Jump to content
Dogomania

W mieście pies się męczy. Na wsi są warunki na psa...


zebra12

Recommended Posts

  • Replies 267
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja pomieszkuje w miejscowości znanej z ludzi ekranu-piosenkarze,aktorzy itd.widać że na każdej posesji jest kasa.są psy luzem,mają kojce.ale szlag mnie trafia gdy idę i widzę piękny dom,piękny ogród,super auta i husky na łańcuchu przy garażu:angryy::angryy::angryy:
trafia mnie wtedy coś.wczoraj właścicielka widziała mnie jak ze swoim husky trenuję-widziałam w jej oczach zdziwienie.oglądała się za mną cały czas.
ludzie są porąbani.nie rozumiem tego.jedyny plus że pies wychodzi na spacery.ale to taki mały plus.

Link to comment
Share on other sites

Tak więc dzisiaj idę z psami po łąkach ide ide a tu nagle widzę ogromny dom ale taki był piękny że az stanęłam żeby sie przyjrzeć. Przed domem stoi buda i oczywiście pies przy budzie - alaskan malamute... Za chwile widze jak pod dom podjeża facet wjezdza na działkę i idzie do psa całuje go w pyszczek i zabiera do domu;););) a juz myslałam że kolejne psie nieszczescie ale na cale szczescie nie.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś tam kiedyś pisał że rolnikom, na wsi nie chce się zrobić budy, dla psa. Wg. mnie nie zawsze jest to prawdą, bo mój tata jest rolnikiem (czekam na wyzwiska i obelgi) i naprawdę on nie ma czasu na "pierdoły" typu buda czy kojec w okresie wiosenno-letnio-jesiennym. Mama postawiła sprawę zasadniczo, bo powiedziała, że albo tata kupuje gotową budę, albo tata wynosi się do garażu, a pies na jego miejsce do domu - poskutkowało. Ale w którym gospodarstwie gdzie w "sezonie" rolnik jest zatyrany ktoś sie przejmuje burkiem. Pies jest po prostu w gospodarstwie, tak jak np. studnia. Niby ma jakieś funkcje użytkowe, ale nie są wykorzystywane w pełni. No i Tata zaczął za stodołą (tak, mamy stodołę :D) robić sporawy wybieg dla Bena. Kupił blachę aby pokryć część tego wybiegu, a jak tata dziś pojechał cośtam robić na tych swoich hektarach, to ten stary kretyn (docelowo: mój dziadek)specjalnie wyciął ze środka, a nie z brzegu kawał blachy do przykrycia budy. Cholera dobrze że robi bude Reksowi, ale pozostały kawał blachy się nie przyda do niczego i trzeba dokupić.

Link to comment
Share on other sites

Eh, już od dawna chcę się tu wypowiedzieć i nigdy nie mam czasu.

Blacha naprawdę nie nadaje się na dach budy czy kocja.[B] Brezyl ja [/B]ma rację[B]. [/B]
A przy dudniącym deszczu pies będzie się denerwował, a po paru latech może ogłuchnąć.
Dach można zrobić drewniany i pokryć papą; ja tak mam i przy upałach sama siedzę w kojcu :lol:
Wydaje mi się, że też w tym wątku ktoś pisał o impregnatach do drewna? U nas przeciwko zastosowaniu zadecydowało nie tyle to, że -być może- są rakotwórcze ale to, że gdyby szczenię zjadło trochę zaimpregnowanego drewna to nie byłoby fajnie i też to, że większość pregaratów do drewna alergizuje.
Do zabezpieczenia kojca zasotosowaliśmy sposób, którego pszczelarzy używają w ulach; zwykły olej do smażenia zamiast impregnatu - sprawdził się. :cool3:

[QUOTE]Ktoś tam kiedyś pisał że rolnikom, na wsi nie chce się zrobić budy, dla psa. [/QUOTE]

A tam budy, są tacy którym wody do miski nie chce się nalać "bo to se z kałuży napije". :roll:
Ale ja patrzę na 'moją' wieś i aż mi się serce raduje - odkąd się tu przeprowadziliśmy to chyba 4 suki już nie rodzą co cieczkę ( na razie są na zastrzykach, może niedługo uda mi się namówić właścicieli na sterylki), jedna sąsiadka już nie karmi swoich kundelków tylko chlebem i wodą, a gospodarz, który poprzedniego psa trzymał na łańcuchu, swoim nowym psom zbudował kojec :multi: i zaczął zabierać je ze sobą kiedy przeprowadza krowy. A jeszcze kilkoro sąsiadów dopiero od nas dowiedziało się, że psa można odrobaczyć i zabezpieczyć przed pchłami ( weterynarz nigdy im nie wspomniał :roll:) i dzięki temu jeden czy dwa psiaki doczekały się wstępu do domu.



