Jump to content
Dogomania

szczękościsk- jestem załamana


*Monia*

Recommended Posts

Nie wiem jak zacząć... Otóż mojej suni ostatnio coś dolega. Zaczęło się to wczoraj rano jak przyszłam z uczelni. Bawiłam się z nią a później się położyła i zaczęła tak dziwnie kłapać pysiem. Później zaczęła piszczeć i zobaczyłam, że nie może otworzyć mordki, więc pomogłam jej. Mięśnie szczęki poprostu jej się zacisnęły. Przeraziłam się bardzo i zaczęłam ją uważnie obserwować. Gdy zdarzyło się to kilka razy to zdecydowałam się iść do weta. Po drodze szła normalnie, ale też jej się to zdarzyło- poprostu pysio się zacisnął i nie mogła go otworzyć. Też jej oczywiście odrazu przyszłam z pomocą i ludzie chyba stwierdzili że ją dręczę. U lekarza dostała zastrzyk i miało być wszystko ok (chyba było ale nie wiem bo mnie nie było do późna w domu). Wiecvzorem dostała kolację, witaminkę B (jak wet zalecił), pobiegała trochę i się położyła. No i znowu po pewnym czasie pisk straszny i niunia miała zaciśnięte szczęki. Tym razem też jej pomogłam, ale to był silniejszy skurcz i szczęki zacisnęły mi się na ręku. Później miała jeszcze chyba 2 i zaczęłam ją masować. To chyba pomogło trochę bo później to się nie zdarzało tak bardzo. Skurcz następuje tylko z jednej strony. Czy ktoś się z takim czymś spotkał? Weterynarz powiedział, że poczeka z diagnozą, ale ma 2 podejrzenia- uraz części twarzowej czaszki albo (najgorsze) padaczka trochę nietypowa. Ja jestem tak przerażona, że jeszcze się trzęsę. Noc miałam nieprzespaną i czuwałam nad nią. Najbardziej się boję, żeby to się nie zdarzyło jak mnie nie będzie w domu, bo biedulka się będzie denerwowała...

Link to comment
Share on other sites

Do weta idziemy dopiero w piątek, bo jutro mam cały dzień zajęcia. Badanie krwi napewno się przyda. Dzięki Nanami za radę bo o tym nie pomyślałam. No to pojutrze znowu z wetem będziemy rozmyślać i dyskutować co z tym moim kochanym psiakiem począć. Zapytam się o tego tężca i o uzębienie. Dzisiaj na szczęście jeszcze nic się niepokojącego nie dzieje. Może te moje masaże mięśni szczęk pomogły? Bo po zastrzyku jakoś to nie ustąpiło wczoraj. Ale i tak sunia narazie będzie mieszkała z babcią, żeby w razie czego ktoś był z nią.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Ale mnie tu długo nie było... Z sunią jak narazie ok. Ma apetyt, biega bardzo dużo i zachowuje się jakby nigdy nic. Narazie ją pilnie obserwujemy, ale na szczęście nic się nie dzieje. Dostała wcześniej serię zastrzyków na wzmocnienie i wcina witaminkę B. Teraz tylko muszę przed sylwestrem dać jej coś na uspokojenie bo się petard zaczęła bać, a muszę uważać żeby się nie stresowała za bardzo.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Widzę, że wątek nie skasowany, więc podniosę go :cool1:. Niestety problem po tak długim czasie wrócił i to z duużo większą siłą :placz::placz:. Jestem załamana :placz:. Pierwszy raz było to wczoraj u weta, ale nie byłam pewna czy to to i wet stwierdził że jestem przewrażliwiona. Niestety dzisiaj jest to tak okropne, że suńka wyje z bólu i nie może nic jeść :-(. Nawet kradnąc kopytka z talerza nie ominęło jej to zaciśnięcie szczęk :shake: i przez to wiem że kradła. Żaden wet w okolicy dzisiaj nie przyjmuje i szaleję z niepokoju. Suńka teraz śpi, bo znowu miała ten atak jak dostała witaminę :shake:. Dodam jeszcze że w tym tygodniu przechodziła łagodną babeszjozę (wcześnie wykrytą) i może to miało jakiś wpływ. Ja już nie wiem co myśleć. Boję się ją karmić, nie wiem jak z piciem i do jutra nie wiem jak przeżyjemy :placz::placz:. Jestem bezradna i przy każdym skurczu jej mięśni poprostu mam odrazu łzy w oczach i biegnę masować. Co to może być?? Już poprzednim razem weci rozkładali ręce i za każdym razem jak idę do jakiegoś innego to pytam o to, ale nikt mi konkretnej odpowiedzi nie udzielił :-(.

