Jump to content
Dogomania

Krycie martwym reproduktorem, czyli etyka hodowcy


modesta12

Recommended Posts

Zachęcam do dyskusji. Sprawa dotyczy czarnego teriera rosyjskiego, ale również skłania do reflekscji nad etyką hodowców wogóle... Poniżej wkładam post za zgodą Pani Patrycji Spotan z Willa Taira:

Chcialam sie z Wami podzielic bardzo niemila historia, jaka przydazyla sie mojemu znajomemu Tomkowi Olkowskiemu - wlascicielowi suki Mafra Willa Taira (czarny terier rosyjski). Otoz, kilka lat temu pojechal na krycie do Pani Iwony Witoslawskiej (hodowla "Van Dog") wlascicielki rosyjskiego psa Dendi Zabadak Star. Krycie okazalo sie owocne, urodzily sie szczeniaki, Tomek rozliczyl sie za krycie z Pania Witoslawska.
Ku naszemu zaskoczeniu miesiac temu dotarla do mnie informacja, ze Mafra zostala pokryta innym psem. Z relacji swiadkow wynikalo, iz pies do ktorego Tomek pojechal na krycie juz nie zyl w owym czasie. Faktycznym ojcem szczeniat Mafry mial byc Igor Van Dog. Tomek postanowil to sprawdzic. W obecnosci 2 sedziow kynologicznych i 2 swiadkow, ktorzy komisyjnie sprawdzili tatuaze psow, pobrano krew do analizy od Mafry, Igora oraz Argo (syna Mafry). Spisane zostalo oswiadczenie, a krew pojechala do Poznania do badan. Odpowiedz jaka otrzymalismy z Katedry Genetyki byla jednoznaczna: "Po przeanalizowaniu uzyskanych wynikow nie ma podstaw do zakwestionowania pochodzenia psa Argo Mogador o nr tatuazu A 412 po ojcu Igor (przydomek Van Dog) o nr tatuazu A171 i matce Mafra (przydomek Willa Taira) o nr tatuazu A 174."
A zatem Ml.Ch.Pl, Ch.Pl Argo Mogador ma fikcyjny rodowod, gdyz w rzeczywistosci jest synem Igora Van Dog, a nie Dendiego. Zbulwersowany hodowca zlozyl sprawe do komisji hodowlanej i sadu kolezenskiego oddzialu w Warszawie. Co z tego wyniknie nie wiem.
Chcialam sie z Wami podzielic ta historia, bo jak widac nikomu nie mozna ufac w dzisiejszych czasach i za kazdym razem kryjac suke nalezy trzy razy sprawdzic tatuaz reproduktora. Moze pozwoli Wam to uniknac takich nieprzyjemnosci w przyszlosci.
Tym bardziej jest mi przykro, gdyz sprawa dotyczy suki z mojej hodowli, a ja bylam jedna z osob, ktora polecala krycie u Pani Witoslawskiej.
Cala historie pozostawiam bez komentarza, gdyz...... po prostu BRAK MI SLOW !!!


_________________
Hodowla "Willa Taira"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modesta12']Zachęcam do dyskusji. Sprawa dotyczy czarnego teriera rosyjskiego, ale również skłania do reflekscji nad etyką hodowców wogóle... Poniżej wkładam post za zgodą Pani Patrycji Spotan z Willa Taira:

