Jump to content
Dogomania

Pies kręci się w kółko...


DamonPr

Recommended Posts

Witam wszystkich forumowiczów. To mój pierwszy post, ale nie pierwsze forum, więc nim zdecydowałem się na napisanie posta przeszukałem forum w kierunku interesujących mnie odpowiedzi.

Mam Labradora, ma 4 lata. Całe nieszczęście zaczęło się w sierpniu tego roku, po dłuższym spacerze (około 7 kilometrów) w gorący dzień (a tak naprawdę w poranek, bo była 7.00). Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że mój Fredzio podczas spaceru, położył się na bok i odmówił dalszego marszu. Z reguły to ja padałem, a pies dzielnie brną dalej z nosem przy ziemi i ogonem w górze. Oczywiście nie ciągnąłem go na siłę, a zadzwoniłem po małżonkę, żeby po nas przyjechała.

Po około tygodniu zaczęły występować pierwsze zmiany. Pies stał się bardzo nadpobudliwy w stosunku do innych czworonogów i zaczął kręcić kółka o średnicy 1,5-2,0 m. Dodatkowo obijał się o różne przedmioty (np. śmietniki, szafy, itp.). Zareagowaliśmy natychmiast i udaliśmy się do Weta, który stwierdził, iż pies ma powiększone gruczoły łojowe i trzeba je wycisnąć (czego oczywiście dokonał). Jak się domyślacie nie wiele to pomogło. Postanowiliśmy więc zmienić weterynarza i udaliśmy się do następnego i następnego i następnego, aż w końcu trafiliśmy na lekarza, który stwierdził, że to najprawdopodobniej zmiany neurologiczne.

Wet zrobił całą morfologię, która była we wszelkich możliwych normach, jednym słowem - okaz zdrowia. Rozpoczeliśmy kurację sterydami. Na samym początku pomagało i to bardzo. Pies odzyskał kontakt ze Światem, przestał warczeć na inne psy, był skory do zabawy, etc..

Po stopniowym zmiejszaniu sterydów jego stan zaczynał się pogarszać, więc wracaliśmy do punktu wyjścia. Kroplówa z dużą dawką sterydu, później zastrzyki, potem tabletki, aż do zera. Nawrót choroby i od nowa.

Od kilku dni stan psiaka zatrzymał się w jednym miejscu pomimo podawania zastrzyków :( Pies jest bardzo ospały. Je i pije bardzo chętnie (w końcu to labek). To co nas martwi to to, że wypróżnia się raz dziennie (czasami dwa).

Postanowiłem poszeżyć kręgi działania i zadzwoniłem na SGGW, gdzie w poniedziałek jadę na CT głowy (mam nadzieję, że to wskaże przyczynę, chociaż czytałem o bardzo podobnych przypadkach na forum, gdzie mimo punkcji, CT, RTG, USG i tysiącu innych badań nikt nie był w stanie określić co się dla psa dzieje). Ponieważ CT jest robione pod narkozą w dniu dzisiejszym zrobiłem morfologię wraz ze wskaźnikami wątrobowymi oraz nerkowymi. Diagnostę zaniepokoiła wartość GPT (766 U/l) oraz GOT (dwukrotnie ponad normę). Mój Wet uspokaja mnie, iż ponad 3 miesiące sterydów robią swoje i stąd te pogorszenie wyników wątrobowych. Reszta wyników w normie.

Czy ktoś z Was miał już do czynienia z podobnym przypadkiem?? Kocham mojego psiaka i nie mogę patrzyć jak się męczy :placz: Oczywiście o eutanazji nie ma mowy, bo będziemy walczyć do końca.

Będę wdzięczny i zobowiązany za każdą opinię, nawet jeżeli będzie najgorsza...

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj byłem na SGGW, gdzie anastezjolog (po konsultacji z neurologiem) powiedziała mi, że Tomografia to tylko wyrzucenie kasy w błoto, bo żeby był to nowotwór to po 4 miesiącach sterydów (z przerwami) to byłby on większy od głowy Fredzia.

W piątek jadę na Rezonans Magnetyczny. Dobrze, że Wawa to tylko 180 km :)

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Odebrałem dzisiaj wyniki badań (przyszły mailem z Niemiec).

Fredzio ma niedoczynność tarczycy spowodowaną autoimmunoagresją [IMG]http://www.labrador.pl/forum/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] [IMG]http://www.labrador.pl/forum/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] [IMG]http://www.labrador.pl/forum/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] [IMG]http://www.labrador.pl/forum/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG]

Cholesterol 4.2 2.8 - 7.8 mmol/l
T4 (total T4) <9 12.9 - 60.5 nmol/l
FT4 (free T4) <1.3 7.7 - 47.6 pmol/l
Canine TSH 0.14 0.5 ng/ml

Dostaje Euthyrox 200 mg - 2 x dziennie po 2 tabletki.

Zabieramy się teraz za wątrobę [IMG]http://www.labrador.pl/forum/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG]

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Fredzio już za "Tęczowym Mostem" :( odszedł 9 marca.

Tarczyca jak się okazało została zniszczona przez autoimmunoagresję, później było już tylko gorzej, padał narząd za narządem :-(:-(

Ostatnie dni były bardzo ciężkie, nie był w stanie już nic skojarzyć, nie poznawał nawet nas :placz::placz::placz:

Z wielkim bólem musieliśmy pożegnać naszego przyjaciela.

Myślałem, że już nigdy nie będę miał czworonoga, ale po tygodniu płaczu postawiłem na swoim i przywiozłem do domu kolejnego Laba - FAROS Herbu Zadora jest z nami.

Link to comment
Share on other sites

ojejku - bardzo mi przykro :(


ale że tak jeszcze zapytam - macie pewność, że to tarczyca była powodem prbolemów a nie coś np guz mózgu? pytam bo mamy podobny problem z psem do adopcji - tylko staruszkiem i szukamy co robić, rozważamy tomografię głowy, ale może najpierw tą tarczycę....

jak rozpoczęliście leczenie tarczycy to była jakaś poprawa najpierw? chociaż przez chwilę?

Link to comment
Share on other sites

Co do jednego jesteśmy pewni. Autoimmunoagresja zaczęła się w bardzo młodym wieku. Początkowo była to hiperkeratoza nosa i opuszków na łapach. Później było już tylko gorzej... :(

Guza mózgu wykluczamy, bo fredzio przez ostatnie 8 miesięcy życia był na sterydach. Jeżeli byłby to guz to by tyle nie przeżył, a nowotwór osiągnął by rozmiary jego głowy.

Badanie hormonów nie jest takie drogie, koszt około 150 PLN'ów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...