Jump to content
Dogomania

problem z bieganiem


Myszu

Recommended Posts

Mam pytanko do bardziej doświadczonych posiadaczy SH dotyczące biegania z psem. Mój haszczak ma 2 lata, od jakiegoś roku regularnie z nim biegam po pare kilometrów. Problem pojawił się pare tygodni temu i polega na tym, że jak biegnie ze mną to biegnie przede mną na naprężonej lince, natomiast jak biegnie z moim bratem to biegnie równym krokiem ale zawsze koło niego a nie przed nim. Nie wiem od czego to zależy i co robimy nie tak. Muszę zaznaczyć że nie zależy to od tempa biegu bo zawsze biegamy razem mniej więcej z tą samą prędkością, tylko raz ja a raz mój brat ma go przypiętego do pasa. Mam nadzieje że nie zagmatwałam zbytnio swojej wypowiedzi. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Nie nigdy nie był szkolony żeby nie ciągnął, nie uczyliśmy go chodzić przy nodze. Uczyliśmy go ciągnąć oponę (w lipcu skończył 2 lata, więc wcześniej nie chcieliśmy go zbytnio obciążąć dlatego nic zbyt ciężkiego nie ciągnął. Baliśmy się o jego kości no i żeby go nie zniechęcić).Poprzedniej zimy zaczeliśmy go uczyć ciągnąć mnie na naratch to była raczej taka zabawa na odległości góra 100-150 metrów.

Link to comment
Share on other sites

Prawdopodnie brat jest wyżej w hierarhi stada,dlatego pies ładnie z nim biega. Jak pies napina linke powiedz nie i lekko za niąpociągnij, jeżeli to nieposkutkuje zatrzymaj się i poczekaj aż linka się poluzuje. Rób tak za każdym razem,gdy pies ciągnie,zrozumie on,że na napiętej lince nie ma biegu.Jednak te metoda wymaga troche czasu i cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

Mimo, że porada Klaudii:-) nie była zbyt trafiona to jednak diagnoza stojaca u jej podstaw jak najbardziej słuszna :)
Pies może się czuć nieco zdominowany przez brata i dlatego nie chce go wyprzedzać. Brat nie może się zgadzać na bieganie obok siebie.
Powinien natomiast zachęcać psa i nagradzać go (pochwałaą słowną) kiedy ten biegnie przodem.

Link to comment
Share on other sites

a ja mysle, że w tym przypadku to nie dominacja. Moje psy sa zupełnie przez nas zdominowane a nigdy nie biegają z nami tylko z przodu i to ostro.
Czy twój brat nie traktuje go czasami bardzo ostro? Nie chodzi o bicie ale o ewentualne krzyki. Czy pies biegała zawsze i z toba i z bratem czy dopiero teraz zaczął z bratem?

Link to comment
Share on other sites

Wramach wyjasnień pies zawsze biegał i ze mną i z bratem. Jeśli chodzi o dominacje to jak był młodszy mieliśmy z tym spore problemy, teraz jest OK (pozorowane jedzenie, wchodzenie przed nim do pomieszczeń itd.). Zaczynam się zastanawiać czy asia40 nie ma racji z tym traktowaniem jak psa. Mój brat często bawi sie z nim w przepychanki tak jak robią to psy, jak psiak rozrabia np. w samochodzie jak widzi że dojeżdżamy na miejsce gdzie będzie biegał, brat warczy na niego to wspaniale na niego działa ale moze to jest właśnie ten problem. Ze wszystkich domowników to właśnie jego najbardziej słucha, ja też nie mam z tym problemów choć najdłużej musiałam walczyć o pozycje w stadzie i teraz czasem próbuje zyskać przewagę nad moja skromną osobą :oops: Co o tym sądzicie????

Link to comment
Share on other sites

Jeśli tylko te rady, komentarze i koncepcje cokolwiek Ci pomogły to właśnie o to chodziło. Po to jest to forum, jak sądzę :D
Być może trop z bratem="psem" jest całkiem bliski prawdy :roll:
Warto to sprawdzić tzn. brat musiałby zaprzestać tych "psich" zachowań.