Chcialam sie z Wami podzielic bardzo niemila historia, jaka przydazyla sie mojemu znajomemu Tomkowi Olkowskiemu - wlascicielowi suki Mafra Willa Taira (czarny terier rosyjski). Otoz, kilka lat temu pojechal na krycie do Pani Iwony Witoslawskiej (hodowla "Van Dog") wlascicielki rosyjskiego psa Dendi Zabadak Star. Krycie okazalo sie owocne, urodzily sie szczeniaki, Tomek rozliczyl sie za krycie z Pania Witoslawska.
Ku naszemu zaskoczeniu miesiac temu dotarla do mnie informacja, ze Mafra zostala pokryta innym psem. Z relacji swiadkow wynikalo, iz pies do ktorego Tomek pojechal na krycie juz nie zyl w owym czasie. Faktycznym ojcem szczeniat Mafry mial byc Igor Van Dog. Tomek postanowil to sprawdzic. W obecnosci 2 sedziow kynologicznych i 2 swiadkow, ktorzy komisyjnie sprawdzili tatuaze psow, pobrano krew do analizy od Mafry, Igora oraz Argo (syna Mafry). Spisane zostalo oswiadczenie, a krew pojechala do Poznania do badan. Odpowiedz jaka otrzymalismy z Katedry Genetyki byla jednoznaczna: "Po przeanalizowaniu uzyskanych wynikow nie ma podstaw do zakwestionowania pochodzenia psa Argo Mogador o nr tatuazu A 412 po ojcu Igor (przydomek Van Dog) o nr tatuazu A171 i matce Mafra (przydomek Willa Taira) o nr tatuazu A 174."
A zatem Ml.Ch.Pl, Ch.Pl Argo Mogador ma fikcyjny rodowod, gdyz w rzeczywistosci jest synem Igora Van Dog, a nie Dendiego. Zbulwersowany hodowca zlozyl sprawe do komisji hodowlanej i sadu kolezenskiego oddzialu w Warszawie. Co z tego wyniknie nie wiem.
Chcialam sie z Wami podzielic ta historia, bo jak widac nikomu nie mozna ufac w dzisiejszych czasach i za kazdym razem kryjac suke nalezy trzy razy sprawdzic tatuaz reproduktora. Moze pozwoli Wam to uniknac takich nieprzyjemnosci w przyszlosci.
Tym bardziej jest mi przykro, gdyz sprawa dotyczy suki z mojej hodowli, a ja bylam jedna z osob, ktora polecala krycie u Pani Witoslawskiej.
Cala historie pozostawiam bez komentarza, gdyz...... po prostu BRAK MI SLOW !!!


_________________
Hodowla "Willa Taira"[/quote]Tu faktycznie brak słów. Wydaje mi się ,ze jeśli to prawda, to taka osoba powinna być dożywotnio usunięta z ZKP z dożywotnim zakaze prowadzenia hodowli. To jest nidopuszczalne

Link to comment
Share on other sites

Skąd ja to znam????????Yorki-temat morzeeeeeeee!sytuacja podobna,tylko tu reproduktor żywy,a suka "pogrobowiec"!Nam się udało wykluczyć dożywotnio dwóch hodowców,bo oboje świadomie tak zrobili!Swoją drogą ja proponuję działać dwutorowo-przez oddział i Główną Komisję Hodowlaną,a sprawę skierować bezpośrenio do Pani Elżbiety Junikiewicz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modesta12']Cóż, takie "wypadki przy pracy" podważają wiarygodność całego środowiska, niestety. Ciekawe, jak ZK się zachowa po rozpatrzeniu sprawy...[/quote]

Cóż, jest jedno proste wyjście: wprowadzić obowiązkową kontrolę pochodzenia na podstawie markerów genetycznych 0X

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMFI'][quote name='modesta12']Cóż, takie "wypadki przy pracy" podważają wiarygodność całego środowiska, niestety. Ciekawe, jak ZK się zachowa po rozpatrzeniu sprawy...[/quote]

Cóż, jest jedno proste wyjście: wprowadzić obowiązkową kontrolę pochodzenia na podstawie markerów genetycznych 0X[/quote]Wystarczy chyba wprowadzenie obowiązku sprawdzania tatuaży przy kryciu, a nastę pnie obowiązkowe sprawdzanie tatuażu suki przy kontroli miotu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Draczyn'][quote name='AMFI'][quote name='modesta12']Cóż, takie "wypadki przy pracy" podważają wiarygodność całego środowiska, niestety. Ciekawe, jak ZK się zachowa po rozpatrzeniu sprawy...[/quote]

