Manu Posted August 19, 2005 Share Posted August 19, 2005 Miałabym prośbę o radę... :roll: :) Wyprowadzamy się z bloku i ostatnio ostro rozmyslam, jak to zrobić, by mieć i kota przy moich piesiakach (a przeciez w przyszlym roku będzie o jednego więcej najpewniej) :roll: Moze mi ktoś poradzić ? Sytuacja wygląda tak, że Chinook zaakceptuje każdego :D a Manu żadnego :evil: Kolejny pies nie powinien być większym problemem, bo jako szczenię się przyzwyczai (postaram się, by tak się stało). Kot na 100% nie bedzie trzymany na stałe w domu, bo bym nie wytrzymała w domu z ciągle zamkniętymi oknami lub takimi z siatką :-? Więc będzie wychodny. Psy będa miały swój duży wybieg, na terenie którego będą kojce, ale idea jest taka, by jednak kręciły się przy nas, przy domu i czasem po domu, bo i tu zrobimy odpowiednie ogrodzenie. No i jak to wszystko pogodzić ? Acha, kot będzie rasy Maine Coon, więc duuuży i czy mogę liczyć na to, że to "ułatwi mu przeżycie" ? 8) :wink: Żartuję oczywiście, muszę tak to zrobić, by był bezpieczny - tylko jak ??? :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted August 19, 2005 Share Posted August 19, 2005 Wow! Maine coon - mój wymarzony! Już Ci zazdroszczę, że Tobie niebawem się uda go mieć. Bo, że się uda, to jestem pewna :D A teraz niech się wypowiadają Ci, którzy mają jakieś doświadczenie w kwestii pogodzenia kota i psów/husky na wspólnym terytorium. Ja znam takie układy tylko "z widzenia", a nie z własnego podwórka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szybszy_od_dylizansu Posted August 19, 2005 Share Posted August 19, 2005 A ja dzisiaj widziałem dzisiaj podwórko po którym chodziły 2 husky i jeden kot. Psy zagryzły małe kotki ale dorosłego nie ruszaja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Drabster Posted August 19, 2005 Share Posted August 19, 2005 Jedyne wyjście to chyba tylko wypchany :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
trusty Posted August 19, 2005 Share Posted August 19, 2005 hej Manu ... niestety moze byc bardzo roznie ... dorosle psy moga nie zaakceptowac kociaka i najnormalniej pod sloncem na niego zapolowac. A nawet schwycenie w pysk moze sie skonczyc dla malego kociaka tragicznie. Mowie niestety z doswiadczenia ... Nie wiem czy dasz rade skutecznie na dluzszy czas je odseparowac ... beda na pewno bardzo pomyslowe :) U mnie 8-miesieczna sunia przyszla do kociego domu (3 dorosle kotki) - chodzi za nimi, biega za nimi, ale krzywdy nie robi. jak mowie: na dwoje babka wrozyla ... :( pozdrawiamy!!! olga&tunia&coty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted August 23, 2005 Author Share Posted August 23, 2005 No nie załamujcie mnie... :o Żadnych innych rad ? Takich bardziej pozytywnych... :roll: Chodzi tylko o Manu, co do reszty mam pomysły i myslę, że damy spokojnie radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted August 23, 2005 Share Posted August 23, 2005 No niestety znam tylko domy z kotami, do których doszły zaprzęgowce :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rOOn7 Posted August 23, 2005 Share Posted August 23, 2005 Manu nie wiem czy Ci to cos pomoze ale: U mnie w domu mieszkaja pod jednym dachem 2 SH sunia i pies i koteczek rasy nieokreslonej :lol: kiedy dotarly do mnie wiesci ze syn chce przyniesc do domu kotke (ok. 3 miesieczna) stwierdzilem niech przynosi - psy ja zjedza :evilbat: sry. ale jakos nigdy nie darzylem sympatia kotow. sunia miala wtedy ok. 11 mies. a psiak 4 mies. ku mojemu zdziwieniu do zadnych ekscesow nie doszlo, na mojej stronce sa z tego okresu zdjecia jak psiak i kicia z jednej miski jedza. Fakt psiaki byly mlode - nie wiadomo jak to bedzie z doroslymi (wydaje mi sie ze duzo latwiej zaakceptuja kocie dzieciatko niz doroslego kota ale moze mi sie tak tylko wydaje) dzis jest tak ze co jakis czas sunia ma przyplywy czolosci i wylizuje kici uszka, a Drakcio czasem pogoni koteczka i posprawdza czy ciagle miekka jest - ale zero agresji. A ja dzis nie wyobrazam sobie domu bez koteczki - jest boska !!