[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl ja']Po co ? Aby pies miał saunę latem, walenie w budę w czasie deszczu i zimno zimą ?[/QUOTE]

Budy miało nie być wcale a wy teraz wydziwiacie. Nie każdy ma czas na takie rozważanie się czym pies ma przykryty dach budy, ważne żeby miał budę w ogóle. Pies pełni w gospodarstwie funkcję użytkową a nie domowego pupilka.


To lepiej żeby pies spał pod kawałkiem dykty opartym o mur czy żeby miał budę przykrytą blachą? Moim zdaniem wybór jest prosty-buda.

Link to comment
Share on other sites

To sobie zrób budę pokrytą blachą i sobie tam posiedź szczególnie w upał. Może doznanie na własnej skórze Cię przekona, skoro wyobraźni nie starcza.
Zapewnienie psu właściwego schronienia to nie jest kwestia tego czy pies pełni rolę użytkową czy jest pupilkiem. Dobry gospodarz o psa dba. I łachy nie robi. Szkoda, że gdy jest inaczej przeważnie nikt nie reaguje. Klucz w uporczywym uświadamianiu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']Ktoś tam kiedyś pisał że rolnikom, na wsi nie chce się zrobić budy, dla psa. Wg. mnie nie zawsze jest to prawdą, bo mój tata jest rolnikiem (czekam na wyzwiska i obelgi) i naprawdę on nie ma czasu na "pierdoły" typu buda czy kojec w okresie wiosenno-letnio-jesiennym. Mama postawiła sprawę zasadniczo, bo powiedziała, że albo tata kupuje gotową budę, albo tata wynosi się do garażu, a pies na jego miejsce do domu - poskutkowało. Ale w którym gospodarstwie gdzie w "sezonie" rolnik jest zatyrany ktoś sie przejmuje burkiem. Pies jest po prostu w gospodarstwie, tak jak np. studnia. Niby ma jakieś funkcje użytkowe, ale nie są wykorzystywane w pełni. No i Tata zaczął za stodołą (tak, mamy stodołę :D) robić sporawy wybieg dla Bena. Kupił blachę aby pokryć część tego wybiegu, a jak tata dziś pojechał cośtam robić na tych swoich hektarach, to ten stary kretyn (docelowo: mój dziadek)specjalnie wyciął ze środka, a nie z brzegu kawał blachy do przykrycia budy. Cholera dobrze że robi bude Reksowi, ale pozostały kawał blachy się nie przyda do niczego i trzeba dokupić.[/QUOTE]

Nie mam pojęcia czemu czekasz na wyzwiska i obelgi, widać nisko cenisz ludzi kochających zwierzęta. Sama chciałabym mieszkać na wsi ...
Pozatym jak czytam to co napisałaś to mnie krew zalewa, nie ma takiego czegoś jak nie mieć czasu na zbudowanie budy dla psa...decyduję się na psa to organizuję mu miejsce "zamieszkania". Przedewszystkim budy nie robi się/kupuję się raz w miesiącu tylko zazwyczaj taka starcza na kilka lat więc nie mów że Twój tata nie znajdzie kilku wolnych godzin(niekoniecznie jedna po drugiej) aby poświęcić je na zbudowanie budy. HelloKally ile Ty masz lat ? jeśli można zapytać...
Blacha to rzeczywiście chyba najgorszy z możliwych materiałów na psią budę...jak mówili poprzednicy.

Link to comment
Share on other sites

abstrahując od warunków jakie zapewniają ludzie swoim psiakom na wsi i w mieście, ja po swojej jeżdżącej na wózku jamniczce widzę ogromną różnice w zachowaniu. Kiedy jesteśmy w mieście ona dużo śpi, pomimo że może biegać cały dzień po podwórku pcha się do domu do łóżka, na spacerze szybko się męczy i nie jest taka zadowolona z niego. Kiedy jadę do rodziców np na weekend na wieś ona staje się innym psem, o spaniu w dzień nie ma mowy ciągle biega, węszy, szczeka a mordka pełna szczęścia mimo że jęzor wisi do ziemi. Nawet częściej rusza tam nogami i trochę zamerda ogonem co w krk jej się rzadko zdarza. Widzę że gdybyśmy tam mieszkały na stałe byłaby o wiele szczęśliwszym psem niż jest w krk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite'] Dobry gospodarz o psa dba. I łachy nie robi. [/QUOTE]


Pisałam o tym 2 strony temu. Bo dobry gospodarz daje psy świeżą wodę, dobrze karmi i w mrozy wpuszcza do domu. Jeśli nie ma na to warunków rozumiem- ale pies rzeczywiście ma wtedy porządną, dobrze ocieploną budę.

