Jump to content
Dogomania

Pies robi się agresywny wobec swoich opiekunów


Gadget4U

Recommended Posts

Witam, Zanim przestawie problem, chciałbym opowiedzieć historie życia mojego psa. Może mieć to znaczenie dla calego problemu. Pies jest to "prawie" owczarek niemiecki, wabi sie Gadget i ma 4 lata. Prze pierwsze 3 lata mieszkał ze mną najpierw w Warszawie w bloku, później pod warszawą w domku z podwórkiem. NIestety rok temu musiałem znów przeprowadzic sie do Warszawy do bloku, niestety Gadget nie mogl zaakceptowac nowego miejsca gdyz przyzwyczail sie do swobody, którą miał na podworku, gdzie biegł sobie swobodnie po calej posesji. Więc musiałem podjąć bardzo trudną dla nas decyzje o oddaniu psa rodzicom ktorzy mieszkają w domu z podwórkiem. Bez problemu zaakceptowal nowe miejsce gdyz wczesniej bardzo czesto tam bywal. Rodzice przelali swa cala milosc na Gadgeta, jest naprawde rozpieszczany.
Teraz chcialbym przejsc do bardzo bolesnego problemu. Pies zaczoł od pewnego czasu wykazywac agresje wobec swoich nowych opiekunów a takze i do mnie. Kilka razy rzucil się warcząc i szczerząc kły nawet do tego stopnia ze capnoł zębami za ręke. Opisze przypadki i okolicznosci w jakich to bylo.
- lekko ugryzl moja babcie w ręke kiedy z moją mamą przenosiły stolik na podwórku
- 3 miesiąceGadget zlapal kleszcza, mama starała się go wyciągnąć, ojciec podszedl do nich aby zobaczyc tego kleszcza i w tym momęcie Gadget rzucil sie na niego, stanowczym "spokój" zostal sprowadzony do porzadku a nastepnie zapedzony do swojej budy.
- kilka dni pozniej okazalo sie ze gadget dostal powiklan pokleszczowych i musialbyc ratowany zastrzykami, wydawalo sie ze bedzie po psie ale jakos wylizal sie z tego.
- od tamtej pory jakby coraz czesciej nastepuja jego ataki (jakieś 6 razy przez ostatnie 3 miesiace) - czy moze miec to jakis zwiazek ze zmianami w mózgu po chorobie??
- wydają sie bezpodstawne, tak bez powodu kiedy ktos stara sie go poglaskac, raz bylo tak ze udezyl sie gdzies w noge i kiedy mama chciala obejzec ja wyskoczyl do niej z zębami.
Wczesniej jeszcze jak pies byl ze mną zdazylo to sie tez kilka razy wobec mnie, tez w momecie kiedy on sobie spokojnie lezal a ja chciałem go pogłaskac, raz nawet zaatakował moją dziewczynę która mieszkała wtedy z nami, skonczylo to sie nawet wbitym klem w ręke.
Pies nigdy nie byl bity (no oczywiscie oberwal kilka razy smycza lekko po tylku, ale nigdy to nie bylo z siła, nie zna przemocy od ludzi. Jest brdzo dobrze odżywiany, rodzice czesto sie z nim bawia czesząc go i drapiąc co naprawde uwielbia. Często chodza razem na spacery do lasu. Poswiecaja mu naprawde cala swoja uwage gdyz kiedy się od nich wyprowadziłem zostali sami, a sa już na emeryturze. Dlatego prosze wyobrazcie sobie jaki to dla nich dramat kiedy tak kochaja go a on w ten sposob ich traktuje. Naprawde się zaczynam bać o nich bo pies jest duzy i silny i moze zrobic krzywde.
Chcialbym jeszcze dodać iż nie jest on bardzo agresywny wobec obcych, byl wychowywany wsrod ludzi, czesto z nim jezdzilem po polsce.
Bardzo prosze o pomoc i rady co mozna zrobic, gdzie moze byc przyczyna. Czy jest na to jaks rada? Jest to ogromny dramat dla nas, co bedzie dalej , czy nie zrobi moim rodzicom krzywdy.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin

Link to comment
Share on other sites

Witam, Zanim przestawie problem, chciałbym opowiedzieć historie życia mojego psa. Może mieć to znaczenie dla calego problemu. Pies jest to "prawie" owczarek niemiecki, wabi sie Gadget i ma 4 lata. Prze pierwsze 3 lata mieszkał ze mną najpierw w Warszawie w bloku, później pod warszawą w domku z podwórkiem. NIestety rok temu musiałem znów przeprowadzic sie do Warszawy do bloku, niestety Gadget nie mogl zaakceptowac nowego miejsca gdyz przyzwyczail sie do swobody, którą miał na podworku, gdzie biegł sobie swobodnie po calej posesji. Więc musiałem podjąć bardzo trudną dla nas decyzje o oddaniu psa rodzicom ktorzy mieszkają w domu z podwórkiem. Bez problemu zaakceptowal nowe miejsce gdyz wczesniej bardzo czesto tam bywal. Rodzice przelali swa cala milosc na Gadgeta, jest naprawde rozpieszczany.
Teraz chcialbym przejsc do bardzo bolesnego problemu. Pies zaczoł od pewnego czasu wykazywac agresje wobec swoich nowych opiekunów a takze i do mnie. Kilka razy rzucil się warcząc i szczerząc kły nawet do tego stopnia ze capnoł zębami za ręke. Opisze przypadki i okolicznosci w jakich to bylo.
- lekko ugryzl moja babcie w ręke kiedy z moją mamą przenosiły stolik na podwórku
- 3 miesiąceGadget zlapal kleszcza, mama starała się go wyciągnąć, ojciec podszedl do nich aby zobaczyc tego kleszcza i w tym momęcie Gadget rzucil sie na niego, stanowczym "spokój" zostal sprowadzony do porzadku a nastepnie zapedzony do swojej budy.
- kilka dni pozniej okazalo sie ze gadget dostal powiklan pokleszczowych i musialbyc ratowany zastrzykami, wydawalo sie ze bedzie po psie ale jakos wylizal sie z tego.
- od tamtej pory jakby coraz czesciej nastepuja jego ataki (jakieś 6 razy przez ostatnie 3 miesiace) - czy moze miec to jakis zwiazek ze zmianami w mózgu po chorobie??
- wydają sie bezpodstawne, tak bez powodu kiedy ktos stara sie go poglaskac, raz bylo tak ze udezyl sie gdzies w noge i kiedy mama chciala obejzec ja wyskoczyl do niej z zębami.
Wczesniej jeszcze jak pies byl ze mną zdazylo to sie tez kilka razy wobec mnie, tez w momecie kiedy on sobie spokojnie lezal a ja chciałem go pogłaskac, raz nawet zaatakował moją dziewczynę która mieszkała wtedy z nami, skonczylo to sie nawet wbitym klem w ręke.
Pies nigdy nie byl bity (no oczywiscie oberwal kilka razy smycza lekko po tylku, ale nigdy to nie bylo z siła, nie zna przemocy od ludzi. Jest brdzo dobrze odżywiany, rodzice czesto sie z nim bawia czesząc go i drapiąc co naprawde uwielbia. Często chodza razem na spacery do lasu. Poswiecaja mu naprawde cala swoja uwage gdyz kiedy się od nich wyprowadziłem zostali sami, a sa już na emeryturze. Dlatego prosze wyobrazcie sobie jaki to dla nich dramat kiedy tak kochaja go a on w ten sposob ich traktuje. Naprawde się zaczynam bać o nich bo pies jest duzy i silny i moze zrobic krzywde.
Chcialbym jeszcze dodać iż nie jest on bardzo agresywny wobec obcych, byl wychowywany wsrod ludzi, czesto z nim jezdzilem po polsce.
Bardzo prosze o pomoc i rady co mozna zrobic, gdzie moze byc przyczyna. Czy jest na to jaks rada? Jest to ogromny dramat dla nas, co bedzie dalej , czy nie zrobi moim rodzicom krzywdy.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin

Link to comment
Share on other sites

Piszesz, że pies jest kochany, rozpieszczany, że zawsze był dobrze traktowany, ale... czy był szkolony??? Wychowywany???
Pies to nie jest dziecko, nie myśli ludzkimi kategoriami, nie wystarczy go kochac i nie bić, żeby psio-ludzki układ dobrze funkcjonował!

