Dominika1987 Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 Mam prawie 3-letnią sunię collie. Ostatnio zauważyłam, ze zrobiła się płochliwa i nieufna do drugiego człowieka. Często jak jestem na spacerze słyszę "Lassie!" Ludzie podchodzą, pytają czy mogą pogłaskać Grację itp. Zauważyłam, ze suńkę to zaczęło denerwować i teraz zrobiła się strasznie nieufna... 2 dni temu jakaś Pani z dzieckiem chciały pogłaskać Grację, a ona tylko skuliła ogon, położyła uszy po sobie i chciała ucieć :o Boję sie, że juz niedługo Gracja zacznie pokazywać zęby przechodnoim.... :roll: Co robić??? Czy można ją jeszcze nauczyć, że "obcy" nie jest zły? Jak ją tego nauczyc?? Będe bardzo wdzieczna za wszelkie informację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 Generalnie możesz założyć suni kaganiec i mieć święty spokój z tymi łosiami co to się leesie na oglądali. prawdopodobnie sunia ma dość tego że byle łoś sobie w nią ręce będzie wycierał i myślę że należy to uszanować. Jeżeli będzie chciała nawiązać z kimś kontakt to to zrobi , jeśli zaś takiej potrzeby nie odczuwa to na siłę nie można jej do tego zmuszać. Jeśli odgrodzisz ją od tych niechcianych- nachalnych kontaktów jej nastawienie psychiczne się zmieni samo bez żadnych zabiegów. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 tez tak uwazam. sunia ewidentnie sie stresuje tymi ludziskami i wcale jej sie nie dziwie. ogranicz te kontakty z ludzmi i wszystko bedzie ok Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dominika1987 Posted December 6, 2005 Author Share Posted December 6, 2005 Dzięki za rady. Postaram się ograniczyć kontakt z "obcymi". Czy to spowoduje u niej (nieodwracalną) niechęć do człowieka??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 Ja przeciwnie - nauczylabym suke, ze glaskanie jest czyms swietnym. Zaczelabym od znajomych, ktorych suka lubi. Podprowadzam, daje nowe haslo - siad przywitaj, ktos znajomy glaszcza, ja nagradzam super smakolykiem. Potem to samo, ale ktos znajomy nagradza zarciem, potem nagroda jest wspolne aportowanie. Etap nastepny = ktos obcy dla suki (ale poinstruowany przez nas) stoi lub kuca tylem, na rece zarcie, Ta sama akcja - podejscie, siad, przywitaj, nagroda, po jakims czasie - wspolna zabawa. Potem ktos obcy podchodzi nie patrzac na psa, zatrzymuje sie, podprowadzamy psa, to samo co wyzej, potem powinny strachy przed obcymi rekami ustapic. Proponuje taka akcje zorganizowac na jakims szkoleniu - jest trener, ktory pokieruje ludzmi chetnymi do pomocy. Suka boi sie kontaktu i pomoglabym jej wyjsc z tego stresu, przekonujac ze ludzie sa OK. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
borsaf Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 [b]Dominiko[/b] Posluchaj rady Pani Zofii. Amator, to ona jest tylko z powodu ilości postów na dogo,ale to znamienity weteran szkolenia psow, a jej książka "Z kluczem do psa" jest, moim skromnym zdaniem, najlepsza, dostosowana do naszych realiów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 Popieram zdanie [b]Pani Zofi (Mrzewinska)[/b]. Należy sunię jak najbardziej, pomalutku nawrócić; przypomnieć, że ludzie są OK. Nie może być, że będziesz się obawiać o zachowanie suni przy podejściu każdej osoby. Żeby nie doszło do sytuacji, że płochliwość zamieni się w strach połączony z kąszeniem zębami. :roll: [b]Pani Zofia[/b] to naprawdę autorytet w "psiej" dziedzinie i do jej rad nie ma już co więcej dopisywać. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 [quote name='Mrzewinska'] Ja przeciwnie ............ Suka boi sie kontaktu i pomoglabym jej wyjsc z tego stresu, przekonujac ze ludzie sa OK. Zofia[/quote] Przepraszam bardzo Pani Zofio jedno pytanko -po co ? Czyj to jest pies i do kogo ma się kierować z pieszczotami i okazywaniem uczuć ? Nie twierdzę że ma gryźć wszystkich jak popadnie , ale twierdzę iż wystarczy jeśli obecność innych osób będzie tolerować i spokojnie z dystansu obserwować . Jeśli psa zaczęło męczyć już ciągłe wyciąganie łap przez obcych to należy psa przed tymi łapami zabezpieczyć , a robienie z psa przytulanki dla całego miasta jest troszkę jakby bez sensu zwłaszcza że bardzo pięknie chce Pani uczyć psa przyjmowania pokarmu od obcych co dla mnie jest niedopuszczalne. Uzupełnię jeszcze że takie zabiegi jak pani zaleca to i owszem ale w konkretnym celu- przygotowanie do wystawy kiedy pieska trzeba nauczyć że sędzia ma prawo w mordę zajrzeć . Ale do takich ćwiczeń trzeba wybrać konkretne miejsce i czas oraz stworzyć odpowiednie warunki Oczywiście wybór metody pozostawiam właścicielce. Jeszcze jedna uwaga usunięcie objawów nie zawsze oznacza usunięcie przyczyn. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ifat Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 Gdybym miała możliwość, to zrobiłabym tak, jak radzi Zofia. Mój pies jest bardzo "nieśmiały" w kontaktach z ludźmi i przyznam się, że to jest strasznie męczące :( Mojego psa najłatwiej do siebie przekonać wspólną zabawą w aportowanie, ale niestety rzadko jest to możliwe :-? Poza tym uważam, że pewnym siebie psom (i ludziom) żyje się po prostu łatwiej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 6, 2005 Share Posted December 6, 2005 [quote name='twa1001'][quote name='Mrzewinska'] Ja przeciwnie ............ Suka boi sie kontaktu i pomoglabym jej wyjsc z tego stresu, przekonujac ze ludzie sa OK. Zofia[/quote] Przepraszam bardzo Pani Zofio jedno pytanko -po co ?[/quote] A na przykad po to, żeby pies kiedyś nie skoczył z zebami na wierzchu do [u]przypadkowo[/u] wyciągnietej w jego kierunku ręki? Dojrzały emocjonalnie i mądrze prowadzony pies nie stanie się "przytulanką całego miasta". Nawet jeśli zostanie doskonale zsocjalizowany z ludźmi, to jakąś dozę nieufności zachowa, a najwazniejszy i tak będzie przewodnik. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 [quote name='asher'] A na przykad po to, żeby pies kiedyś nie skoczył z zebami na wierzchu do [u]przypadkowo[/u] wyciągnietej w jego kierunku ręki? .[/quote] [quote name='twa1001'] Nie twierdzę że ma gryźć wszystkich jak popadnie , ale twierdzę iż wystarczy jeśli obecność innych osób będzie tolerować i spokojnie z dystansu obserwować . [/quote] przepraszam o czym ja w powyższym fragmencie piszę ??????? gra na zasadzie ciągu wolnych skojarzeń : pies w namordniku - znaczy gryzie - skoro gryzie to łap nie wyciągam - skoro nie wyciągam łap nie ma sytuacji stresowej - skoro nie ma sytuacji stresowej nie pogłębia się psychoza u psa - a skoro nie występują ani przyczyny ani objawy - to po pewnym czasie zaczyna problem zanikać samoistnie. Proponuję odgrodzenie psa na poziomie psychologicznym , a nie odgrodzenie wielkim betonowym murem W sumie jest to niezmiernie proste oferujesz psu komfort przebywania w towarzystwie ale bez wycierania rąk w futro Natomiast gwarantuję że kaganiec nie powstrzyma psa przed nawiązaniem kontaktu z osobą z którą taki kontakt będzie chciał nawiązać socjalizacja na tym wcale nie traci a sunia zyskuje . Wzmiankowana sunia to nie jest pies który się rzuca na wszystkich - to jest pies który zaczyna się bać - co oczywiście po rozwinięciu może zacząć skutkować atakami. Według mnie odcięcie bodźców negatywnych zupełnie sprawę wygasi , a sunia zrównoważona będzie. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 Na pytanie - "po co" - jest bardzo prosta odpowiedz. Dominika zapytala, czy jest jeszcze mozliwe nauczyc suke, ze czlowiek nie jest zly. Dostala ode mnie informacje, jak to moim zdaniem mozna zrobic. Nie daje rad, co moim zdaniem kazdy ma robic ze swoim psem - nie mieszam sie do cudzych spraw, Dominika prosila o informacje co zrobic, by sunka przestala sie ludzi obawiac i taka wlasnie informacje dostala. Wielu z nas, wlascicieli psow, uwaza niechec do obcych ludzi za cos swietnego, ach to tylko moj pies, nie da sie nikomu dotknac. Taka postawa psa wynika z reguly z poczucia zagrozenia, ze strachu, a z poczuciem zagrozenia zwierze w miescie nie zyje komfortowo. Ze strony wlasciciela taka postawa to czesto wyolbrzymianie najzwyklejszych gestow socjalnych i traktowanie ich jako zdrady uczuciowej. To tak, jakby ktos poczul sie zagrozony, bo narzeczona odpowie z usmiechem "dzien dobry", gdy ktos do niej dzien dobry powie. Nikt z reki w mojej obecnosci nie otruje psa, pies wezmie jedzenie wtedy, kiedy ja na to pozwole, a to jest swietny sposob na przelamanie lekow. Uczyc psa nalezy niepodejmowania zarcia z ziemi - i nie zostawiac nigdy bez opieki w publicznych miejscach. Zachowanie psa rzutuje na stosunek otoczenia do nas, do naszych psow. Moja suka chodzi czesto po ulicy z koszyczkiem w zebach, w koszyczku sa cukierki, uczy sie czestowac tak ludzi. Budzi w ludziach sympatie do zwierzat. Suka collie ma prawo byc zwierzeciem o delikatnej psychice. Ma prawo byc w nowych sytuacjach niepewna. Jesli nauczy sie, ze na okreslone polecenie wlascicielki toleruje dotyk kogos obcego, i jest za to przez wlascicielke nagrodzona, nie bedzie przytulanka dla wszystkich ani sama z siebie nie poleci dopraszac sie pieszczot od nieznajomego - bedzie spokojniejsza i pewniejsza siebie. Mysle, ze bedzie jej z tym lepiej. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 Mnie też uderzyła ta wypowiedź o "niedopuszczalności" karmienia psa przez obcych z ręki. :D To też odpowiem pytaniem: a niby czemu to jest takie niedopuszczalne? Przy psach płochliwych czy z ostrością pozorną wręcz zalecane jest żeby obcy przekonywali je, że są przyjemni i niegroźni - wlaśnie przez oferowanie czegoś super-atrakcyjnego do żarcia. Wiara w to, ze ktoś nam "otruje" psa podając mu zaarszenikowaną kiełbasę jest trochę śmieszna i chyba jest echem genialnych teorii i metod wychowawczych sprzed wielu lat. A może to pozostalosci po dawnym regulaminie PT gdzie był idiotyczny punkt "nieprzyjmowanie pokarmu od obcych"? :lol: Psy truje się (jeśli mogę tak rzec) podrzucając trutkę w jedzeniu - do ogrodu, na trawnik (to ostatnie jest najczęściej dziełem maniaków chcących upolowac przypadkowego psa, a nie konkretnego...). Więc może lepiej zacząć naukę nie zżerania śmieci... :wink: Nie bardzo sobie wyobrażam otrucie psa przez kogoś kto podaje mu coś z ręki. Przecież pies jest zawsze pod kontrolą właściciela - jak dla mnie to oznacza co najmniej kontakt wzrokowy... a karmienie odbywa się w naszej bezpośredniej bliskości, przy słownych zachętach itd. Jakośsłabo widzę Bandytę W Masce czajacego się w bramie i zwabiającego do tej bramy moje psy żeby je tam nakarmić - zwlaszcza że w przypadku psów plochliwych