Jump to content
Dogomania

smycze automatyczne


aneta21

Recommended Posts

[quote name='SkyeDQ']
Zazdrościcie, hejterzy i tyle :P [/QUOTE]
czego mamy zazdrościć? moje psy są przynajmniej ładne :evil_lol:
czekam też na jakieś zawody, skoro twój pies jest taki idealny i tak pięknie lata za frisbee i ćwiczy obi :grins: posiadanie utalentowanej siostrzyczki nie wystarcza :)

btw. czemu usunęłaś bloga? chętnie bym poczytała twoje mądrości :grins:

Link to comment
Share on other sites

Jaka mnie dyskusja ominęła :placz:

Hehe jakbym trafiła na takie radosne osiedle, gdzie pieski biegają luzem i podbiegają do innych na smyczy, to szybko zakończyłabym myślę takie praktyki. Albo stała się pogromcą :eviltong:

Mówię to ja właścicielka 40 kg psa na flexi, która nie lubi podbiegaczy i zapoznania w "naturalny sposób". Jari ma własną koncepcję zapoznawania w naturalny sposób, bynajmniej nie jest naturalny dla większości piesków :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rashelek']No ja sobie nie wyobrażam sytuacji, kiedy wiem, że mój pies lubi sobie pomemłać inne i nie zakładam mu kagańca. Bo zawsze może pęknąć linka w smyczy, może wypaść z ręki, rozpiąć się karabińczyk, odpiąć klips w obroży, tysiąc innych rzeczy. I wtedy to będzie TWOJA wina, że Twój agresywny pies pożarł innego. Bo Ci go szkoda, że musi nosić kaganiec. Podbiegacza można samemu kopnąć (sama tak często robię), zresztą nawet w kagańcu pies - jak sama powiedziałaś - może podbiegaczem przeciorać ziemię. Ja stoję po drugiej stronie barykady - mam małego psa i jest kilku mądrych właścicieli agresorów, którym też szkoda pieska w kagańcu wyprowadzać. I muszę ich omijać 3 bloki dalej, żeby mieć pewność, że mój pies będzie żywy. Dlatego nie rozumiem, przykro mi ;)[/QUOTE]
Jak wyjde z domu cegla moze spasc mi na glowe :shake:, nie popadajmy w paranoje. Po to moj pies chodzi na mocnej smyczy przeznaczone na wieksze od niego psy, to samo tyczy sie do obrozy jak i szelek. Sprzet minimum raz w miesiacu jest sprawdzany (przy mniejszej suce kilka lat temu mielismy przypadek ze zerwala obroze widzac kota).
MOJA wina bedzie wylacznie wtedy gdy moj pies zezre psa ktory bedzie na smyczy, jesli obydwa psy beda spuszczone wtedy wina jest obopolna - wiec mnie nigdy cos takiego nie spotka :lol:, nawet jesli sie zerwie. BTW moj pies nie nosi obrozy klipsowych ktore dosc czesto sie odpinaja :roll:
Nie jest mi psa szkoda ze musi nosic kaganiec. Poprostu nie lubie jak mu sie od paska wyciera grzywa i nie widze sensu trzymania mojego psa zakagancowanego, zasmyczonego jesli takiego obowiazku niema w mojej gminie (wylacznie psy raz z listy musza miec i smycz i kaganiec). Za to jest obowiazek posiadania psa spuszczonego w kagancu, lub bez kaganca na smyczy i tego sie trzymam.
Moj pies 'kochal' caly swiat do momentu jak wyzej wymieniony spaniel nie ugryzl go w ucho i nie zaczol szarpac, ponoc podbiegajac 'tylko sie przywitac' gdy moj mial okolo 8miesiecy.

