Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

30 grudnia minęła 18 rocznica odejścia mojego kochanego Horusa a ja wciąż pamiętam i też tęsknię.

Wszystkim życzę aby w nowym roku bylo jak najmniej smutnych wydarzeń choc u mnie niestety może być bo moja staruszka żyje najdłużej z moich wszystkich psow więc muszę być przygotowana .

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dwbem należymy do tej samej grupy - osieroconych przez nasze psiaki wiec znamy to uczucie tęsknoty , pustki i obaw. Czasami pomimo upływu lat boli jak diabli. 
No cóż z przyczyn technicznych to mój pierwszy wpis w tym roku. Widzę, że Wam się udało dostać na dogo. Ja nie miałam takiego szczęścia jednak myślami byłam z Wami i moimi psinkami. Wam również życzę wszystkiego najlepszego w tym 2019 roku. 

Psoniu, Bablinko kocham Was moje mordeczki i pamiętam cały czas

544b599ac0fc2_1600x1200.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dwadzieścia dni po Sylwestrze, a my wciąż mamy problem z wieczornymi spacerami Zuzi. Rano nie ma problemu, potrafi chodzić godzinę. Podobnie jest w pozostałymi wyjściami  w ciągu dnia. Jednak wieczorne przebiegają zupełnie inaczej. Przed wyjściem cieszy się jak mały wariatuńcio, a po wyjściu szybkie siusiu i w tył zwrot do domu. To dla nas zupełnie nowa sytuacja, bo tak reagowała 2, góra 3 dni po Sylwestrze. 

Psoniu, Balbisiu na zawsze w naszych sercach i naszej pamięci

etsg0g.jpg

Link to comment
Share on other sites

59 minut temu, szajbus napisał:

Dwadzieścia dni po Sylwestrze, a my wciąż mamy problem z wieczornymi spacerami Zuzi.

Nasza kochana Saruśka też tak reagowała, im była starsza, tym dłużej trwały obawy przed wieczornym wyjściem po sylwestrze:(

Dużo zdrowia dla Zuzi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Twoje słowa przypomniały mi kochaną Saruśkę. Ona też z wiekiem nas prowadziła. W niektóre miejsca nie chciała chodzić. I nie ma się czym martwić, przecież jesteśmy z naszymi psami na dobre i na złe:) A zmiany trasy nie są przecież specjalną niedogodnością. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam wszystkich ,nie wiem za bardzo gdzie napisac to co chcialbym ,jesli to jest zle miejsce to prosze administaracje o przesuniecie posta do własciwego działu.w moim watku w dziale onkologia pisałam o wlace z czerniakiem mojej ukochanej psiny .Niestety 11 tygodni temu musiałam podjac ta najgorsza decyzje w zyciu...pozwolilam psinie odejsc . Do dnia dzisiejszego nie pogodziłam sie z tym. Pierwsze dwa tygodnie zylam jak w jakims amoku,wstawalam rano i z automatu chodzilam na spacer droga ktora zawsze spacerowalismy. Nie moglam pracowac nic nie cieszyło, budzialam sie i kladlam sie spac z placzem . Ja nie zyłam ja wegetowałam , rodzina w koncu namowiła mnie na adopcje nowego psiaka i tak po 2 tygodniach adoptowalam mała szatanice, szczeniaka ,ktory w okrutny sposob zostal wyrzucony najprawdopodobniej z samochodu,znaleziony przy drodze caly zapchlony w strupach i ranach po pogryzieniach . Przebywal w DT ,gdy trafil do mnie jego wiek oszacowano na max 12 tygodni. Pierwsze dni z nowym psiakiem to wlasciwie poznawanie siebie, ja zaczelam wiecej myslec o tym jak zapewnic jej bezpieczny kochający dom ,ale gdzies w tyle głowy wciaz przewazala tęsknota za moim ukochanym psiakiem. Własciwie dla rodziny przełamywałam sie mowilam ze dzieki nowej psince wracam do zycia ale tak nie było i tak niestety nie jest. Powiedzcie mi prosze jak pokochac calym sercem ta nowa mordkę? Jest niesamowicie za mną gdzie ja tam i ona ,patrzy na mnie tymi swoimi slicznymi oczkami i wrecz prosi.. kochaj mnie a ja nie umiem... ,dbam o nia jak potrafie ,wychowuje bo to jeszcze sie psie dziecko ,ale milosci z mojej strony az tak wielkiej nie ma. Mowie sobie ze ta milosc narodzi sie w bolach ale w koncu pokocham ją ale im wiecej czasu mija tym jest gorzej ,nie potrafie sobie tego uczucia wytłumaczyc ,ja wielka milosniczka wszystkich zwierzakow nigdy bym siebie o takie uczucia obojetnosci nie podejrzewała . Jak sie przełamac jak mam sama sobie pomoc i tej psinie zebysmy obie mogły byc z soba szczesliwe ? Czy ktos z wam czul podobnie czy taki stan mozna zrozumiec? 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Kiedy pożegnaliśmy kochaną Saruśkę, po dwóch miesiącach trafiła do nas mała mordka. Wcześniej zawsze były owczarkowe sunie, a tutaj taka malizna. Dodatkowo zachowania zupełnie inne. Sunia wpatrzona w moją żonę, do mnie lekka rezerwa. Początkowo trudno było mi się zakochać w małym szczekalcu. Trochę czasu zajęło, zanim zupełnie przekonałem się do małej, a dzisiaj kocham ją z całego serca. Tak samo mocno, jak moje pożegnane przyjaciółki. Inaczej, to na pewno, ale tak samo mocno. Nie potrafię powiedzieć, jak to się wszystko stało. Wiem, że miłość do małej mordki przyszła sama, potrzebne było trochę czasu. Psinka jest z nami ponad 5 lat (a ma około ośmiu) i teraz, gdy na mordce pojawiają się siwe włosy, drżę o nią, boję się. Szczególnie, że psinka nie jest do końca zdrowa. Daj Wam trochę czasu. Jestem pewny, że ta miłość przyjdzie. A za pożegnanymi przyjaciółkami tęsknię cały czas, czasem oczy robią się mokre. Po prostu każda psinka ma swoje miejsce w sercu. 