Link to comment
Share on other sites

hellokally to co napisałaś to świadczy o ludziach ze wsi.no sorry ale tak jest.nie ma czasu?wiesz po prostu jesteś śmieszna.wychodzę z założenia że macie krowy-nie ma czasu ich doić?macie kury-nie ma czasu rzucić garść zboża?
a co to za filozofia zbić kilka desek,wrzucić słomy albo stare ciuchy-na razie prowizorka jest.później udoskonalać.
zresztą dobry rolnik potrafi tak rozporządzić czasem aby ze wszystkim zdążyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pocahontas']hellokally to co napisałaś to świadczy o ludziach ze wsi.no sorry ale tak jest.nie ma czasu?wiesz po prostu jesteś śmieszna.wychodzę z założenia że macie krowy-nie ma czasu ich doić?macie kury-nie ma czasu rzucić garść zboża?
a co to za filozofia zbić kilka desek,wrzucić słomy albo stare ciuchy-na razie prowizorka jest.później udoskonalać.
zresztą dobry rolnik potrafi tak rozporządzić czasem aby ze wszystkim zdążyć.[/QUOTE]

Dokładnie , a poza tym wszystko to kwestia chęci !

Link to comment
Share on other sites

Martens, marra: Nie mam manii prześladowczej, ale zauważyłam, że ciągle mówicie tyle złych, rzeczy o rolnikach, że mogłabym zostać obrzucona błotem. Buda została kupiona przed zakupem psa (aż taka spontaniczna moja rodzina nie jest, aby kupić psa bez wcześniejszych przygotowań), ale pies i tak z niej nie korzystał przez pierwszy rok, bo to był w końcu szczeniak, a nie wpakuję psa, który nie ma jeszcze hasiowego futra w zimie do budy. Zauważyłam, że jak u kogoś jest suczka i nie daj boże ma szczeniaki to są rozdawane do pilnowania,to taki gospodarz bierze pieska on sobie lata luzem, póki nie podrośnie potem dopiero się mu organizuje kojec czy co tam chcecie, czyli potencjalny właściciel robi budę na dniach, niestety niektórym szkoda materiałów (mogą się na coś przydać!- ale leżą cały czas luzem, niezabezpieczone i się niszczą) lub czasu. Dla Reksa ([B]nie mój pies[/B] od razu zaznaczam) buda owszem była, ale już, że tak powiem kończyła się jej już data przydatności do użytku. Nowa buda jest zrobiona całkiem przyzwoicie, cała drewniana łącznie z dachem, ale ten drewniany dach jest też obity blachą. Co do wybiegu [B]dla mojego psa[/B] to on jest praktycznie cały zacieniony, cień daje budynek obok i drzewa. A blacha miała być do przykrycia kawałeczka tego wybiegu który zawierał tylko miski i kawałek podłogi. Chociaż może z tym drewnem pokrytym jakimś czymś to lepszy pomysł. Dziwię się że mój dziadek pali kurom światło na całą noc, a swojemu psu nie chce się zrobić porządnej budy itp. Mam 15 lat, choć po moich chaotycznych i bezsensownych wypowiedziach można wywnioskować że mam poniżej 10 :loveu:

Tak, tak objedźcie mnie za to, że nie staram się dbać o psa, który nawet do mnie nie należy i właściciel najwidoczniej nie życzy sobie pomocy. Nasypałam Reksowi karmy bo dziadkowi się skończył ten śmieć z biedronki i co? Patrzę, a dziadek wywala karmę z miski do śmieci. Kiedyś założyłam psu obrożę przeciwpchelną, następnego dnia jej nie ma(ale nie wykluczam, tego, ze sama się cudem zsunęła) :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Nikt tu nie obraża rolników przede wszystkim...i nikt nie mówi o nich źle, chodzi bardziej o mentalność ludzi na wsiach(nie wszystkich oczywiście) ale myślę że spokojnie 70/80% nie dba i swoje psy i ma je na łańcuchu. Krowa, Koń czy kura jest innaczej traktowana bo daje, mięso, mleko, pociągnie wóz, czy da jajko. Rozumię Cię HelloKally jeżeli chodzi o Twojego dziadka, znam ten typ, sama mieszkałam z podobnym charakternie dziadkiem...to naprawdę ciężka sprawa ale nie mów że Twój tata nie ma czasy na zrobienie budy bo jest zabieganym rolnikiem...to mnie nie przekonuje...

