Jump to content
Dogomania

gdzie psy mogą chodzic bez smyczy???


Mała

Recommended Posts

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Strażnik miejski z Warszawy powiedzial mi, że jeżeli pies nie nalezy do rasy agresywnej/potencjalnie niebezpiecznej może chodzić bez smyczy pod warunkiem, że ma kaganiec i na odwrot - bez kaganca ale w smyczy.
Wyjatkiem są wlasnie rasy agresywne/potencjalnie niebezpieczne musza miec i smycz i kaganiec, bezwzglednie!
Mala, a tak poza tym to od kiedy w skaryszewskim policja chodzi? Jestem srednio raz na 2 tyg i w zyciu policji nie widzialam...

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie widziałam, bo chodzę często ze znajomą i jej owczarkiem niemieckim. Nie chcę się oczywiście z nikim kłócić, ale wg. mnie pieski w niektórych miejscach (chodzi mi o Park Skaryszewski) niestety powinny być na smyczy/w kagańcu. Kiedyś chodziłam jesienią i w zimie dawać zołędzie wiewiórkom. Niestety, aby wiewiorka podeszla musiałam się długo naczekać, bo na około biegały psy bez smyczy. Goniły za tymi wiewiórkami, warczały... Na moich oczach pewien briard zagryzł jedną wiewiórkę :( I to samo tyczy się kaczek. Wiem, że psy mają instynkty łowieckie, ale właściciele nie powinni dopuszczać do tego, żeby ich psy goniły za kaczkami (niestety z tym były gorzej, bo na moich oczach 3 razy psy zagryzły kaczki). Nie mówię tu o was, bo wy pewnie takich rzeczy nie robicie, ale czasem po prostu trzeba chodzić z psem na smyczy, choćby ze względu na inne zawierzęta.

Link to comment
Share on other sites

Co kraj to obyczaj.
Szczecin jest pod względem psów bardzo specyficzny (mieliśmy już nawet wice prezydenta, który chciał zakazać trzymania psów w blokach) - rada miejska uchwaliła przepis, że psy mają być prowadzone w kagańcach i na smyczy. Nawet TOZ apelował o złagodzenie tego zapisu przynajmniej w stosunku do małych psów.
Oczywiście przepisy swoje a życie swoje. W mieście są "aż" trzy wybiegi dla psów, położone tak, że dla niezmotoryzowanych właścicieli z niektórych dzielnic są praktycznie niedostępne, a pies wybiegany być musi i basta. Ludzie radzą sobie więc w rózny sposób. Osobiście też spuszczam moją sznaucerkę poza tymi wybiegami. Mandat to moje ryzyko. Oczywiście staram się zachować zdrowy rozsądek i nie puszczać jej gdzie popadnie, ale w miejscach, bezpiecznych. To, że ja uznam to miejsce za bezpieczne nie znaczy, że policja lub straż miejska też, ale cóż ... W Lasku Arkońskim też nie można, a w te upały jest to jedyne miejsce, gdzie pies może się wybiegać. Poza tym jak widzę psa w kagańcu i na smyczy w 30 stopniowym upale to mi się, aż słabo robi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kara125'] Na moich oczach pewien briard zagryzł jedną wiewiórkę :( I to samo tyczy się kaczek. Wiem, że psy mają instynkty łowieckie, ale właściciele nie powinni dopuszczać do tego, żeby ich psy goniły za kaczkami (niestety z tym były gorzej, bo na moich oczach 3 razy psy zagryzły kaczki).[/quote]
[I][B]A Ty co wtedy zrobiłaś?[/B][/I]