Link to comment
Share on other sites

Ann73 Daj sobie trochę czasu. Nie ma miłości na zawołanie. Najpierw pojawia się troska o nowego członka rodziny i zapewnienie mu jak najlepszych warunków. Tak naprawdę to ból i tęsknota za psiakiem, który odszedł jest blokerem nowych uczuć. Ta miłość w Tobie jest, ale nie pozwalasz jej jeszcze wybuchać całą siłą. Zapewniam Cię, ze wkrótce to się stanie. Wkrótce zrozumiesz, że każdy pisak to inna miłość. Inna, choć tak naprawdę równie silna. To tak, jakbyś miała serce podzielone na kilkanaście, kilkadziesiąt pokoików wypełnionych gorącą miłością,  ale każdy z nich jest przeznaczony dla kogoś innego i nikt poza tobą i nim nie ma tam wstępu. Żeby sobie to uświadomić potrzeba ciut czasu. Ręczę ci, że stanie się to szybciej niż myślisz. Na razie ból i decyzja, którą podjęłaś szapie Twoimi myślami. Boisz się nowej miłości, bronisz się przed nią i założę się, że w duchu myślisz, że uczucie dla innego psiaka wyglądałoby na zdradę. A to nie tak.  
Twoja psinka, która odeszła ma swój pokoik w Twoim sercu i nikt nie ma prawa tam wejść, nikt Was z tych uczuć nie okradnie. Ona jest tam bezpieczna, kochana i tak zostanie już do końca Twoich dni. Jednak w sercu masz masę takich pokoików i jesteś gotowa, aby je zapełniać. Jednak na to, tak jak napisałam wcześniej potrzebujesz odrobiny czasu.

Trzymam kciuki. 

 

Mauluszki koje kochane  

  13z07lz.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za zrozumienie ,bardzo to wszystko trudne i dla mnie samej nie zrozumiałe. Ja wiem ze pokocham ta nowa psine miloscia niewyobrazalną ,wiem o tym bo tej mordki nie mozna kochac ,nie czuje ze to zdrada bo moja  psinka akceptowala w domu kazde stworzenie ,kochala wszystko i wszystkich była poprostu jedyna najwspanialsza...Mineły 3 miesiace a nie przestaje plakac ,ta mordka wtedy zaczyna szczekac na mnie jakby mowila mi juz dosc teraz zajmij sie mną ,a ja potrzebuje jeszcze czasu zeby ten bol wypalil sie do konca. Naprawde bylam pewna ze z nowa psina bedzie mi latwiej a czasem wydaje mi sie ze jest gorzej. Chyba jednak za wczesnie zdecydowalam sie na mordke nowa ale chyba tak musialo byc ,bo wierze ze wszystko dzieje sie w jakims celu ,wszystko dzieje sie po cos ,tylko dlaczego ten bol ta tesknota musi tak bolec...

Link to comment
Share on other sites

Ja przez ponad 50 lat pożegnałam już wiele swoich psiaków, pamiętam je wszystkie ale też wszystkie następne kocham tak samo choć każdy pies jest inny ale każdy zasługuje na miłość i każdy kocha mnie tak samo. Wiem, że strata boli, mnie też nie raz zakręci się łezka w oku jak wspominam te, ktore odeszły ale mimo wszystko kocham te, które są ze mną. I mam nadzxieję, że wkrótce ta nowa sunia też skradnie twoje serce a tamta będzie w nim na zawsze.

