Jump to content
Dogomania

słiczne szczeniaczki do wydania


majkath

Recommended Posts

Prowadze schronisko- to duzo powiedziane- przygarniam na razie bezdomne psy bo nie mam sumienia kamieniami odganiać je od bramy. Oficjalnie jak juz powiedziałam zamierzam to robić do końca tego roku- na razie robię to charytatywnie, bez niczyjej pomocy, z własnych środków bez żebraniny, w Wy oceniacie mnie jakbym robiła po prostu coś zupełnie niemoralnego- naprawdę odechciewa się jakiegokolwiek działania...i jak już powiedziałam- odbieracie mi wiarę w cokolwiek , w ludzi, w dobro, w zwykłe serce, płakać mi się chce. Już nie wspomnę, że zapomnieliście mnie moi drodzy chyba tylko spytać o rozmiar buta, wzrost, wagę, wielkość cycków i oczywiście skrytykować to- ano wg Was cycki za duże- a postów natrzaskane dużo, czy też mało- ale Wasze zdanie jest ważne- także wg Was cycki mam obciąc- bo nie uchodzi, żeby ktos z takimi dużymi cyckami mógł prowadzic schronisko- Wy na pewno obcielibyście cycki , zeby takie schronisko poprowadzic i w związku z tym ogłaszacie bojkot- " WY" znaczy król Polski i LItwy- co to za schronisko, nie chcecie mniec z nim nic wspólnego- prawda- jaka głupia suśmajtka, że przygarnia psy- nielogiczne to i niespójne- prawda- jak to można psy przygarniac i jeszce je karmić i utrzymywać ze swoich funduszy- no i oczywiście trzeba spytac skad ma ksaę prawda- przeciez normalny człowiek nie wydaje swojej kasy na biedne psiaki.... no i jak można oferowac do adopcji szczeniaczki i to pisząc o ich pochodzeniu- prawda- powinno sie je oddac do prawdziwego DOBREGO SCHRONISKA, które odeśle "taką" z kwitkiem- prawda? i to wszystko robi z dużymi cyckami- zbojkotować ją- nie pomóc a kopnąc ją te jej psiaki no i szczeniaczki oczywiscie- bo kundelki - już nie wiem czy płakać czy śmiać się z Waszego wydumanego forumowiczowo- filozoficznego podejscia do życia.....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 102
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

organizacja do której należę działa od ponad roku, wciąż z własnych środków, składamy się na akcje.
cycki duże, owszem, 75 E, prowadzenie z nimi schroniska czy fundacji jak najbardziej możliwe.
Ale wszystko z głową, doświadczeniem. Zaczynamy od własnych psów, podopiecznych, zapewniamy im bezpieczeństwo, a potem zabieramy się za te w potrzebie. To prawidłowa kolejność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Betbet']organizacja do której należę działa od ponad roku, wciąż z własnych środków, składamy się na akcje.
cycki duże, owszem, 75 E, prowadzenie z nimi schroniska czy fundacji jak najbardziej możliwe.
Ale wszystko z głową, doświadczeniem. Zaczynamy od własnych psów, podopiecznych, zapewniamy im bezpieczeństwo, a potem zabieramy się za te w potrzebie. To prawidłowa kolejność.[/QUOTE]

betbet-witaj w klubie 80 DD :diabloti:
hmm, a myślałam, że tylko ja jestem taka "dziwna" że najpierw zadbała bym o własne, a potem resztę, bo kurde oswoiłeś- bierzesz za to odpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

Czy Ty Kas sobie wyobrażasz, że moje psy chodzą smopas bez linek :cool3: wyobraź sobie, ze nie- bez szorek są tylko na ogrodzoanym na 2,5 metra terenie, natomiast na zewnątrz jeszcze nie zdarzyło im się być bez uprzęży, i biegają codziennie po 15 do 20 km do niedawna przed samochodem( ostatnio nie- bo najstarszy ma zwichniętą łapę), po leśnych terenach- przytroczone do ramy- naprawde sa padniete od koniec dnia. Ale przychodzi noc a później ranek i okazuje się, że zwiały, albo robiąc podkop na 1,5 metra wgłąb albo przełażąc przez siatkę jak po drabinie. Teraz juz siatka jest zakrzywiona u góry do środka. Naprawdę widże, że nie miałas do czynienia nigdy z husky- wierz mi , ze są niesamowicie pomysłowe w swoich poczynaniach ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majkath']Czy Ty Kas sobie wyobrażasz, że moje psy chodzą smopas bez linek :cool3: wyobraź sobie, ze nie- bez szorek są tylko na ogrodzoanym na 2,5 metra terenie, natomiast na zewnątrz jeszcze nie zdarzyło im się być bez uprzęży, i biegają codziennie po 15 do 20 km do niedawna przed samochodem( ostatnio nie- bo najstarszy ma zwichniętą łapę), po leśnych terenach- przytroczone do ramy- naprawde sa padniete od koniec dnia. Ale przychodzi noc a później ranek i okazuje się, że zwiały, albo robiąc podkop na 1,5 metra wgłąb albo przełażąc przez siatkę jak po drabinie. Teraz juz siatka jest zakrzywiona u góry do środka. Naprawdę widże, że nie miałas do czynienia nigdy z husky- wierz mi , ze są niesamowicie pomysłowe w swoich poczynaniach ...[/QUOTE]

