie załatwiło Herbinę na dobre, od tej pory zupełnie jak yorczek madziasto4 zachowywała sie przy byle wystrzale, nie mówiąc o sylwestrze. Dopiero gdy dostałyśmy od weterynarza Sedalin 7 mg wszystko się uspokoiło. Suka spokojna a my możemy z przyjemnością oglądać fajerwerki za oknem. Sedalin do neuroleptyk nie usypiający psa ale znoszący agresję i lęki. Choć w tym roku, tak na wszelki wypadek, także dałam 1/2 tabletki Mgiełce, której oczka po tabletce zrobiły się malutkie :roll: Za to spokój, bez stresu, psy albo bawiły sie albo spały. W najnowszym wydaniu Mój Pies jest artykulik o podawaniu psom bojącym sie huku melatoniny. W 80 % przy fobii dźwiękowej u psów przynosiło to korzystny efekt, nie wpływając jednocześnie na inne obszary zachowania się psa. Trzeba jednak skonsultować się z wetem. w sprawie dawkowania. Działa przez wiele godzin można podać Melatoninę (dostępna bez recepty w aptece) nawet poprzedniego dnia. Myślę że lepiej zapobiegać i raz w roku podać psiakowi lek niż później patrzeć bezradnie i próbować uspokajać przerażonego malucha.

Wszystkim psiakom i ich opiekunom życzę wesołych chwil w te trudnie (dla niektórych) dni.

Link to comment
Share on other sites

Lęk przed strzałami ma podłoże genetyczne.
Problemem największym jest to, że najczęsciej narasta wraz z wiekiem, toteż wielu włascicieli interpretuje sprawę tak, że kiedyś coś się zdarzyło i piesek nabawił się fobii - którą tak naprawdę nosi w sobie od urodzenia.

Najczęściej bywa tak, że wcześniej pies też wykazywał pewne oznaki niepokoju, tylko nie zostały one zauważone (moze to być n.p. kulenie uszu, podnoszenie głowy i nerwowe rozglądanie się kiedy gdzieś daleko rozlegnie się wystrzał).

Można próbować przymulać psa chemią - wtedy będzie się i tak bał, tylko nie będzie tego okazywał, bo będzie, zwyczajnie, półprzytomny.

Z "ekologicznych" sposobów to proponuję takie postępowanie:

- W okresie "okołosylwestrowym" zawsze wyprowadzać psa na smyczy - bo nigdy nie wiadomo kiedy huknie, a piesek w panice nie panuje nad sobą

- Na wszelki wypadek zaopatrzyć go w adresówkę (tfu, na psa urok ;) )

- W samą noc sylwestrową wyprowadzić psiaka we w miarę jeszcze cichym okresie i spróbować go namówić do załatwienia potrzeb, a potem przygotować mu pomieszczenie bez okien (np. łazienkę), wyścielić na miękko i tam go zamknąć, oczywiście przy zapalonym świetle.

- można psu dodatkowo zmajstrować "norę", budkę, jakiekolwiek małe pomieszczonko przykryte kocami, przytulne, wygluszajace dźwięki - jak będzie miał ochotę, to tam się wczołka i będzie siedział

- znakomite efekty wygłuszające daje... pracująca pralka. Więc zachęcam do robienia dużego prania w Sylwestra :lol: .

- można spróbować - zamiast pralki - włączyć psu radio czy magnetofon ze spokojną muzyką.

- nie zakłócać psy spokoju, nie nosić go, a już zwłaszcza nie zaprzyjaźniać go na siłę z fajerwerkami przez pokazywanie mu ich z okna etc.
NIech sobie siedzi w cichej norce i przeczekuje.

Link to comment
Share on other sites

Ja jak ostatni raz przed pólnocą poszłam z nim na dwor (ok. 19.30) to juz zaczeli petardy puszczac, bardzo sie bal. Potem caly czas w domku byl z babcia i dziadkiem a mnie chwile nie bylo (jakies 20 min). Babcia mowila ze sie bal i do lazienki z nim musiala isc... potem przyszlam jak mnie przywital, chocby rok mnie nie widzial... Tak sie o mnie cukiereczek bal :-) A zimnych ogni sie potem bal jak trzymalismy, ale go jakoś uspokoiłam...Mysle, ze az tak ze nie bylo...

Link to comment
Share on other sites

to widze, że nie tylko masterek się boi petard
suszarki się specjalnie nie boi, ale odkurzcza owszem- ucieka jak już usłyszy odgłos kółek odkurzacza, bo wie co zaraz będzie :) w sumie to mu sie nie dziwie- on taki malutki, a odkurzacz to dla niego jakiś smok z długą trąbą i na dodatek przeraźliwie ryczący :)

Link to comment
Share on other sites

Mój Cygan tak się boi huku, że już od dwóch tygodni nie wychodzi z piwnicy- no, ewentualnie ubłagam go na 2 minutki siku. Dniem i nocą leci mu muzyka, w Sylwestra wyjątkowo głośno. Powiem Wam, że dla mnie lęk przed hukiem jest tak dużym problemem (np. Tola, która aktualnie jest zaginiona :placz: ), że następny pies (zapewne york), będzie na pewno po rodzicach niebojących się, a do tego z pewnością będę go od małego izolować od Cygania (i Toli) w czasie strzałów. Żeby nie wziął złego przykładu.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam trzy suki.duża suka Sonia jest moim pierwszym collie podobnym psem ;) kupionym całkiem przypadkowo..powiem,że ona panicznie boi się wystrzałów,tzn ona ogólnie jest tchórzliwa.. :( duużo pomogło nam szkolenie.. zwykłe PT (jednak chodziłam dla pewności dwa razy ;) ) teraz potrafię nad nią zapanować.. dawniej w czasie jakiegokolwiek huku umierała,trzęsła się,dyszała..wyglądała tragicznie.. teraz jakimś cudem(po szkoleniu) znalazłyśmy wspólny język.. udaje mi się odwrócić jej uwagę,zająć czymś innym..stać się bardziej atrakcyjna od jakiś tam głupich strzałow.. pokazuje jej,że mam możliwość powroty do domu,ale chcę by wiedziała,że strzał to nic złego..wogóle nie zwracam,ani nie zmieniam zachowania jak strzelają..idę dalej gdzie miałam iść..mowię tym samym tonem co wcześniej..wtedy Sonieczka czuje,że naprawdę nie jest tak źle..oczywiście tego lęku już całkowicie nie wyeliminuję ale jest wielka różnica przed tym całym szkoleniem. nie trzęsie się,nie dyszy.nie jes na żadncyh środkach uspokajających już.jak jest w domu porpstu sama cichutko idzie sobie do łazienki (jej drugi pokój :lol: )i śpi :razz: a na dworzu jak pisałam chcę by wiedziała,że przy mnie jest bezpieczna.
za to moje yorczyce nic sobie ze strzałów nie robią..obie są dosłownie na nie głuche ;) jak są w domu to robią co robiły,jak na dworzu to mają swoje sprawy do załatwienia :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...