[I][B]W takiej sytuacji pasowałoby zadzwonić na Policję, bo opisywanie takich historii na Dogo problemu nie rozwiąże:cool1:.[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłam zadzwonić, bo nie miałam wtedy komórki, a w okolicy żadnego automatu. A jak już mówiłam, policji w parku nigdzie nie widziałam, więc co zrobić? Uwagę zwrócił natomiast ktoś inny, na co dostał odpowiedź "Odczep się pan, bo i pana tym psem poszczuje" :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kara125']Nie mogłam zadzwonić, bo nie miałam wtedy komórki, a w okolicy żadnego automatu. A jak już mówiłam, policji w parku nigdzie nie widziałam, więc co zrobić? Uwagę zwrócił natomiast ktoś inny, na co dostał odpowiedź "Odczep się pan, bo i pana tym psem poszczuje" :roll:[/quote]
[I][B]Na pewno nie odpuszczać![/B][/I]
[I][B]Nienawidzę kłusowników. Nie ma znaczenia czy to ludzie czy ich psy!:angryy: [/B][/I]
[I][B]Nie mam pojęcia co to jest Park Skaryszewski i w jakim jest mieście?[/B][/I]
[I][B]Może zadzwoń na policję i powiedz co widziałaś. To, że tam się nie pojawiają nie znaczy, że nie zanterweniują, gdy powiesz im o mordowanych zwierzetach.[/B][/I]
[I][B]Wspomnij też, że straszy się tam spacerowiczów psami.[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Park Skaryszewski jest w Warszawie (obok fabryki Wedla :lol:) Ja jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, żeby jakiś pieś zagryzł kaczkę czy wiewiórkę (bywam tam dość rzadko ;)), ale takie sytuacje, że psy gonią wiewiórki (na szczęście zwiewają na drzewa) spotkałam się niejednokrotnie. Pamiętam szczególnie jedno zdarzenie - siedziałam sobie na ławce w alejce, gdzie często hasały wiewiórki i gadałam z koleżanką. Jakieś małe dziecko, ze 3 latka, właśnie podlazło do wiewiorki i próbowała dać jej coś do jedzenia, a wiewiórka, chyba już przyzwyczajona, chętnie podeszła. I nagle do alejki wpada pitbull, bez smyczy i kagańca (broń boże, żebym coś do tej rasy miała... bardzo ją lubię, tylko uważam, że one się nie nadają dla każdego :roll:). Wiewiórka czmychnęła na drzewo i mało by brakowała, a pies ugryzłby dziecko. A za nim jakiś młody facet, na oko 20 lat, caaały zadowolony :roll: Tacy ludzie nie nadają się na właścicieli psów (szczególnie w typie pitbulla). A policję spotkałam w parku raz, ale to tylko jeden jedyny ;)

Co do zawiadomienia polciji, to nie ma sensu... Sama byłam świadkiem, jak jedna kobieta, już porządnie zirytowana tym, że kiedy ktoś zwracał uwagę jednemu facetowi(chodziło konkretnie o jego psa, chyba tez nie zadawał sobie trudu ze szkoleniem go :/), przeklinał i w ogóle. Po jakiś 20 minutach spotkałam ja oburzoną i opowiadającą znajomemu(chyba), że policja olewa takie przypadki.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Mieszkam w domku jednorodzinnym mam duże podwórko i i spory ogródek za domem a mimo to nie mogę trzymać mojego rocznego spokojnego owczarka niem. na moim własnym podwórku. wójek który odwiedza moją babcie nienawidzi mojego psa gdy był szczeniaczkiem bił go jak tylko nikogo nie było na podwórku. póżniej przestał odwiedzać babcie i pojawił sie po 8 miesiąćach a pies go doskonale zapamietał. zawsze jak podjeżdzał swoim samochodem ktoś go trzymał by sie na niego nie rzucił. jak tylko widzi go zmienia sie nie do poznania warczy trzęsie sie i nie może sie uspokoićprzez następne pół godziny.ostatnio wójek wjechał na podwórko bez otwierania bramy taki był wściekły jak zobaczył Morusa na podwórku a dodam że odkąd on przyjeżdza pies jest przywiązany jakieś 30 m od bramy i dzwi wejściowych. OSTATNIO NASłAł NA NAS POLICJE KTóRA NAKAZAłA TRZYMAć PSA NA 2 METROWYM SZNURKU ZA PODWóRKIEM I DO TEGO MA BYć NONSTOP W KAGAńCU, NORMALNIE śMIECHU WARTE. OD TEGO MOMENTU PSA MAMY W DOMU NA OKRąGłO I WYCHODZę Z NIM TYLKO NA SPACERY. DODAM żE PSA WSZYSCY SASIEDZI LUBIą I NIE MOGą SIE TEMU NADZIWIć żE WłśCICIEL MA W TYM WYPADKU GóWNO DO POWIEDZENIA A OSOBA TAKA JAK MóJ WUJEK KTóRA MA WYROK W ZAWIESZENIU ZA POBICIE SWOJEJ BYłEJ żONY MOżę RZąDZIć SIę NA OBCYM PODWóRKU .TERAZ DOSZłO NAWET TO TEGO ZE MNIE I MIJE RODZENSTWO WYGANIA ZE SWOJEGO DOMU MIESZKAMY BEZ TATY MAMA JUZ NIE MA SIłY NA KłOTNIE A BABCIA NA TO WSZYSTKO ZEZWALA . WCZORAJ NAWET PRZYSZEDł I W OBECNOśCI NASZEJ I MAMY ZNAJOMYCH PRóBOWAł RZUCAć KONEWKAMI W PSA I W MAME. POLICJA NAS ZBYłA PO POLICJANT JEST JEGO SąSIADEM.

