Lilu Posted October 12, 2005 Share Posted October 12, 2005 Witamy wszystkich serdecznie. Mam na Imię Luiza. Od tygodnia mieszka w naszym domu 8- tygodnowa Lilu. Psina jest spełnieniem siedmoletnich marzeń o Yorasku. Wesoły malec biega teraz po naszym mieszkaniu i wywracając nasze życie do góry nogami. Ogólnie rzecz biorąc wszystko kręci się wokół tej kulki włosia wywołując zdziwienie rodziny i znajomych (tu zapewne znajdę nieco więcej zrozuminia - bo tu wszyscy mają Yorkofioła:). Przeczytałam już wiele postów na temat nauki sikania ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na nurujące mnie pytanie. Moja sunia będzie mogła zacząć wychodzić dopiero jak ukończy 14 tyg.(kwarantanna poszczepienna). Boję się czy to nie za późno na rozpoczęcie nauki sikania na dworzu (o kuwecie nie myślę) i czy będą w związku z tym duże problemy. Czy ktoś zaczynał z pieskiem w tym wieku? i jak mu poszło? Pozdrawiam Lilu i Luiza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniś Posted October 13, 2005 Share Posted October 13, 2005 Mój Noddy zaczął wychodzić na dworek mniej więcej w wieku 12-14 tygodni. Mimo tego ze wyprowadzam go dosyć często i tak sika jeszcze w domku. Z tym że ma swoje miejsce i tam chodzi załatwić swoje potrzeby. Mam nadzieję, że nauczy się załatwiać tylko i wyłącznie na dworku :roll: Jestem cierpliwa 8) Myślę więc, że nie masz powodów do obaw. To takie moje skromne zdanie. Wiecej powiedzą Ci bardziej doświadczone yorkofioły. :D :D :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Księżycowa_Pyza Posted October 13, 2005 Share Posted October 13, 2005 Nie martw się. Moj piesek jeszcze pozniej niz poszczepienna kwarantanna zaczal wychodzic na dwor, poniewaz byla to zima a nie chciałam takiego malego malca wyprowadzac kiedy bylo jeszcze zimno. Chciałam zeby pierwsze spacery byly przyjemnoscia, a nie zeby trzesl sie jak stare gacie :wink: Dlatego kiedy zrobilo się cieplej, zaczelam wychodzic z Luckim zawsze wtedy kiedy widziałam, ze się kręci, po kazdym posilku. Lucky w kilka dni dosłownie zrozumial, ze nie ma sikac w domu. Bez zadnych kar jak mu się zdarzyło, tylko nagrodki kiedy siusiał na dworzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewok Posted October 13, 2005 Share Posted October 13, 2005 Ginger ma 7 mies, zaczela wychodzic wlasnie ok. 13 - 14 tygodnia, nadal ma problemy z czystoscia. Kiedy jestesmy w domu, wszystko jest dobrze, nie sygnalizuje wprawdzie, ze chce wyjsc, ale w domu sie nie zalatwia (jest wyprowadzana co trzy godziny, a jesli w miedzyczasie pije duzo wody to skracam przerwe miedzy spacerami). Ostatni raz ok. 23, ale i tak rano zastaje niespodzianke :-( Po powrocie tez - i to nie moim powrocie z pracy, co byloby zrozumiale, ale po powrocie syna ze szkoly, ok. 13. Czytalam watki o nauce czystosci i obawiam sie, ze bede musiala sie zdecydowac na restrykcyjna metode zamykania w klatce :-( Ale bardzo tego nie chce :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilu Posted October 15, 2005 Author Share Posted October 15, 2005 Moja Lilu zamknięta na 10 min w łazience robi raban na całą okolicę. Klatka chyba odpada...:( Powalczymy i damy radę. Moja mama przypomniała mi ze ona nauczyła swoją jamniczkę dopiero w wieku 11 m-cy. Sunia nie chciała za żadne skarby wytykać nosa na dwór w listopadzie a wiosną nie kumała o co chodzi z tymi spacerami - dopiero w wakacje się nauczyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wind Posted October 15, 2005 Share Posted October 15, 2005 [quote name='Lilu']Moja Lilu zamknięta na 10 min w łazience robi raban na całą okolicę. Klatka chyba odpada...:( Powalczymy i damy radę. Moja mama przypomniała mi ze ona nauczyła swoją jamniczkę dopiero w wieku 11 m-cy. Sunia nie chciała za żadne skarby wytykać nosa na dwór w listopadzie a wiosną nie kumała o co chodzi z tymi spacerami - dopiero w wakacje się nauczyła.[/quote] Jest zdecydowana roznica pomiedzy zamykaniem psa w lazience, a zamykaniem psa w klatce, ktora (po umiejetnym przyzwyczajeniu) traktuje jak najbezpieczniejsze miejsce na ziemi :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewok Posted October 15, 2005 Share Posted October 15, 2005 Jestesmy po dwoch dobach klatkowania. Pies nie zglasza sprzeciwu, wiec nie mam juz takich strasznych wyrzutow sumienia. W transporterku sie nie zalatwia, od razu po zamknieciu zwija sie w klebek i zasypia. Za pierwszym razem musialam ja wpakowac sila, za drugim razem sama weszla, uznala widocznie, ze teraz sie spi w transporterku i zaakceptowala to. Mysle, ze to nie jest zly sposob - jej organizm w koncu sie przyzwyczai do stalych por spaceru. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wind Posted October 15, 2005 Share Posted October 15, 2005 My z kontenerkiem zaczelismy przygode nieco inaczej ;) Pierwszym krokiem przyzwyczajania Majki do kontenerka bylo stawianie miski z karma w drzwiach transportera, potem coraz glebiej i glebiej, az i miska i pies znajdowali sie wewnatrz. Nastepnie na krotko zamykalam drzwi kontenera, a gdy pies spokojnie wewnatrz siedzial otwieralam i nagradzalam smakolykiem. Potem dorzucilam komende "kontenerek" i naprowadzalam psa smakolykiem do wewnatrz, zamykalam, wychodzila z pokoju, odczekiwalam chwile, wracalam i nagradzalam spokojne zachowanie. Teraz na komende Majka wskakuje do kontenera i nawet nie trzeba go zamykac, bo siedzi cicho i spokojnie. Transportera uzywam tylko w samochodzie, albo dla bezpieczenstwa gdy chce zamknac psa np. miedzy cwiczeniami na treningu agility :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted October 16, 2005 Share Posted October 16, 2005 heh a moje psy kochają transporterek i plecak. Chyba dlatego ze kojarzy sie z miłymi wycieczkami. Tolka czesto w domu ładuje sie do transporterka i zasypia w nim :P A z nauka higieny u małej mam problem. Nie moge nagradzac jej na dworzu bo najzwyczajniej w swiecie nie widze kiedy siusia. Tofik podnosil lapke, a wogole siusial czesto, jak to facet. Ona co chwile przybiera poze lezaco-kucajaca zeby sie wychylic z trawy i cos zobaczyc. patrze potem czy sa tam siuski ale chyba z lupa bede musiala zaczac chodzic :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewok Posted October 16, 2005 Share Posted October 16, 2005 Ja nie nagradzam na spacerach, tylko chwale. Ginger wie, jakie sa moje oczekiwania i zalatwia sie raczej demonstracyjnie i jeszcze patrzy na mnie, czy ja aby na pewno widze, jaka ona jest grzeczna. No, ja sie oczywiscie rozplywam w zachwytach, zeby nikomu na podworku nie umknelo, ze wlasnie sie tutaj taka doniosla rzecz odbywa :-) Nagradzanie smakolykami, ze wzgledu na szkolenie, jest kojarzone przez Ginger z wykonywaniem komend i nie chce jej macic w glowie. W koncu zalatwianie sie na spacerze ma byc docelowo sprawa oczywista, mysle, ze pochwala wystarczy. A Ginger musi sie nauczyc, ze zalatwianie potrzeb na spacerze jest w jej interesie nie w moim, jesli sie nie zalatwi to jej sie potem bedzie chcialo siku, nie mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SwEet_LiLi Posted October 16, 2005 Share Posted October 16, 2005 LiLi ma 4 miesiące , "czesem" zdaży sie jej zrobic sisiu w dzień w domu.... Ale wychodze na pole po posiłakach i drzemkach i zabawie z nią .... czyli kilka a wcześniej kilkanaście razy dziennie... Coraz żadziej.... Oczywiście są dni kiedy jest sama w domu przez pare godzin , ale wtedy zwykle śpi ...i jak ktoś wchodzi to odrazu na pole biegnie z nią .... Powoli , powoli i przyzwyczai sie ze załątwia się na polq ... Problem mamy tylko nocą .... wstaje ok 2-3 nad ranem ( nie codzień ) biega z kotem .... poczym rano w kociku w duzym pokoju zastajemy niespodzianke... :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted October 17, 2005 Share Posted October 17, 2005 [quote name='Ewok']Ja nie nagradzam na spacerach, tylko chwale. Ginger wie, jakie sa moje oczekiwania i zalatwia sie raczej demonstracyjnie i jeszcze patrzy na mnie, czy ja aby na pewno widze, jaka ona jest grzeczna. No, ja sie oczywiscie rozplywam w zachwytach, zeby nikomu na podworku nie umknelo, ze wlasnie sie tutaj taka doniosla rzecz odbywa :-) Nagradzanie smakolykami, ze wzgledu na szkolenie, jest kojarzone przez Ginger z wykonywaniem komend i nie chce jej macic w glowie. W koncu zalatwianie sie na spacerze ma byc docelowo sprawa oczywista, mysle, ze pochwala wystarczy. A Ginger musi sie nauczyc, ze zalatwianie potrzeb na spacerze jest w jej interesie nie w moim, jesli sie nie zalatwi to jej sie potem bedzie chcialo siku, nie mnie.[/quote] nie było istota mojego pytania czy dawać smakołyk czy chwalić to juz jak kto uwaza. a dla szczeniaka to jest tak - jak sie nie zalatwi na dworzu to nasika za fotelem :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewok Posted October 17, 2005 Share Posted October 17, 2005 nie było istota mojego pytania czy dawać smakołyk czy chwalić to juz jak kto uwaza. a dla szczeniaka to jest tak - jak sie nie zalatwi na dworzu to nasika za fotelem :-?[/quote] Szczerze mowiac ja w ogole nie widze pytania w Twoim poscie. Myslalam, ze sie o prostu dzielimy doswiadczeniami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.