Link to comment
Share on other sites

W jakich sytuacjach dokładnie do tego dochodzi? Może jest to na tle nerwowym - emocje związane z zabawą, kradzieżą jedzenia, wizyta u weterynarza.
Po babeszjozie organizm przez dłuższy czas jest osłabiony i wyniszczony chorobą i lekami.. Jeśli objawy wróciły po chorobie mogą mieć związek właśnie z osłabieniem organizmu. Wit. B, którą podał wet 3 lata temu działa na układ nerwowy.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy emocje... Możliwe. W sumie też to brałam pod uwagę, ale jakieś 15 minut temu jak już zasypiała to znowu ją to napadło :-(. Co prawda delikatniej, ale jednak skurcz był. W sytuacjach różnych to się dzieje, nawet jak idzie sobie to nagle pisk straszny i błagalny wzrok na mnie :placz:, a ja płaczę razem z nią bo serce mi się ściska jak ją tak boli :-(. Jeść nie może biedulka nawet serka wiejskiego, bo zaraz znów to samo, a zrobiłam z tego papkę jak dla bezzębnego psiula. Gryzienie pogarsza sprawę. Przeglądam fora weterynaryjne i nigdzie nic nie ma. Wet stwierdził że Hexa to specyficzny przypadek jest wogóle.. O dziwo na spacerach tylko raz jej się zacisnęła szczęka, a w domu to się częściej zdarza.. Chociaż jak zwinęła skarpetki i biegała z nimi po pokoju to nic się nie działo, więc już nie wiem co myśleć :roll:.
Ten wet mi podpowiedział, że wtedy mogło to być zapalenie mięśnia i chyba tym tropem pójdziemy. Wet który ją wtedy leczył się zmył i nawet niebardzo mam opisane co dostawała :shake:. Ech.. Ciężki ten tydzień mam i zaległości sobie na uczelni narobię, bo ten też się nie najciekawiej zapowiada :shake::shake::shake::-(.

Link to comment
Share on other sites

Amogę jej podać magnez taki dla ludzi?? On jest też z witaminą B6, ale nie chcę też przegiąć z tymi witaminami. Wet chyba od 9 i nie wiem jak ja to wytrzymam. Suńka głodna, a jak jej przed chwilą dałam trochę namoczonej karmy to znowu skomlenie jak by ją ktoś ze skóry obdzierał :placz::placz:. I jeszcze ten wyraz bólu na pyśku :placz::placz::placz::placz:. Dlaczego na tym zadoopiu nie ma jakiejś kliniki czynnej w niedzielę :-(.

Link to comment
Share on other sites

Już po wizycie u weta i jakoś lepiej z suńką. Zjadła przed chwilą serek i nie miała szczękościsku. U weta miała raz, ale niebolesny. Pan spisał dokładnie moje "zeznania" i jutro po południu mam się zgłosić i powiedzieć co i jak, czy się poprawiło i wet ma mi powiedzieć jaki może być powód. Mam wsadzać jej czopki (nie wiem jak ja to zrobię z moimi pazurkami długimi :roll:) i obserwować. Zastrzyk dostała i chyba po nim sytuacja została chociaż trochę opanowana. Podałam wszystkie możliwe przyczyny szczękościsków, ale większość wykluczona. Niuńka przez tydzień schudła kilogram :-(.

