Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

Nasza Zuzia nienawidziła ludzi o kulach. Atakowała ich długi czas. Też wtedy skracaliśmy smycz na maksa. Zastanawialiśmy się czy jej złamany i źle zrośnięty ogonek nie był dziełem jakiejś kuli czy kija. Teraz jest ok. Przestała być terminatorem niepełnosprawnych poruszających się o kulach.

Link to comment
Share on other sites

Chyba prawie każdy psiak ma swoje obawy, lęki, niechęci. Saruśka panicznie bała się owczarków (a sama była ONkowata), Gajka oprócz motocykli nie lubi też rowerów i większości psów. Norcia bała się burzy, podobnie jak Saruśka i Twoje psinki. To, co piszesz o Zuzi ma sens. Mogła mieć wcześniej takie złe doświadczenia. Gdy o tym przeczytałem przypomniało mi się, że Saruśka zawsze reagowała agresją na podpitych mężczyzn, też pewnie coś ją złego spotkało zanim trafiła do nas.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Radku.., nigdy nie mogliśmy zrozumieć Balbinki lęków  wyłączonym przez elektrownie prądem. To, że była psem katowanym wiedzieliśmy wyłączony prąd?

Trzęsła się  kiedy była przerwa w dopływie prądu nawet w ciągu dnia. W nocy mogły być wyłączone wszystkie żarówki, nie przeszkadzało jej to wcale ale kiedy prąd wyłączyła elektrownia - panika.

Oj te nasz psinki.

Maluszki moje kochane jak ja mam sobie poradzić z tym bólem, z tą tęsknotą?

 

tumblr_niqqptuiKO1smw9g3o1_500.gif

Link to comment
Share on other sites

To tylko pies, tak mówisz

Tylko pies

A ja Ci powiem

Że pies to czasem więcej jest

niż człowiek

On nie ma duszy, mówisz

Popatrz jeszcze raz

Psia dusza większa jest od psa

My mamy dusze kieszonkowe.

Maleńka dusza, wielki człowiek.

Psia dusza się nie mieści w psie.

I kiedy się uśmiechasz do niej

Ona się huśta na ogonie

A kiedy się pożegnać trzeba

I psu czas iść do psiego nieba

To niedaleko pies wyrusza

Przecież przy Tobie jest psie niebo

Z Tobą zostaje jego dusza.

Link to comment
Share on other sites

O 3.07.2016 o 15:30, szajbus napisał:

W nocy mogły być wyłączone wszystkie żarówki, nie przeszkadzało jej to wcale ale kiedy prąd wyłączyła elektrownia - panika.

Niesamowite są takie zachowania, charakterystyczne tylko dla tego, jedynego psa. Nie wiemy, skąd się takie zachowania wzięły, a są dla nas czymś bardzo ważnym. Czymś, co nawet po latach przywołuje ciepłe wspomnienia. Przypomniałaś mi swoim wpisem o pewnym zachowaniu Saruśki. Takim, które będę zawsze pamiętał. Saruśka bardzo lubiła mieć ręcznik lub kocyk na posłaniu. Zawsze, gdy jej ścieliliśmy posłanko, zanim jeszcze ręcznik był dokładnie wyrównany Saruśka już meldowała się na posłanku. Było to bardzo rozczulające. Widać było, jak wiele jej to radości sprawiało.

Paulinko, piękny wiersz, bardzo go lubię.

Link to comment
Share on other sites

Psoniu kochana nie zapomniałam o Twojej rocznicy. Nie mogłam być tu u ciebie 1o lipca choć bardzo chciałam. W nocy z 3 na 4 lipca wylądowałam w szpitalu w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Wyszłam dopiero dziś ze szpitala. Daleka droga przede mną Psoniu. Trzymaj razem z Balbisia łapinki za mamusię.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam.

Moje słodkie maluszki no i przewinęła nam się znowu kolejna psia znajda. Biegał zdezorientowany wzdłuż trasy krajowej i o mało nie wpadł pod samochód. Jestem skłonna stwierdzić, że został wyrzucony z jadącego samochodu. Ludziska nie mają serca tylko głazy. Kto mógł się pozbyć takiego psa? Młody, olbrzymi i rozkoszny zarazem. Ogłosiliśmy go z nadzieją, że jednak to uciekinier ale jak na razie zero odzewu. Psina ze względu na gabaryty i naturę nie nadaje się do do domu.Jest jednak światełko w tunelu. Przygarnie go nasz znajomy kiedy skończy budowę domu. Na razie psina jest zaopiekowana u niego pod okiem mojego męża. Można powiedzieć stał się psem stróżującym pod super opieką. Na razie ma kupione szelki, długaśną linkę, obroże p. pasożytom i jutro będzie miał budowany zadaszony kojec i budę, żeby nic mu się nie stało kiedy na budowie pracują maszyny. Koniec pracy maszyn, robotnicy do domu- pies na wybieg a w nocy do baraku z ochroniarzem. Jeśli w ciągu tygodnia nie zgłosi się właściciel będą badania, szczepienia a potem ciachanie jajeczek. Na razie psiak jest szczęśliwy. Biega po całym placu, kąpie się w stawie  itd. To taki wielki dzieciak. Roboczo został nazwany Bambosz :)

A ja? Słabiutka po tym szpitalu, kleiczki mi już się cofają a muszę dotrwać do operacji, którą mam wyznaczoną na 26 września. Trzymajcie łapinki  słonka moje.

