Jump to content
Dogomania

SZNAUCER OLBRZYM Dori ma dom!!!:-) i jest bardzo szczęśliwy!


AśkaK

Recommended Posts

Kate1205 kastracja może pomóc, ale 100% pewności nie ma. Nie od razu będzie widać różnicę, moze to potrwać nawet 2-3 miesiące.
To z czym miałaś do czynienia Ty i Muffinek to agresja przekierowana. Musisz być bardzo ostrożna w takich sytuacjach, gdy Dori się nakręca na widok obcych psów- nie łap go wtedy za obrożę, głowę, łapy, lecz postaraj się odwrócić jego uwagę od "wrogiego psa" i uniemożliwić mu dalsze obserwowanie obcych psów.
Pewnie i tak przydałby Wam się specjalista, który pomógłby nauczyć Doriego odpowiednich zachowań względem obcych psów.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 610
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 4 weeks later...

o wlasnie chyba lepiej z psim psychologiem, bo u doriego sytuacja sie zaostrza i niszczy w domu, jak zobaczy obcego psa:rwie firanki etc. i do kłopotów z dorim jest wciąż istniejący problem sikajacego w domu muffinka (zalal nam juz chyba wszystko), jak sie z nim nie wyjdzie co kilka godzin sika nam w domu, zreszta od dawna, ale trzeba cos z tym zrobic, bo teraz male dziecko tez musi miec warunki. Muffin jest glaskany i pieszczony, ale to na nic. Mysle ze to tez psychologiczny problem, choc maly ma oprocz klopotow z trzustka, tez klopoty z prostata, a na domiar wszystkiego jakies guzki naciekowe w czarnym kolorze na jadrach lekarz nie moze na 100% wykluczyc czerniaka. Chyba trzeba bedzie go wykastrowac. Eurene nam juz raz pomogla i dori chodzil jak zegarek :), ale wtedy nie byl jeszcze agresywny. U nas w domu wesolo pelno psow z problemami. Do kompletu mamy jeszcze suke po poprzedniej wlascicielce domu, ktora tez ma klopoty zdrowotne i trzeba bedzie ja wysterylizowac. Fuks oprocz powracajacych co jakis czas robakow ma sie dobrze, choc jemu tez by sie przydal nauczyciel, bo ma tak zakorzeniony instynkt glodu, ze kradnie co mu sie gdzies nawinie, a do tego warczy na doriego jak ten podejdzie do kanapy, na ktorej hrabia fuks siedzi z panem. Dori sie tam nie przejmuje i tak jest najwiekszy, ale zawsze sytuacje musimy opanowac bo pewnie by sie pogryzly, bez naszej interwencji. Jak widac u nas w domu nie ma czasu na wypoczynek :( Jeszcze troche to nam bedzie potrzebny psycholog. A do tego wszystkiego wlasnie zobaczylismy mloda tulajaca sie bokserke, ktos pewnie ja wyrzucil :( sprobuje dac jej jesc, jak sie jeszcze pojawi. zobaczymy. moze znalazby sie ktos, kto chcialby suczke bokserke???

Link to comment
Share on other sites

ojejku ale problemów... ja mam to samo ze zdrowiem moich psiaków + 2 koty do sterylizacji, ale tak to ejst jak się m więcej niż jednego zwierzaka... i to nie najmłodsze to już całkiem - ciągle coś się dzieje - współczuję

Muffinka na 100% trzeba wykastrować jak ma problemy z prostatą i sikaniem to nawet nie ma się co zastanawiać

Bokserkę trzeba zgłosić do Fundacji bokserkowej - zaraz tu poproszę kolezankę od boksiów :)

