Jump to content
Dogomania

Wychowanie pudelka - problemy, porady...


Sonya-Nero

Recommended Posts

[quote name='Sonya-Nero']Wychowanie pudelka to temat rzeka, proponuję abyśmy przenieśli się tutaj aby nie zaśmiecać galerii:-D[/quote]

no to ja pytam po raz drugi macie jakies doswaidczenia z plochliwym pudelkiem????
to ze musze miec anielska cierpliwosc to juz wiem a moze cos wiecej - przy koniach robi sie test na odwage ale watpie zeby to w tym przypadku poskutkowalo;-)

Link to comment
Share on other sites

Ja swoją sunię przyzwyczajam do rzeczy, których sie boi w ten sposób, że uczę ją ignorowania strasznych przedmiotów czy huków za pomocą zabawy z piłką, smakołyków. Dobrze gdy jest przy tym obecny inny pies który się nie boi.
Ignorowania huków w noc sylwestrową nauczyłam Indi zabierając na spacer ok. 23.30 ją (na smyczy) , moją starszą sukę (nie bojącą się) i piłkę. Już wychodząc z domu pokazałam im piłkę, żeby wiedziały że będzie zabawa. Na dworze rzucałam piłkę najpierw Alcie. Indi była na smyczy - chciałam aby trochę nakręciła się, aby wzmocnić jej zainteresowanie piłką a nie hukami w okolicy. Po paru rzutach mogłam ją puścić - chciała tylko dopaść piłki i było jej wszystko jedno co dzieje sie w okolicy. Zwłaszcza, że miała konkurencję w postaci drugiego psa.
To że moje psy nie reagują cieżkim stresem na sylwestrowe huki lub nie uciekają na spacerze w noc sylwestrową nie znaczy że na codzień też tak jest. Zdarza się że nagły huk (np. tłumika, klapy od śmietnika itp.) przyprawi je o chwilę nerwowości (odskoczą, rozszczekają się) ale jest to tylko chwilowa reakcja i za moment pies jest znowu spokojny.

Przyzwyczajania do wzbudzających lęk przedmiotów uczę w podobny sposób korzystając z piłki i smakołyków. Miałam taką sytuację na szkoleniu agility w Pradze kiedy Indi bała się huśtawki, która przy każdym przehyleniu i uderzeniu w podłogę wydawała niezły łoskot (była metalowa, a szkolenie na hali). Mój pies nawet nie chciał do niej się zbliżyć, a co dopiero po niej przebiec.:eek2:
Więc najpierw stałam z suką w pobliżu strasznego przedmiotu i patrzyłyśmy jak inne psy pokonują huśtawkę. Każde przebiegnięcie to huk i mój pise najchętniej by zwiał. Jednak natychmiast był przywoływany do nogi i dostawał komendę "siad" i smakołyk. Tak parę razy. Później urządzałam spacerki przy nodze wokół huśtawki. Co parę kroków smakołyk. Później wzdłuż huśtawki rzucałam piłkę. Następnie pomału uczyłam przechodzenia przez huśtawkę (na smakołyki) przytrzymując ją tak aby nie stukała w podłogę. Pod koniec szkolenia w miarę spokojnie Indi przelatywała przez przeszkodę.

Jeżeli Twój pies Maruscha boi się miotły może sprubój położyć ją na ziemi i bawić się w jej okolicy, wykonywać proste komendy "siad", "leżeć" i za to nagradzać pieska. Jeżeli nie co się oswoi niech przeskakuje przez nią. Później możesz ją trzymać w ręku i również wydawać komendy i nagradzać. Za każdym razem w ten sposób aby pies wiedział że jest nagradzany za dobre ćwiczenie a nie za strach przed przedmiotem.
Na spacerach warto mieć zabawkę, którą Twój pudel uwielbia. Łatwiej wtedy odwrócić uwagę od rzeczy, których się boi, łatwiej go przywołać wyciągając taką rzecz nagle z kieszeni.
W tej chwili moje psy ignorują wszystko i wszystkich jeżeli tylko jest szansa na pogoń za piłką.

Powodzenia, mam nadzieję, że uda Ci się pokazać Twojemu pudlowi, że świat nie jest taki straszny zwłaszcza w Twoim towarzystwie (a może przede wszystkim).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IraKa']Ignorowania huków w noc sylwestrową nauczyłam Indi zabierając na spacer ok. 23.30 ją (na smyczy) , moją starszą sukę (nie bojącą się) i piłkę. Już wychodząc z domu pokazałam im piłkę, żeby wiedziały że będzie zabawa. Na dworze rzucałam piłkę najpierw Alcie. Indi była na smyczy - chciałam aby trochę nakręciła się, aby wzmocnić jej zainteresowanie piłką a nie hukami w okolicy. Po paru rzutach mogłam ją puścić - chciała tylko dopaść piłki i było jej wszystko jedno co dzieje sie w okolicy.[/quote]Ja bym jednak nie polecala tego sposobu. Bo może się zdarzyć, że nawet najbardziej zainteresowany piłką pies jednak bardziej "zainteresuje się" nagłym hukiem i... póóójdzie w siną dal...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Asher ile psów tyle sposobów. Nie twierdzę, że to co okazało się dobre dla mojego będzie w 100% dobre dla innego. Każdy sam - znając swojego psa najlepiej - musi podjąć decyzję kiedy i na ile może mu zaufać i jaką metodę pracy wybrać. Ja opisałam swoje doświadczenia, które u mnie się sprawdzają. Nie twierdzę jednocześnie że jest to jedyne słuszne podejście i dla każdego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IraKa']
Na spacerach warto mieć zabawkę, którą Twój pudel uwielbia. Łatwiej wtedy odwrócić uwagę od rzeczy, których się boi, łatwiej go przywołać wyciągając taką rzecz nagle z kieszeni.
W tej chwili moje psy ignorują wszystko i wszystkich jeżeli tylko jest szansa na pogoń za piłką.