Przede wszystkim radziłabym lekturę "Z kluczem do psa" Zofii Mrzewińskiej i jak najszybszy kontakt z dobrym szkoelniowcem - w realu, nie przez internet!!! (napisz skąd jesteś, na pewno ktos ci poradzi do jakiego szkoleniowca warto się zwrócić, a jakich omijać z daleka).

A jeśli chodzi o "zmiany w mózgu" po chorobie odkleszczowej - co to była za choroba?
Zresztą to raczej mało prawdopodobne, skoro piszesz, że psu zdarzało się atakować opiekunów już wcześniej...

Link to comment
Share on other sites

pies nie byl szkolony przez fachowca, ja tez nie bylem zbyt konsekwentny w wychowaniu
pies obecnie jest niedaleko Białegostoku
nie znam nazwy tej choroby

czy da sie jeszcze wyprostowac psa w wieku 4 lat?? bardzo chetnie udam sie do jakiegos fachowca, prosze o jakies namiary na kogos w tych stronach

Link to comment
Share on other sites

Skoro nie znasz nazwy choroby, to jak niby mamy ci naoisać, czy możliwe sa takie powikłania? :niewiem: :wink: O tonajlepiej spytać weterynarza.

Ja niestety nie znam nikogo z Białegostoku... Ale coś mi się kojarzy, że mamy na dogomanii hodowczynię akit stamtąd... Jak sprawdzę, to dam znać.

Link to comment
Share on other sites

Witaj - masz klopot. Mysle, ze ten topic przenies na wychowanie.
Co moge poradzic? Sadze, ze pies "szuka" swego miejsca w stadzie, choc jest juz dorosly (4 lata i dalej takie poszukiwania-???) jest zagubiony, stalo sie to m.in. przez rozpieszczanie go, nie zrozum mnie zle, nie jestem fanem wychowywania psa twarda reke, ale pies powinien wiedziec co mu wolno, a co nie. Pies musi znac, gdzie jego miejsce i wtedy i Wam i jemu latwiej jest funkcjonowac w takiej grupie. Mysle, ze tez MOZE opiekunowie jego nie zawsze byli w jego wychowaniu konsekwentni, wiem ze to trudne :(
Dlatego przede wszsytkim polecam szkolenie - do mojego szkoleniowca zglosila sie dziewczyna, ktorej pies zaczal wykazywac agresje do niej samej, a do innych czlonkow stada nie. Sunia - nota bene - Presja :) - chciala nad nia dominowac. Wiec wolala zadzialac zawczasu i uniknac ewentualnych klopotow. To pomoglo. My robimy tyle wychowawczych bledow, ze nawet nie zgajemy sobie z tego sprawy, niestety, a taki treser - szkoleniowiec patrzy na psa chlodno. Proby dominacji nie polegaja tylko na tym, ze pies zaczyna gryzc opiekuna. Wszystko zalezy od jego psychiki, czy jest silny, czy tez moze slabszy psychicznie - wtedy stosuje rozne inne proby pokazania, ze chce tu rzadzic, nie jest to zawsze kasanie.
Nie pytam z jakiej howodli jest pies, czy ma papiery, czy nie - nie beda wypisywac, ze nazlezy kupowac psa "sprawdzonego" po zrownowazonych rodzicach - bo teraz takie uswiadamianie Ciebie nie ma sensu - tu trzeba sie zastanowic nad konkretnym zachowanie psa.
Stad polecam dobrego szkoleniowca, ktory juz pracowal z ta rasa! To wazne!
Pytasz, czy to moga byc powiklania po chorobie - nie wiem, nie mam doswiadczenia na ten temat, ale mysle, ze najlepiej porozmawiac z weterynarzem. Przeciez mozna to sprawdzic przeprowadzajac odpowiednie badania. Ale mysle, ze to nagromadzone bledy wychowawcze, ktorych jednak cierpliwoscia i konsekwencja mozna sie pozbyc pod okiem szkoleniowca, czego Wam serdecznie zycze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gadget4U']Pies nigdy nie byl bity (no oczywiscie oberwal kilka razy smycza lekko po tylku, ale nigdy to nie bylo z siła, nie zna przemocy od ludzi.[/quote]