Link to comment
Share on other sites

oczywiscie, mam domek i swoje 4 psy, ale na przetrzymanie boksunie sprobuje zlowic. wczoraj jak wrocilam z pracy jej juz nie spotkalam, ale dzis wyjde z muffinkiem, potem pojde jej poszukac. sprobuje moze na jedzenie sie skusi. wydaje mi sie, ze mloda sunia do 2 lat max, ale sie jeszcze przyjrze jak ja znajde. wczoraj niestety musialam szybko do pracy. muffin sika chyba nie z prostaty tylko z powodow psychologicznych. dreczy go chyba obecnosc w domu pozostalych 2 psow, w tym olbrzyma doriego. Pieknioch z niego jest jak nie wiem :) dobry z niego pies, tylko odstrzaly ma, wczoraj znowu zobaczyl psa przez okno i rozbil wazon :) wesolutko :) czemu on tak obcych psow nie lubi? a wogole jak zobaczy psa bez smyczy i bez wlasciciela to w niego demon wstepuje i by biedaka zjadl. nie lubi glownie bezdomnych psow. moze nie chce zeby mu kolejnego biedaka dokwaterowac.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 5 weeks later...

niestety są z nim problemy, np. ostatnio został sam w kuchni bo chciał zostać i nie dał się wyprosić a jak piotrek wszedł to się okazało, że zniszczył znowu coś. Ale jakoś to znosimy, bo co poradzić... Pies jest u nas i już zostanie przecież go kochamy. Ostatnio go obciąłam a miał piękną czarną jak puma sierść i się okazało, że pod spodem ogonek siwy i grzbiet trochę - smutno mi się zrobiło, bo to oznaki starości niestety :( Każdy z naszych psów jest niszczycielem w jakimś zakresie: muffin leje w domu, lablador niszczy notorycznie ogródek, fuks też wczoraj zsikał się zaraz po muffinie jak jeszcze nie zdążyłam sprzątnąć, a dori niszczy rzeczy. masakra. ale mamy nadzieję, że lablador wyrośnie bo jest młody, fuks więcej tego nie zrobi, a reszta musi zostać. Nie mam pomysłu jak oduczyć doriego niszczyć a muffina sikać.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Witam po dłuższym niebycie :). ALe widzę, że Kate dba o aktualne w miarę informacje na Dogo. Z nowości: suka zakupiona w "pakiecie" z domem została wysterylizowana, jest dużo spokojniejsza ale i tak lubi z kolegą z sąsiedztwa, który wpada do niej wieczorkiem po siatce, trochę narozrabiać i niestety poniszczyć nowe trawniki (wykopane dołki), ech... Najważniejsze że pozostałe psiaki bardzo dobrze się dogadują z naszą 1,5 roczną córka. Najbardziej Muffin nas zaskoczył, bo w młodosci sznaucerek z ADHD a teraz bez protestu szczotką dla lalki dał sobie wyczesać grzywkę i brodę :). DOri dalej zjada w przypływie stresu co popadnie - właśnie unicestwil z kolegą labradorem wersalkę (nowa nie była i zębem czasu nadgryziona....), w nagrodę czeka już kolejna nowa :)))). ALe najlepsze na koniec - od dwóch tygodni mamy ogonek nr 6 a włąściwie to taki bezogonek - szczeniak ok 3 miesięczny wyrzucony jak przypuszczamy z samochodu w naszej okolicy. Miał sporo szczęścia, bo akurat robiliśmy porządki na powórku przed zapowiadanym zimnem, jak leciał drogą obok nas. Kate się nawet chwilę nie zastanawiała - ciach i już był u nas. Może trafi w dobre ręce - koleżanka chce go zabrać jak tylko kupi dom, ale zobaczymy jak długo to potrwa a póki co jest u nas. I jest naprawdę wesoło - zwlaszcza jak zostaje w domu jedna osoba i trzeba się rozdwoić - dać dziecku jest/przypilnowaći puścic szczeniaka i też przypilnować i dać jeść, że nie wspomnę o pozostałych psiakach. Do tego jeszcze finanse w rozsypce - wyjątkowo cięzki rok, pełen inwestycji i wydatków. Dobrze, że 2010 już się kończy. może w 2011 będzie łatwiej. Postaram się wkrótce zamieścić zdjęcie nowego podopiecznego (taki fajny czarny :)))