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Kurcze, ja mam dokładnie odwrotne doświadczenia... jeżeli na wózku stanie ktokolwiek inny niż ja (próby z Magdą, bratem), to psy nie za bardzo chcą iść. Odracają się i mają miny, jakby pytały "A Ty co se myślisz, zaprzęg bez woźnicy nie jedzie, a już na pewno nie bez łapówki!"

Ale generalnie chyba właśnie tak jest, że się do Ciebie przyzwyczaił i lubi biec przed Tobą, a z innymi może mieć przykre wspomnienia (jeden mój kundel po wkręceniu się w przednie koło wózka do dziś boi się zatrzymać za potrzebą w biegu właśnie dlatego, że pamięta co się stało, a było to już rok temu...)

A może Twój brat nosi zbyt dużo smakołyków w bocznych kieszeniach ;-)

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Smokołyków nie nosi, moze właśnie dlatego nasz psiak nie chce z nim współpracować że mój brachol jest raczej mało skłonny do pochwał raczej do opieprzania jak coś jest nie tak. Ja tylko go chwale jak biegnie w przodzie i wogóle jak robi coś OK, a jeżeli coś zrobi nie tak np. skacze w bok za myszą to mówie mu tylko nie wolno i biegniemy dalej. A facet jak to facet musi zawsze pomarudzić :wink: Wczoraj cały trening biegał ze mną cały czas był w przodzie i gnał jak dziki. Jutro cały trening jest facetów zobaczymy jak sobie poradzą sami.

Link to comment
Share on other sites

No i nastąpiła "chwila prawdy" prawie całe 7 km przebiegł przed moim bratem. Były chwile że biegł tuż przed nim ale poza tym biegł cudownie. Po wyeliminowaniu "krytykowania" go za zostawanie z tyłu, lub rozglądanie się za dziewczynkami a wprowadzeniu pochwał za dobrze wykonaną robotę postępy są ogromne. :multi: Teraz "maleństwo" najadło się i poszło spać.

Link to comment
Share on other sites

witam :)
to ja się podepnę pod temat ;) otóż planujemy zakup psa. co do rasy to zdania są podzielone aczkolwiek ja powiedziałem, że jeśli już, to tylko husky ;) tylko mam pytanie. wiem, że te psy potrzebują dużo ruchu. I tu moje pytanie - jak to dokładnie z tym ruchem jest? ile spacerów dziennie i jakiej długości mają to być spacery? czy wystarczy, że jeden będzie taki dłuższy (np 8-10km)a reszta może być krótsza? pytam bo nie wiem czy poprostu będę miał warunki dla takiego psa a nie chce, żeby się męczył z braku ruchu.
pzdr. :)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli dobrze pogrzebiesz w archiwum to znajdziesz setki postów na ten temat. Jeżeli je nawet wszystkie przeczytasz to i tak nie będziesz wiedział więcej niż wiesz teraz :lol:
Co właściciel to inna opinia w tej kwestii :P

Ogólnie sprawa wyglada tak - husky potrzebuje dużo ruchu, ale...

Dość trudno mu tę porcję ruchu zapewnić, bo:
1 - nie chodzi o dreptanie przy nodze, ani nawet szybki marsz
2 - nie chodzi o to by było to akurat 5 czy 10 km
3 - nie chodzi o to by było to codziennie to samo
4 - nie da się wybiegac husky ot tak np. na psim spacerniaku.

O co więc chodzi?
1 - ruch powinien być dość intensywny aby "zmęczyć" haszczaka
2 - forma musi być atrakcyjna dla husky
( -> np. bieganie solo z Panem, lub lepiej w psim zaprzegu
ale można też wybiegać psa na torze agility, tyle, że to forma dla bardzo pracowitych i doświadczonych w szkoleniu )
3 - dystans należy dostosować do wieku i temperamentu psiaka, temperatury otoczenia, własnego kalendarza zajęć
(nie ma co forsować malucha, ani nadrabiać całotygodniowe, wymuszone pracą Pana leniuchowanie organizując 15 km eskapady w weekend )