No jasne :-? to takie oczywiste że pies obrywa smyczą :evilbat: i jeszcze to się nazywa że "nie zna przemocy" :o :o :o
W takich przypadkach powinno się zaczynać od znalezienia fachowej pomocy dla właściciela :-?

Link to comment
Share on other sites

Witam
Opisane zachowania wyglądają mi na agresję dominacyjną. Pies po prostu próbuje ustawić sobie domowników, używa do tego zębów.
Polecam lekturę książki "Okiem psa" oraz "Zapomniany język psów"
Ale jeszcze wcześniej najlepiej iść do dobreo tresera. Dokładnie opisać mu wszystkie zdarzenia i pracować z treserem. To powinno pomóc najlepiej.
A lektura książek uświadomi popełniane błędy i źródła problemow.
Pzrede wszystkim jednak treser. I podkreślanie własnej dominacji - to człowiek je pierwszy, przechodzi przez wąskie przejścia itd
Jak najszybciej do tresera a potem do książek :)
pozdrawiam
Ewa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gadget4U']błagam zajmijmy sie teraz psem , pozniej mozecie zlinczowac wlasciciela[/quote]

Proszę bardzo.

1. Wizyta u [b]dobrego[/b] weta, jak takiego nie znasz to przetestuj kilku. Jeżeli chcesz spać spokojnie to musisz mieć [b]pewność[/b] że to nie "coś z główką".
2. Jeżeli pies jest zdrowy to szukasz [b]szkoleniowca[/b], dobrze by było gdyby odwiedził psiaka w domu i ocenił sytuację.
3. Jak odkryjesz dlaczego się tak zirytowałam zlinczujesz się bez mojej pomocy :wink:

Link to comment
Share on other sites

baaah
mialam podbna sytuacje.
pies-prrawie owczarek bo nie rodowodowy mial 8 lat kiedy skarcony(klepniety po zadku leciutko bo wiemy ze nie lubi dotykania okolic ogona) przez moja matke za sikniecie na kocia kuwete stanal do pionu(!) i pogryzl ja po rece.
sytuacja byla taka ze pies notorycznie obsikiwal kuweta jako ze jest psem mieszkajacym w ogrodzie bedac w domu znaczyl teren..ponadto wiedzil ze zle zrobil i kiedy matka powiedziala "co ty zrobiles nie wolno fe wyjdz na dwor" zaczal uciekac do drzwi.matka poszla za nim zeby mu te drzwi otworzyc i przy okazji klepnela go w zadek...

wlasciwie nie wiadomo co sie stalo tlumaczenie a moze to slepy zaulek to sprawil, pies tchorzliwy poczul sie zagrozony, upal byl, itp..wiadomo trzeba uwazac bo stanal do pionu.

sytuacja druga...ja siedze z moim golebiem ktory jest nie lotem na trawie.
golab sie pasie ja siedze pies lezy.w pewnym momencie podchodzi-ja siedze na ziemi- i kladzie mi lape na ramieniu(to jest duuuzy pies).no to ja go glaszcze i zdejmuje lape. to on znowu te lape i pcha sie calym cialem na mnie-zablokowalam sie reka bo polozyl mnie niechcacy na plecy i wtedy sie zaczelo.dostal szlu i zaczal mnie gryzc - dobrze ze zdazylam odwrocic twwarz i skonczylo sie na malych ranach glowy i tylu szyi(nie byl w stanie objac glowy wiec probowal i probowal robiac mi dluugie rany)..udalo mi sie wstac wrzasnac i zlapac go za rzuchwe...uciekl i zaczal podskakiwac tak jakby sie bawil(????)..