[/quote]

do spacerow od jakiegos czasu dolaczyla ulubiona pilka Spyki i musze przyznac ze duzo mi pomogla,
nie wiem co mam myslec o sylwestrze bo on z nami go dopiero pierwszy raz przezyje- wogole go pierwszy raz przezyje bo urodzil sie 14 stycznia.Wiec wrazenia opisze potem.
Jak sie dowiedzialam od poprzednich wlascicieli on "caly" czas jak tam byl tez sie bal- takze nie wiem co mam rozumiec przez tak dlugie przyzwyczajanie sie do otoczenia w ktorym zyje.Ma to podloze psychiczne-jakis szczegol z przeszlosci ktory doprowadzil go do takiej nieufnosci? Musze napisac ze podczas spacerow doszlam do pewnych wnioskow- kiedy podchodza osoby dorosle daje sie poglaskac ale kiedy podchodza dzieci- najlepiej schowal by sie pod lezacy snieg, w domu na odwort z moja najmlodsza corcia sa najlepszymi kumplami i czasami nawet dziela sie "sucha" bula.
No nic mam troche "zmagazynowanej" cierpliwosci i trzeba bedzie popracowac na pudlem-ale jesli go chociaz troche wylecze bede dumna z siebie.
dzieki za pomocne wypowiedzi, wszystkie rozwaze i w przyszlosci wyprobuje...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Ja bym jednak nie polecala tego sposobu. Bo może się zdarzyć, że nawet najbardziej zainteresowany piłką pies jednak bardziej "zainteresuje się" nagłym hukiem i... póóójdzie w siną dal...[/quote]
Ja też nie ryzykowałabym spuszczenia psa w Sylwestra. nawet Luki nie spuszczam ani dziś ani jutro ani pojutrze, mimo że ona się nie boi huków.

Natomiast nakręcenie psa na piłkę i zabawa rzeczywiście jest wg mnie najlepszym sposobem na psie lęki. I świetnie nadaje się to na Sylwestra, ale tylko w domu! Osobiście nie zdecydowałabym się na zabawę bez smyczy w ten dzień, nawet w towarzystwie psa, który się nie boi.
Ale fakt, pies musi być naprawdę zabawowym stworzeniem, dlatego warto nakręcać na piłkę już szczeniaka. Moja Luka jest lękliwa. W pierwszym i drugim dniu szkolenia (grupowego) był dramat - bała się psów, ludzi, ciągnęła do bramy wyjazdowej z placu. Ale wystarczyło, że zabieram na szkolenie piłkę i nie dość, że nie boi się obecności innych psów, to na dodatek wręcz pokochała szkolenie i urządzała dzikie koncerty, gd pakowałam plecak treningowy! :lol: Gdy mam piłkę, nic nie jest dla niej ważne. Piłka jest lepszą nagrodą niż smakołyk! Piłką mogę odciągnąć jej uwagę niemal od wszystkiego - również od obiektów budzących lęk - i o to chodzi!

Polecam artykuł Zofii Mrzewińskiej w aktualnym Moim Psie - jest o tym, jak zajmowała pracą swojego maliniaka w Sylwestra - polecam!

Link to comment
Share on other sites

:p witam
juz odpoczelam po Sylwestrze .... i mysle ze Spyki tez.:lol:
Myslalam ze bedzie bardzo zle-po jego zachowaniu na codzien, jednak chyba mnie troche rozczarowal :eviltong: okolo 23.00 bylam na spacerku ale nic go nie ruszalo bo prawde piszac nikt nie strzelal chyba ze gdzies w oddali ( dalekiej) takze spacer byl spokojniutki.O 24.00 otworzylismy drzwi na dwor i patrzelismy jak strzelaja - Spyki wpierw dzielnie z nami stal ale pozniej chyba stwierdzil ze ta imprezka nie dla niego i poszedl do swojego koszyczka-obgryzac smakolyk ,ktory mu wieczorem wrzucilismy .Takze moge napisac ze sprawil sie super.
Natowmiast musze sie pochwalic ze moge juz zamiatac przy nim spokojnie a ostatnio wachal i lizal wylaczony odkurzacz , ktorego na chwilke wylaczylam by odebrac telefon.
Ciesze sie ze maluch powoli ufa rzeczom w domu i nie boi sie czynnosci ktore wykonuje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...