Jump to content
Dogomania

Pies z adopcji a dogoterapia


Recommended Posts

Witajcie, pisze z takim nietypowym pytaniem, szczególnie do osób zajmujących się adopcjami, jak myślicie czy jest szansa znalezienia psa, kundelka, najlepiej niewielkich rozmiarów (oczywiście bez przesady nie chodzi mi o psa wielkości ratlerka bo wiem, że aż taka malizna nie nadaje się do takiej pracy ;)), nadającego się na przyszłego psa terapeutę ?? Wiem, że psów szuka się poprzez dział przygarnę psa, jednak tam zgłaszają się osoby już zdecydowane na psiaka, ja póki co nie mogę sobie na niego pozwolić, ale chce wiedzieć wcześniej czy w ogóle jest taka szansa, żeby pies po przejściach- a przecież bezdomność czy trudne warunki bytowania to zawsze jakieś przejścia nieprzyjemne- nadawał się do pracy z potrzebującymi. Nie wiem czy od razu nastawiać się na psa z hodowli, czy może warto poszukać tutaj, z Waszą pomocą. Czy spotkałyście kiedykolwiek bezdomnego psa, który wykazywał się aż opanowanym charakterem, że nadawał by się do terapii?Lepiej jeśli byłby to młody psiak do roku, czy starszy?
Wybaczcie mi, jeśli jeśli to pytanie jest głupie, ja jestem laikiem w tej dziedzinie choć szalenie mnie to interesuje i wiążę z tym swoja przyszłość.

Link to comment
Share on other sites

Owszem, znam psa po przejściach, mieszańca, wziętego ze schroniska w wieku ok. 1,5 roku, który jest przyjacielem całego świata - ludzi, psów, kotów. Nie ugryzie nawet w obronie własnej ani w największej panice. To mój Emil. :) Nie nadawałby się jednak do dogoterapii, bo boi się strzałów, grzmotów i innych huków. Więc pewnie jakieś inne, które się huków nie boją, a są równie przylepne, przyjazne i łagodne, też dałoby się znaleźć. Jednak nie będę ukrywać, że jest to bardzo trudne. U mnie na osiedlu sporo jest przygarniętych psów po przejściach, większość ma jakieś problemy charakterologiczne, a mój Emil należy do chlubnych wyjątków.

Link to comment
Share on other sites

zależy co przez to zrozumieć, bo po przejściach,czyli pies,który coś przeżył i nie wiadomo co leży mu w psychice,to ja osobiście bym się bała do terapii brać, bo np dziecko zacznie wymachiwać rączkami,a pies np był bity i albo będzie się bronić,albo będzie się bać, nie wiadomo co taki pies przeżył i czy dana sytuacja nie przywróci mu jakiś niemiłych wspomnień, takie psy na pewno mogą być fajnymi psami domowymi,ale psa do terapii lepiej wychować od początku, wybrać specjalnie do dogo/kynoterapii, bo na zajęciach różne rzeczy się mogą dziać,a dzieci różnie reagują, no i psy mają różną psychikę, ja mam mieszańca ratlera,jest fajny, normalnie chowany, ale ma taką psychikę,że jakby ktoś mu zagrażał,zaczepiał gdy nie chce, to warknie i pokarze zęby, chociaż jest fajnym psem i był układany, chowany, bawił sie ze mną przez moje dzieciństwo, ale na zajęcia by się nie nadawał

Link to comment
Share on other sites

Wszystko zalezy od zakresu dogoterapii. Jesli to ma byc pies z przewodnikiem odwiedzajacy ludzi starszych w hospicjum, szpitalu, domu opieki, to nie ma az tak wysokich wymagan, podobnie w wypadku psa pracujacego z ludzmi dysfunkcyjnymi spolecznie.
Natomiast zupelnie inaczej bedzie z psem pracujacym z dziecmi, osobami niepelnosprawnymi fizycznie badz psychicznie. Wtedy nie wyobrazam sobie przygotowywania psa adopcyjnego, norma jest wdrozone szkolenie od szczeniaka, trwajace dosc dlugo, podstawa jest znajomosc historii psa od poczatku, a i tak nie wszystkie po szkoleniu specjalistycznym pracuja.
Popatrz:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=_mFIy7a5d44&feature=PlayList&p=E7AE385B7C2F9E56&index=0&playnext=1]YouTube - 8 weeks old and learning new skills[/url]
Gdzies widzialam filmy z poszczegolnych tygodni, potem miesiecy psa w treningu, jak znajde podrzuce.