Link to comment
Share on other sites

Ann73 Ból i łzy nie miną nigdy. Z czasem ból będzie się mniej palący, ale nadal będzie. Zapłaczesz nawet po 10, 15, 20 latach. Będziesz wspominać wspólne zabawy z uśmiechem i ze łzami łzami w oczach. Nie chce ci pisać głupot pt.  na razie popłaczesz , bo ranka świeża, ale to minie za tydzień, czy dwa. Nie! Jak się kochało to bezwarunkowo i na zawsze. Ale tak jak napisałam nasze serca są pojemne i mieszczą nieograniczoną ilość pokoików, w którym może zamieszkać kolejny "ktoś" . Daj sobie kochana jeszcze troszkę czasu, a zobaczysz jak cię porwie ta nowa miłość, nie ujmując nic tej wcześniejszej. Jedna będzie mieszkała w pokoiku nr. 1 , a druga w pokoiku nr. 2. Obie będą inne, ale równie silne. Wstęp do tych pokoików masz tylko ty i nikt nie jest w stanie Ci wyrwać tych miłości z serca i z Twojej pamięci. 
Ps. Uwierz mi pomimo wszystko z tą małą mordką jest ci o wiele łatwiej. Wiem to z własnego doświadczenia. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Latwiej jest bo zajmuje czas bo chodze znowu na spacery ,najgorzej bylo na poczatku gdy inni psiarze podchodzili zeby przywitac sie z nowym pieskiem i dopytywali o bylego ,odpowiadalam ze odszedl,łzy od razu naplywaly do oczu i jedyne co dobre nie brneli dalej w temat widzac jak odwracam glowe zeby otrzec łzy . Teraz juz jest lepiej ale poki co zmieniony mam rytm spacerow, rano chodze w innym kierunku niz chodzilam z poprzednim pieskiem,wieczorem tez tylko w poludnie chodzimy w pola gdzie psina moze sie wyszalec i gdzie zawsze szalal moj poprzedni psiak. Ta mordka co jest zupelnie inna ,tamty pies maly czarny a teraz suczka cos w typie owczarka mlodziutka i szalona ,gryzaca po nogach i rekach jeszcze glupiutka a jednoczesnie bardzo madra ,przy niej mam mnostwo pracy trzeba ciagle nia sie zajmowac zaczepia non sto i zacheca do zabawy ... . I wiecie co jest straszne ten strach zeby nic sie nie stalo zeby nie przytrafilo sie jakies cholerstwo czasami zaczynam panikowac jak trawi sie jakas rozluzniona kupka ,zaczynam myslec analizowac co jadla czy moglo cos jej zaszkodzic... ten obawy chyba sa nagorsze ...

Link to comment
Share on other sites

Obawa, strach o to małe psiątko oznacza budząca się miłość - tak to się zaczyna. Niestety miłośnicy 4 łap zawsze mają  obawy - ja też. Bałam się o każdą z nich. Bałam się i boję , a nawet panikuje o Zuzię, bo zdaję sobie sprawę z tego, że jej serduszko to bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem, której lont musimy gasić lekami. Kiedy tracimy psiaka,  wzrastają obawy o kolejnego, bo nabywamy doświadczeń i chcemy za wszelką cenę ochronić go przed chorobami  poprzednika. Nie bagatelizujemy najmniejszych objawów i często wszczynamy alarmy z błahych powodów. Prawda jest taka, że nie tylko nas dopadają choroby cywilizacyjne, ale również zwierzęta i choć byśmy się nie wiem jak starali nie mamy wpływu na to, co zgotuje nam los. 
Jak widzisz Twoja  miłość do suni zaczyna kiełkować i będzie to teraz proces bardzo szybki. Nie broń się przed nim, pozwól jej zakwitnąć. Pokochasz sunię taką miłością jaką kochałaś jej poprzednika , bo to jej poprzednik nauczył Cię tej miłości. Tym samym dał ci swój testament, który wypełnisz w sposób doskonały. Będziesz kochała całym ludzkim sercem  i będziesz kochana całym psim sercem. Jestem pewna, że tak własnie będzie, bo doświadczyłam tego podobnie jak  dwbem, czy Radek wielokrotnie. Ten schemat się powtarza za każdym razem. 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziekuje za te słowa, pieknie to napisałas i tak chyba własnie bedzie .Bo milosc to wlasnie troska ,to drzenie o psine to poczucie ze ze chcesz chronic ze wszystkich sil przed kazdym zlem , tak zaczynam czuc tak zaczyna sie rodzic milosc moja do psiny i lzej mi na serduchu bo juz wiem ze ja i ona stanowimy team ,prosze moja poprzednia psiunie zeby chronila mordke zeby nad nia czuwała, jej zdjecie wisi nad legowiskiem psiuni i mocno wierze ze tak wlasnie jest ze tam za teczowym mostem moja psiunia zerka na nas i jest szczesliwa bo wie ze nie jestem sama ... 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...