Jump to content
Dogomania

x


Chantell

Recommended Posts

w miejscowościWerkowo to jest jakieś 15 km od Węgrowca znajduje się pseudo hodowla.
Z informacji podanych przez użytkowniczkę innego forum wynika, że są tam:
2 suczki Yorka
2 Shih Tzu
Wcześniej były także sznaucery miniaturki, ale z niewiadomych przeczyn zginęły.Szczeniaki sprzedawane są z PARWOWIROZĄ, świerzbem i jeszcze nie wiadomo czym. na dworze w kojcu siedzi także zaniedbana suka Owczarka Niemieckiego. Mieszka w w klatce prawdopodobnie z Shih tzu. Ph typowo kennelowa.
Rozpoczyna także Phodowle persów. Nie wiadomo dokładnie ile zwierząt jest tam 'przetrzymywanych'
Właścicielką tej pseudohodowli jest:
K. M.
.........
treść nie była napisana przeze mnie. Zostałam przez kogoś o to poproszona.
Oficjalnie i publicznie przepraszam Panią, za wypisywanie głupot na Pani temat. Posze wybaczyć.
To więcej się nie powtórzy.

Link to comment
Share on other sites

w okolicach Wągrowca chyba tylko rozmnażaniem się zajmują:angryy: do wyboru pudelki, shi-tzu, sznaucery,koty wszelakie...:shake:

tu sobie popatrzcie;
[B][COLOR="SeaGreen"][COLOR="SeaGreen"][cenzura-nie wklejamy linków do ogłoszeń][/COLOR][/COLOR][/B]

a już powaliło mnie ogłoszenie o owczarku bokserskim:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dokładnie, Chantell, ehhh...Oni pewnie nie rozumieją skąd i po co taka rasa, jakie ma wymagania. Labrador retriever, jak wszystkie retrievery, to pies aportujący, myśliwski. Musi się wybiegać i wyszaleć, bo inaczej...no właśnie "musimy oddać pieska, bo niszczy w domu", "bo sika w domu, chyba na złość"...reszte powodów dopisz sobie sama.
A co do rozmnazania "piesek ładny, PRAWIE rasowy, to się sprzeda..."

Link to comment
Share on other sites

Chantell, ale jak mozna pomóc...To ewidentnie oferta handlowa, a nawet gdyby wykupić od nich wszystkie psy, to pojawią sie nastepne...Bo skoro "towar schodzi" to jest popyt, a jak jest popyt to trzeba zapewnić podaż... Na dodatek mieszkam na Śląsku, gdzie jest Wągrowiec - wiem, i to tyle...Nie wiem, czy są tam jacyś wolontariusze...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KONICZYNKA 47']Jeszcze US nie opodatkował pseudo (ale wkrótce się to zmieni).[/QUOTE]
Oby:shake: Mój ojciec miał benka ze "sprawdzonej hodowli" benków krótkowłosych po "rodowodowych i wystawowo umedalowanych rodzicach", u piesa (po osiągnięciu dorosłych gabarytów) wylazła dysplazja, mnóstwo chorób skórnych, po dogłębnym zbadaniu wet (dobry kumpel ojca - stąd uczciwie i szczegółowo wykonane badania) oświadczył, ze większość chorób Baska ma podłoże genetyczne, wynik fatalnego krzyżowania, moze nawet w obrębie rodziny:angryy: Ojciec, za szczeniora zapłacił oczywiście tyle ile pełnoprawna, sprawdzona i zrzeszona w zwiazku kyn. hodowla sobie życzy. Nie wyrabiał mu papierów, bo w wystawy nie chciał się bawić, po prostu chciał psa po sprawdzonych rodzicach, zdrowego , bez wad genetycznych , tak jak zapewniał hodowca:angryy:Nie wiem jak wy, ale ja od tego momentu zaczęłam traktować hodowle tak jak pseudo, po prostu nastawione na zysk, po minimalnych kosztach. Z góry przepraszam uczciwych hodowców, którzy dbaja o mioty i inwestują w swoich podopiecznych, ale po naszym doświadczeniu straciłam zaufanie. A tamta hodowla, pomimo zgłoszonej "reklamacji" (hmmmm, inne właściwe słowo nie przychodzi mi na myśl:roll:) i naglośnieniu sprawy w okolicy, dalej sprzedawała benki po "rodowodowych rodzicach" i trzepała kasę:angryy: Szkoda mi tylko baska, bo traktowalismy go jak dodatkowe dziecko w rodzinie, leczylismy go przez 8 lat, niestety, choroby i skutki uboczne leków zrobiły swoje. Pies w wieku 9 lat musiał zostać uspiony, leki przestawały działać, cierpienie psa coraz większe :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='smerfetka123']po rodowodowych, czy rodowodowe,bo to różnica?[/QUOTE]
[B]...benka ze "sprawdzonej hodowli" benków krótkowłosych po "rodowodowych i wystawowo umedalowanych rodzicach", .... [/B]Jak napisałam nasz benek był PO rodzicach (bernardynach) z rodowodami, natomiast NIE pojechalismy do zw.kyn.z metrykami rodziców i naszemu nie wyrabialiśmy papierów. Zdaję sobie sprawę z róznicy, że szczeniak po rodowodowej rottweilerce i rodowodowym czarnym labradorze papierów rodowodowych mieć nigdy nie bedzie, mimo że po rodowodowych rodzicach.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

