Jump to content
Dogomania

Co to za syndrom?


adda

Recommended Posts

Najpierw jeżeli pozwolicie, w temacie zasadniczym. Jak tak Was czytam, wszyscy macie rację :)

Rzecz w tym, żeby dostosować charakter swojego psa i jego wychowanie do miejsc, w które się chodzi. A co do ludzi, to ciagle uważam, że przynajmniej 90% nie powinno mieć w ogóel psów.

A teraz w innym temacie.

ALE WAM ZAZDROSZCZE !!! :( Ja też chcę do Wrocka i do ludzi :)

Ruffi

Tylko przez to piwo nie zapomnij o Wirce, bo Ci nie wybaczy. A to tak BTW :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 92
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pewnie, ja np. nie chodzę ze swoim psem w miejsca, albo w godzinach w których jest duzo psów. Spotykam się ze swoimi znajomymi, a nowe znajomości tylko pod kontrolą moja i właściciela drugiego psa. Problem polega na tym, że zawsze znajdzie sie jakis samobujca, co leci do każdego psa a wlaściciel pomimo usilnych prób nie moze go odwołać.

To do koga ta pretensja? :o

Próba kończy się zazwyczaj tym, że mało zsocjalizowany szczeniaczek kładzie się na plecy i daje się obwąchiwać.

zawsze myślalam, że moja suka to za bardzo nie jest zsocjalizowana, a tu sie okazuje, że jest bo brzucha nie pokazuje. :o

Dorga adda tak się sklada, że pokazywanie brzuszka do obwąchania, szczególnie przez szczeniaka wcale nie jest objawem braku socjalizacji tchórzostwa, czy czymś podobny, tylko normalnym zachowaniem jednego psa czującego sie słabszym, bardziej poddanym (co u szczeniaków jest rzeczą normalną) w stosunku do starszego silniejszego psa. Poczytaj sobie o zachowaniach psów i mowie ich ciała.

Nooo, tego już za wiele! Pani dzielnie bierze swojego pieska na ręce i odgania przybyłe istoty nerwowymi ruchami, a nawet zdziela co poniektóre w łeb, bo chcąc dostać się do jej psiaka mogą porwać jej rajstopy.

Nie widzę powodu, dlaczego jakis obcy pies ma na mnie wskawiwać cokolwiek bym miała na rekach (na pewno nie mojego psa bo za ciężki).

Mogę mieć kawał pięknie pachnącej wołowinki, a Twój pies nie ma prawa na mnie skakać.

wole kupic jakąs duperelę dla psa niz codziennie kupować nowe rajstopy.

Link to comment
Share on other sites

Za innych ludzi i ich głupotę nie jesteśmy w stanie odpowiadać - ale musimy uważać - bo potem to my mamy problem...

Jamnik luzem - zaatakował moją bokserkę będąca na smyczy = mam "przerąbane" bo na wszystko "co dłuższe niż wyższe" próbuje się rzucić (tak na "wszelki wypadek").

W moim "parczku" (bo nie park) czasem po południu uda mi się puścić 2 sztuki (młode) z 3 czy 4 na smyczy jak nikogo nie ma w okolicy (normalnie robie to o bandyckiej porze rannej lub nocnej), ale mam "oczy dookoła głowy" bo mam 3 takich, którzy (mam wrażenie) specjalnie podchodzą w to miejce żeby "była zadyma" :evil: - w tym facet ok 50-tki z AST :evil: i drugi trochę młodszy z czymś wielkości szczura tylko jest to szorstkowłose i rozdarte :evil:

Ale na razie jestem lepsza i moje są na tyle karne (tych "bardziej samowolnych" wtedy nie puszczam :wink: ), że do niczego nie doszło, ale zupełnie nie rozumiem o co im chodzi? Może ktoś mnie oświeci?

Czy facetom psy się znudziły? No bo szanse AST z 2/2 czy 3/1 (bule/boksery) są nierealne (zakładając, że jestem ciężka krytynka i dopuszczę do kofrontacji? :wink: ). A "szczotka" służyłaby jednemu mojemu do otarcia pyska? :D

Link to comment
Share on other sites

Do PIKI - widzę, że jesteś najmądrzejsza, ale nie znając okoliczności potrafisz tylko krytykować.

Po pierwsze - mój pies, który podbiegł ma 4 miesiące, i zapewne nie był wiele starszy od tego drugiego.

Po drugie - rzecz działa się w miejscu, gdzie spotykają się psiarze, było tam co najmniej 15 innych piesków latających luzem, otwarta przestrzeń i zero krzaków, i nie tylko mój psiak podbiegł się przywitać.