SkyeDQ
Tak, tak straszny ze mnie hater - pamietaj nienawidze cie (pomimo ze cie nie znam i w zasadzie mam twoje zachowanie gdzies). Moj genialny pies jest po szkoleniu i nie ma wbrew pozorom problemow behawioralnych, o ile jakis kundel na niego nie jazgocze i nie probuje go pogryzc, co caly czas pisze - ale whatever (przeciez to inni nie czytaja twoich postow ze zrozumieniem, a ty wszystko doczytujesz :diabloti:).
Poza tym ja wzielam psa juz z problemami i z temperamentem (to sie nazywa 'adopcja' jak bys nie znala tego okreslenia). Nie kazdy kupuje sobie psiaka z renomowanej hodowli z 'doskonalymi genami i socjalizacja' (o czym zapominasz piszac swoje posty...), nie ktorzy wola psa wyciagnac ze schronu liczac sie z praca jaka trzeba w niego wlozyc ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Jaka mnie dyskusja ominęła :placz:

Hehe jakbym trafiła na takie radosne osiedle, gdzie pieski biegają luzem i podbiegają do innych na smyczy, to szybko zakończyłabym myślę takie praktyki. Albo stała się pogromcą :eviltong:

Mówię to ja właścicielka 40 kg psa na flexi, która nie lubi podbiegaczy i zapoznania w "naturalny sposób". Jari ma własną koncepcję zapoznawania w naturalny sposób, bynajmniej nie jest naturalny dla większości piesków :evil_lol:[/QUOTE]

Jeszcze nic straconego :diabloti:.
Czy mozna wiedziec jaki to sposob nie jest naturalny dla wiekszosci pieskow? :razz:

Link to comment
Share on other sites

On jest bardzo ekspresyjnym psem, więc jak jakiś rozradowany borderek lub labradorek wpada na niego z impetem to on odpowiada równie dużym impetem, czyli kładzie się na nieszczęśniku i wygląda to mniej więcej tak:

[url]http://i56.tinypic.com/2dkwprq.jpg[/url]
[url]http://i.imgur.com/F5jtXyp.jpg[/url]

Te zdjęcia były robione jak był młody, teraz wszelkie próby poruszenia wywołuje mniejsze lub większe warczenie.

Małe psy są za szybkie i trudno je chwycić, więc "wita" się z nimi waląc je łapą po grzbiecie, na co zwykle jest jeden wielki pisk, wrzask i ucieczka z podkulonym ogonem.

Jak się puści się za pieskiem w pogoń to go przetyra po ziemi... Sam nie uznaje dominacji na sobie, odpowiada agresją.

Ogólnie on się nie umie bawić i ja do tego nie dążę, gdyż jedna i druga strona ma z tego średni fun ;). Nie puszczam go do zabaw z innymi psami, gdyż może im zrobić krzywdę fizyczną i psychiczną. Jak już to jest to towarzystwo bardzo kontrolowane (duże suki), które i tak po pierwszym opatrzeniu zlewa. On nie ma potrzeby zabaw z innymi psami. I w sumie nie dziwota, żeby 3 letni samiec był wiecznym szczeniakiem. Wolę bawić się z nim sama. I on też.

Dlatego jak słyszę od właścicielki borderki co kocha cały świat, o "naturalnym zapoznaniu" to zapraszam do zapoznania jej pieska z moim - trauma gwarantowana :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']:roflt::roflt::roflt: i poszła z piaskownicy , bo nikt jej babeczek z piasku podziwiać nie chciał


[U][B]Ja też mam linkę i uważam ze jest praktyczniejsza od taśmy[/B][/U] [/QUOTE]

Dlaczego? rzeczywiscie jest mocniejsza od tasmy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']On jest bardzo ekspresyjnym psem, więc jak jakiś rozradowany borderek lub labradorek wpada na niego z impetem to on odpowiada równie dużym impetem, czyli kładzie się na nieszczęśniku i wygląda to mniej więcej tak:

[URL]http://i56.tinypic.com/2dkwprq.jpg[/URL]
[URL]http://i.imgur.com/F5jtXyp.jpg[/URL]

Te zdjęcia były robione jak był młody, teraz wszelkie próby poruszenia wywołuje mniejsze lub większe warczenie.