czy agresywnych ze strachu to jest sytuacja nie do przerobienia. One zjadają jedzonko od obcych ale przy gigantycznym wsparciu wlasciciela, a nie - oddalajac się na całe kilometry i żebrząc o jedzenie u przechodniów. To nie ten profil psychologiczny... :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 Ja mam wręcz odwrotny "problem". Moja Sonia leci do każdego przechodnia - czy to dorosły, czy dziecko, czy pijany menel :wink: Kocha wszystkich ludzi, łasi się, skacze, liże po rękach. Nie pozwalam jej na to, ale szczeniar nie slucha, i muszę przepraszać ludzi za jej zachowanie. Nie każdy lubi takie namolne szczeniaki - chociaż większość ludzi roztkliwia się nad nią i zapewnia, że odciski zabłoconych psich łap na płaszczach nic, a nic im nie przeszkadzają. Mam nadzieję, że z tego wyrośnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 Twoja Sonia wcale nie kocha wszystkich ludzi, ale czuje nieprzeparty przymus demonstrowania wszystkim, ze jest szczenieciem, zeby jej nie krzywdzic. Z wiekiem ta potrzeba wygasa, ale i juz teraz mozesz uczyc witania sie na haslo, w pozycji siedzacej. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 A jeżeli merda ogonem i cieszy się na widok człowieka, ktory jest od niej oddalony o dobrych kilkadziesiąt metrów, i wcale nie zbliża się w jej stronę, to też chce okazać swą szczenięcą słabość? :wink: Sorry, ale jakoś mnie nie przekonuje ta teoria... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 7, 2005 Share Posted December 7, 2005 Trudno, nie bede Cie przekonywac, polecam natomiast lekture najrozmaitszych ksiazek o zachowaniach zwierzat. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dominika1987 Posted December 7, 2005 Author Share Posted December 7, 2005 [quote name='Mrzewinska'] Suka collie ma prawo byc zwierzeciem o delikatnej psychice. Ma prawo byc w nowych sytuacjach niepewna. Jesli nauczy sie, ze na okreslone polecenie wlascicielki toleruje dotyk kogos obcego, i jest za to przez wlascicielke nagrodzona, nie bedzie przytulanka dla wszystkich ani sama z siebie nie poleci dopraszac sie pieszczot od nieznajomego - bedzie spokojniejsza i pewniejsza siebie. Mysle, ze bedzie jej z tym lepiej[/quote] Pani Zofio bardzo dziekuje za rady. Mysle, ze uda mi sie wykombinować ekipę ludzi do pomocy przy "oswajaniu" Gracjulka :wink: Niestety na "profesjonalne treningi" nie mogę chodzić, bo nie ma takich w okolicy :-? Pani Zofio mam jeszcze jedno pytanko: jak nauczyć sunię noszenie koszyka??? Juz kiedyś próbowałysmy na "klikera" ale to zakonczyło sie fiaskiem. To co zaproponował twa1001 wydowało mi się dobrym rozwiazaniem, ale po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, ze nie chcę Gracji izolować od ludzi, a poza tym sunia nigdy nie miała na swoim pyszczku kagańca, wiec to byłby dla niej niewątpliwie szok! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 Jesli suka cokolwiek aportuje - to trzeba zwiekszac roznorodnosc przedmiotow, ktore aportuje, nauczyc hasla - trzymaj, ktore oznacza, ze ma trzymac to co sie jej podaje, i wtedy wystarczy dopasowac koszyk - tak by nie uderzal suki podczas noszenia. Raczke koszyka lepiej owinac jakims materialem, zeby przy zbyt mocnym uchwycie pies nie zgryzl wikliny. Hasla - trzymaj - nie nalezy uczyc wtykajac cos do pyska, to blad, zwlaszcza wobec delikatnego psa. Nies cos w rece - gryzak - tak by "uciekal" z Toba przed psim nosem, pies rozbawiony powinien chwycic - zachecasz gestami, bez slowa, dopiero kiedy chwyci - mozesz w tej sekundzie powiedziec - trzymaj! A potem po wielu takich zabawach mozesz miec psa, ktory na haslo trzymaj wezmie wszystko co mu podasz i bedzie spokojnie niosl. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FigabaS Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 Pani Zofio, to moze poradzilaby nam Pani jak mozna nauczyc psa zeby niosl koszyczek z jadalna zawartoscia i doniosl nienaruszona calosc tam gdzie chcemy? Jak Pani nauczyla Raszke, ze ma czestowac cukierkami ludzi na ulicy ale sama ma nie zanurzac pyska w slodycze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 No to proste, jak konstrukcja wyzymaczki - pies wie, ze na haslo trzymaj trzyma tak dlugo, poki nie padnie haslo konczace prace i nie zostanie wyplacona nagroda! Pies musi znac haslo informujace co ma zrobic, slowa pochwaly podtrzymujace w pracy i sygnal zakonczenia pracy zapowiadajacy nagrode. Pies nigdy bledow nie popelnia, moze co najwyzej zle zrozumiec wskazowki trenera. Jesli klade psu na nosie ciastko, a pies trzyma w tym czasie aport, to moze sobie zezowac na ciastko, prosze bardzo, ale poki nie popatrzy na mnie - nie odbiore aportu, nie dam hasla konczacego prace i hasla oznaczajacego - zjadaj, twoje! Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FigabaS Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 Pani Zofio - dzieki i troche :oops: Ale warto bylo zadac niezbyt madre pytanie dla tego pomyslu z ciastkiem na nosie. Moja sunia ladnie aportuje, nie zaszkodzi teraz postawic przed nia trudniejsze zadanie, sprobuje :P To bedzie nie lada wyzwanie dla mojej lakomczuchy :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 [quote name='Mrzewinska'] Jesli klade psu na nosie ciastko, a pies trzyma w tym czasie aport, to moze sobie zezowac na ciastko, prosze bardzo, ale poki nie popatrzy na mnie - nie odbiore aportu, nie dam hasla konczacego prace i hasla oznaczajacego - zjadaj, twoje! Zofia[/quote] chyba że pies pójdzie na skróty aport weźmie na nos , a ciastko w pysk :) choć to się na pierwszy rzut oka sadyzmem wydaje kłaść psu ciastko na nos lub kazać aportować świeżą kość , ale niestety tak to działa – najpierw ma wykonać polecenie , a nagroda za chwilę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olekg89 Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 Moja kaja potrafi nieśc ze sklepu wszystko ,kiełbase , chipsy,kij od mopa . Uczyłem jej tego w ten sposób: Kaja jest ze mną bardzo związana i kiedy znikam jej z horyzontu siada i uwaznie mnie wypatruje .KIedy zaś wyjde ze sklepu zrobi dla mnie wszystko i wtedy dawałem jej np. patyk i niosła go do domu :D i potem tak samo robiłem z paczką chipsów (idzxie dumna jak paw ,ze ma coś czego inni nie mają) :lol: i teraz moge dac jej do pyska wszystko i bedzie niosła to aż do domu :) . teraz dostane zjebke ,ze zostawiam psa przed sklepem :evilbat: No ,ale tak robiłem w ramach socjalizacji po schronisku ze chodziła ze mną wszędzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twa1001 Posted December 8, 2005 Share Posted December 8, 2005 Hmm przypomniało mi sie jak uczyłem swoja pierwszą psicę noszenia gazety z kiosku . Miałem wtedy lat 12-13 i nawet ładnie to wychodziło. Tylko niestety Trybuna za szybko nasiąkała śliną i już niekoniecznie do czytania sie nadawała, więc efekt osiągnąłem po czym zarzuciłem jako wysoce niepraktyczny. Od tamtej pory zdecydowanie więcej uwagi poświęcam praktyczności elementów których chcę psa nauczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.