łamAga Posted November 11, 2009 Author Share Posted November 11, 2009 Mi się przypomniała jedna historia , na święta wielkanocne moja mama sobie porobiła wydmuszki z jajek i owinęła je ładnie kolorową włóczka , później to poukładała koło takich wełnianych kurek ( a dodam że moja mama była przeciwna posiadaniu psa w mieszkaniu) , no i Neron musiał zostać sam w domu czego nie lubi , ja wracam , taka cisza , Neron nie przyleciał się przywitać , wchodzę do gościnnego pokoju a Neron leży w środku kolorowej włóczki , jajka w kawałeczkach o kurach nie wspomnę :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
358Andzik358 Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 pewnie sobie myślał 'teraz się oduczycie samego mnie zostawiac!' :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anellk.lk Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 [quote name='358Andzik358'][I][B]anellk.lk[/B][/I], muszę przyznac że nowy wystrój lepszy :D[/QUOTE] co jak co, jemu też się spodobało - jakakolwiek doniczka z kwiatkiem na parapecie w kuchni jest roznoszona, w innych pokojach dzielnie mogą stać :) ale urocza czarna mordeczka grzebiąca w śmietniku, super zdjęcie :lol: a mi się jeszcze przypomniało, że jak szczyl miał parę tygodni to namiętnie przegryzał kable od ładowarek do telefonów i głośników z komputera... i jego numer popisowy - siatka słoików zostawiona za lodówką - wszystkimi rzucał o ścianę, o dziwo, żadnych obrażeń nie miał, cóż doświadczenie uczy:oops: ostatnio sieje inne zniszczenie, bardziej krwawe jako, że dostaje świeże kości cielęce to rzuca sobie nimi o ściany, o łóżka... o nas... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
358Andzik358 Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 może chce Was nauczyc aportowac ;D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azawakh Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 Mój Aikoś też ma na sumieniu znioszczonko... Zniszczył czyli poobgryzał drzwiczki od szafki a buty... Wyglądają okropnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koreksonowa Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 Tak apropos rzucania to mi sie przypomniało jak mój śp jamnior kiedys dostal od mojej mamy sucha kromke chleba. Bardzo lubił sobie takie rzeczy chrupać a jeszcze bardziej sie nimi bawić. I raz tak sbie ta kromką podrzuca, podrzuca, i nagle.. zonk. Kromka poleciała i nie wróciła. Pies nie wie co sie stalo, a kromeczka lezy sobie na środku stołu ku zaskoczeniu moich rodzicow ktorzy wasnie pili poranna kawę :) I jeszcze jedno o rzucajacym jamniku. Kiedyś dostawał gotowane jedzonko z wątróbką i jakis pluckiem wieprzowym.. I miał taki oblesny zwyczaj wyrzucania tego płucka z miski na podloge i zjadania go z tej podłogi. Raz się niestety zamachnąl za mocno i płucko wylądowało w bucie mojego ojca. But całe szczęście ocalal ale mało brakwało a zostałby zeżarty.. A mojego czarnego diabła ostatnio nakryłam na grzebaniu w kompostowniku. Niestety nie miałam aparatu ale jak zobaczyłam jego niewinny wzrok i ubieloną morde to byłam bliska poplakania się za smiechu... Korczysław wyniuchał, że w skrzynce na odpadki jest wyrzucone mleko w proszku.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted November 12, 2009 Share Posted November 12, 2009 Jak mielismy naszego pierwszego psa, to raz mama zaczeła robic obiad, jak zadzwonił telefon. Podeszła odebrac, rozmowa sie troche przeciagneła. Po jej skonczeniu mama myslała najpierw ze nie zaczeła jeszcze panierowac miesa bo na stole stały trzy puste i czyste talerze A wczoraj ja w drodze do domu zrobiłam zakupy, a po przejsciu do domu zanim wyprowadziłam psy, włozyłam je do lodówki. Hadar w miedzyczasie przyniósł z pokoju skarpete Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted November 12, 2009 Share Posted November 12, 2009 [quote name='*Monia*']J To Ty kiedyś (dawno temu) dawałaś zdjęcia samochodu po chwilowym zostawieniu w nim psiaków? Z tego co pamiętam z tamtych zdjęć to samochód całkiem ciekawie wyglądał.