zdziwisz się bo miałam i to nie jeden raz. Ba! nawet widziałam jak się wspina po siatce-ale i na to są sposoby, no i przede wszystkim- skoro w nocy są na zewnątrz i uciekają- to kojec w którym nie można zrobić podkopu i nie można uciec góra. Tyle, tylko, że na to wpadli już dawno temu i mądrzejsi ode mnie. :razz:
Na każdego psa jest sposób- a jeżeli i tak nas wykiwa to zwyczajnie psa do domu i po kłopocie. ;)

Link to comment
Share on other sites

Ludzie- czyście oszaleli- czytacie w ogóle to na co odpowiadacie niby- pisałam przecież, że husky mam od kilkunastu lat, psy hoduje cale swoje życie- a naprawdę nie jestem już zbyt młoda niestety, a cycki 95 E swoją drogą:multi: Wg Was- jakie nalezy miec doswidczenie w hodowli zeby zajac sie innymi psami?- 2 zycia czy 3- bo ja zyje na razie tyko 50 lat i cale zycie mam w domu psy- od jednego do kilku- za male doswiadczenie????? no cóż w takim razie gratuluję większego i podziwiam oczywiście..
Oczekiwałam po forumowiczach zrozumienia i pomocy- ale Wy niestety jesteście zapatrzeni tylko w siebie- to się nazywa towarzystwo wzajemnej adoracji bodajże. Gratuluję- kiście się we własnym sosie- chyba nie mam już ochoty na zasłużenie na Wasz szacunek - jak to jeden z forumowiczów powiedział- a psy zacznę odganiać od bramy kamieniami, aż do czasu uzyskania odpowiedniego doświadczenia- bo za małe mam na razie , żeby im pomagać - prawda?- odechciewa się wszystkiego- jak juz ktoś powidział- brak możliwości jakiegokolwiek porozumienia...

Link to comment
Share on other sites

i powiem jeszcze, że jak zaczęłam je miec kilkanaście lat temu to cały czas mam- zmarł tylko jeden na raka płuc- a ty ze swoimi co zrobiłaś- czyżby uciekły??? czy dożyły już wieku takiego jak w dowcipie o bezpiece- i powiedziałaś - chwatit???

Link to comment
Share on other sites

widocznie za małe masz doświadczenie, skoro Twoje psy uciekają :razz:

ponadto- wiedząc ile jest bid i problemów liczyłaś, że tłum ludzi zleci się tutaj i natychmiast zacznie pomagać? każdy ma na swojej głowie po kilka a czasem i kilkanaście psów w potrzebie. Także troche dystansu do sprawy. Taka krótkowzrocznośc przykra jest, bo ograniczasz się tylko do "swojego podwórka".

No i tak jak pisała Taks, z wielu sprawach się mijamy, nie rozumiemy, wole oszczędzić sobie i Tobie problemów i pomagać tam, gdzie mam jasność sytuacji i zgodność interesów :roll:

Niemniej jednak zycze ci z całego serca, żeby Twoja fundacja ruszyła pełną parą i Twoje psiaki miały jak najlepiej. Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majkath']Ludzie- czyście oszaleli- czytacie w ogóle to na co odpowiadacie niby- pisałam przecież, że husky mam od kilkunastu lat, psy hoduje cale swoje życie- a naprawdę nie jestem już zbyt młoda niestety, a cycki 95 E swoją drogą:multi: Wg Was- jakie nalezy miec doswidczenie w hodowli zeby zajac sie innymi psami?- 2 zycia czy 3- bo ja zyje na razie tyko 50 lat i cale zycie mam w domu psy- od jednego do kilku- za male doswiadczenie????? no cóż w takim razie gratuluję większego i podziwiam oczywiście..
Oczekiwałam po forumowiczach zrozumienia i pomocy- ale Wy niestety jesteście zapatrzeni tylko w siebie- to się nazywa towarzystwo wzajemnej adoracji bodajże. Gratuluję- kiście się we własnym sosie- chyba nie mam już ochoty na zasłużenie na Wasz szacunek - jak to jeden z forumowiczów powiedział- a psy zacznę odganiać od bramy kamieniami, aż do czasu uzyskania odpowiedniego doświadczenia- bo za małe mam na razie , żeby im pomagać - prawda?- odechciewa się wszystkiego- jak juz ktoś powidział- brak możliwości jakiegokolwiek porozumienia...[/QUOTE]