Link to comment
Share on other sites

Basia96, wszelkie prośby o interwencję należy składać na policji PISEMNIE. Wtedy muszą podjąć działanie. Jeśli tak nie postąpią, możesz wtedy odwołać się do ich przełożonych. Jeśli masz konkretne uwagi odnośnie pracy policji, zgłoś (pisemnie) skargę do Komendanta Wojewódzkiego Policji. I nie myśl, że tego typu doniesienia są wyrzucane do kubła.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

W Parku Skaryszewskim nie można puszczać psów luzem, mieszkam obok. Chodzę tam z moim Guciem z 10 metrową linką która jest luzem a jak widzę strażników czy małe dzieci to oczywiście łapię za linkę, niestety ostatnio usłyszałam że ta " smycz" jest za długa i żebym ją skróciła. Koło parku jest ogromna psia łąka, psia jest nieoficjalnie ale straż i policja nie czepia się, nieraz bawi się tam 20 psów naraz puszczonych luzem, jestem tam codziennie, z koleżankami zamierzamy złożyć petycję z podpisami innych psiarzy którzy tam puszczają swoje psy, by łąka i okolice były oficjalnym psim terenem. To ma sens, ten teren jest ogromny, matki z dziećmi chyba rozumieją że tam nie chodzi się na spacer z pociechami, bo do tego jest plac zabaw w parku obok( uwielbiam dzieci ale mój pies ich się boji to też jest mi rękę że tam bywają rzadko; poza tym na każdym placu zabaw jest napis że psów wprowadzać nie wolno, niech i na psim placu dzieci nie wolno wprowadzać, tak by było sprawiedliwie). Zawzięłyśmy się z dziewczynami żeby ten teren był naszym psim, jedynym w okolicy terenem, więc zapraszam was, jest na prawdę super zabawa jak tyle psów naraz się gania.

Link to comment
Share on other sites

właśnie prawnik dał mi odpowiedż:nie ma takiego prawa zabraniającego wprowadzania psów do budynków użyteczności publicznej. Jeśli pies jest na smyczy i ma kaganiec to może. Chyba że zorganizowano sobie jakiś wewnętrzny przepis i wtedy należy tego przestrzegać. Szkoła do której chodzą moje dzieci nie chciała mi czegos takiego pokazać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='le bon']właśnie prawnik dał mi odpowiedż:nie ma takiego prawa zabraniającego wprowadzania psów do budynków użyteczności publicznej. [/quote] Niestety Twój prawnik się myli. W Katowicach np. jest uchwała Rady Miasta regulująca obowiązki i prawa właścicieli psów, w której to można przeczytać:
"Zabrania się wprowadzania psów do budynków użyteczności publicznej i obsługi ludności, piaskownic, na wydzielone place zabaw dla dzieci, boiska, kwietniki i fontanny itp. Zakaz wprowadzania psów do budynków użyteczności publicznej i obsługi ludności nie dotyczy psów będących przewodnikami dla inwalidów."

Zajrzyj na stronkę Twojego UM lub zadzwoń i poproś o informację, z tego co wiem w większości miast są podobne uchwały. Jeśli nie ma w Twoim mieście takiej uchwały wtedy powinnaś udać się osoby administrującej budynkiem szkolnym i poprosić o wgląd do regulaminu wewnętrznego skoły. Jeśli nie zostanie Ci on udostępniony wtedy poleconym wysyłasz formalne zapytanie. Mają obowiązek odpowiedzieć w ciągu 30 dni.

pozdrawiam
Woo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aga 2']O, to, to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Żeby mieć święty spokój, chodzę ze swoimi psami do lasu, gdzie mogą latać do woli. No, chyba że zdarzy się jakiś niewydarzony "joggingowiec", to wtedy :agrue:

Aga&Co[/quote]

Boże!!! Co za miła odmiana!!! Jak WSPANIALE przeczytać post osoby, która stosuje zasady poprawnej pisowni!!! :mdleje: Dziękuję Ci!:multi: :lol:

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze mnie wkurza, że policja i sm przyczepiają się zawsze do osób, które im nie odpyskują i nie obronią się - zazwyczaj do młodzieży i to z większymi psami. Ale np. dresów to nie zaczepią :lmaa: :lmaa: :lmaa: :lmaa: :grab: :grab: :grab: :-x :-x :2gunfire: :2gunfire: :2gunfire: :chainsaw::chainsaw::chainsaw: No, ciekawe czemu!

A to głównie stare baby z MAŁYMI PRZECIEŻ jamnikami i mieszańcami stanowią poważny problem i - często zagrożenie [sic], bo g... wiedzą o wychowaniu psów.