[/QUOTE] Być może, bo co jakiś czas wstawiam nowe zdjęcia mojego autka po psiej demolce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted November 12, 2009 Share Posted November 12, 2009 [quote name='Koreksonowa']Tak apropos rzucania to mi sie przypomniało jak mój śp jamnior kiedys dostal od mojej mamy sucha kromke chleba. Bardzo lubił sobie takie rzeczy chrupać a jeszcze bardziej sie nimi bawić. I raz tak sbie ta kromką podrzuca, podrzuca, i nagle.. zonk. Kromka poleciała i nie wróciła. Pies nie wie co sie stalo, a kromeczka lezy sobie na środku stołu ku zaskoczeniu moich rodzicow ktorzy wasnie pili poranna kawę :) I jeszcze jedno o rzucajacym jamniku. Kiedyś dostawał gotowane jedzonko z wątróbką i jakis pluckiem wieprzowym.. I miał taki oblesny zwyczaj wyrzucania tego płucka z miski na podloge i zjadania go z tej podłogi. Raz się niestety zamachnąl za mocno i płucko wylądowało w bucie mojego ojca. But całe szczęście ocalal ale mało brakwało a zostałby zeżarty.. A mojego czarnego diabła ostatnio nakryłam na grzebaniu w kompostowniku. Niestety nie miałam aparatu ale jak zobaczyłam jego niewinny wzrok i ubieloną morde to byłam bliska poplakania się za smiechu... Korczysław wyniuchał, że w skrzynce na odpadki jest wyrzucone mleko w proszku..[/QUOTE] Jeden z moich psów też ma manię rzucania jedzeniem i zabawkami, ale ja nie traktuję tego jako prób demolowania otoczenia mimo, że z uwagi na jego cielęce gabaryty i siłę wymachu trzeba zachować ostrożność i unikać przebywania na linii rzutu, szczególnie, gdy rzuca kośćmi. Zdarzało mu się też wrzucić coś na stół, ale sam sobie radził z odzyskaniem swojej "zabawki". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anellk.lk Posted November 12, 2009 Share Posted November 12, 2009 Co do rzucania, mój pies rzuca sobie sam - taka zabawa, a traktuje to jako demolkę, bo u nas w domu nie ciężko oberwać aportem, piłką lub innym przedmiotem. Często też trzymamy meble jak Maniek lata (dosłownie) po domu. Jak dla nas to kwestia przyzwyczajenia, kochamy te jego wybryki, mimo, że bywają bolesna. Pod demolkę to podchodzi, jako, że ścieranie surowego mięsa ze ścian, bywa uporczywe ;) niejednokrotnie też jedliśmy obiad w momencie, kiedy nasz pupilek rzucił niechcąco na stół gumową piłeczkę. Uczyliśmy, żeby samo sobie rzucał, to mamy teraz za swoje :diabloti: Z reszta, jest naszą rodziną, więc co by nie robił i tak nas cieszy, że jest :) (co nie pozostawia faktu, że ćwiczymy, ćwiczymy i jeszcze raz ćwiczymy komendy) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted November 13, 2009 Share Posted November 13, 2009 Była u nas taka zabawkowa małpa, jeszcze ja i moje siostry sie nia bawiłysmy, a wczoraj ja znalazłam na podłodze z odryziona jedna reka i broda A teraz mi sie przypomniało, jak Hadar był szczeniakiem raz w ostatniej chwili mu wyciagnełam pyska banknot 5000 forintowy (ok 70 zł) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koreksonowa Posted November 13, 2009 Share Posted November 13, 2009 Apropos zabawek, to pamiętam jak moja siostra wjęczała u mamy takiego konia dla Barbie, jednorożca w zasadzie. Niestety Dino wyczaił gdzieś tego nieszczęsnego konika.. I jednorożec stracił róg, grzywę i calą takią "sierść". Został goly plastik z ogonem.. To byl dramat ^^ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted November 13, 2009 Share Posted November 13, 2009 Jak byłam w piatej klasie mielismy robic na pracach recznych taki wózek z płyt drewnianych. Na jednej lekcji zrobliosmy poszczególne czesci, a na drugiej chyba mielismy złozyc wózek. Ja go nie zrobiłam, bo jedno koło zostało pogryzione przez naszego psa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.