ale metrykę jego macie czy rodziców?! powinniście dostać ją od hodowcy jeśli była to rzeczywiście hodowla związkowa a nie pseudo "po rodowodowych rodzicach" masz tam dane rodzicow i ich prześwietlenia na dysplazję.

p.s. na metryki rodziców nic byście w związku nie załatwili

Link to comment
Share on other sites

Metrykę psa hodoffca obiecał dostarczyć ('żona się tym zajmuje, gdzieś położyła, nie umiem znaleźć') dostarczył po kilku miesiącach (telefonów, proszenia itp.), [B]metryki rodziców były do wglądu u hodowcy[/B], prześwietlenia rodzice mieli, wszystko wydawało się być ok. Kiedy go ojciec przywiózł mały miał jakby wilgotne, zapłakane oczy i często sikał...Tłumaczyliśmy sobie, że 'tęskni i płacze za mamusią':shake:, w tym samym dniu u weta okazało się, że to zapalenie spojówek, pęcherza moczowego i jeszcze coś z nerkami, nie pamiętam...A potem choroby skóry, wada serca, a pęcherz to było preludium... Na nerki chorował często, mimo że mieszkał w ogrzewanym garażu, a podstawa legowiska była z 12cm styropianu...Ciężko mi się do tego wraca...Do całej litanii chorób dołożyły się skutki uboczne długotrwałego leczenia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jefta']p.s. na metryki rodziców nic byście w związku nie załatwili[/QUOTE]
Po prostu interweniowaliśmy w tamtym czasie w zwiazku, aby wpłynął na hodowcę (sprzedaje chore psy, żona gubi metryki, a brali za to ciężką kasę). Nie mieliśmy wtedy jeszcze metryki naszego i dlatego powoływalismy się na metryki rodziców widziane przez nas na własne oczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jefta']kopie tych metryk? psy hodowlane nie mają metryk tylko rodowody-metryki zostawia się w ZK na długo przed uzyskaniem przez psy praw hodowlanych.[/QUOTE]
Mieli metryki, nie wiem czy to były kopie, pamiętam, że poszlismy z facetem do jego biura i te dokumenty nam pokazał, ja zerknęłam tylko, bo byłam zaaferowana puchatą malizną, którą miałam na rękach, ojciec przeglądnął te dokumenty (ostatecznie chcielismy rasowego, zdrowego psa do kochania, a nie do dalszej hodowli i wystawiania, pies i tak został wykastrowany, więc tata nie studiował specjalnie drobiazgowo papierów, a w połowie lat 90tych nie było ogólnodostępnych i szeroko propagowanych informacji odnosnie hodowli, jak dziś), natomiast psy - rodzice mieli tatuaże (musiałabym ojca zapytać, może pamięta czy te tatuaże były w uszach, czy pachwinach). Gdybym teraz miała kupować psa z hodowli, to skontaktowałabym się z ZK, wypytała o hodowlę, czy rodzice są rejestrowani w KPR i w KW. Wtedy, kiedy tata kupił maliznę, w ogóle się nad tym nie zastanawialiśmy. Pies z hodowli, facet "jakieś" dokumenty miał, pokazał, nie była to chlewikowa hodowla kundelków, ze szczeniaka wyrósł najprawdziwszy bernardyn...

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...