Jump to content
Dogomania

Mela-moja miłość i Dżekuś skarb najdroższy


Monia70

Recommended Posts

Jestem teraz wpracy.Udało mi sie na moment wejść na net.
dzwoniłam kilkakrotnie do domu.
2 razy zwrócił :-( .
Oddycha ciężko ale bez rzężenia .
Tak bardzo go dzisiaj prosiłam żeby walczył,żeby jeszcze nie odchodził,żeby się nie poddawał.
Prosiłam żeby przetrwał noc.

Melus, nie wołaj go jeszcze,proszę.
Mam ścisniete serce a oczy ciągle opuchnięte.

Na dodatek, jak jechałam do pracy to pękł mi przwód od paliwa.
Jutro najpierw jakiś mechanik a dopiero później do weta.
Spijcie dobrze.

Meluniu, TY tez odpoczywaj kruszynko najdroższa.pamiętaj , że ciągle Cię kocham.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Dżekuś my też jesteśmy myślami z tobą. Trzymaj sie maleńki.

Moniu dziękujemy że nas informujesz o stanie zdrowia Dżekusia.
Jesteśmy jedną wielką rodziną i przeżywamy to wszystko razem z tobą.
W sercu mam nadzieję, że kryzys minie.

Link to comment
Share on other sites

Wróciliśmy niedawno.Razem.

Rokowania są niekorzystne.
Dziś robilismy jeszcze EKG, USG i leki.W jamie brzusznej zbiera sie plyn :-(
Nawet nie wiedziałam, że najgorszy problem to jest SERDUSZKO:-(
Podaję leki za lekami.I na wszystkie świętości proszę GO żeby zaczął walczyć.
Teraz zjadł ze smakiem(a nawet trochę łapczywie :lol: )gotowane mięsko !!!!!(muszę mu pitrasić, bo tabletek sporo i musze je zakamuflować;) )
Nie duzo je , ale zawsze już coś.Wczesniej plasterek wędlinki a rano skubnął 3 okruszki z naleśnika i z 3 kawalątki mięciutkiego chlebka w jajeczku.
Ale każdy ruch , każde picie czy jedzenie od razu pogarsza oddychanie.
Ale również dzis mógł się połozyć choć na chwilę całkiem na płasko.Choć generalnie leży półwysoko.
Zastanawiam się czy to co pisze nie powinno byc na weterynarii?????Może mod mnie nie okrzyczy????:cool1:
W lecznicy znów było bardzo ciepło,to miło, że przy naszym chorobowym nieszczęściu sa ludzię , którzy ciepło i po ludzku do ans podchodzą.A co najwazniejsze traktują nas poważnie.I nikt nigdy nie dał mi do zrozumienia , że nie ma szans, że może eutanazja....
A u tych moich miejscowych ....ech...
Czemu ja wcześniej , od razu za pierwszym glutkiem z nosa nie pojechałam tam gdzie teraz??????:wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash:
Módlcie się za nas.
Melciuchna moja....Kocham Cię.

Link to comment
Share on other sites

Monia, nie waż mi się obwiniać siebie za cokolwiek! Gdyby nie Twój upór... To naturalne, że najpierw się szuka pomocy blisko, także ze względu na psa.
Dżekuś, jedz, jedz, jedz, łykaj grzecznie tabletki i zdrowiej, błagam.
Meluniu, Słoneczko, zapracowana jesteś ostatnio... Jeszcze troszkę i Dżekuś będzie zdrowy, a Ty i Monia odpoczniecie, prawda?

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=Green][I][B]Sztab aniołków na czele z Melcią czuwają dzielnie za TM, my również trzymamy kciuki i przesyłamy tony ciepłych, pozytywnych myśli dla ciebie Moniu i dla Dżekusia.[/B][/I][/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Jak je, to walczy. Nieważne ile, ale to zawsze jest coś.
To dzielne chłopaczysko, choć jest chore serduszko, to z tym tez mozna życ. Tak ma być i tak będzie- musi.
Melunia , tak jak pisze Agga zwołała sztab aniołeczków do pomocy Dżekusiowi. Przy takiej armii musi być lepiej.
I nie martw sie św. Franciszek powiadomiony. Pewnie też włączył sie do walki o zdrówko Dżekusia.

Meluniu
[img]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Pojechałam na trochę do lasu z pozostałą trójka czworonożnych urwisów i z córcią i innymi dzieciakami.Wszystkim się należało, bo byli zaniedbani przeze mnie:oops:
Ale i tak myślałam tylko o powrocie do Dżekulinki.
Jak wróciłam to od razu aminophillinka, bo juz źle dychał:oops: .
Bidulek mój.

Link to comment
Share on other sites

Moniu, nie jeden człowiek nie zniósł by tego wszystkiego. To dzielny chłopczyk i walczy z całych sił.
Robi to dla ciebie, wie, że ty sie nie poddajesz to on też. Cały TM trzyma kciuki i czeka na kolejne wiadomości.
Niech ta nasza energia doda wam sił.

[COLOR=DarkRed][B]A sio, wstrętne choróbsko![/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Chyba ta energia ciut pomogła.Wyniosłam go na chwilke na dwór żeby mu łóżeczko przescielić i żeby On sobie dychnął powietrzem a On wodzil wzrokiem za miską z jedzonkiem.jak na swoje ostatnie mozliwości to zjadł SAM , SAM z miseczki chyba z 15 dag.serduszek i plasterek żółtego serka:multi: :multi: :multi: :multi: :multi:
Nie wkładałam mu do buziaka jedzonka , tylko zjadł sam.Tak się cieszę.
Mimo że później oddech był .......ciężki.
Może w końcu zacznie walczyć.
Meluśka, może Ty mu poszeptaj na ucho rzeczy parę, bo mnie to już słuchać nie chce:shake: .Całe życie z uparciuchem:loveu: .Zawsze robił wszystko po swojemu :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Dżekusiu widzisz jaka pańcia szczęśliwa? My też i tak trzymaj słoneczko.
Przestrasz to swoje wstrętne choróbsko, niech idzie precz!