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Witamy po dlugiej przerwie, nasza psia paczka trzyma sie dobrze, najstarszy Dori tez, choc ostatnio musial odwiedzic weta, bo wymiotowal. Wet stwierdzil, ze jak na te lata to Dori ma sie swietnie. Sami to wiemy, bo pomimo problemow ze wzrokiem kotka nadal by pogonil jakbysmy dali mu szanse... Nadal rozrabia (czasem) ostatnio poszarpal nowe poslanie, ale coz jestesmy do tego juz przyzwyczajeni. Muffinek troche sie posypal: jest po 3 w tym roku operacjach, ale mam nadzieje, ze juz bedzie dobrze. Wybralam kilka zdjec poprosze meza, aby zamiescil, bo ja nie umiem.. Jakos w tym serwisie jest to dosc skomplikowane... przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam wszystkich

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/163/10894423.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/scaled/medium/163/10894423.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/855/63392000.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/scaled/medium/855/63392000.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/600/24346447.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/scaled/medium/600/24346447.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Mam bardzo smutnie wieści. Nie miałem siły żeby zdobyć się na to wcześniej i nadal nie jest mi łatwo to napisać. Ostatnie kilka miesięcy Dori parę razy nam chorował na gardło - z wiekiem spadła mu odporność - diagnoza lekarska. Dostawał leki uotporniające i chyba było lepiej bo od maja było całkiem nieźle. Ale wiek też mu się już dawał we znaki, wyraźnie zwolnił, dużo pił, w ciągu ostatniego roku schudł kilka kg. Robilismy badania ale nic nie
wykazały (teraz wiem, że to były problemy z sercem). Pojawiły się zauważalne trudności w chodzeniu, tzw cięzki chód, na spacerach odpoczywał. I nagle w ostatni długi weekend z soboty na niedzielę (16/17.08 ) zaczął kaszleć i był bardzo osłabiony. Pomoc lekarska (antbiotyk, przeciwgorączkowy) w niedzielę nie poprawiła jego samopoczucia. Brak apetytu i osłabienie. Pojechałem z nim w nocy ponownie do lekarza, dostał kroplówkę, steryd na
opuchnięte gardło, i dożylnie na zbicie gorączki. Był na tyle ok, że nawet wenflon wyciągał sobie umiejętnie rozgryzając plastry :). Wróciliśmy o 2.30 nad ranem. Nadal ciężko oddychał i pokasływał. Ale w miarę sił się przemieszczał po pokoju, a nad ranem po 5 (o tej godzinie wstaję zwykle) nawet wszedł na kanapę i chyba było mu juz nieco lepiej. Kiedy zgodnie z codziennym harmonogramem przyszła jego kolej na spacer leżał już pod drzwiami pokoju,
zawołałem, wstał i nieco chwiejnym krokiem przeszedł do drzwi wyjściowych. Chciałem go tylko na chwilę wyprowadzić przed dom. Zastałem go leżącego przed drzwiami wyjściowymi, pomogłem mu wstać, czyniłem to już także poprzedniego dnia i udawało się nam krzeczek zaliczyć. Tym razem jednak juz przed gankiem legł ponownie i nie miał siły się podnieść. Dałem mu odpocząć (a co tam najwyżej się spóźnie do pracy) ok 20 minut, jednak żadnej poprawy. Uznałem (może popełniłem bład?) że lepiej będzie wrócić z nim do domu, ale tym razem pies był już niemal bezwładny, ułożył się na przedpokoju. Minęło 30 minut ale stan się nie poprawiał, raczej z każdą minutą wydawał się być słabszy. To chyba jego ostatnie chwile, pomyslałem, nawet
wczesniem przemknęła mi myśl, że może jechać z nim gdzieś, ale najblższy gabinet 30 minut drogi co najmniej, w trakcie jazdy mógłby odejść a ja nawet zajęty prowadzeniem bym tego nie zauważył. Dziwnym zrządzenie losu zadzwonił (sam?) mój telefon do Katarzyny (mojej żony),
obudzona wyszła do mnie. Nie chciałem jej budzić aby Doriego zapamiętała w takiej chwili ale z drugiej strony mogła się z nim jeszcze pożegnać. Przez cały czas go głaskałem i niedostępowałem ani na chwilę. W piękny poniedziałkowy poranek, 18.08.2014r. o godzinie 6.40 Dorian, wielki, dostojny a zarazem łagodny i życzliwy ludziom pies odszedł za Tęczowy Most, do krainy szczęśliwych psów :placz:. Tak kończy się jego historia. Był z nami 8,5 roku, szmat czasu - a trafił do nas mając ok 4-5 lat. Dzięki swojej ugodowemu charakterowi dogadywał się ze wszystkimi naszymi psami, akceptując kolejne przyprowadzane biedaki. Najbardziej jednak lubił się z kundlem Fuksem, który trafił do nas ze śmietnika jako 5 ok miesięczny szczeniak
(dziś ma już prawie 7 lat) pewnego styczniowego dnia. Fuks go dla zabawy podgryzał, zaczepiał, a Dori cierpliwie to znosił, jeszcze parę dni temu tak go zaczepiał... praktycznie się z nim wychował.
I nie będą już na siebie powarkiwać i pokazywać czasem zabki dwaj starsi panowie niczym dwaj zgryźliwi tetrycy :)- mowa o Muffinie, sznaucerku lat 10, jak coś bywało nie pomysli, np. obudzony z drzemki Dori...ale poza tym się lubili przecież.
Trudno mi opisać to wszystko a ilośc łeż wylana po drodze nie do policzenia, a dodam, że piszę to w godzinach pracy (dobrze, że siedzę chwilowo sam w pokoju...).
Córka lat 5 na razie o niego nie pyta, duzy pies a jakby go nie było, ale taki był, bezproblemowy, sypiał na wygodnym posłaniu albo w różnych częściach domu, i nawet na koniec odszedł ciszy i spokoju.
Cały czas za nim płaczemy na zmianę. Wczoraj nie mogłem spokojnie nic zjeść bo wzrok mój spoglądał w puste posłanie na którym jeszcze niedawno leżał Dori i spoglądał na mnie swoim pięknym mądrym okiem. I zawsze cieszył ogonem na mój widok, zawsze nawet leżąc. A "miłość" do kotów pozostała mu do samego końca.
Zamieszczam ostatnie zdjęcia ze spaceru Doriego, zrobione 08.08.2014. Tak go zapamiętajmy.