ze swoimi huskimi biegasz też w upalne letnie dni po te 15-20 km?
ja problem z ucieczkami rozwiązałam w bardzo prosty sposób- psy nie są zostawiane bez nadzoru przed domem, na noc albo wtedy, gdy muszę wyjść, siedzą w kojcu. mnie się w głowie nie mieści, żeby moje psy 'spacerowały" sobie po wsi a ja pisałabym o tym tak spokojnie. nie boisz się o nie? nie byloby lepiej gdybyś po prostu zrobiła jakiś porządny kojec? czy kojec to samo zło?
co do szczeniaków, to napisz na PwP- to chyba będzie bardziej odpowiedni dział.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki i wybacz mi moje przykre może czasami słowa- ale po prostu satraliście się mnie zaszczuć- nie jest to zbyt miłe- jak sfora atkuje- trzeba sie bronić przecież. W życiu niestety panują prawa wilczego stada... miłych snów życzę

Link to comment
Share on other sites

Ktos juz wczesniej wspomnial, ze podobny watek byl niedawno, tyle ze zaginal...I przewijaly sie jeszcze inne szczylki.
DLaczego mam jakies dziwne wrazenie, ze komus sie po prostu nudzi w jesienne wieczory.. A opisy "fundacji" i sposobu opieki nad zwierzetami sa wrecz rozbrajajace - gonic psy przed samochodem, przywiazane do zderzaka :crazyeye: Absurd goni absurd, a wzruszajace wyznanie - tylko dajcie kase- no coz, niezly tupet....

[quote name='majkath']Czy Ty Kas sobie wyobrażasz, że moje psy chodzą smopas bez linek :cool3: wyobraź sobie, ze nie- bez szorek są tylko na ogrodzoanym na 2,5 metra terenie, natomiast na zewnątrz jeszcze nie zdarzyło im się być bez uprzęży, i biegają codziennie po 15 do 20 km do niedawna przed samochodem( ostatnio nie- bo najstarszy ma zwichniętą łapę), po leśnych terenach- przytroczone do ramy- naprawde sa padniete od koniec dnia. Ale przychodzi noc a później ranek i okazuje się, że zwiały, albo robiąc podkop na 1,5 metra wgłąb albo przełażąc przez siatkę jak po drabinie. Teraz juz siatka jest zakrzywiona u góry do środka. Naprawdę widże, że nie miałas do czynienia nigdy z husky- wierz mi , ze są niesamowicie pomysłowe w swoich poczynaniach ...[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Wybacz Majkath ja nie wierze w ani jedno Twoje słowo.
Twoje posty brzmią jak posty 13 latki, dla mnie to jest śmieszne.
Ktoś grzecznie próbuje Ci coś wyjaśnić, wytłumaczyć a Ty odrazu z najgorszymi obelgami, a jak nazwałaś Taks nienormalną to już zupełnie ręcę mi opadły, dziwne, że ktokolwiek Tobie tutaj uwierzył, raz mówisz jedno w następnym poście drugie, najpierw mówisz, że masz posesje nie ogrodzoną potem że ogrodzenie na 2,5 metra z jakimiś bajerami, chyba proste że jak pies Ci z posesji ucieka to albo robisz tak dokładnie, ogrodzenie, kojec, albo psy są w domu, to dla mnie jest już cholernie nieodpowiedzialne, a Ty sie chcesz w fundacje bawić, jeżeli to w ogóle prawda, bo jak dla mnie to jest szyte nićmi grubymi na metr.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Dziadek- był Inter Ch, z hodowli Coyacan ( bardzo znany wśród sędzów), ojciec złoty medalista, dzieciaki również, a jeden z braci średniego ma tytuł młodzieżowego ICh i Inter Ch- [B]ogólnie jest duże zapotrzebowanie na ich kochaśkowe zapędy[/B]- więc wybaczcie- ale ich nie wysterylizuję.[/QUOTE]

I to mówi osoba, która kocha psy i chce ulżyć ich cierpieniom??? A na boku hop siup i dorabia psami??? Normalna dulszczyzna.