Po trzecie - mój starszy pies 1,5-roczny NA PEWNO do Ciebie by nie podszedł, bo na odległość wyczuwa takie osoby (interpretacja dowolna).

Do ADY - o to mi chodziło. Dzięki.

Link to comment
Share on other sites

Adda, Nie napisalaś wczesniej, że chodzi ci o konkretna sytuacje i akuratnie twojego psa.

Podejrzewam, że spotkałaś się z taka sytuacją raz i wyogólnilas problem.

ja się z taka sytuacja nie spotkałam, tzn. jeżeli idę z moim psem, a jest dużo psów luzem, to żaden, ale to żaden nie podbiega od tak sobie, kiedy im włałciciele na to nie pozwalają, oprócz szczenikaów, oczywiście :) .

Powiem więcej wiele rozsądnych psów, wyczuwając dorosłego silnego psa wycofuje się z chęci powitania.

Rozumiem sytuacje kiedy podbiega szczeniak i jestem to wstanie zrozumieć i ciesze się, że twój starszy pies Cie słucha i nie podbiega do obcych, a jesli ktos uderzył twojego szczeniaka, który podbiegł to sam powinien oberwać, takie jest moje zdanie.

Chociaż nie rozumiem Twojego ostatniego zdania. w przeciwieństwie do niektórych ludzi (co mi wisi), psy mnie lubią i z wzjaemnością

I nigdzie nie pisalam, że wszystko wiem. Nie wiem jeszcze baaaardzo duzo i staram sie dowiedzieć. Popełniłas merytoryczny błąd i ja cię tylko poprawiłam, po to jest to forum. Ja strzeliłam pewnie nie jedną głupotę,

ale jak mnie ktoś poprawia to dziekuję, a nie się obrazam.

A jak mam jakieś spostrzeżenia to staram sie je jasno wyrażać i nie napadać ludzi w stylu po 30-ce to glupki

Bez urazy.

Link to comment
Share on other sites

Pika, dzięki za odpowiedź. Nie mam nic przeciwko ludziem po 30 i nie nazywam ich głupkami, bo musiałabym tak pisać między innymi o sobie.

Może rzeczywiście zbyt pobieżnie "opowiedziałam", ci mi przeszkadza i czego nie rozumiem, ale chciałam się streścić, a naprawdę nie rozumiem, jak ktoś może uderzyć uroczego, puchatego szczeniaczka, ani w ogóle psa. Mój starszy psiak jest już po PT I i PT II, co oznacza, że nie może robić co mu się podoba i ma się mnie słuchać (co też czyni). Młodszy na razie ma luz, ale muszę się pochwalić, że odwołany - przybiega. W tamtej sytuacji nie odwoływałam go, bo myślałam, że pani ucieszy się, że jej maluch ma z kim się pobawić.

To tyle wyjaśnienia.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Zdecydowanie zgadzam się z tym, że nie należy bić obcego psa. Nawet jeżeli podbiega. Przecież to nic takiego. Czesto zdarza się, że po prostu chce powąchać i tyle. Ja miałam kiedyś takie zdarzenie z moim poprzednim afganem. Pies podbiegł do faceta z małym (nie mylić z młodym) pieskiem w celu powąchania. A tem cham od razy smyczą. Myślałam, że go zabiję :evil: Zrobiła się awanturka. Dla wyjaśnienia dodam, że było to miejsce, gdzie psy biegały luzem i tam chodziło się wybiegać psy.

Innym razem mój obecny fagan poszedł z odległości 2 m powąchać reklamówkę, w której była zanęta dla ryb. Moczykij stał parę metrów dalej. Skoćzyło się tym, że kmiot uderzył mi psa :evil: I następna awantura. Debil nawet nie pomyslał, że uderzony pies może się odmazgnąć. I oczywiście byłoby na psa. Kto luidziom daje prawo do bicia cudzych zwierząt i zwierząt w ogóle ? :evil: :evil: :evil:

Link to comment
Share on other sites

Smutne i wkurzające jest to, że często ludzie biorą się do rękoczynów i odreagowują swoje stresy na psach w zupełnie niegroźnych sytuacjach. Czasami to nawet żałuję, że moje psy są nadzwyczaj łagodne.

Ale generalnie: psów nie wolno bić!!!!!!

Przecież one są takie wierne, mają takie piękne wymowne oczy...