polecielismy do weterynarza.dostalimy tel pani psycholog dla psa.
ale nastal spokoj postanowilismy obserwowac.

sytuacja 3cia- w skrocie ojciec czesal psa byl upal pies warknal raz, drugi trzeci ojciec go kaci bo pies nie lubil czesania..pies stanal do pionu wyrwal ojcu kawalek twarzy...tydzien chirurgia plastyczna 1/3 ubytek dolnej wargi i polamane na psie grabie i stluczona butelka na jego glowie bo pies dostal szalu i walka trwala pare ladnych minut przy czym ojciec ledwo sie obronil...
fakty wygladaly tak ze pies ma bardzo gryby podszerstek i zrobila mu sie rana po ktorej ojciec akurat przejechal szczotka....byl upal..rodzice pili szmpana lezac nalezakach w ogrodzie...tak czy inaczej rany upal i alkochol nie sa usprawiedliwieniem dla taaakiej agresji-pies wedle opinii trenera powinien poprostu zareagowac warknieciem lub piszczeniem i uciec a nie STAWAC DO PIONU do twarzy lub... gardla

wnioski "zyczliwch"--uspic?
dylemat..bo pies dalejbyl..patrzyl przepraszajaco i w koncu spedzil z nami 8 lat...
3 weterynrzy za uspieniem i treserka tez ("nie podejmowalabym sie tresury")
pytanie-uspilibyscie?

Link to comment
Share on other sites

ja nie znam..
pisze to bo zrobilismy blad ze nie polecielismy do treserki od razu..pies to jednak nieprzewidywalne zwierze...do niedawna w to nie wierzylam ale teraz nabralam szacunku.
ja na twoim miejscu wlasnie udalabym sie jak najszbciej do specjalisty..niestety nie moj region i nie sluze pomoca.

Link to comment
Share on other sites

Znalazłam. Z Biełegostoku jest [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=profile&mode=viewprofile&u=4114]Matagi[/url].

Jak klikniesz w jej nick otworzy ci się jej profil. Stamtąd możesz do niej wyłać maila, bądź prywatną wiadomość. Myślę, że będzie umiała doradzić w sprawie szkoleniowca :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagucia']wnioski "zyczliwch"--uspic?
dylemat..bo pies dalejbyl..patrzyl przepraszajaco i w koncu spedzil z nami 8 lat...
3 weterynrzy za uspieniem i treserka tez ("nie podejmowalabym sie tresury")
pytanie-uspilibyscie?[/quote]

To zależy... tych 3 wetów było za uśpieniem bo pies jest taki a nie inny czy wykryli jakieś schorzenie? W pierwszym przypadku bym walczyła w drugim nie narażałabym najbliższych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagucia']pytanie do kogo?
[/quote]

Wlasciwie to do Was obojga.

Chcialam tylko uzmyslowic Wam, ze nie mozemy wymagac od zadnego psa, ze bedzie idealnym towazyszem rodziny, jesli my sie o to nie postaramy.
Owszem, sa wyjatki, psy, ktore bez szkolen sa grzeczne i nikogo nigdy nie pogryza, ale nie mozemy liczyc tylko na to, kupujac psa.

