Nix2 Posted November 14, 2009 Author Share Posted November 14, 2009 Co do warczenia... Jakiś postęp JUŻ JEST! Psina wyraźnie mniej warczy na mnie w większości sytuacji. Nadal jednak kiedy ma kość /smakołyk powarkuje jak blisko przechodzę, ale staram się po pierwsze nie podchodzić/przechodzić za blisko. Po drugie ignoruję to i nie zwracam uwagi na to warczenie- suczka zawarczy ok. 1 sekundę i przestanie. Na razie wszelkie "wymiany" sobie darowaliśmy, a to co robimy w zasadzie ( i w skrócie) to: 1. wołanie suni i dawanie smakołyków, także w momencie wchodzenia na posesję oraz karmienie z ręki 2. zabawa w domu- sunia lubi szarpać za starego kapcia- tak się siłujemy, ja dodatkowo rzucam kapcia, ona przynosi i mnie trąca nim 3. nie podchodzenie jak ma coś do gryzienia/smakołyk Jeśli dalej pójdzie wszystko w tym kierunku- może będzie zupełnie oK ? pzdr! NIx Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szamanka Posted November 14, 2009 Share Posted November 14, 2009 Tak jak napisała Inarugowa: nie zabijesz w haszczaku instynktu łowieckiego. Mój wychowuje się od szczeniaka z dwoma kotami. Pojawił się, gdy one były w domu kilka lat. Tych kotów nie ruszy, wręcz zaczepia do zabawy, ale koty traktują go z dystansem i nie zaprzyjaźniły się z nim. Zdarzyło się, że tata spuścił psa na ogródku działkowym. Pech chciał, że był tam dziki kot... To była sekunda i kot stracił życie... :(:(:( Wystarczy, że coś biegnie, coś wyskoczy z trawy - husky już za tym goni, choć może nawet nie wie dokładnie za czym biegnie. Takie mam wrażenie. To samo było z sarnami na łące. Ja jeszcze nie wiedziałam co to z trawy wyskoczyło, gdy mój hasior już gnał za nimi ile sił w łapach. Na szczęście nie dogonił. Od tamtej pory spuszczanie psa odbywa się w ściśle określonych warunkach. I już nie na terenie lasu czy łąki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nix2 Posted November 17, 2009 Author Share Posted November 17, 2009 [quote name='Szamanka']Tak jak napisała Inarugowa: nie zabijesz w haszczaku instynktu łowieckiego. . Zdarzyło się, że tata spuścił psa na ogródku działkowym. Pech chciał, że był tam dziki kot... To była sekunda i kot stracił życie... :(:(:( ..[/QUOTE] No ale na ogródku działkowym, gdzie są drzewa, krzaki, płot z siatki albo jakiś inny to kot nie ucieknie ? Ja tam specjalistą nie jestem od spraw łowczych, ale zawsze wydawało mi się, że "średni" kot, "średniemu" psu zawsze ucieknie, oczywiście jak ma dokąd... pzdr! Nix Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szamanka Posted November 17, 2009 Share Posted November 17, 2009 Na mojej działce sa i drzewa i ogrodzenie z siatki. Niestety nie doceniasz huskich, są błyskawiczne. Ten kot nie zdążył uciec mimo, że wyskoczył już na siatkę... Mój pies capnął go w locie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.