Link to comment
Share on other sites

Gdyby ktoś próbował uderzyć mojego psa to byłaby ostatnia rzecz jaką by zrobił będąc zdrowy, oczywiście na ciele. Na szczęście takich samobójców nie ma. Natomiast ostatnio miałem awanturkę w parku z pewnym rozkosznym starszym panem. Elegancko ubrany zadbany facet. Otóż dzentelmen ów podróżował ze swoim owczarkiem niemiecki. Pies jak z filmów pięknie przy nodze reagował na każdą komendę. Patrzyłem zachwycony. I wyjąłem gazetę, żeby zacząć walić się po głowie, że ja tak swojej nie nauczyłem. Ale tylko przez chwilę. W pewnym momencie ten miłośnik psów. Dał owczarkowi komende waruj. Pies śmignął na ziemie i patrzył na pancia. Koleżka poszedł zaś w krzaczory siknąć. Gdy wyłaził pies podniósł się i ruszył do pana. Ten ryknął na niego na cały [prak. Mówiłem kur....a WARUJ! Po czym zaczął psa szarpać za kolczatkę. Przydusił go kolanem do ziemi a następnie zaczął okładać smyczą. Miał szczęście, że byłem daleko. Zanim zaczepiłem Miye ( żeby nie doszło do ewentualnego starcia psiaków) i doleciałem to facet przestał. Zapytałem go grzecznie co Ty kur...pacanie wyrabiasz. Na co zamachnął się na mnie smyczą. No i nie zdzierżyłem. Dostał w pape i kazałem oddalić się spiesznym krokiem. Co niniejszym uczynił mrucząc pod nosem cos o policji....W związku z czym podążyłem za nim z prośbą, żeby jednak zadzwonił. Udał, że nie słyszy. Ciekawe czemu.....

Ehhh ludzie durnowate....

Link to comment
Share on other sites

widzę Adda, że sie teraz zrozumialysmy., jak czlek jasno wylozy o co chodzi to od razu inna rozmowa :P

Ja się tak z lekka oburzyłam bo tyz jestem w tym "głupim" wieku. :wink:

Ale do glowy mi nigdy nie przyszło, zeby bic, kopac, czy cos w tym stylu psa a szczeniaka w szczególnosci, nawet jak skacze.

znam mniej bolesne dla psa sposoby aby go utemperowac, jesli zajdzie taka potrzeba.

Jakby mi ktos kopnal psa, to bym chyba zabila :evil:

Link to comment
Share on other sites

A propos historii Rufiego.

Koło mnie na osiedlu jest suczka ON-ka czarna z papierami, tylko jakas taka niska, po szkoleniach. Brala nawet udział w pokazach dla publicznosci.

I kiedys ta sunia, majaca widocznie zly dzien warknela i skoczyla do mojej suki. Facet trzymal ja na smyczy i ku mojemy zdziwieniu podniosl j a za ta smycz do gory, tak,ze suka morde miala na wysokosci jego twarzy a tylnymi lapami przebierala tuz nad ziemia.

Zazanaczam, ze facet prowadza ja caly czas na koczatce i twierdzi, ze "musi ta wariatke" trzymac na kolcach. A ona nie jest taka zla, grzeczna, wrecz powiem, ze grzeczniejsza od mojej, a ja psa na kolcach nie prowadzam, chociaz moja duzo silniejsza jest.

Uwazam, ze ta sunia slucha bo sie boi, zreszta ona strasznie nierwowa jest, co widac w jej ustawicznym szczekaniu.

Link to comment
Share on other sites

Ruffikuss - brawo, jestem pod wrażeniem, szkoda, że jestem babą, bo chciałabym móc dać takiemu nauczkę, a poza tym nie jestem taka awanturna.

Pika - tak właśnie mi się wydawało, że najmniej w mojej historyjce podobał Ci się wiek owych pań. Ale to dlatego tak napisałam, że jak słowo, nie spotkałam się z takim zachowaniem u osób młodszych (no, może z jednym wyjątkiem). No i jak już wspomniałam sama jestem z tych wiekowych dam.

Sama jakoś nie potrafiłabym użyć rękoczynów, nawet pyskowanie wychodzi mi dopiero w ekstremalnych przypadkach - jak na przykład ten wspomniany. Ale wszystkich asertywnych podziwiam.

Link to comment
Share on other sites

eeeeee a ja czasem wolałbym byc kobietą by omijajac normy kulturowe jednej czy drugiej cos powiedziec :)

Ostatnio gordon mojej znajomej dostał z torby w pysk bo zdaniem kobiety smysz miał za długą. Grzeczne uwagi nie skutkowały wiec powiedziała "Ty głupia p...." i pani znikła.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...