Cóż, jest jedno proste wyjście: wprowadzić obowiązkową kontrolę pochodzenia na podstawie markerów genetycznych 0X[/quote]Wystarczy chyba wprowadzenie obowiązku sprawdzania tatuaży przy kryciu, a nastę pnie obowiązkowe sprawdzanie tatuażu suki przy kontroli miotu[/quote]Nie wystarczy!!!!!!!!Można inną sukę zatatuować tym samym numerem.To nie fikcja,a przypadek z życia wzięty :evil: Pomysłowość niektórych "hodowców"przechodzi najśmielsze wyobrażenia :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Mogę Ci dostarczyć paru tematów niestety!Bywa tak:stado suk,rasy popularnej i kosztownej.Z np.:10 suk ,pieć ma uprawnienia, do tego reproduktor,najlepiej zagraniczny,wypożyczony na krycie.Więc............???????kryje się co się da.I mamy fenomenalnie liczne mioty!W rasach gdzie suka rodzi średnio 3 szczenięta,mamy po sześć słodkich bobasków!
Inna bajka,przywozi się szczeniaczki od naszych wschodnich sąsiadów i zgłasza się miocik znowu sześciu szczeniąt,do przeglądu podstawia się pieć(jedno padło w transporcie!) i ma się rasowce z metryką!A ten wpis że było sześć?Hodowca się pomylił,bo w tym czasie inna suczka też rodziła,a poza tym on nie jest paniusią z bloku,tylko hodowcą,ma wiele ras i prawo do pomyłki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']:o Chyba w życiu bym na coś takiego nie wpadła :o Ja chyba jednak kiedyś napiszę ten kryminał kynologiczny... :roll: :wink:[/quote]Będę mogła Ci dostarczyc trochę materiało, bo już dość długo prowadzę hodowlę i sporo się nasłuchałam i naoglądałam w tym świecie kynologicznym, ale musze przyznać , że o kryciu martwym reproduktorem nie słyszałam jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

A moja yorka (2,60 - 2,80 kg) urodziła 8 maluchów. Bez żadnych przekrętów. Jej normalne mioty to 5-7 maluchów. Ja mogłabym wtedy bez problemu poddać swoje szczeniaki testom, ale nie chciałbym aby tylko z tytułu "średniej krajowej" oczerniano pokątnie moją hodowlę. Niemniej wymienione powyżej "podstawianie" innego psa do krycia uważam za niegodne hodowcy przez duże "H".

Link to comment
Share on other sites

[b]Bachar[/b]nie odbieraj tego osobiście,ja piszę o tej konkretnej hodowli!Nie wiem z jakiego powodu właśnie w niej rodziło się mało szczeniąt,ale właściciel był na tyle arogancki i pewny siebie,że razem z dodumentani psów w czasie kontroli,dał swoje prywatne notatki.A tam czarno na białym stało,co czym było kryte ,ile się odchowało,ile się urodziło itd!Wiem z całą pewnością że była tam toksoplazmoza(wyniki sekcji szczeniaczka),a co jeszcze,Bóg raczy wiedzieć!To na podstawie tychże notatek dowiedziałam się że suki rodziły po trzy szczenięta,a było zgłaszanych sześć!Sam się człowiek podłożył,choć z całą pewnością nieświadomie.Napisałam o YORKACH że to temat moooooooorrrrzzzzzzzzzzzeeeeeeeee,bo ta sprawa ciągnęła się bardzo długo,oczywiście dlatego że "hodowca" nie przyjmował wezwań.W każdym środowisku są czarne owce i trzeba je eliminować,w mojej rasie też nie szukałabym zbyt daleko,ale chodzi o to,że niewiele się w tych sprawach dzieje!A zła opinia bije we wszystkich!