Zwierze wymaga stalego zainteresowania z naszej strony: szkolen, spacerow, treningow i milosci.
Nie wystarczy dac miche, zaszczepic i raz dziennie poglaskac.
Psem trzeba sie zajmowac stale.
Puszczony samopas, bedzie sie zachowywal jak "dziki czlowiek" :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

witam

tak jak juz ktos wczesniej pisal jest to problem dominacji. jak pisales wczesniej twoi rodzice przelali na niego cala molosc to pewnie znaczy pies robi co chce tzn je z wlascicielami na stole spi w lozku, chodzi tam gdzie on chce a nie wlasciciel wiesz to bardzo czest sie zdarza tylko odpowiednio szybka reakcja nie doprowadzila by cie4 do takiego niepokoju.
ale jeszcze nie jest za pozno, spokojnie mozna psa wypsrostowac widzialam gorsze przypadki
jest to jeszcze w miare mlody pies
nie jest on agresywny do innych ludzi bo byl dobrze zsocjalizowany atak na twojego tate byl wyrazem zazrdosci twojego psa o mame a szybki sklon spowodowal wg. psa zagrozenie.
podejzewam ze jak klepnoles psa smycza to raz nie bylo mocno a poza tym pewnie w tylek. nerwy na tylku sa najdalej polozone od mozgu wiec pies uznal to tylko za psztyczek wiec nie ma co sie tu nad tym rozwodzic i twierdzic ze jestes psim sadysta :lol:
jednym slowem troche lektury, pomocy od doswiadczonego czlowieka i wszystko sie unormuje.
jezeli chodzi o szkoleniowca w bialostockim to polecam zadzwonic do zk w bialymstoku strona jest w internecie i tam ci dadza namiary

powodzenia
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

troche dziwne, ze dopiero teraz tak z nim porobilo, moze popytajcie o zdanie jeszcze jakis treserow, szkoda psa, ale z drugiej strony, ja chyba zaczelabym sie bac wlasnego psa gdyby sie tak zachowal, chyba nie moglabym mu juz zaufac, w kazdym razie jakas decyzje nalezy podjac szybko zanim jeszcze komus zrobi krzywde, juz wie, ze jest od was silniejszy

Link to comment
Share on other sites

psa nie uspilismy.ludzie maja nas za wariatow.prawie wszyscy znajomi-cholerny mit ze jak pies atakujewlasciciela to natychmiast do piachu!
pies zyje juz 3 ci rok od tamtych wydarzen.
udalo sie namowic jedna z lepszych treserek na zajecie sie nim(z oporami)
okazalo sie ze 8 letni pies lapal za pierwszym razem prawie wszytko czego go uczono.jak mlodziak.wykrylismy agresje i przeszedl ciezka tresure z udzialem calej rodziny-obroza elektryczna, dwie smycze-wygladalo makabrycznie.
terez jest ok.
nie raz przypadkiem na niego wpadlam a on reaguje prawidlowo-ucieka.
odgrodzilismy pol ogrodu zeby nie mial kontaktu z ludzmi ktorzy sie go boja, wychodzimy z nim na spacery(wczesniej nigdy nie byl poza ogrodem-oprocz podrozy a dzialke).
jest ok.
wiemy jednak ze mamy lwa w zlotej klatce.
ale zyje;)3 lata jest spokoj.

Link to comment
Share on other sites

czy kasracja psa w wieku 4 lat jest bezpieczna? pies mial juz kiedys narkoze podczas zabiegu chirurgicznego. Ile to kosztuje??
Moze by to cos dalo bo dominator z niego jest okropny. Jak rodzinka przyjezdza co tydzien ze swoim psem to Gadget musi byc zamykany w kojcu, juz raz malo nie zagryzl tamtego psa.

Link to comment
Share on other sites

dziekuje bardzo,
oczywiscie dam wam znac jak przebieglo naprostowywanie Gadgeta

czy kasracja psa w wieku 4 lat jest bezpieczna? pies mial juz kiedys narkoze podczas zabiegu chirurgicznego. Ile to kosztuje??
Moze by to cos dalo bo dominator z niego jest okropny. Jak rodzinka przyjezdza co tydzien ze swoim psem to Gadget musi byc zamykany w kojcu, juz raz malo nie zagryzl tamtego psa. kiedys biegal w zaprzegu z Huskimi ale niestety musialem przerwac tą zabawe bo strasznie chcial dominowac nad innymi psami i nie bylo na niego sposobu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...