Greven Posted December 23, 2005 Author Share Posted December 23, 2005 Asher, dziękuję za wysilenie ;) Dziękuję Wam za opinie i sugestie. Staram się, aby psu było przyjemnie. Jak wspomniałem na początku - gdy kot wskakuje mi na kolana, a pies kładzie łep obok i nie probuje kota capnąć, głaszczę jego również i chwalę głosem. Gdy wykonuje podejrzany ruch za kotem - ostro mówię "nie", a jak tylko cofnie się i skoncentruje uwagę na mnie, od razu chwalę głosem "dobry pies", albo podchodzę i głaszczę. Ostatnio na spacerze wyrwał się za przechodzącym kotem, ale na moje "nie wolno" - o dziwo! - odstąpił. Wtedy zafundowałem mu spacer bez innych psów, cała moja uwaga dla niego, zabawy, wykonywanie poleceń i pochwały. Wiem, że karaniem dużo nie zdziałam, bo nie mam nad psem cały czas kontroli i chciałbym zaszczepić w nim pozytywne myślenie o kotach ;) ale może to tylko moje przeczucie, lecz... jak tak patrzę na jego wyraz pyska, gdy kto przechodzi, to mam wrażenie, że on już bardzo dobrze to sobie poukładał we łbie: - zauważy mnie, skarci, odstąpię od kota, uzyskam gratyfikację - nie zauważy, nie skarci, zrobię z kotem co zechcę i też mam gratyfikację Zrobienie z kotem "co zechcę" jest ogromną pokusą. Być może zabijał koty w przeszłości i ma to zachowanie tak głęboko zakodowane, że bodźce pozytywne, gratyfikacja i konsekwencja mogą powstrzymać go przed działaniem tylko wtedy, gdy człowiek jest w pobliżu... twa1001, ale w jaki sposób? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 23, 2005 Share Posted December 23, 2005 Odwroc kolejnosc. Nagradzaj zanim zrobi podejrzany ruch. Nie nagradzaj odstapienia od zlych zamiarow - spokojnie potwierdz, ze jest w porzadku. Nic wiecej. Sprobuj tego z zpachem na reczniku, tak jak Bogdan radzi... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 [quote name='Mrzewinska']Odwroc kolejnosc. Nagradzaj zanim zrobi podejrzany ruch. Nie nagradzaj odstapienia od zlych zamiarow - spokojnie potwierdz, ze jest w porzadku. Nic wiecej.[/quote]Ja tu widze jeden podstawowy problem. JAK, CZYM nagradzac psa, dla którego NAJWIEKSZĄ nagrodą jest możliwośc zapolowania na kota??? :niewiem: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 Niestety mój dobcio jest przeciętny inaczej i żadne nagrody , chwalenie nie działają. Jest posłuszny , podporządkowany , miłych doznań w obecności kota myśle że ma nadmiar.Bo to łasuch zresztą na diecie więc taka wyżerka dodatkowa napewno jest dla niego wielką nagrodą. Jak trzymam kota na kolanach to pies nie chce podejść i odwraca wzrok , kocisko się go troche boi [SIZE="1"](bo już moja sarenka go kilka razy napadł efektem była porysowana morda psia bo kotecek sobie w kasze dmuchać nie da) [/SIZE] gdy tylko kot się poruszy , "odezwie" psisko zaczyna warczać <-- dostaje upomnienie gdy zamknie dzioba dostaje ciacho , chwila ciszy , odwrócony wzrok - kot się porusza i od nowa warczy .... i tak wkółko. Nie mam pojęcia dlaczego ma taki uraz do kotów.Gdy do mnie trafił jako 4 miesięczne szczenie na widok kota warczał.Hodowca również nie wie , pies podobno nidgy nie miał jakiś nieprzyjemnych doznań ze strony kota. Chyba nie da się już naprawić relacji dobcio -kot Życze wszystkim Wesołych, spokojnych Świąt Pozdrawiam Ewa PS dziś Wigilia więc mam cichą nadzieje że dobcio z kicią sobie pogadają i może na jakiś kompromiś pójdą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 Jak nagradzac - ano stworzyc taka sytuacje, ktora jest opisana przez B.Gornego - pracujemy najpierw nie z kotem i z psem, ale najpierw z zapachem kota na szmatce, ktora trzymamy w rekach. Na sam zapach zapolowac raczej trudno, a nagradzany jest tylko spokoj i tolerancja - od tego trzeba zaczac, to jest wlasnie "odwracanie kota ogonem". Tu dobek mogl wytworzyc sobie schemat - "kot-stres-warcze-haslo-milkne-nagroda". A schemat trzeba sprobowac odwrocic najpierw na "zapach kota=zapowiedz nagrody". Gorny bardzo dokladnie opisal kolejnosc naprawde skutecznego treningu. Ale to nie jest do przepracowania przez tydzien. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 [quote name='Mrzewinska']Jak nagradzac - ano stworzyc taka sytuacje, ktora jest opisana przez B.Gornego - pracujemy najpierw nie z kotem i z psem, ale najpierw z zapachem kota na szmatce, ktora trzymamy w rekach. Na sam zapach zapolowac raczej trudno, a nagradzany jest tylko spokoj i tolerancja - od tego trzeba zaczac, to jest wlasnie "odwracanie kota ogonem". Tu dobek mogl wytworzyc sobie schemat - "kot-stres-warcze-haslo-milkne-nagroda". A schemat trzeba sprobowac odwrocic najpierw na "zapach kota=zapowiedz nagrody". Gorny bardzo dokladnie opisal kolejnosc naprawde skutecznego treningu. Ale to nie jest do przepracowania przez tydzien. Zofia[/quote]Kurczę, chyba spróbuję... Ja co prawda kota nie mam, ale mam kotożercę ;) Instynkt łowczy u mojej suki jest niestety bardzo, bardzo silny. Silniejszy, niż instynkt rozrodczy, bo bez problemu udawało mi sie panować nad jej ciągotkami, jak miała cieczki, a z polowaniem na zwierzynę sobie nei radzę... Niestety Sabina juz na sam zapach "zwierzyny" reguje bardzo silnym pobudzeniem... Więc nie wiem, czy ta metoda się u nas sprawdzi... Właśnie ze względu na trudności z dobraniem nagrody, choćby w obliczu samego zapachu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 [quote name='Greven'] twa1001, ale w jaki sposób?[/quote] [LEFT][SIZE=3]Spróbuj najpierw rad pani Zofii są prostsze do przeprowadzenia. Choć podejrzewam że jest to opis dla psa nieznającego kotów , a nie dla łowcy - ale zawsze mogę się mylić (oby)[/SIZE][/LEFT] [SIZE=3]mój sposób to:[/SIZE] [SIZE=3]zasadzka na zasadzkę[/SIZE] [SIZE=3]pozorny brak uwagi.[/SIZE] [SIZE=3]Prawo Murphiego mówi że najtrudniej zdobyć to czego się najbardziej pragnie ,[/SIZE] [SIZE=3]czyli żeby coś mieć należy tego bardzo nie chcieć :)[/SIZE] [SIZE=3]mówiąc prościej.[/SIZE] [SIZE=3]Tworzysz sytuację lub pozwalasz jej się tworzyć , przy pozornym braku uwagi.[/SIZE] [SIZE=3]Nie wyprzedzasz psa , reagujesz kiedy musisz co ważne reagujesz nawet wtedy kiedy Cię nie ma .[/SIZE] [SIZE=3]I dlatego właśnie jest niezbędny kot na etacie .[/SIZE] [SIZE=3]Ewentualnie rozwiązanie samoistne przeziębić psu korzonki bez problemu pozwoli kotu swoje plecy wygrzać - bez względu na to jakim był wcześniej kotożercą :)[/SIZE] [SIZE=3]swoją drogą koty uwielbiają wygrzewać .[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 [quote name='twa1001'][SIZE=3]Choć podejrzewam że jest to opis dla psa nieznającego kotów , a nie dla łowcy[/SIZE][SIZE=3].[/SIZE][/quote]Mam identyczne podejrzenia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted December 24, 2005 Share Posted December 24, 2005 Tam właściwie to chyba racja , że te sposoby są super w przypadku psa który kota nie zna i nie żywi do niego "nienawiści".Moja najmłodsza dziewczynka jak zobaczyła pierwszy raz kota też chciała go pogonić i z zębiskami na niego wyskoczyła.Została za to skarcona gdzy już grzeczniej się zachowywała dostawała ciacho.Teraz kot dla niej to super kumpel do zabawy. Dobek koci zapach świetnie zna bo kicia lubi na jego posłaniu się wylegiwać. Może problem leży w tym że moje czarne maleństwo lubi jak wszystkie zwierzaki oddają mu poddańcze gesty (skulone uszy i ogon) Jak któraś z sucz za bardzo się rozbryka i biega za blisko to zaras ją do parteru sprowadza. On do innych psów jest bardzo dominujący i szczrze powiem że na moje suczki też tak reagował na początku jak na kota tj.warczał ,odwracał wzrok i potrafił skarcić gdy za blisko niego się poruszyła (on jest tyranem) tylko gdy pies mu się podda gdy go dopadnie dobek odpuszcza , niestety kota łapie w zębiska. Dlatego myśle że nagradzanie i zapach tu nie pomoże bo to już próbowaliśmy setki razy.Odkad jest w domu kot stosujemy takie zasady ,ale nawet odrobine się sytuacja nie zmieniła. Od wczoraj próbujemy wychodzić z dobkiem i kotem na spacery (kot na rękach pies biega na podwórku) aporcik trenujemy, narazie piłeczka bardziej interesuje psa niż postać kota.Po powrocie do domu dober zaczyna od początku swoje "niepatrzenie i warczenie" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted December 25, 2005 Share Posted December 25, 2005 Dopiero zobaczyłam ten temat problemem u Greven moze byc takze to ze psiak poczuł sie pewniej i stara sobie koty podporządkowac wykorzytujac przy tym zęby nie wiemy jak przebiegała jego socjalizacja (akle to ze zabrał sie za ustawiane najsłabszego wiele mówi ...). Mam troszkę laickiego doświadczenia z przyzwyczajaniem wzajemnym kotów jak i psów do siebie ... każdy kot i pies jest inny i nie zawsze działaja te same sposby - niestety... U mnie sprawdziło sie (pare razy u innych znajomych) stawianie kota wyżej w hierarchii stadnej (sama mam w domu taki układ koty są "wyżej", (większe przywileje), a każda próba Lilith przejęcia władzy lub upominania kotów jest przeze mnie szybko rozwiązywana ... odysłam Lilith na miejsce (zawsze była także pozytywnie warunowana w stosunku do innych kotów i nie ma nigdy problemów) Nie potrafie bez "obejrzenia" sytuacji powiedzieć czy to tylko instynkt pogoni, czy chęć dominacji, czy złe zasady wpojone przez poprzedniego pana ("szczucie" na koty) lub zazdrosc o nowo "zdobytego" pana (częsta przypadłosć psów schroniskowych - nadmierne przywiązanie) Wiem jedno na pewno tu potrzebny jest czas i konsekwencja czasem po pół roku lub dłuzej następuje zawieszenie broni ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted December 25, 2005 Author Share Posted December 25, 2005 Dziękuję za opinie. Sposób z zapachem kota na ręczniku w wypadku mojego psa wydaje się jakby przepracowany, bo zapach kotów jest na każdym kroku (8 sztuk, które łażą wszędzie, gdzie chcą, lubią korzystać z psich legowisk itd.), a poza tym na kota na kolanach - który chyba jest lepszy, niż sam zapach kota - pies reaguje bardzo spokojnie, tylko dopomina się pieszczot. Gdy położy mi łeb na kolanie, mordę ma w odległości kilku cm. od kota i tylko wpatruje się w niego intensywnie. Nie warczy, nie próbuje capnąć. Czasem spróbuje szturchnąć nosem, ale bardziej z ciekawości, niż agresywnie. Koty u mnie mają wyższą pozycję, niż psy. Mogą być przy - a nawet na - stole podczas posiłku. Pierwsze dostają jeść, a psy muszą poczekać na swoją kolej. Kotu wolno wejść bez pozwolenia na łóżko, pies musi zaczekać na zaproszenie. Dwie suki traktują koty niemal z zupełną, niewymuszoną obojętnością. Kot to taki element krajobrazu, który w nocy przychodzi się wtulić w psa, bo ciepło. Nie mają odruchu pogonienia kota, nawet w zabawie. Jedna z suk ma "swojego" kota (wychowywał się u mnie od wieku 3 tygodni i suka zaczęła traktować go jak szczeniaka) i na hasło [I]kotek[/I] zaczyna merdać ogonem i albo biegnie go poszukać, albo szturcha nosem, jeżeli jest w pobliżu. Pitbull (półroczny) wie, że starsze koty trzeba omijać, bo zabawa z nimi kończy się pazurem na nosie, a młode można wylizać od góry do dołu, a nawet - niby to przypadkiem, przeciągając się - zepchnąć łapami z łóżka. Tak więc stosunki mają poukładane. A Medium kombinuje. Patrzy, nie patrzy? Capnąć, nie capnąć? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted December 25, 2005 Author Share Posted December 25, 2005 Wracając do artykułu z linka Zofii. Są tam wspomniane wspólne spacery, jako dobry sposób na zapoznanie psa z kotem i na odwrót. Opiszę, jak wygląda spacer z Medium w towarzystwie kota (lub kotów): 1. Pies [U]idzie na smyczy[/U], koty przemieszczają się bliżej, lub dalej. Pies idzie przy nodze, merda ogonem, na hasło i wydłużenie smyczy wybiega naprzód, wącha, podsikuje co się da, ogólnie wesoły, zrelaksowany. Koty IGNORUJE. Wraca do nogi na hasło, cieszy się z pochwały. 2. Pies [U]idzie bez smyczy[/U] (już nie popełniam tego błędu), w polu widzenia pojawia się kot. Pies spina się i rusza gwałtownie za kotem, nagle głuchy na wołanie, komendy itd. Po ewakuowaniu się kota i mojej naganie patrzy zdziwiony "ojej, za co?!", równa do nogi, ale tak naprawdę jego uwaga jest skupiona na wyszukaniu kolejnej ofiary, a nie na mnie. Zapinam smycz, problem znika i miejsce psa kotożercy zajmuje wesoły misiek. Nie wiem, na ile mój wniosek jest trafny, ale wydaje mi się, że Medium był SZCZUTY NA KOTA i teraz kot powoduje u niego dysonans - z jednej strony zakodowane ma pewne zachowanie, za które był nagradzany i w poczuciu misji rusza za kotem, a z drugiej czuje, że ja nie akceptuję tego zachowania. Nie ma smyczy - trzeba gonić. Jest smycz - można się wyluzować. Co o tym sądzicie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 25, 2005 Share Posted December 25, 2005 chyba dobrze kombinujesz :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ups Posted December 26, 2005 Share Posted December 26, 2005 Psia natura chyba tego juz go nie oduczusz :( Ja też mam pożeraczkę kotów i nic nie moge zrobić :( Ale próbuj :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
borsaf Posted January 4, 2006 Share Posted January 4, 2006 Witam, Przeczytalam od dechy do dechy, nic mądrego nie wymyślę, ale będe wam kibicować wiec piszcie, jak sie stosunki kocio-psie układają. Ja mam dwa pół-dzikie koty, które tylko do mnie przychodza, jednego moge na ręce brać, a drugi tego nie lubi, jest spięty,ale nie drapie. Jak Regon byl malutki to bałam sie, że ktorys z kotów mu przyloży pazurem po oku jak do nich dojdzie więc izolowalam Regona i pilnowałam. Szczeniak chcial sie z nimi pobawić tylko, ale jak słoń w składzie porcelany. Teraz nie gryzie kotow, wie, że to swoje koty ale tak bardzo by chcial z nimi podokazywać, a koty sie boją. Tym razem musze kota oswajac z psem. Koty mieszkają u mnie w piwnicy, a w dzień sobie chodza po ogrodzie więc daje sobie radę, w pewnym sensie sa izolowane. Regon w ogrodzie pogoni kota, ten ucieknie na drzewo i tyle, pies pogna w swoja strone, to nie jest krwiożercze polowanie i żeby kot nie uciekał zapanowałaby napewno zgoda. Kota wytresowac nie umiem, choc podobno klikerem można:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annnka Posted January 6, 2006 Share Posted January 6, 2006 znalazlam jakis mix moze basenji (bardzo podobny) koty i chyba rowerzystow gania strasznie (byc moze odgryzl kawalek ogona ciezarnej kotce ktora przychodzi sie najesc myslalam ze podeszla pod miske mojej sunce ale jak zobaczylam jego milosc do kotow to mam prawie 99% pewnosc) trafil do domku gdzie dokarmia sie ok. 5 kotow NIE DAJE IM ZYC!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.