[quote name='majkath']Prowadze schronisko- to duzo powiedziane- przygarniam na razie bezdomne psy bo nie mam sumienia kamieniami odganiać je od bramy. Oficjalnie jak juz powiedziałam zamierzam to robić do końca tego roku- na razie robię to charytatywnie, bez niczyjej pomocy, z własnych środków bez żebraniny, w Wy oceniacie mnie jakbym robiła po prostu coś zupełnie niemoralnego- [B]naprawdę odechciewa się jakiegokolwiek działania[/B]...i jak już powiedziałam- [B]odbieracie mi wiarę w cokolwiek , w ludzi, w dobro, w zwykłe serce, płakać mi się chce.[/B] [/QUOTE]

Osoba prawdziwie zaangażowana nie przejmie się docinkami innych. Poza tym czy chcesz pomagać na pokaz? Dla poklasku?

[quote name='majkath']Czy Ty Kas sobie wyobrażasz, że moje psy chodzą smopas bez linek :cool3: wyobraź sobie, ze nie- bez szorek są tylko na ogrodzoanym na 2,5 metra terenie, natomiast na zewnątrz jeszcze nie zdarzyło im się być bez uprzęży, i [B]biegają codziennie po 15 do 20 km do niedawna przed samochodem[/B]( ostatnio nie- [B]bo najstarszy ma zwichniętą łapę[/B]), po leśnych terenach- przytroczone do ramy- naprawde sa padniete od koniec dnia. Ale przychodzi noc a później ranek i okazuje się, że zwiały, albo robiąc podkop na 1,5 metra wgłąb albo przełażąc przez siatkę jak po drabinie. Teraz juz siatka jest zakrzywiona u góry do środka. Naprawdę widże, że nie miałas do czynienia nigdy z husky- wierz mi , ze są niesamowicie pomysłowe w swoich poczynaniach ...[/QUOTE]

Nie no wcisnęło mnie. Pies uczepiony samochodu. Żenada.

Przecież sami weci w twojej rodzinie to chyba mogą wyleczyć mu tą łapę.:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majkath']Witam wszystkich,
[B] Mam do wydania śliczne szczeniaczki[/B]- 2 jamniczki rudo- dzicze ( mama medalistka szorstkowłosa, ojciec bez rodowodu), jedną sunię - mieszaniec maltańczyka z owczarkiem nizinnym- śliczna kudłata trzykolorowa suńka i dwie suńki- [B]mieszańce owczarka nizinnego i husky( husky medalista, dziadek champion)[/B]. Psiaczki są zdrowe, mają 7 tygodni- jamniczki, pozostałe 8 tygodni. Usiłują siusiać do kuwety - ale z różnymi skutkami jeszcze- ale są mądre i chęci mają dobre. Jedzą już same. Zapraszam:lol:[/QUOTE]
A zwróciliście uwagę na jeszcze jedno - czy te "z porywu serca przygarnięte biedactwa "to przypadkiem nie szczeniaki własnego chowu...
No dobra, znikam już z tego wątku - z takim poziomem krętactwa i zakłamania nie mam już ochoty dalej obcować - bierze obrzydzenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']A zwróciliście uwagę na jeszcze jedno - czy te "z porywu serca przygarnięte biedactwa "to przypadkiem nie szczeniaki własnego chowu...
No dobra, znikam już z tego wątku - z takim poziomem krętactwa i zakłamania nie mam już ochoty dalej obcować - bierze obrzydzenie.[/QUOTE]

No właśnie to sugerowałam parę stron temu.

Żenada.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

a ja napisałam do hodowli z zapytaniem o te psy i z informacją, że uciekają obecnej właścicielce, są ganiane przed samochodem przywiązane do zderzaka itp itd...

poprosiłam o radę, a w razie konieczności interwencję by psom nie stała się krzywda.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=Betbet;13381237

Zanim zacznie się pomagać trzeba mocno sprawdzić - komu. Taka jest zasada. Czy jeśli ktoś puka do Waszych drzwi i mówi: "Jestem wesoły Romek, zbieram dla biednych dzieci na domek" to wyciągacie już portfele?.[/QUOTE]


No nie..babcia kiedyś chciała na jedzenie to poszłam jej kupić jedzenie.., następna zbierała na leki..to poszłam do apteki i jej dołożyłam kasę...bo kiedyś jedna zbierała na chleb..dałam 5 zeta to kupiła piwo..i nawet się mną nie przejęła w sklepie:angryy:..ale ja nie o tym.....
[B]Majkath [/B]jesli nie jestes za kastrowaniem,itp...to chociaz postaraj się tak pilnowac psiaki(dobre ogordzenie, zastrzyk anty -cokolwiek) by się nie rozmnażały.bo potem sa psie biedy.ja cię o to slicznie proszę, na spokojnie.
A czy ty masz fundację czy też nie, to jest Twoja sprawa,ja w to nie wnikam.
i życze by psiaki trafiły do wartych psiej miłości domów.