Link to comment
Share on other sites

ludziom na wsi brakuje dobrego przykładu i uświadamiania (jak zresztą ktoś już pisał na tym wątku). Lekarze którzy przyjeżdżają co roku na szczepienia przeciwko wściekliźnie nie uświadamiają ludzi że można sterylizować suki, lub dawać zastrzyki żeby nie miały cieczki, nie mówią o kastracji ani nawet o kroplach na pchły, nie wspomnę już o tym żeby wytłumaczyli ludziom co dawać jeść psom żeby były w dobrej formie. Często Ci weci którzy przyjeżdżają na te szczepienia nie lepiej traktują swoje psy niż przeciętny mieszkaniec wsi. Wiem to wszystko z doświadczenia gdyż wychowałam się na wsi i często tam zaglądam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wagens']ludziom na wsi brakuje dobrego przykładu i uświadamiania (jak zresztą ktoś już pisał na tym wątku). Lekarze którzy przyjeżdżają co roku na szczepienia przeciwko wściekliźnie nie uświadamiają ludzi że można sterylizować suki, lub dawać zastrzyki żeby nie miały cieczki, nie mówią o kastracji ani nawet o kroplach na pchły, nie wspomnę już o tym żeby wytłumaczyli ludziom co dawać jeść psom żeby były w dobrej formie. Często Ci weci którzy przyjeżdżają na te szczepienia nie lepiej traktują swoje psy niż przeciętny mieszkaniec wsi. Wiem to wszystko z doświadczenia gdyż wychowałam się na wsi i często tam zaglądam.[/QUOTE]


Czytałam kiedyś w Moim Psie artykuł poświęcony psom na wsi i została tak opisana sytuacja:
Dom wielorodzinny, przed domen pies w typie bernardyna, na krótkim najwyżej metrowym łańcuchu, przy budzie niedbale rzucony garnek. Pies oczywiscie bez kropli wody. Reporterka puka do drzwi i otwiera jej dzieciak. Pyta o psa a dziecko krzyczy: dziadku ktoś pyta o naszego pieska! Przychodzi dziadek a pani pyta go dlaczego pies żyje w takich warunkach i czy nie dałoby sie przynajmniej dać dłuższego łańcucha. A na to dziadek: a pani co z jakiejś ochrony przyrody?!?

Do niektórych nie dociera że pies to też żywa istota...
Poza tym uważają że wszystko jest w porządku bo przeciez w gospodarstwie od pokoleń są psy łańcuchowe i co z tego? Oni twierdzą że to nic złego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra'] ale nie mów że Twój tata nie ma czasy na zrobienie budy bo jest zabieganym rolnikiem...to mnie nie przekonuje...[/QUOTE]

Jak mają duże gospodarstwo to w sezonie naprawdę może nie mieć czasu,niektórzy pracują nawet w nocy żeby się wyrobić.

Link to comment
Share on other sites

Moi dziadkowie byli góralami z pochodzenia zamieszkałymi w świętokrzyskim. Mieli gigantyczne gospodarstwo, łąki i pola. Były krowy, kury, kaczki, gęsi no i oczywiście psy. Nigdy psy nie były trzymane na łańcuchach, zawsze miały wstęp do domu. Moi dziadkowie pracowali ciężko-w tamtych czasach nie było tyle maszyn rolniczych a wszystkie zwierzęta były wypielęgnowane-krowy codziennie czyszczone i "polerowane", miały czysto, stały dostęp do wody oraz jedzenia. Na podwórku stała ogromna buda dla psów zrobiona przez dziadka-piękna z drewna, z ocieplanym dachem i od środka zawsze wyłożona czystym filcem. Jak się chce to można. Psy spały w budzie lub w domu pod łóżkiem, jak chciały.
Nie wiem jakie jest zadanie psa w gospodarstwie bo jedynym obowiązkiem Argo-psa mojej babci było towarzyszenie dziadkowi na pole. Jak ktoś mi mówi, że pies "pracuje" w gospodarstwie uwieszony na łańcuchu czy zamknięty w kojcu to śmiać mi się chce. Jaka to jest jego praca? Może taka jak psa moich sąsiadów na mazowieckiej wsi? Wielkie, masywne psisko w typie CC jakoś nie obroniło traktora za 1,5 milina zł wyprowadzonego tuż przy jego "stanowisku służbowym". Jednak jak, któregoś dnia udało mu się uwolnić z łańcucha to bez problemu dorwał przechodzącą opodal 5-latkę.
Co do weterynarzy. Dwa domy dalej od mojego wiejskiego domu mieszka weterynarz. Ten czcigodny obywatel lubi sobie postrzelać do ptaków i regularnie wywala zużyte fiolki, strzykawki i igły do pobliskiego strumienia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...