Miałam kiedyś taką nieprzyjemną przygodę w jednym z parków na Woli.
Byłam z ON-kowatą suczką średniego wzrostu. Maja spała przy ławce, na której ja siedziałam. Czyli nawet nie spacerowałyśmy, Maja nie biegła, nie podchodziła do ludzi, nie mijała ich!!!
Sk...syni spisali mnie, bo miała zdjęty kaganiec a smycz trzymałam w dłoni (odpiętą). Wkurzyłam się i po podaniu im danych ruszyłyśmy do domu, wlokąc się za dwójką mundurowych.

Parę metrów przed nami szła baba z jamnikopodobnym kundlem, który z pianą rzucał się na rowerzystów i warczał na biegające i piszczące dzieci.
Pomyślałam sobie z ulgą, że zaraz ją też spiszą, skoro tacy gorliwi.

A gdzie tam! Nawet nie zwrócili jej uwagi! A pies był naprawdę agresywny i biegł luzem!
:lmaa: :lmaa: :lmaa: :lmaa: :grab: :grab: :grab: :-x :-x :2gunfire: :2gunfire: :2gunfire:

Link to comment
Share on other sites

Psia łączka o której pisałam jest tuż koło parku, są to tzw błonie. Jak się idzie przez park od ronda waszyngtona w stronę wiatracznej, to za parkiem trzeba skręcić w lewo( za kanałkiem) i kierować się prosto, za krzakami, za boiskiem jest wielka łąka, nad samym kanałkiem.

Link to comment
Share on other sites

mieszkamy na wawrze wiec SM nawet tu nie zaglada :)
oczywiscie w centrum bywamy glownie dla socjalizacji.
na polach mokotowskich ostatnio mniej psow sie obserwuje biegajacych luzem.
zadnych problemow nie ma nad Morskim Okiem. SM jezdzi lecz jak narazie nie widzialem by zwracali komus uwage.
raz bedac w parku obok ronda waszyngtona - wprost z krzakow wyszlismy na SM. pies byl bez smyczy ale w halterku/obroza treningowa. na szczescie nic nam nie powiedziano. choc inni "psiarze" mowili ze SM sie czepia i wiekszosc trzyma psy na smyczy.
dodam ze pies to owczarek szkocki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Dobermania"']I jeszcze mnie wkurza, że policja i sm przyczepiają się zawsze do osób, które im nie odpyskują i nie obronią się - zazwyczaj do młodzieży i to z większymi psami. Ale np. dresów to nie zaczepią[/QUOTE]

Oj skąd ja to znam :angryy:
Asty sobie chodzą z dresami i rzucają na każdego psa po kolei, ale jakoś wtedy policji nie widać...
A kiedy ja z koleżanką(ja z pinczerem średnim, ona z dobką) szłyśmy wzdłuż ulicy, dobka była odpięta, była w kagańcu i szłą przy nodze, a mój pies był puszczony luzem, ale akurat leżał obok mnie i obgryzał patyk. Policjanty przejeżdżali koło nas, zatrzymali samochód i z krzykiem na nas, że "gowniary". W wulgarnym słownictwie nie szczędzili :angryy: Chodziło o to, że pies ma obowiązek chodzenia i w smyczy i w kagańcu po całym osiedlu.

Parę tygodni później przyczepili się do mojego znajomego, który ma labradora. Ten poszedł do spółdzielni i dowiedział się dokładnie, że psy na terenie osiedla muszą chodzić ALBO w smyczy, ALBO w kagańcu i mogą być spuszczone ze smyczy na takich terenach jak np. przyosiedlowa łąka. I teraz niech tylko spróbują się zbliżyć :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że wszystko zależy od sytuacji, rozsądku właścicieli, psa.

[quote name='PALATINA']A jeśli pies będzie na smyczy, tylko ja nie bedę jej trzymała w ręku???[/quote]

Ja mam 2 psy - malego i dużego. Duży biega luzem, czasem w kagańcu, czasem bez, (nie ma w okolicy żadnej ulicy, czy placu zabaw) z doczepinym kawałkiem smyczy do obroży. Pies jest karny i łagodny, ale duży. Zdaję sobie sprawę, że ludzie mogą sie go bać więc jeśli widzę, że ktoś się zbliża, to wołam go i łapię. Nie łapię tylko, jeśli ktoś też jest ze spuszczonym psem. No chyba, że jest to malutki piesek i boję się, że mój mógłby go niechcący przydepnąć.

Małego puszczam bardzo okazjonalnie i mam wtedy oczy dookoła głowy. Zresztą najczęściej z doczepioną normalą smyczą, żebym mogła ją w razie czego chwycić. Mały nie lubi samców więc niestety nie mogę mu zaufać i odbywa spacerki na szmyczy.

A co SM czy policjantów. Parę razy zdarzyło mi się ich spotkać. Łapałam psa, mówiłam przepraszam i na tym się kończyło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...