mmd Posted January 7, 2010 Share Posted January 7, 2010 To wspaniale, że sama przyjedzie. Malutka od razu będzie wiedziała kto jest jej panią. Nie sugerowałam nawet takiego rozwiązania, ale myślałam, że byłoby świetnie. Ta dziewczyna po prostu nie może się doczekać. Nie musisz mi się odwdzięczać. Pomiziaj Korusia ode mnie i powiedz, że bardzo dużo o nim myślę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 Niestety Pani Sylwia dzisiaj nie da rady przyjechać po Diankę, samochód odmówił współpracy co niestety w taką pogodę się bardzo często zdarza. Gdyby ktoś słyszał o jakimś transporcie do Łodzi to bardzo proszę o info, moge pokryć koszty paliwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 Dianka jest już w swoim domku u Pani Sylwi:multi: Zawiózł ją dzisiaj mój TZ, jechał akurat do Poznania i jechał przez Łódź, sunia była w domku ok 6 rano, jestem mu bardzo wdzięczna bo wiem że wożenie psiaków nie należy do jego ulubionych zajęć:lol: Diankę zabrałam ze schroniska wczoraj wieczorem i noc spędziła u nas, była bardzo zestresowana ale ciekawska. Rozmawiałam z Panią Sylwią, sunia pomalutku poznaje domek. Zdązyła już niestety nasikać w domku, ale nikt jej od malutkiego nie uczył załatwiania sie na dworze, jej jedynym domem było schronisko. Teraz pozna co to prawdziwa rodzina, bardzo dziękuję Pani Sylwio że zaadoptowała Pani Diankę:loveu::loveu:, mam nadzieję że szybko nauczy się chodzic na smyczy i załatwiać na dworze i że kotek sie z nią zaprzyjaźni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 [quote name='tula'] wożenie psiaków nie należy do jego ulubionych zajęć:lol:[/QUOTE] Mój TZ mówi, że trzeba założyć forum mężów dogomaniaczek, gdzie sobie będą mogli ponarzekać na nas i wymienić porady jak przetrwać:evil_lol: Pani Sylwia pewnie szczęśliwa. O ew. nasiusianiu uprzedzałam lojalnie;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 Tak, mój TZ zawsze mówi że to już ostatni raz jak mi wiezie psiaka, potem następuje ten następny ostatni raz i tak się ze mną męczy:) U niego jest ten problem, że on sie zawsze spieszy na jakieś spotkanie i wioząc psiaka ma dodatkowy stres, ale jeśli chodzi o Diankę to powiedział że była idealna w podróży:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted January 12, 2010 Author Share Posted January 12, 2010 Dianke pamiętam jako nieco wystraszoną miłą suczkę, która bardzo tuli się na rękach....chociaż boi się........... nie dziwi mnie, że była grzeczna dziękuję bardzo powiedz Tz-towi, że piwko mu się nalezy ode mnie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 12, 2010 Share Posted January 12, 2010 Dianka przespała pierwszą noc w łóżku z Panią Sylwią, chodzi za Panią Sylwią krok w krok, ale niestety rozrabia mała, pogryzła już trochę rzeczy i załatwia się w domu. Może macie jakieś rady jak ją tego oduczyć bo ja już zapomniałam jak to jest mieć takiego podrostka w domu, Misiaczka miałam tylko kilka dni i on był jeszcze malutki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 12, 2010 Share Posted January 12, 2010 Mój też jeszcze trochę siusia w domu. On po prostu musi wychodzić co 2 godziny. Mała pewnie też tak ma. Za siusianie na dworze chwalimy (w trakcie) i dajemy coś dobrego (zaraz po), a w domu gazetka albo specjalna "pieluszka", nikt nie wymyślił niczego innego. A na gryzienie coś do zabawy i pilnowanie. Są różne fajne kosteczki, patyczki z suszonej skóry... Co się da, trzeba schować. To wszystko minie, przecież to maluch, w dodatku po przejściach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 12, 2010 Share Posted January 12, 2010 Też tak napisałam Pani Sylwi żeby kupiła Dianie jakies kostki ze ścięgien go gryzienia i nagradzała ją za załatwianie się na dworze, to dopiero drugi dzień i wierzę że z każdym będzie lepiej:) Mój Misiaczek, który pojechał do domku do Wilanowa ma teraz ok 5 miesiecy i tez jeszcze z tego co wiem zdaża mu sie nasikać w domu ale sporadycznie, trzeba niestety często wychodzić, szkoda że teraz taka zima bo to żadna przyjemność. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 Pani Sylwia chyba ma kryzys. Dzwoniła do mnie pół godziny temu. Diana siusia TYLKO w domu. Na dworze stoi i sie rozgląda, a później w domu po cichutku.... Zasiusiała cały pokój, tylko do łóżka nie narobi, bo to jej królestwo. Z kotem było fatalnie, on prychał, ona warczała, dwa dni siedzieli oddzielnie, teraz jest już trochę lepiej, ale kocina się boi. Ja mam tam strasznie daleko, żeby wpadać i chodzić na wspólne spacery, co mogłam to poradziłam przez telefon. U nas dzisiaj -6 stopni i źle się składa, bo jak tu chodzić z małą godzinę i polować na siusia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 Jej to niedobrze, do mnie Pani Sylwia nie dzwoniła, zadzwonię do niej wieczorem bo teraz jest chyba w pracy. Jeśli chodzi o kotka to wydaje mi sie że się do siebie przyzwyczają i ustala sobie jakąś hierarchię, tylko na to potrzeba troche czasu. Postaram się skontaktowac z jakąś behawiorystka może coś poradzi na to sikanie i strach na spacerach, to dopiero czwarty dzień Dianka musi się przyzwyczaić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 Myślę, że trzeba dziewczynę wspierać. Ona o psim siusianiu nie za wiele wie;) Mówiłam jej, że to pech z tą pogodą - w lecie można i dwie godziny czyhać, a teraz to klops. Ona nosi cały czas smaczka, żeby małą nagrodzić, ale nie ma na razie za co Mówiłam też, żeby chodziła szlakiem cudzych siuśków, może młoda załapie. Tyle dobrze, że każdy siuś teraz widać. W ramach pocieszenia powiedziałam też, że mój gnojek wczoraj też dał czadu, podniósł nożynę i bez żadnych zahamowań nalał na futrynę, świnia mała:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 Jej mam tylko nadzieję że Pani Sylwia nie będzie chciała oddać Diany to byłby dla suni straszny szok. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 Mi się wydaje, że ona po prostu jest podłamana tym siusianiem, a jak jeszcze różnych "specjalistów" zapyta na spacerze to każdy powie, że jego piesek to nic takiego nigdy nie robił. Tula, nie pisz takich rzeczy, tfu Czuję się odpowiedzialna za Dianę, nie wyobrażam sobie, że można oddać psa. Chociaż właśnie wrócił amstafek po paru miesiącach z adopcji i jest w szoku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted January 14, 2010 Author Share Posted January 14, 2010 trzeba podpowiedziec pani jak uczyć siusiania na spacerku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 14, 2010 Share Posted January 14, 2010 No mówiłam, że w domu gazeta, a na dworze trzeba dybać na siusianko i cieszyć się, jakby milion znalazła. Tylko mała na dworze nic a nic. Podpowiedziałam, że najlepiej po obudzeniu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted January 15, 2010 Author Share Posted January 15, 2010 [quote name='mmd']No mówiłam, że w domu gazeta, a na dworze trzeba dybać na siusianko i cieszyć się, jakby milion znalazła. Tylko mała na dworze nic a nic. Podpowiedziałam, że [B]najlepiej po obudzeniu[/B]...[/QUOTE] może po prostu nie pilnują, jak się budzi....... to cięzka praca latać za psem, czy aby już będzie szczoszek...... podobno też po karmieniu troszke trzeba odczekać i młodziaka i na dwór..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 16, 2010 Share Posted January 16, 2010 Wczoraj rozmawiałam z p.Magdą-behawiorystką, która pracuje z psiakami z naszego schronu, przekazała mi kilka rad jak oduczać psiaka sikania w domu i jak zapoznawać kotka z Dianką, przekazałam to Pani Sylwi. Podobno kotek juz mniej boi sie Dianki, wiec wszystko jest na dobrej drodze:) Dostałam też mmsem zdjęcia Dianki ale wcięło mi gdzieś kabel i nie mogę zrzucić i wkleić na laptopa, może Wy dziewczyny macie to bym Wam zdjęcia na komórke przesłała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted January 16, 2010 Author Share Posted January 16, 2010 oto dianka [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images44.fotosik.pl/248/2413c55183b2d2c1.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images44.fotosik.pl/248/a98fda301a3fa121med.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 16, 2010 Share Posted January 16, 2010 Łobuzica na SWOIM łóżku:) Dobrze, że zadzwoniłaś. Pani Sylwia chyba potrzebowała pocieszenia i rady, no i świadomości, że nie zostanie z siusiającą panną zostawiona sama sobie. Jak nie zapomnę, to zadzwonię tam za kilka dni, zapytać, jak sobie radzą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 16, 2010 Share Posted January 16, 2010 Pani Sylwia ma z Dianką jeszcze jeden problem, Dianka nie chce jeść, je dosłownie ociupinkę, ale nie wiem czy w tej sytuacji behawiorystka coś poradzi. Myślę że lepiej byłoby iść z nią do weta, może to robaki, może po prostu jeszcze stres, ale na odległość cięzko coś doradzić, gadałam o tym z Panią Sylwią. MMD jak bedziesz mogła to pewnie że zadzwoń, wielkie dzięki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 21, 2010 Share Posted January 21, 2010 Z jedzeniem już dobrze. Wszystko zjada co dostanie plus przysmaki:) Z kotem się dogadali. Dianka się cieszy, kiedy p. Sylwia wraca po pracy, pewniej się czuje. "Jest bardzo mądra na swój sposób" - hmmmm:) Nadal siusia w domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 21, 2010 Share Posted January 21, 2010 A na dworze nic a nic? Ja rozmawiałm z behawiorystką i ona mówiła że jak psiak nasika to trzeba go natychmiast bez słowa zamknąć w innym pomieszczeniu i sprzątnąć tak żeby tego nie widział. Potem przez jakis czas ignorowac go bo to podobno największa kara dla psa jak sie nim nie interesujemy gdy on tego chce, no i oczywiście czete spacery i chodzić do bólu aż zrobbi choć wiem że w taka pogode to mało wykonalne. Oczywiście mówiłam o tym Pani Sylwi. Dobrze że Dianka zaczęla jeść no i ze dogadali sie z kotkiem, w końcu zacznie tez sikac na dworze. Ja tez zadzwonie na dniach, wielkie dzieki MMD za wieści:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilith27 Posted January 21, 2010 Author Share Posted January 21, 2010 siedziała zamknięta w boksie sikała gdzie stała dla niej to normalne dostaje nagrody na dworzu za siku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tula Posted January 21, 2010 Share Posted January 21, 2010 Pani Sylwia nosi na spacer cały czas jakies smakołyki ale nie wiem czy juz się chociaz raz przydały.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.