Link to comment
Share on other sites

poczytałam stronę wcześniej-kurcze ale wykorzystujemy emocje i czas na rozpisywanie się, i pokazywanie swoich racji...weźmy tą energię przenieśmy-choćby do ogródka-o ja zaraz idę przekopywać działkę i podsypywać końskim gówienkiem:diabloti::eviltong:

Każdemu się zdarzyć może że pies ucieknie.po mojej wsi latają tez takie..jak nie od jednego to od drugiego sąsiada...którzy maja po 2-3 psy.., dziś jak wiozłam córkę do przedszkola to musiałam się zatrzymać bo taki psi delikwent sobie hasał na środku drogi..:angryy:
Nasz na szczęście nie ucieka..brama często jest otwarta..coś będzie lazło drogą(kot czy pies) to tylko poszczeka, pokręci się ale za teren nie wyjdzie..Nie ma takiej opcji.
I pies zaadoptowany z Poznania jako dorosły, nie był tego uczony..:cool3:
Ale jeśli pies/psy uciekają notorycznie to trzeba temu wszelakimi sposobami zapobiegać.!

Link to comment
Share on other sites

[B] Betbet [/B]myślisz że komuś by się chciało tak bawić?
i by się tak znała jakaś tam nastolatka na tych wszystkich dziwnych skrótach od fundacji itp? (ja trochę żyje i nie mam pojęcia o tych sprawach:cool3:)
a z resztą nie wiem.idę sobie bo mi dzień ucieka.:eviltong:
Myślę że temat powinno się zamknąć.bo nic tu nie da oskarżanie, tłumaczenie..itp.i tak rozmowa spełznie na niczym.bo każdy chce tu napisać o swoich poglądach,każdy inaczej...a tu chodzi o jedno... o dobro psów.;)b

Link to comment
Share on other sites

Nie żeby mnie ktoś posądzał o cynizm, ale do tego żeby prowadzić fundację, schronisko, przytulisko, cokolwiek, nie wystarczy mieć dobre serce i pragnienie przygarnięcia szczeniaczków, bo inaczej zginą. Pomagajmy, ale pomagajmy rozsądnie, z głową. W prowadzeniu działalności od serca ważniejszy jest rozum, planowanie, podejmowanie decyzji z zimną krwią. Sterylki, usypianie ślepych miotów, eutanazja nieadopcyjnych lub cierpiących z powodu nieuleczalnych chorób zwierząt - do podjęcia takich działań "miękkie" serce jest wręcz niewskazane, w walce z bezdomnością trzeba być twardym i czasem niestety bezkompromisowym.

Oczywiście nie jest to jedyna strona medalu, przy całej tej twardości trzeba być również wrażliwym na krzywdę, mieć dużo empatii - ale sama empatia nie wystarczy. Za dużo się słyszy ostatnio o "schroniskach", prowadzonych przez "psie matki boskie" jak nazwał je artykuł w Polityce - panie typu Bożena Wahl czy Violetta Villas, gdzie zamiast pomagać długofalowo, ludzie biorą na siebie za dużo - z litości - a potem się w tym wszystkim gubią. Dlatego, przyznaję, nie mam już teraz kompletnie zaufania do osób, które wychodzą z założenia, że sama litość i dobre chęci wystarczą. Bo potem kończy się to tak, że sprawa potrafi ich przerosnąć.

Oczywiście nie zamierzam atakować personalnie autorki tego wątku, być może to tylko moje czarnowidztwo i dmuchanie na zimne, byłabym bardzo szczęśliwa gdyby okazało się że moje obawy są na wyrost, i rośnie nam tutaj przyzwoita fundacja :) Niemniej jednak w tej chwili, bazując tylko i wyłącznie na wypowiedziach Majkath na tym forum, moje podejście jest bardzo, bardzo sceptyczne. Chętnie zmienię zdanie, gdy tylko pojawią się pozytywne efekty jej działalności.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...