[SIZE="1"]mój pięćsetny post musi mi przynieść szczęście :razz:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Jak najbardziej możesz podać suni ludzki magnez- poproś po prostu w aptece o taki bez wit b6.
Przyszła mi do głowy jedna rzecz- moja znajoma miała zapalenie nerwu w twarzy (nie pamiętam jak się nazywał) i też miała czasem takie skurcze że nie mogła otworzyć szczęk. Być może u psów też zdarza się coś takiego?

Link to comment
Share on other sites

Miałam akurat dwie tabletki jeszcze w domu i podałam do jedzonka rozkruszony.
Dzięki za podpowiedź, każda wskazówka się liczy. Wet też o tym myślał, ale nie wiem czy tym tropem pójdzie. Przeciwzapalny zastrzyk dostała.
Konsultowałam się jeszcze z innym wetem wczoraj i też mi nie potrafił dokładnie określić co to jest. Może to być zapalenie mięśnia (nie zanik mięśni, bo reszta w porządku), nerwu, padaczkę wykluczył, i jeszcze parę możliwości podał, ale uznał za mało prawdopodobne. Obmacał suńkę i przepisał (po długim namyśle) baclofen na rozluźnienie mięśni szkieletowych (chyba nie pokręciłam nic :roll:). Latałam po aptekach i nie mogłam dostać tego aż w końcu w ostatniej, już nie miałam nadziei, a pan powiedział że jest. Łapię się już każdej możliwości, może coś w końcu pomoże.. Dzisiaj jakby lepiej, nadal miewa skurcze, ale rzadziej i nawet zabawkę mi przyniosła (z trudem, ale je się udało :)). Dwa dania już zjadła :cool3:. Psiul mi w oczach chudnie i pakujemy w nią jedzenie na zmianę z tatą, małe ilości i rozmoczone, ale kilka razy dziennie dostaje. Dzisiaj znowu się wieczorem zważymy i zobaczymy czy waga wraca do normy czy leci nadal w dół.. Apetyt jak zawsze czyli ogromny, więc z tym chociaż dobrze. Jak wrócę to lecimy do weta i jak coś będzie wiadomo to napiszę, może się komuś kiedyś te wszystkie spostrzeżenia przydadzą.

[SIZE="1"]mnie też szczęki zaczynają boleć od zaciskania jak mi się Hexiaste ząbki na paluszkach przypadkowo zacisną przy sprawdzaniu czy już się psiulowe szczęki już rozluźniły :roll:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki. Jak się obudzę to przeczytam. Narazie trzeci weterynarz stwierdził, że to jest zapalenie nerwu raczej i najprawdopodobniej będzie wracać raz na jakiś czas :-( :shake:. Ale już jest lepiej i Hexolina zaczyna kraść jedzenie ze stołu :razz:. Nie spodziewałam się że aż taką radość mi to kiedyś sprawi ;). Nawet mama się ucieszyła, mimo że to było jej śniadanie :evil_lol:. A tak to biedna psiunia pysia ledwo otwiera. Szczekać już też umie z półotwartą mordą, ganiać koty też by chciała :mad:. Ten pies jest naprawdę nienormalny :roll:.

EDIT: To drugie nawet w miarę pasuje. Tylko muszę wetowi przetłumaczyć, bo z angielskim u niego nie najlepiej, nawet o korepetycje się pytał ;). Tylko ja sama niektórych medycznych zwrotów nie znam, a w słowniku nie ma wszystkich :roll:... Biorę się za tłumaczenie i biegnę weta dręczyć :razz:. Hexa pysia dzisiaj znowu mniej otwiera :-(.