Małe psy są za szybkie i trudno je chwycić, więc "wita" się z nimi waląc je łapą po grzbiecie, na co zwykle jest jeden wielki pisk, wrzask i ucieczka z podkulonym ogonem.

Jak się puści się za pieskiem w pogoń to go przetyra po ziemi... Sam nie uznaje dominacji na sobie, odpowiada agresją.

Ogólnie on się nie umie bawić i ja do tego nie dążę, gdyż jedna i druga strona ma z tego średni fun ;). Nie puszczam go do zabaw z innymi psami, gdyż może im zrobić krzywdę fizyczną i psychiczną. Jak już to jest to towarzystwo bardzo kontrolowane (duże suki), które i tak po pierwszym opatrzeniu zlewa. On nie ma potrzeby zabaw z innymi psami. I w sumie nie dziwota, żeby 3 letni samiec był wiecznym szczeniakiem. Wolę bawić się z nim sama. I on też.

[B]Dlatego jak słyszę od właścicielki borderki co kocha cały świat, o "naturalnym zapoznaniu" to zapraszam do zapoznania jej pieska z moim - trauma gwarantowana :eviltong:[/QUOTE]
[/B]

Ładny jest, rzadko sie widuje brązowe dobki. Ja bym, uciekala z moimi gdzie pieprz rosnie, jak dla mnie wzbudza doberman respekt. Wiec, na pewno moim psom bym nie pozwolila do takiego psa podejsc, chyba, ze za zgoda wl.

Link to comment
Share on other sites

można się w temacie psów bez smyczy spierać, można wysuwać argumenty o tym, że na pewno nie podbiegnie i o tym, że nigdy nie wiadomo, czy nie podbiegnie naprawdę, ale obóz psów biegających luzem nie uwzględnia jednej kwestii: komfortu psychicznego innych.

jestem miłośniczką psów, która - co odkryłam stosunkowo niedawno i ze sporym zdziwieniem - psów się boi. właściwie nie psów ogółem, a psów idących luzem w pewnym oddaleniu od człowieka. myślę, że to może mieć dużo wspólnego z czasami, kiedy miałam dziesięć lat i słodkiego papisia, z którym biegałam na spacerki i z pewnym imponującym mastifem tybetańskim, który spacerował 600 metrów przed swoją właścicielką, a na nasz widok zapalały mu się oczy i uskuteczniał misję wgniecenia mnie z moim papisiem w ziemię. bezgłośnie, nawet niespecjalnie agresywnie, ot, sześćdziesiąt kilo opierało mi się o ramiona a potem na mnie kładło. i kapało śliną. właścicielka nawet nie przyspieszała kroku na widok takiej sytuacji - po prostu dochodziła w swoim czasie, ściągała ze mnie tego psa i bez słowa szła dalej. a ja, nie wiedzieć czemu, byłam taką ciapą, że nigdy nikomu o tym nie wspomniałam.

i jakoś tak do dziś mi zostało, że kiedy widzę psa oddalonego od przewodnika - nawet nie o 600 metrów, wystarczy mi dziesięć lub nawet głupie pięć - to cała w środku się spinam. być może właściciel wie, że jego pies jest super-hiper zsocjalizowanym geniuszem szkoleniowym i w moją stronę nawet nie spojrzy bez komendy, ale ja tego nie wiem. dla mnie to jest obcy, zupełnie nieprzewidywalny pies, którego zamiarów nie znam i w dużym stopniu nie mogę przewidzieć, a ponieważ nasze społeczeństwo w dużej części składa się z idiotów, to nie mam żadnej gwarancji, że oto idzie geniusz, a nie niewychowany agresor pana zdziśka.
więc sobie myślę, że może to niewychowany agresor.
i wpadam w lekką panikę.