Link to comment
Share on other sites

Ano właśnie, bije. No bo powiedzcie sami, próbuje się ludzi edukowac, przekonywać, żeby nie kupowali szczeniaków na bazarze od nieuczciwych handlarzy, tylko z zarejestrowanych hodowli... A tu takie kwiatki :( Kupujac z bazaru przynajmniej płaci się ułamek kwoty, którą inkasuje taki jeden z drugim handlarzyna podszywający się pod prawdziwego hodowcę... :(

Link to comment
Share on other sites

Dlatego w tego rodzaju sprawach,powinno się bezwzględnie eliminować psedo-hodowców!To nie jest zwykła nieuczciwość,tylko przestępstwo!Należy promować uczciwych hodowców,a u nas wszystko w jednym worze!Pewnie wielu się to nie spodoba,ale dla mnie hodowca to ktoś taki kto ma nie więcej jak piętnaście psów.Tylko przy takiej ilości jest w stanie zapewnić odpowiednią opiekę i rozwój i to przy maksymalnym poswięceniu!Większe stada=większa możliwość kombinacji!Oczywiście nie nalezy tego uogólniać.

Link to comment
Share on other sites

Też jestem za "eliminacją" nieuczciwych hodowców. Sama mogłabym dać wiele przykładów, niestety również wśród moich bliskich znajomych. Powszechne są miotu "z" i "bez" po tych samych rodzicach oraz inne hodowlane ciekawostki. Nie odebrałam poprzedniej wypowiedzi personalnie do siebie. Jednak niestety najczęściej "obrywa" się tym uczciwym. Może dlatego, że nie są właśnie tacy bezczelni i pewni siebie. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że niestety Związek jest bardzo oporny w działaniu. Rozumiem, że należy mieć dowody "przestępstwa", badania genetyczne są drogie (i żaden oddział się nie kwapi do zapłacenia za nie), ale chyba można wezwać hodowcę do oddziału w celu przedstawienia suczki jeżeli zachodzi podejrzenie, że miała właśnie miot szczeniąt.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to też jest tragedia, gdy patrze na niedolę tych wszystkich psów u pseuohodowców, ale pomyślcie moi drodzy, jak można temu zaradzić. Przecież żyjemy już podobno w cywilizowanym kraju. Kiedyś usłyszałam zdanie "przesadzasz, przecież to tylko pies". Kiedy nareszcie zmieni się nastawienie do tego najwierniejszego pryjeciela człowieka, chyba już nie za naszego życia

Link to comment
Share on other sites

przyznam, że jestem wstrząsnięta tym, co tutaj przeczytałam. Toz to naprawde material do kryminału. Nie wiem, co o tym mysleć. im dłużej przebywam na dogo tym lepiej widzę, że wiele osób zwanych hodowcami to zwykli przestępcy. Komu ufać? Ja mam szczęście, że od początku swojej przygody z dogo mam dobrego przewodnika w osobie Draczyn...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ats']przyznam, że jestem wstrząsnięta tym, co tutaj przeczytałam. Toz to naprawde material do kryminału. Nie wiem, co o tym mysleć. im dłużej przebywam na dogo tym lepiej widzę, że wiele osób zwanych hodowcami to zwykli przestępcy. Komu ufać? Ja mam szczęście, że od początku swojej przygody z dogo mam dobrego przewodnika w osobie Draczyn...[/quote]Ale właśnie Ats, takie wzorcowe hodowle, nie chwaląc się , jak moja, są tu na dogo zwalczane przez pseudohodowców. Przeczytaj sobie topik prawo - obcinanie uszu i ogonów jak zwalcza mnie i szkaluje tam przyjaciółka jednej z babeczek, której wytnęłąm niedociągnięcia w hodowli. I mimo iż to na dogo jest zabronione i kilka osób pisało do modów, to ona dalej nie przedstawiając się (regulamin) kontynuuje swoją misję. Ach szkoda gadać

Link to comment
Share on other sites

dla mnie to szczyt po prostu ludzkiej "pomysłowości" i strasznego chamstwa ...
często by nam do głowy nawet nie przyszło,ze tak można.. :-?
ja np nie zostawiłabym nigdy suki na krycie na parę dni u kogos jak to często w róznych hodowlach jets proponowane (chodzi mi o rózne rasy nie pisze o konkretnej)
zwłaszcza, jesli było by w danej hodowli wiecej niz jeden pies który mógłby ewentualnie suke pokryc...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...