Meluniu, niech to światełko zaprowadzi cię do Dżekusia z naszymi psinkami. Dodawajcie mu sił, bo są mu bardzo potrzebne.

[IMG]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Chyba wczorajsza radość przedwczesna była:-(
Dzis nie zjadł nic(ciut pasztetu na palcu do tebletek) , odwraca głowę, na dwór też nie chce.
Oddycha bardzo źle.Jego każdy najmniejszy ruch , kazde przełożenie czy poprawienie na fotelu wywołuje pogorszenie oddychania:shake: :placz:
Zastrzyk za zastrzykiem a ja jestem bezradna.....
Może jeszcze za wcześnie na porawę? leki i tabletki na serduszko dotaje dopiero 3 dni?????
[B][COLOR=mediumturquoise]Czy ja go męczę??????????????????????????????????????????????????????[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Moniu trudno odpowiedzieć na to pytanie.
Leki tak jak napisała sota muszą zacząć działać. W chorobach serca raz jest pod górkę, raz z górki, a on ma ją dopiero co zdiagnozowaną. Pogoda też robi swoje. Nie wiadomo tak naprawdę jak jego organizm zareaguje na leczenie. To dopiero początek.
Kiedy poczuł sie lepiej powrócił upór, zainteresowanie i chęć zjedzenia. To by wyglądało, że jeszcze nie złożył broni.
Moniu nie raz powiedziałam , że najgorsze w tym wszystkim jest to, że psiaki nie potrafią mówić.
Sprawdź czy nie powiększył mu sie brzusio (wodobrzusze). To utrudnia oddychanie i trzeba ściągnąć płyn. Tylko, że to może zrobić tylko lekarz.

I pomyśleć, że ja sie tak bardzo cieszyłam .
Dżekuniu, nie smuć Moni i nas wszystkich. Nie oddawaj się.

Link to comment
Share on other sites

W brzuszku nie ma płynu.
Tzn.po USG wyszła jego malutka ilość i wetka powiedziała, że przy tej ilości Furosemidu, który bierze płyn sam zejdzie.Brzusio nie jest powiększony.
Nie mogę sie na niczym skupić ani nic robić.Zapodziałm portfel, który po 1,5 godz. znalazł się u córki w biurku:shake: , wyrzuciłam do śmieci husteczke z irchy do okularów:shake: , i zrobiłam cos jeszcze równie absurdalnego ale nie mogę na forum napisac bo wstyd.Nie idzie mi sprzątanie, gotowanie, a musze naszykować bo jutro na cały dzień do pracy.

Link to comment
Share on other sites

Roztargnienie, myśli krążą wokół tej małej istotki, nie chce nam sie jeść, pić, sprzątać, a nawet boimy się zasnąć (potem chodzimy na rzęsach)
Wszystko nagle staje się bez znaczenia. Nadsłu****emy oddech chorego psa, obserwujemy każdy jego ruch i cieszymy się najmniejszym symptomem poprawy.
Tak wygląda życie odpowiedzialnego właściciela psa, który zachoruje.
Jesteś bardzo dzielna, znosząc to wszystko od dłuższego czasu. Niejeden pies chciałby znaleźć sie na miejscu Dżekusia i być tak troskliwie pielęgnowany. Tylko dla ciebie to żadna pociecha.
Chciałabym ci pomóc, ale nie wiem jak i jestem zła z powodu tej mojej bezsilności.

Link to comment
Share on other sites

Miałam nadzieję, ze dziś będą lepsze wieści...
Dżekuniu, nie poddawaj się, walcz, kochany...
Monia, nikt z nas nie odpowie na to pytanie. Ale skoro Dżekuś miewa lepsze momenty - to nadzieja przecież jest...
Trzymaj się, wiemy, jak bardzo Ci ciężko :glaszcze:

Link to comment
Share on other sites

Nie idę jutro na dyżur.Zamieniłam się.Nie mogę go teraz zostawić.Nie wiem co dalej będzie:-( .
Tak, to prawda , ciagle tylko słucham jak oddycha, patrzę jak szybko unosi się klatka piersiowa.Postawienie Go na fotelu do napicia się to dla Dżekunia wysiłek, nie chce nawet siedziec podparty.Od razu się kładzie.
Do wetki mielismy jechac czwartek/piątek ale jak będzie bez zmian to jedziemy w poniedziałek.Bo ani dziś ani w niedziele nie ma dyżuru.
Maleńka kruszynka leży tylko an fotelu , siusia pod siebie, kupki nie było.
A jak podniesie główkę i jak popatrzy we mnie oczami.....:placz: :placz: :placz: :placz:
Boże, jak ten wzrok boli.....
Bidunia moja najdroższa.
A jeszcze nie tak dawno przynosił każedmu papcie, śpiewał nam swoim głosikiem , jezdził z ojcem stróżowac , a dziś.......... Każdy oddech jest taki trudny, tak trudno go nabrac, tak szybko bije serduszko , że chce z piersiaczków wyskoczyć....
Ja juz nie mam oczu , ciagle płaczę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...