DSCN4713.JPG

DSCN4720.JPG

DSCN4749.JPG

DSCN4750.JPG

DSCN4751.JPG

Link to comment
Share on other sites

Śliczny psiak. Pewnie z puchatej kuleczki wyrósł i ktoś doszedł do wniosku, że taki duży niepotrzebny:( Wspaniałe, że nie musi się już dłużej tułać. Za wyrzucenie zwierzaka powinny być surowe kary, chyba tylko to dałoby szansę na sytuację psiaków u nas.

Szajbus, jeszcze raz życzę dużo zdrowia.  

Link to comment
Share on other sites

Bambosz robi się niesamowity. Do tej pory nikt się o niego nie zapytał czyli to typowy, wakacyjny podrzutek. Przeszedł już przegląd wet. został odrobaczony, zaszczepiony p. wściekliźnie a w przyszytym tygodniu zostanie zaszczepiony na inne psie choroby. To pies ryba :) uwielbia się kapać w stawie. Nie rzuca się już łapczywie na jedzenie bo wie, ze dostanie o określonych porach. Apetyt mu dopisuje. Wet określił jego wiek na 4 lata a zachowuje się jak szczeniak. Kochany psiak.

Paulinko z moim zdrowiem nie jest najgorzej. Mam nadzieję, że już mnie nie złapią żadne ataki i dotrwam do operacji. Termin mam wyznaczony na 26 września. Musze do tej pory wytrzymać. Nie jest lekko ale tez nie mam co psioczyć, bo bywało gorzej. Na szczęście nie jest to sprawa onkologiczna ale powikłanie po moim onkologicznym leczeniu. Podczas mojego leczenia bardzo oberwał przewód pokarmowy a najbardziej wątroba. Trzymałam cały czas z lekarzami rękę na pulsie ale nie przewidzieliśmy, że w pęcherzyku żółciowym moje drobne kamyczki, które powstały podczas leczenia  zatkają przewód żółciowy wspólny. Przez to wysiadła mi trzustka.Przeszłam bardzo ciężkie zapalenie trzustki, które bezpośrednio zagrażało mojemu życiu. Na szczęście błyskawicznie znalazłam się w szpitalu. Było źle a nawet jak określili lekarze bardzo źle. Teraz cały czas odczuwam bóle pęcherzyka i w plecach ale termin operacji mam jaki mam i muszę dotrwać do niej na ścisłej diecie. Na szczęście sama trzustka dała sobie radę i ku zaskoczeniu lekarzy pięknie się regeneruje.

Moje psie córcie trzymajcie cały czas łapinki za mamusie. Kocham Was niezmiennie mocno.

<br/><a href="http://oi67.tinypic.com/28rpd10.jpg" target="_blank">View Raw Image</a>

Link to comment
Share on other sites

Wszystko będzie dobrze ,nie tylko psie Łapinki są zacisniete!

Jesteś wspaniała osoba o wielkim serduchu.

Bardzo mi przykro że musisz przez to wszystko przechodzić :(

Ale jesteś twarda i dasz radę! 

Ucałuj Bambosza .

Ja myślę nad adopcja ze schroniska huskiego, ponieważ mój haszczaka bardzo tęskni za Saruska . 

Zdecydowałam że takiego malego psiaka do domu już nie chce, nie jestem wciąż gotowa. Wyrzuty sumienia mnie dręczą,  najgorsze są wieczory.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuję Wam za ciepłe słowa

 

Dziś o świcie odeszła za TM sunia mojej siostry Dianka. Trudno określić jej wiek, bo była znajdą. U mojej siostry była 16 lat. Odeszła sama w objęciach mojej siostry. Od tygodnia traciła siły i apetyt.. Cały czas trwała walka o jej życie. Była nadzieja, która dziś zgasła.

Psoniu, Balbinko przywitajcie ja za TM i oprowadźcie po najpiękniejszych zakątkach.

Dianusiu tak bardzo cię kochałam. Nie przytulę cie już będąc na wizycie u mojej siostry. Już nigdy nie oprzesz główki na moich kolanach. Już cie nie przytulę a uwielbiałaś to mała pieszczoszko. Zostawiłaś po sobie łzy. Marysia plącze jak bóbr,a ja razem z nią. Laydy wszystko wącha i cię szuka.

Bądź szczęśliwa tam gdzie jesteś

2nhne6t.jpg

1gmw6e.jpg

Link to comment
Share on other sites

Mają w domu drugą sunię ale każda miłość jest inna. Przecież znamy wszyscy to uczucie. Płaczą po niej bardzo, ja też. Staram się ją pocieszyć ale.... to nie takie proste.Tak jak pisałem wcześniej, każdy musi sam wylizać rany. Mnie tez serce pęka. Powiem krótko z racji wieku spodziewaliśmy się, że Dianka odejdzie ale nie teraz jak jakiś rok , może dwa. Wszystko potoczyło się bardzo szybko.Była moja pupilką. Może dlatego, że tak naprawdę to ona przybłąkała się do Szymona kiedy był na spacerze w parku  z moją siostrą i jej córką? Szymon miał wtedy 10 lat. Moja siostra postanowiła ja przygarnąć i tak Dianka stała się członkiem naszej wspólnej rodziny. Obie z siostrą straciłyśmy w tym roku nasze psie córcie.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...