Link to comment
Share on other sites

Znam psa wyciągniętego ze schronu, który jeszcze w domu tymczasowym pracował w dogo i bardzo dobrze sobie radził.
Pies był w rekach [B]doświadczonego[/B] przewodnika
tu można poznac jego historie:
[URL="http://www.smykpies.blox.pl"]www.smykpies.blox.pl[/URL]
Specjalnie podkreśliłam sowo "doświadczony" moim zdaniem to ma zasadnicze znaczenie.
Doświadczony w pracy z psem, doswiadczony w pracy w dogoterapii moze zaryzykować pracę z psem ze schroniska.
I jeszcze jedno. Nie ma psów idealnych do każdej pracy.
Z moich doświadczeń wynika, ze praca w hospicjum onkologicznym jest dla psa o wiele bardziej obciazająca niż praca z dziećmi. Wymagania jakim musi sprostać taki pies są o wiele wyższe, a obciazenia bardzo duże.
Z małym psem (wielkości ratlerka) tez mozna pracować w dogo - ja z takim pracuję :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Dziewczyny za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi ;)

Chodzi mi głównie o pracę z dziećmi, zarówno z upośledzonymi fizycznie jak i psychicznie, współgra to z moim kierunkiem studiów ;) Zdecyduję się chyba na pieska z hodowli, myślałam o cavalierze. Boję się ryzykować, ponieważ nie mam doświadczenia w pracy z psami po przejściach.

Proszę jeszcze o jedną radę dotyczącą kupna szczeniaka, wiem, że istnieją testy które oceniają, przynajmniej w pewnym stopniu, charakter psa pod kątem przyszłej pracy terapeutycznej, czy można zrobić te testy samemu, czy ich wynik będzie wtedy wiarygodny, czy zdecydować się na pomoc behawiorysty?? Jak myślicie? Czym Wy kierowałyście się przy wyborze szczenięcia?

Link to comment
Share on other sites

najlepiej wpierw zacząć współprace z jakąś fundacją,bo samemu ciężko na początku,oni robią testy,
wszystko zleży od hodowcy, nie każdy da obcej osobie robić coś ze szczeniakami, bo jednak ich psychika się rozwija i można przestraszyć szczeniaka, ale jak ktoś poczyta i się uprze,to niektóre rzeczy można zauważyć,
co do cavaliera,to zależy z jakimi dziećmi chce się pracować, bo to małe pieski i łatwo je skrzywdzić, bo są delikatne,
no i na hodowle trzeba uważać, bo znam cavisia (fenomen,bo to rasa bardzo przyjazna) który jest agresywny do innych psów i nieokiełznany, no i bywają strachliwe,albo nie bardzo nadające się do terapii,
co nie zmienia faktu,że jeśli się dobrze wybierze, to caviś potrafi zadziwić i bardzo dobrze sie z takim pieskiem pracuje, przynajmniej ja tak mam, no i znane mi cavisie też są bardzo fajne

Link to comment
Share on other sites

W przypadku dzieci i uposledzen i fizycznych i psychicznych nie zdecydowalabym sie na male psiatko, co najmniej sredniaka. To co dla duzego psa bedzie mocniejszym poklepaniem, w przypadku malucha bedzie bolesne nie do wytrzymania.
No i kwestia perfekcyjnego przemyslenia, jak ma wygladac odpoczynek takiego psa, bo jesli to ma byc dodatkowo pies rodzinny, znoszacy niedelikatnosci np. malego dziecka, to zbyt obciazajace psa...

Link to comment
Share on other sites

Ja do dogoterapii mojego autystycznego dziecka miałam zrównoważoną psychicznie dobermanką, a po jej śmierci bullterrierkę. Z uwzględnieniem nie obciążania psa długością sesji. Obie sunie przyzwyczajane były do tego, że np. na ulicy może podbiec do nich dziecko i wytarmosić za uszy. Niestety miałam takie sytuacje, że matki nie pilnowały dzieci, a w tym, ze szarpią psa nie widziały nic złego. Tak samo jest z rodzicami dzieci niepełnosprawnych, czasem zaniżają dziecku poprzeczkę bo im żal dziecka. Koleżanka zrezygnowała z udziału w zajęciach ze swoim AM, bo jedno z dzieci namiętnie wkładało psu palce do oczu, targało za uszy,kopało... a próby korekty zachowań skończyły się krzykiem i słowami mamy, że dziecka nie wolno denerwować.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...