więc olewając temat odwoływalności, zamkniętych i otwartych terenów, znających się społeczności i tak dalej w ten deseń, apeluję o szacunek dla innych. społecznie przyjętą zasadą powinna być kultura wobec otoczenia na spacerach, kultura polegająca na tym, że w pełni panujemy nad swoimi psami i dajemy o tym znać. nie wymagam koniecznie smyczy dla wszystkich, ale wymagam jasnej informacji w moim kierunku: to jest mój pies, ja nad nim panuję i gwarantuję, że nie stanie ci się krzywda.
więc skoro wasz pies jest ileś metrów od was, a wy widzicie, że z naprzeciwka ktoś idzie, proszę, przywołajcie psa. skróćcie smycz. pokażcie, że macie pełną kontrolę.

bo ja trochę schodzę na zawał, a co najgorsze w tym wszystkim, psy z którymi idę wyczuwają mój zawał i zaczyna się robić niesympatycznie.
umiejcie patrzeć szerzej, poza swoje psiarstwo. umiejcie zobaczyć innych ludzi i ich potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']Dlaczego? rzeczywiscie jest mocniejsza od tasmy?[/QUOTE]

szybciej daje radę ją pozwijać , nie zaczepia i nie okręca się , co do wytrzymałości , myślę że w flexi najważniejszy jest cały mechanizm , sama linka nie wyglada by miała trachnąć ( znajomi mieli przy charcie afgańskim kilka lat i nic się nie stało) , zaś stafik innych znajomych wymemłał i przegryzł tasmowe flexi ; wcześniej miałam ,,na metry,, taśmę i linkę i tasma naprawdę jest dla mnie mniej praktyczna w użyciu

Link to comment
Share on other sites

Moja suka przypadkiem raz chapla jako szczeniak smycz linkowa Flexi i przegryzla, ile bylo ganiania za nia kiedy uznala za swietna zabawie biegac z reszta smyczy w mordzie :roll:. Tej tasmowej nie zdazylo jej sie nigdy przypadkiem przegryzc, nawet jak starala sie pozbyc smyczy zeby za kotem pognac. Dlatego preferuje tasmowa :p
Co do szybkosci zwijania, to chyba zalezy wiecej od samego mechanizmu. Moja stara linkowa flexi ledwo sie zwija (smycz ma jakies 8lat, jest do bodajze 25-30kg, chodzi na niej suka niecale 18kg), natomiast tasmowa Flexi giant 8m zwija sie momentalnie (smycz do 75kg, pies ma 52kg).

[quote name='Amber']On jest bardzo ekspresyjnym psem, więc jak jakiś rozradowany borderek lub labradorek wpada na niego z impetem to on odpowiada równie dużym impetem, czyli kładzie się na nieszczęśniku i wygląda to mniej więcej tak:

[URL]http://i56.tinypic.com/2dkwprq.jpg[/URL]
[URL]http://i.imgur.com/F5jtXyp.jpg[/URL]

Te zdjęcia były robione jak był młody, teraz wszelkie próby poruszenia wywołuje mniejsze lub większe warczenie.

Małe psy są za szybkie i trudno je chwycić, więc "wita" się z nimi waląc je łapą po grzbiecie, na co zwykle jest jeden wielki pisk, wrzask i ucieczka z podkulonym ogonem.

Jak się puści się za pieskiem w pogoń to go przetyra po ziemi... Sam nie uznaje dominacji na sobie, odpowiada agresją.

Ogólnie on się nie umie bawić i ja do tego nie dążę, gdyż jedna i druga strona ma z tego średni fun ;). Nie puszczam go do zabaw z innymi psami, gdyż może im zrobić krzywdę fizyczną i psychiczną. Jak już to jest to towarzystwo bardzo kontrolowane (duże suki), które i tak po pierwszym opatrzeniu zlewa. On nie ma potrzeby zabaw z innymi psami. I w sumie nie dziwota, żeby 3 letni samiec był wiecznym szczeniakiem. Wolę bawić się z nim sama. I on też.