EDIT2: Przetłumaczyłam większość i zaniosłam wetowi wraz z oryginałem. Jutro ma mi powiedzieć co o tym myśli. Tężec na pewno odpada, bo po prawie tygodniu, jak to wet brzydko określił, pies by był już sztywny :shake:. Steryd będzie suńka dostawać i mamy czekać, pan stwierdził że tu czasu trzeba... Trzej weterynarze i ta sama opinia- czekać.. Ale ile to można czekać.. Chyba zacznę nalegać żeby badania zrobili jakieś, tylko jakie to nie wiem.. Dzisiaj kilka opcji badań pan mi podał i jutro trzeba zdecydować. Nie umiem siedzieć bezczynnie jak psiulica się męczy.

Link to comment
Share on other sites

A jakie badania Ci zaproponowali? swoją drogą to na pewno warto sunię przebadać bo czasami wychodzą różne szczegóły, które same w sobie nie są ważne ani specjalnie groźne ale w połączeniu z choroą i lekami mogą dawać różne niepożądane efekty

Link to comment
Share on other sites

Badanie krwi żeby sprawdzić czy jest stan zapalny i jeszcze coś, ale z pamięcią u mnie średnio :oops:. Pytałam się o biopsję mięśni, ale wet powiedział, że na wyniki się długo czeka (ok. 3 do 4 tygodni) i narazie czekamy na efekty leczenia sterydem. Hexa ukradła kapcia tacie :multi:, męczyła się chwilę ale się udało :cool3:. Każdy milimetr więcej w rozwarciu szczęki jest teraz dla mnie radością. Pyralginy już nie dostaje suńka od wczoraj.
A, jeszcze się pytałam o autoagresję i wet się chyba trochę zdziwił że o takie rzeczy pytam. Narazie tylko zabawa w wykluczanie jest :roll:.

Powiem szczerze, że przy tłumaczeniu tego tekstu dla weta parę razy aż mi się słabo zrobiło :shake:. Jak będę miała chwilę to napiszę moje extra tłumaczenie tego ;). Chyba na zajęcia zamiast pracy domowej zaniose żeby mi pani sprawdziła :evil_lol: (akurat jutro mam zajęcia z tłumaczenia :lol:).

Link to comment
Share on other sites

Dbają o nią wszyscy ;). Dwa śniadania dzisiaj zjadła i zadowolona chodzi :evil_lol:. Choróbsko zaczyna się cofać :multi:. Dzisiaj niuńce udało się ziewnąć. Wprawdzie nie do końca się pysiek otworzył, ale się udało :cool3:. Wet obejrzał i powiedział że jest lepiej bo pysk mu się nawet udało otworzyć. Steryd w doopsko dostała i w niedzielę najprawdopodobniej ostatni zastrzyk. Badanie krwi za tydzień czy dwa radzi zrobić, bo odrazu po sterydzie niebardzo. Ale jeszcze martwi mnie ten spadek wagi :shake:, już do 23 kg spadła :roll:, a myślałam że trochę więcej tłuszczyku czuję na żeberkach... Za to pańcia schudła i się cieszy :lol:.

Link to comment
Share on other sites

  • 14 years later...
Dnia 11.04.2008 o 17:54, *Monia* napisał:

Dbają o nią wszyscy ;). Dwa śniadania dzisiaj zjadła i zadowolona chodzi :evil_lol:. Choróbsko zaczyna się cofać :multi:. Dzisiaj niuńce udało się ziewnąć. Wprawdzie nie do końca się pysiek otworzył, ale się udało :cool3:. Wet obejrzał i powiedział że jest lepiej bo pysk mu się nawet udało otworzyć. Steryd w doopsko dostała i w niedzielę najprawdopodobniej ostatni zastrzyk. Badanie krwi za tydzień czy dwa radzi zrobić, bo odrazu po sterydzie niebardzo. Ale jeszcze martwi mnie ten spadek wagi :shake:, już do 23 kg spadła :roll:, a myślałam że trochę więcej tłuszczyku czuję na żeberkach... Za to pańcia schudła i się cieszy :lol:.

Nasza sunia ma taki sam problem ze szczęką - co Wam w końcu pomogło bo płakać mi się chce jak patrzę jak nasza się męczy - zostawiam numer tel 791898554 Proszę o kontakt

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...