Poza tym husky to jednak ( mimo odmiennego przekonania większości właścicieli tej rasy - w tym mnie samej :lol: ) przede wszystkim przedstawiciel canis lupus familiaris, a dopiero potem zaprzęgowiec.
Potrzebuje dobrej karmy, pielęgnacji szaty, profilaktyki weterynaryjnej, normalnych spacerów w celu załatwnia potrzeb fizjologicznych itp., itd.
[b]A najbardziej potrzebuje towarzystwa i dobrego, mądrego wychowania![/b]
Husky to nie jest pies mogący całymi dniami czekać na powrót Pana, który go, nawet codziennie, zabierze na 10 km rajd rowerowy, a potem np. zamknie w kojcu albo zajmie się swoimi sprawami.
Z husky trzeba BYĆ na codzień aby móc docenić jego prawdziwe zalety.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witajcie, ja również podepnę sie pod ten temat, bo mam "problem" troszkę podobny :)
Mam akitę i chciałabym nauczyć ją ciągnąć - chodzi mi głównie o dogtrekking, canicross, może skijouring. Ale na razie samo ciągnięcie.
Problem polega na tym, że moja sunia pięknie chodzi na smyczy przy nodze i zanim pomyślałam, że będę kiedyś wymagać od niej ciągnięcia, wszelkie takie jej pomysły zdusiłam w zarodku. :oops:
Kupiłam szelki, ale oczywiście na najmniejsze napięcie linki suczka się zatrzymuje. Jak nauczyć ją, że w szelkach może ciągnąć, a w obroży nie?
Trener na szkoleniu mówi, że teraz muszę pozwolić jej ciągnąć na spacerach, zarzucić całkowicie chodzenie przy nodze. Czyli teraz mam ją nauczyć ciągnąć, a później dopiero (znowu) oduczać ciągnięcia w obroży? Czy można to od razu różnicować, np. będe ją teraz wyprowadzać w szelkach i nie powstrzymywać przed ciągnięciem, a później wrócę do obroży...?
Zaczęłam także coś takiego: mój chłopak idzie za nią i trzyma napiętą linkę, ja z przodu zachęcam psa i nagradzam smakołykami za ciągnięcie - będziemy się zmieniać miejscami.

Powiedzcie proszę, jak powinnam z nią teraz pracować...

PS. Przeczytałam bardzo dużo postów w tym dziale i mam pewien obraz właściwego postępowania, ale nie mam doświadczenia, więc bardzo liczę na Waszą pomoc. Moja akita ma 6 miesięcy, nie zamierzam jej forsować, jedynie stopniowo oswajac z ciągnięciem :)

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

A ja sie tez podpinam pod tym tematem . Mam pytanie bo moja sunia husky jak biegniemy to skacze na mnie a czasami sie patrzy na mnie zamiast przed siebie i mnie ciągnąć. Rzadko sie tak zdarza ze pobiegnie i nie patrzy sie na mnie tyylko ciągnie. Oczywisice wtedy jak zauwazy psa albo cos innego. Co mam zrobic zeby nie skakała na mnie gdy bedziemy biegac?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='weihaiwej']Trener na szkoleniu mówi, że teraz muszę pozwolić jej ciągnąć na spacerach, zarzucić całkowicie chodzenie przy nodze. Czyli teraz mam ją nauczyć ciągnąć, a później dopiero (znowu) oduczać ciągnięcia w obroży? Czy można to od razu różnicować, np. będe ją teraz wyprowadzać w szelkach i nie powstrzymywać przed ciągnięciem, a później wrócę do obroży...?
Zaczęłam także coś takiego: mój chłopak idzie za nią i trzyma napiętą linkę, ja z przodu zachęcam psa i nagradzam smakołykami za ciągnięcie - będziemy się zmieniać miejscami.
[/QUOTE]

Mysle, ze nie ma sensu uczyc psa czegos czego potem bedziesz musiala psa oduczac.
Czyli teraz, skup sie na tym, zeby pies ciagnal, ale TYLKO w szelkach.
Na obrozy krotkie, nijakie spacery na siusiu.....nic poza tym.
A w szelkach: zabawa, biegi, radoscv, szal cial.....
Kazde pociagniecie szelek = nagroda!

Pomysl z chlopakiem i nagrodami za ciagniecie dobry. A jeszcze lepiej jakbys znalazla psa co juz ciagnie i uzyla go jako nauczyciela.....

Ps ja mialam zgola odwrotny pomysl. Mam psa niezaprzegowego, ktory nigdy nie dal sie nauczyc chodzic na luznej smyczy, natomiast zajebiscie coiagnie.....:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...