Dlatego jak słyszę od właścicielki borderki co kocha cały świat, o "naturalnym zapoznaniu" to zapraszam do zapoznania jej pieska z moim - trauma gwarantowana :eviltong:[/QUOTE]

Boskie, chyba wszystkie duze psy tak maja 'polozyc lape na glowe mniejszego'. Moj mniejszym kladl lape na lep i czekal co dalej, lubi biegal do okolo i zaczepial do zabawy (mowa o psach ktore ja znalam, a moj dopiero zapoznawal - nie puszczalam psa nigdy samopas, niech robi co chce). Z duzymi zdezali sie klatami, troche poganiali pozniej plask na bok i tylko szczeki lataly tak jak tu:
[URL]http://www.facebook.com/photo.php?v=519607974728204&l=901591522915381186[/URL]
Pozniej go pogryzl spaniel i sielanka sie skonczyla :-(.
Teraz kazdego samca musi wpierw zdominowac bez zadnego 'ale', a jak nie pasuje to wojna :lmaa:. Suka moze zrobic z nim wszystko o ile nie jazgotala przed przywitaniem (pozniej moze go ganiac, szczekac, jazgotac).

[QUOTE]więc olewając temat odwoływalności, zamkniętych i otwartych terenów, znających się społeczności i tak dalej w ten deseń, apeluję o szacunek dla innych. społecznie przyjętą zasadą powinna być kultura wobec otoczenia na spacerach, kultura polegająca na tym, że w pełni panujemy nad swoimi psami i dajemy o tym znać. nie wymagam koniecznie smyczy dla wszystkich, ale wymagam jasnej informacji w moim kierunku: to jest mój pies, ja nad nim panuję i gwarantuję, że nie stanie ci się krzywda.
więc skoro wasz pies jest ileś metrów od was, a wy widzicie, że z naprzeciwka ktoś idzie, proszę, przywołajcie psa. skróćcie smycz. pokażcie, że macie pełną kontrolę.[/QUOTE]
Brawo :klacz: i tak wlasnie powinno byc ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']Zazdrościcie, hejterzy i tyle :P[/quote]

Tak.

[quote name='SkyeDQ']Jak twój pies przeszkadza innym to ty masz problem i się skonsultuj ze specjalistą, bo pewnego dnia możesz dostać mandacik :)[/quote]

Mandacik za co? Za to, że idzie z psem na smyczy? ZAWSZE na smyczy?

[quote name='SkyeDQ']A Evel to bym już dawno dała osty za brzydkie wyrażanie się i obrażanie innych ludzi :roll:[/QUOTE]

Eeeeeee? :icon_roc: A tak poza tym dziękuję za osty, wolę inne roślinki :)

[quote name='Diana S']Po co kupować 8 m tasmy linki? nie wystarczy 5 m?[/QUOTE]

Mnie nie ;)

Link to comment
Share on other sites

Jak idę z psem np. do lasu to myślę, że lepiej jest jej dać te 3m więcej swobody niż mniej ;) Flexi u nas jest używana właśnie w lesie, albo na polach, gdzie wiem, że jest mnóstwo zwierzyny, albo w mieście, gdzie wg przepisów psa spuścić nie wolno, ale naprzemiennie ze zwykłą smyczą.

Diana, nie do końca. Tzn. u mnie flexi nie jest "substytutem" spacerów bezsmyczowych. Moja suka co najmniej raz dziennie biega luzem, żeby "spuścić parę" - na polach, na boisku, za piłeczką, zabawką, frisbee, gdzieś, gdzie nie przeszkadza nikomu. Jeśli z jakiegoś powodu nie biega, od razu to po niej widać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...