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sh_maniak Posted August 24, 2005 Share Posted August 24, 2005 Ja też chciałam mieć kota, ale sobie ten pomysł z głowy wybiłam szybciutkooooo :roll: Moje psy na widok jakiegokolwiek kota na naszym terenie lub okolicznym szału dostaja :-? Ja juz pochowałam ogromna ilosc kotków ok 60 :o , wszytkie z sasiedztwa, i nie zamierzam przynosić kolejnego aby go pochować :( Moje psy maja wybieg, nie lataja po całym ogrodzie, ale koty sa ciekawskie i same im tam wchodzą :o Choć moja Kuleczka alpinistka wyjdzie z jakiejkolwiek wysokości chce, to jest pies co po drabinie chodzi :o i czasem jak jest jakis kot w okolicy wykorzystuje swoje zdolności :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nova Posted August 24, 2005 Share Posted August 24, 2005 Cześć, Manu! Pamiętasz co stało się z naszą kotką? I ona była w naszym domu pierwsza. Wszystkie psy dochodziły do niej. Była dorosła i świetnie sobie radziła. Do czasu... Szczeniakom nie dała rady... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted August 24, 2005 Author Share Posted August 24, 2005 :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnTu Posted September 6, 2005 Share Posted September 6, 2005 my mielismy pierwszego kota.. mieszanka z maine coonem... pay byl szczeniakiem jak do nas trafil... nie bylo problemow.. pozniej kupilismy 2letnia albine... zapoznalismy z nia kota nie bylo problemow.. czasami tylko trzeba bylo klasnac albo ja zawolac bo jak sie wpatrzyla w kota to nic innego nie widziala... potem 1,5roczna pixa... tez je przyzwyczjalismy do siebie nie bylo problemow... nastepny 3letni atos... tu takze nie probowal od razu kota zjesc... moja mama ciagle mowila ze to jej kot i nie maja probowac go zjesc :D jak widac skutkowalo... no i byla wiekszosc dnia w domu i miala jednak bacznosc na to co sie dzieje. wszystkie zwierzaki byly w domu.. kot przechodzil miedzy nimi z podniesionym ogonem.. jask bylo cos nie tak to kot wchodzil na pierwszy stopien i byl rozejm.. podzielily terytorium... dol psow gora kota :) kot jezdzil z nami na zawody.. niestety kiedy wracalismy z zawodow w cisnej kot wyskoczyl z przyczepy (byl przewozony w przyczepie z psami, niestety drzwiczki sie otworzyly) kiedy sie zatrzymalismy w Jasle kota nie bylo... szukalismy ale na marne.. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted September 7, 2005 Author Share Posted September 7, 2005 AnTu, czy mówisz o tym kociaku, co go u Was poznałam ? Fajny był :( Ja chwilowo temat odłożyłam... Jeszcze kiedyś do niego wrócę, zobaczymy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted September 7, 2005 Share Posted September 7, 2005 [b]ELO!!! te kotz na gospodartwie to nie tylko jak mieszkalismy jeszcze w tarnowie mielismy prawie norweskiego lesnego [/b] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
--Madzik-- Posted September 25, 2005 Share Posted September 25, 2005 [quote name='Manu'] Kot na 100% nie bedzie trzymany na stałe w domu, bo bym nie wytrzymała w domu z ciągle zamkniętymi oknami lub takimi z siatką :-? Więc będzie wychodny. Acha, kot będzie rasy Maine Coon, więc duuuży [/quote] Wybacza ale wypuszczanie kota to durny pomysl :roll: Bo po pierwsze MC maja dlugie futro wymagajace codziennego szczotowania (ciekawe jak to bedziesz rovic jak kot bedzie 80% swojego zycia spedzac na dworze :-? ) Po drugie na dworze czeka na niego wiecej niebezpieczenstw niz mogloby ci sie wydawac (np. bezdomne psy a taki MC to raczej do zycia w domu jest nauczony :x ). Po trzecie chyba psy szybciej zaakceptuja kota ktory jest z nimi w domu czyli jest domownikiem a nie kotem dochodzacym (to prawie jak dziki :roll: ). P.S.Ja mam dwa persy ktore wychodza ze mna na dwor pod nadzorem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szamanka Posted September 25, 2005 Share Posted September 25, 2005 Ja mam 8-letnią kotkę, 6-letniego kocura i 1,5 rocznego hasiora. Obydwa koty trafiły do mnie przez przypadek: były chore, wymeczone przez dzieciaki z okolicznych bloków.. :-? Każdy z nich miał zostać tylko na okres rekonwalescencji..ale zostały na stałe..obydwa.. od początku wiedziałam, że nie będę ich wypuszczać na dwór. Przed moim blokiem jest dość ruchliwa ulica i nie jeden kot stracił na niej życie. W zeszłym roku z pełną świadomością kupiłam haszczaka. Obawiałam się bardziej reakcji kotów - ponieważ starsza kotka nie zaakceptowała już kiedyś osieroconego kocurka. Wbrew pozorom nie zaopiekowała się nim. Dlatego do dziś po tylu latach za sobą nie przepadają. Tak samo było gdy pojawił się pies: koty go nie polubiły 8) Kotka go sobie ustawiła, a kocur jest bardziej towarzyski i sam często psa zaczepia biegając mu tuż przed nochalem ;) Czasem zostają same razem, ale na krótko.. Ja nie mam zaufania do psa ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.