Edited by PiterW
Link to comment
Share on other sites

[URL="http://imageshack.com/f/idWWNeWoj"][U][COLOR=#0000ff][URL="http://imageshack.com/f/pc28qO8ij"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/912/28qO8i.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://imageshack.com/f/ex8XE88yj"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/537/8XE88y.jpg[/IMG][/URL][/COLOR][/U]

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/661/WWNeWo.jpg[/IMG][/URL]

Edited by PiterW
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Ci za pamięć - własnie przeglądłem cały jego wątek, byłaś z nim od samego początku... Mamy gromadkę ogonków a jednak tego jednego tak bardzo żal. Nigdy nie myślałem że to będzie takie trudne do przeżycia, bo w ostatnim czasie niestety próbowaliśmy się oswajać z myślą o powoli zbliżającym się nieuchronnym. Na starość jeszcze nie wymyślono lekarstwa. A jednak to bardzo trudne.....

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Malawaszko, doszły faktycznie "zjadłem" r w adresie - doszły. Mam te zdjęcia w pamięci do tej pory. Ale na widok pyszczka znowu zrobiły mi się mokre oczy i pociągam nosem (a w pracy jestem .... ). Od wczoraj lekturuję cały wątek Doriego. Jak wiele pracy i czasu, determinacji poświęciliście aby wyciągnąć Go z tego okropnego schroniska i jakim zrządzeniem losu trafił do nas. Wiele z nim przeszliśmy z Waszą ogromną pomocą ale był kochanym psem, było co pogłaskać i z kim wyjść bez obaw wieczorową porą. Okropnie brak teraz porannego wycia (czasem i o 5 rano!), bo czekali z Yello - labradorem na swoją kolej do wyjścia. Bez przesady, byli raptem 2-dzy, ale z nimi wyła lub szczekała reszta domu... od kilku dni koncertu już nie ma. Właśnie mi Dogo przypomniało że dziś moje okrągłe 45 lat ale kompletnie nie mam ochoty na świętowanie, a jeszcze tydzień temu mieliśmy plany na sympatyczny piątek....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...